Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Strony: [1]   Do dołu

Autor Wątek: Bryłka..sunia najukochańsza na świecie:(:(..już jej nie ma:(:(:(  (Przeczytany 724 razy)

0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

guska

  • Gość
Sunia Bryłka była w naszej rodzinie od kiedy tylko sięgam pamięcią...była starsza ode mnie o jakieś 2 lata..z tego co wiem z opowieści rodziców, kiedy byłam malutka Bryłka pozwalała mi na np. zaglądanie do swoiej paszczy, ciągnięcie za uszka, ciągłe głaskanie. Była psem, który zawsze był naukochańszy..urodziła tyle sliczych psiaków..już było z nią bardzo źle...w wieku ok. 8 lat została ciężko potrącona przez samochód...biegła za rowerem mojej mamy w oddalonej o pare kilometrów wsi..jechał jakiś samochód..ona zniknęła mamie z oczu.. okazało się że pobiegła za innymi psami w jakis ogród pare kroków dalej..nie zdążyła jedak zejść na pobocze...:( samochód uderzył z ogromna siłą..pies leżał nieruchomo na afalce..koło niego kałuża krwi...ciągle lejącej się, czerwonej krwi..:( mama była przekonana że Bryłka nie żyje..ale nie chciała alby ciało suni było rozjeżdżane przez samochody i wziełą ją do reklamówki...<nie wiem co ten żywy pies czuł w tej reklamówce...z pewnością gdymy mama wiedziała ze ona żyje nie wiozła by jej w taki sposób..> jednak mama dowiozła sunie do domu..tata miał ja zakopać...jednak zwlekał z tym..po pary godzinach juz szukał łopaty...był akurat za domem kiedy Bryłcia przywlokła sie do niego a jej oczy zdawały sie mówić: " ej! przecież ja żyje! nie szykaj tej łopaty! poprotu mnie pogłaskaj..." Bryłcia zaskoczyła wtedy wszystkich...przeżyła. miała ok. 16 lat kiedy zmarła..dostała nowotworu...:(:( nie dało się jej uratować..w późniejszym sa\tadium choroby wyglądała strasznie..miała taki welki brzuch a była tak bardzo chuda...nic nie jadła..nie mogła wstać...wszystko przez cięzar tego brzucha, który wyglądał jak napompowany...:(:( to było strasznie... umarła po jakichś 3 dniach straszniej mordęki...nikt nie miał sumienia jej poprosru dobić...każdy ją tak bardzo kochał..:(:( odeszła...juz jej tu nie ma...teraz mam nowe psy...ale one nigdy nie zastąpią Bryłki...ona była..juz jej nie ma...ja nadal nie mogę się z tym pogodzić::(:(:(:(:(;(;(;(
Zapisane
Strony: [1]   Do góry
 

Strona wygenerowana w 0.056 sekund z 21 zapytaniami.