No to kochani wyjeżdżam na mniesionc
Raport: Nefry zad prawie zagojony. Nie ma ropy, nie ma stanu zapalnego, jest małe miejsce które robi się lekko krwawe gdy ta małpa je wyliże (ok 1 cm długości) Reszta zarasta sierścią co oznacza że przynajmniej jej nie będzie swędzić.
Aby doprowadzić do tego stanu zagojenia codziennie wyklejałam jej cały spód kagańca i boki papierową taśmą klejącą. Kawałkami taśmy, a których robiłam jakby pancerz na kagańcu. Wytrzymywało to dobę a potem od nowa.
Gdy chciała się napić to mówiła i jej zdejmowałam na czas napicia się.
Ogólnie to było to wszystko okropne, ale wyjścia nie było. Dostawała pigułki przeciwzapalne i bijące bakterie, dawałam jej zastrzyki które znieczulały i leczyły i smarowałam róznymi paściami, których nie zliczę.
Byc może gdy wrócę będzie jazda od nowa, ale teraz przynajmniej mam opracowany sposób
Psy zostają pod dobrą opieką ale i tak wiem że Nefra będzie tęskinić (śnieżka też) i ja też. Ale cóż zrobić.
Do zobaczenia w sierpniu