ja nie mam ani nie miałam chłopaka, ale zastanawiałam się nad tym, żeby w tym roku wrobićkumpla w razie potrzeby. Niestety przyjechała na świętarodzina od strony mamy, której to bardzo nie lubię (rodziny
) i już opracowałam cały misterny scenariusz mojej wersii show o narzeczonym, czyli "Mój długowłosy, satasnistyczny, hardcorowy narzeczony"
tylko kumpel o niczym nie wiedział a i pewnie się nie dowie
Ale cóż, ciekawość to pierwszy stopień do piekła, a więc zaznaliby jego wysłannika
co prawda musiałabym go trochę podkoloryzować i przekupić, ale myślę że to na pewien czas zamknęłoby im dzioby. Nawet gdybym miała chłopaka, to komu jak komu ale im bym go na pewno nie przedstwawiła, bo co im do tego ??
Rodzicom pewnie bym powiedziała, ale cóż, jakoś sięnie składa żebym miała o czym mówić
poza tym i tak chyba lepiej żeby wiedzieli co i jak, a nie chować się, i się dziwić że rodzice się krzywo nagle patrzą, bo plotka do nich doszła. Różni są ludzie, to wiadomo nie od dziś, pójdzie jedna z drugą "patrz, cvzy to nie córka X ? chowa z kim ona to tam w tych lkrzakach jest ? i ciekawe kiedy brzucha dostanie"... (krajnośc, ale tak też bywa)