Tytuł: Poradźcie znowu coś w sprawie Dyzia. Oswajanie Wiadomość wysłana przez: Sal w 2003-12-02, 08:10 Dyzio od początku pobytu u nas jest płochliwy, bojaźliwy.
Będąc pewną, że to kotna kotka :lol: myślałam, że to z troski o ciążę. Był poza tym troche chory na początku... Dziś jest okazem zdrowia, ale nie mija mu ta bojaźń. Podejrzewam, że mógł byc bity, na pewno przeganiano go brutalnie (wiem co niebądź o sąsiadach). U nas ma jak u Pana Boga za piecem... a nadal jest nieufny i strachliwy. Nie przyjdzie na kolana, z rąk się wyrywa, nieraz nie da się pogłaskać. Na "psik" reaguje momentalnie. Wczoraj bawił się z Krawatkiem i pchnął drzwi. Myślałam, ze się uderzył w ranę (po kastracji), bo zaczął tak charakterystycznie przysiadać. Na sekundę, wstał, zmienił miejsce i znowu przysiadł. I tak parę razy. Był najeżony i wystraszony. Jak się przestraszył dzwoniącego budzika, to bał sie wejśc na łóżko. Pogryzł kartonowe pudło i strzepy rozsypał po posadzce. Nic się nie stało (w końcu to tylko pudło), ale zastanawia mnie to wszystko. Był kotem podwórzowym i teraz (od pewnego czasu) strasznie waruje przy drzwiach i miauczy, żeby go wypuścić. Nie wypuszczę go, bo sąsiedzi by go chyba zamknęli w jakiejś dziurze (wyjątkowo są wredni). Jak oswoić kocia? Tytuł: Odp: Poradźcie znowu coś w sprawie Dyzia. Oswajanie Wiadomość wysłana przez: Ash w 2003-12-03, 11:28 Nie mam doswiadczenia z kotami po przejsciach, a na takiego mi Dyzio wyglada. Koty chyba zazwyczaj sa przeciez ciekawskie i odwazne... Na forum.miau.pl jest watek o tym, jak para kociarzy oswajala przygarnietego kotka, tez po przejsciach. Kocis (tak sie nazywa) bal sie wszystkiego, lacznie z wlasnym cieniem... To bardzo pouczajaca historia. I bardzo podnoszaca na duchu. Tyle ze oswojenie takiego koteczka wymaga cierpliwosci i czasu. Jak znajde ten watek, to podesle Ci linka.
Tytuł: Odp: Poradźcie znowu coś w sprawie Dyzia. Oswajanie Wiadomość wysłana przez: Sal w 2003-12-03, 11:40 Dzięki Ash... Chętnie bym poczytała.
Dbamy o Dyziaka, naprawdę. I szkoda mi go, bo chyba przeżywa ten stres po swojemu... Twoją Pchłę oczywiście rozpoznałam na emblemacie. Chcę więcej! :) Tytuł: Odp: Poradźcie znowu coś w sprawie Dyzia. Oswajanie Wiadomość wysłana przez: Ash w 2003-12-03, 11:46 Znalazlam! http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=6346 Warto przeczytac calosc, choc ostrzegam, ze dlugie ;)
Tytuł: Odp: Poradźcie znowu coś w sprawie Dyzia. Oswajanie Wiadomość wysłana przez: Sal w 2003-12-05, 11:12 Dzieki.
Już podczytuję, ale na raty, bo nieomal epistoła. :) Dyziek robi postępy. Wczoraj sam się do mnie przytulił i zasnął, a dzisiaj całował noskiem męża. Kochany futrzak. Tytuł: Odp: Poradźcie znowu coś w sprawie Dyzia. Oswajanie Wiadomość wysłana przez: Ash w 2003-12-05, 11:16 Widocznie z Dyziem nie jest tak zle. Grunt to stwoerzyc mu atmosfere bezpieczenstwa - a taka stworzyliscie. Reszte zrobi czas, niech sie zwierzak w swoim tempie oswaja z przyjazmym mu swiatem. Miziaki dla Dyziulka i Krawatka!
Tytuł: Odp: Poradźcie znowu coś w sprawie Dyzia. Oswajanie Wiadomość wysłana przez: absencja w 2003-12-05, 13:38 przejdzie mu z czasem, ale najprawdopodobniej nie do końca. Abstyl do tej pory jest bardzo płochliwy, mi pozwala zrobic ze soba praktycznie wszystko(sukces:)), ale jeśli np. ktokolwiek obcy wejdie do domu, kot natychmiast pod podłogę i nie ma go póki intruz sobie nie pójdzie. nawet do mojej siostry, z która w końcu mieszka odnosi się z rezerwą...Kocica mojej kolezanki, jak przyszła ze schroniska rzucała sie na nią ile razy spróbowała się zbliżyć, po prostu zabić, rozszarpać. nabrała zaufania, ale dalej jest nerwowa...co ludzie robia z kotami...ty mozesz go po prostu kochać.
Tytuł: Odp: Poradźcie znowu coś w sprawie Dyzia. Oswajanie Wiadomość wysłana przez: Sal w 2003-12-08, 07:47 Kocham go baaaardzo. Podobnie jak mój mąż. I to chyba jemu lepiej idzie oswajanie Dyziaka, bo widze, że kocio robi postępy. Wczoraj po raz pirerwszy nie wyrwał mi się z rąk, tylko cierpliwie czekał, az mąz pościeli łóżko.
Może, cwaniaczek, czekał na wygodne legowisko. :) Tytuł: Odp: Poradźcie znowu coś w sprawie Dyzia. Oswajanie Wiadomość wysłana przez: absencja w 2003-12-09, 15:31 może solidarnosć plemniczków?? :) chociaz wymyśliłam nową teorie dotyczacą płci twojego kota. Może jeśli to nie kotka i tak długo nie kot, to jeszcze coś innego, czyli UMO - niezidentyfikowany obiekt miauczacy? sprawdź to:P
Tytuł: Odp: Poradźcie znowu coś w sprawie Dyzia. Oswajanie Wiadomość wysłana przez: Sal w 2003-12-10, 07:56 Cytat: absencja może solidarnosć plemniczków?? :) chociaz wymyśliłam nową teorie dotyczacą płci twojego kota. Może jeśli to nie kotka i tak długo nie kot, to jeszcze coś innego, czyli UMO - niezidentyfikowany obiekt miauczacy? sprawdź to:P Chyba faktycznie UMO :lol: , bo juz nawet nie kot. Jest po kastracji. Tytuł: Odp: Poradźcie znowu coś w sprawie Dyzia. Oswajanie Wiadomość wysłana przez: Myszka.xww w 2003-12-10, 08:00 Salamandra, po kastracji to właściwie KOT - nie kocur i nie kotka :lol:
Tytuł: Odp: Poradźcie znowu coś w sprawie Dyzia. Oswajanie Wiadomość wysłana przez: Sal w 2003-12-10, 08:30 Cytat: Myszka.xww Salamandra, po kastracji to właściwie KOT - nie kocur i nie kotka :lol: Acha... to wreszcie wiem, kto to jest kocur, kto kotka, a kto kot! :lol: Trzecia płeć - KOT. Tytuł: Odp: Poradźcie znowu coś w sprawie Dyzia. Oswajanie Wiadomość wysłana przez: Ash w 2003-12-10, 08:33 Cytat: Salamandra [..]Acha... to wreszcie wiem, kto to jest kocur, kto kotka, a kto kot! :lol: Ups... chyba nie powinnam mowic do meza "kocie"... :lol: :diabelek: Tytuł: Odp: Poradźcie znowu coś w sprawie Dyzia. Oswajanie Wiadomość wysłana przez: Myszka.xww w 2003-12-10, 08:48 A mówisz :?: :lol: Może lepiej zmień na "kocurku" :lol:
Tytuł: Odp: Poradźcie znowu coś w sprawie Dyzia. Oswajanie Wiadomość wysłana przez: Ash w 2003-12-10, 08:52 No wlasnie mowie... to sie nazywa psychiczna kastracja :lol: :wink: Zmienie na "kocurku", bo juz sie boje, jakie moga byc konsekwencje "kastrowania" :lol:
|