Blackie - zaspoilerowałaś...
(z mamucicą)
Ah, miałam napisać, jak wrażenia. No, więc - wtedy byłam. I po pierwsze wiewórki dużo... ale mi się trochę niedobrze robi jak wiewiórka dostaje w łeb, a dzieci - ha ha ha... To przykre, ale kocowy wątek bardziej ok. Co dalej. Hm, no miedliwmy wątki z poprzendniej części mamut - samotny, trzeba coś z tym zrobić, Sid - niedoceniony, tygryz, z braku wątków kot - kot boi się wody. Ogólnie trochę banalnie, tylko wątek z zachowaniem mamuciecy to coś oddmiennego... I od kiedy mamuty używają tuszu do rzęs? (Tu juz się czepiam...
) W każdym razie jak chce się człek odmóżdżyć, to mozna oblukać, bo to tylko do relaksu i do ew. śmiechu, bo to co banalne to mamy wszędzie - kilka niewykonalnych akcji, uczuciowych banałów.
Do czego jeszcze się czepnę, to te sępy, w sumie nie kapuję ich postępowania, chyba po to, żeby był wątek wędrówki. Potem oświecenie mamucicy... no w sumie jak świat się wali na głowę, i to co się miało za prawdziwe legnie w gruzach, wystarczy 5 minut na pozbieranie sie, no ale dobra, film, 120 min., wybaczamy...
Po trzecie - zapomniałam...
EDIT: Aha, już wiem... na końcu jak weszły mamuty (spoiler
) i ich olały, lały czy ktoś za nimi idzie, a potem nagle się cieszyły w zwięzku z sytuacją... Dziwneee...