Forum Zwierzaki

Kupujecie w nich cokolwiek, czy omijacie szerokim łukiem?

Ja przynam, że uwielbiam jeden sklep na moim dawnym osiedlu, w którym znam dziewczyny i gdzie kupuję rewelacyjnie rzeczy za grosze. Ponieważ dużo dziergam, tam się zaopatruje w cudne włóczki. Właściwie nie kupuję ciuchów w sklepach, bo nigdy nie chciałam wyglądać jak cała ulica. Ciuchy albo daję do szycia, albo robię sama, albo kupuję w ciucheksie.
Cos takiego jak podążanie za modą jest mi obce. Cenię swój styl.

Ostatnio kupiłam za 25 zł cudny zimowy płaszcz, do kolan, o fasonie pensjonarskim, lekko rozszerzany z kaszmiru, z małym futrzanym kołnierzykiem.  :wink:

Jestem za  :wink: znaczna czesc ciuchow nabylam w szmateksach. Czesto znajduje tam istne skarby: oryginalne, w idealnym stanie i tanie  :wink:  W dodatku mam tescioweczke, ktorej namietnosc do szmateksow jest wieksza od mojej i ktora obdarzona jest dobrym gustem - ile wspanialych ciuszkow od niej dostalam z tego zrodla  :D

Heh ja wogóle nie lubię chodzić po sklepach z ciuchami. Ale za to uwielbiam "zwiedzać" zoologiki :)

A w szmateksach dobre jest właśnie to że rzeczy są zwykle niepowtazalne.
ja znam dużo osób które ubierają się w tych sklepach i naprawdę dobrze wyglądają. A są i takie które wyglądają poprostu jak lumpy. Wszystko zależy od gustu.

Najpiękniejsze tkaniny kupiłam w ciucheksie. Mam super krawcową, która wyczarowuje z tego cuda (albo przerabia z za dużych rozmiarów).
Szkoda, że ani moja mama, ani teściowa nie szyją... :roll:

Nie patrzę w ogóle na metki, choć zdarzyło mi się kupić piekne rzeczy niezłych firm.

kiedys se tam kupilam fajne fioletowe spodnie ;)  jestem za takimi sklepami  :wink:

Najlepszy taki sklep jest w Toruniu - ciuchow multum w wielosalowym sklepie, w dobrym stanie, TANIE... tylko dlaczego to Torun, a nie Poznan? ...tam kupilam sobie rewelacyjna dluga spodnice na obrone mgrki: czarna, prosta, dopasowana do ciala, z rozpierdakiem pojednej stronie  :D za 5 zeta! Oraz sliczna szara koszulke CK! JA CHCE DO TORUNIA :!!!:

hmmm cco prawda nie ubieram sie tam ale kiedys kupilam sobie tam bluzeczke ale jestem za !!! Kiedys zakochalm sie w maskotce na wsytawie i odrazu wpadlam hehe i kupiłam :)

hm..moja ciocia kiedys wykryla super ciuchex i latala tam z moja mama co tydzien, a ja sobie tam wybieralam zabawke, mam stamtad m.in. pluszowego krolika i slodkiego konika pony ;] na moim osiedlu jet jeden taki sklep, ja nie wpadam tam za czesto, za to moja mama od czasu do czasu wygrzebuje stamtad fajne rzeczy za grosze :)

Witam! Ja uważam, że w ciucholandii [ ;) ] można znaleźć wiele ciekawych, oryginalnych ciuchów :) Czasem tam wpadam i nie uważam, aby był to powód do wstydu.. Mi się takie ciuchy podobają..  :)

Mozna w takich sklepach znalezc tanie bryczesy, wiec jestem za  :wink:  No i tak jak piszecie-da sie upolowac cos ciekawego, choc akurat jeszcze nic w takim sklepie nie kupilam, bo nie zagladam tam-z lenistwa, bo nie mam blisko domu  :roll:

Eee.. ja nigdy w takim sklepie nic nie kupilam ,ale wiem ze sa tam nieraz fajne rzeczy i nie mam nic przeciwko szmateksom ;)

ja tam ubran dla siebie niekupuje ale chodze i szukam bryczesow czy innych rzeczy do koni i kupuje wszystko co jest a pozniej albo zostawiam albo sprzedaje dalej.... oplacalne to jest... ostatnio kupilam za 8 zl. bryczesy warte 500 heh:P ale byly za duze i spzedalam za 280 zeta....

uwielbiam takie sklepy :)
mozna tam sobie upolowac niezle wdzianko po niskiej cenie :wink:
szczegolnie kupuje tam skory!

Moja ciotka kupuje tzw "odzież zachodnią" ale nie powiem, niektóre nawet fajne ciuchy. Ja nie chodzę do tych sklepów, moja mama w sumie też nie ;)

a ja lubię takie sklepiki.tylko jak to iwa zawsze wróci z siatami,a potem nie wiadomo,co nosić ;) ale często znajdę jakiś naprawdę fajowy ciuszek.

ja tam ubran dla siebie niekupuje ale chodze i szukam bryczesow czy innych rzeczy do koni i kupuje wszystko co jest a pozniej albo zostawiam albo sprzedaje dalej.... oplacalne to jest... ostatnio kupilam za 8 zl. bryczesy warte 500 heh:P ale byly za duze i spzedalam za 280 zeta....

Oto głowa do interesów!  :lol:

om,no właśnie ja też kupiłam sobie bryczesy- 3 pary za 3 zł :wink: ale teraz leżą i czakają aż iwa się zbierze do stadniny-leniuch ;)

ja jeszcze nic w takim sklepie nie kupiłam, ale nie zaprzeczę, że można znaleźć coś ciekawego, albo sobie przerobić.. :)

Wlasnie z takich sklepow pochodzi wiekszosc moich bryczesow... tak sobie mysle ze mam ich za duzo  :roll:  

Mamy w Toruniu CentrumTaniejOdziezy - moze o tym pisze Ash ;)

Super rzeczy, tanie, ladnie zaprezentowane - mozna tam spedzic na szukaniu kilka godzin - wciaga jak cholera :P

jeszcze nigdy nic nie kupiłam w ciuchlandzie bo poprostu nie ma taki8ego sklepu w mojej okolicy... ale jestem pewna ze gdyby był to 50% mojej szafy byłoby z tamtąd :lol:

może nie odrazu, ze pół szafy, ale czasem warto sie rozejzec, a potem sobie najwyzej przerobic--> i bedzie oryginalny ciuch  :wink:

Ja nie chodzedo ciucheksów bo nie wiem gdzie sa nawet, ale gdyby byly to bardzo chetnie :). Moja babcia zawsze jak przyjezdza zaopatrza mnie w mase ciuszków z lumpeksów.. ale.. no.. moja babcia ma troche inny gust ..  :P

Ja kupiłem sobie korki w lumpie ;P Pozatym to coś często ten temat sie porusza. Dziś było o lumpach w pytaniu na sniadanie.

wiesz ludiz nie pryzjaja sie raczej ze do lupeksów wpadną ja poweim ze dawnnnnnnnnnooooo nie bylma ale uwazam ze nie ma sie czego wstydzic

Tez uważam, że nie ma się czego wstydzić.
Jesli niektórym gorzej się wiedzie, mogą za niewielkie pieniądze sie ubrać.

Młodzież raczej szuka rzeczy oryginalnych, a jest ich w ciucheksach cała masa.

Przyznają się też do tego ludzie z pierwszych stron gazet. Pamiętam sesję zdjęciową Kayah w jej ciuchach, które wyszperała w lumpeksach. Piękne rzeczy za grosze i naprawdę trudno uwierzyć, że na wagę. ;)

Na Zachodzie jest teraz szał na rzeczy noszone, ale markowe, dobrze utrzymane, odprasowane i wykwintne. Czytałam o takich sklepach we Francji, które mają masę klientów, a które oferują ciuchy znanych projektantów. Te rzeczy są drogie, ale i tak o niebo tańsze od kupowanych w sklepach firmowych. Tańsze, bo noszone.

ja tam ubran dla siebie niekupuje ale chodze i szukam bryczesow czy innych rzeczy do koni i kupuje wszystko co jest a pozniej albo zostawiam albo sprzedaje dalej.... oplacalne to jest... ostatnio kupilam za 8 zl. bryczesy warte 500 heh:P ale byly za duze i spzedalam za 280 zeta....

WOW :P

tak Salamandra co raz czescie "gwiazdy: mowia otwracie o tym ze ubieraja sie w lumpeksach ...  dzisiaj rano wypowidala sie Ewa Bem ze ubiera siebei i rodzinke w lumpeksie :)

Kora również sie tam ubiera

ja nigdy nawet nie pomyślałam ze mógłby to być powód do wstydu :lol:
bardziej wstydzę się każdej nowej "targowej" fali
co teraz mamy?
ekhm... białe czapeczki z daszkiem a`la frytka ... :lol:  nie lubie niczego co jest taśmowe
a lumpy są niepowtarzalne, choć przyznam, że to juz nie to samo co kiedyś.... :roll:

W stolicy to jest parę takich fajnych, w których naprawdę można ekstra ciuchy znalezć :wink:

Kora ubiera się w cicheksach?
Trudno mi w to uwierzyć. Jestem jej fanką od zawsze i nie spotkałam się z wypowiedzią na ten temat.
Dziwi mnie to trochę...

W wczoraj kupiłam sobie kolejny czarny płaszcz. Tworzę kolekcję czarnych płaszczy.  ;) To mój czwarty czarny płaszcz z ciucheksu.
Oczywście każdy jej inny! :wink:

Salamandro to chyba czarny kolor lubisz :)

Owszem, owszem.
Inne też lubie (np. pomarańczowy, w którym bardzo dobrze wyglądam - nie mam na myśli wściekłego, oczywiście  :wink: ), ale czerni nic nie jest w stanie pobić.

Odświeżam  :P

Jakim cudem znajdujecie tam jakieś fajne ciuchy ?! Ja byłam kilka razy(z dobrymi chęciami), rozejrzałam się... wszystko to jakieś stare, wyblakłe i nie ciekawe. Może macie jakiś sposób? :hehe:

Sklep sklepowi nierowny, niektore sa kiepskie, musisz znalezc wlasciwy ;)

dobrze ze podniesiony  ;) ja uwielbiam tzw lumpy mam z nich np. spodnicze czarna do kostek, koszulki, koszule (w granicach 15 zl), podkoszulki, chustki, rzemyki, sznorowki, paski, czapki..........no w kazdym razie wymieniac mozna dlugo  ;) super sprawa  :wink:

Sklep sklepowi nierowny, niektore sa kiepskie, musisz znalezc wlasciwy ;)

Ale kiedy u nas w miasteczku są 2, chyba dobre, moja siostra cioteczna znajduje tam super ciuchy, ostatnio kupiła sobie spodnie z metką  :shock:  (nowiutkie). Jutro idę z nią na zakupy, może pomoże mi coś wynaleźć... pokaże jakiś system przewalania góry ciuchów  ;)

spodnicze czarna do kostek, koszulki, koszule (w granicach 15 zl), podkoszulki, chustki, rzemyki, sznorowki, paski, czapki..........no w kazdym razie wymieniac mozna dlugo  ;)

A jak ja tam znajdę to widzę tylko jakieś stare, wyblakłe, sweterki albo ciuszki dla dzieci  :lol:

No ale nic, zobaczymy jak to będzie jutro.. muszę kombinować bo naprawdę szkoda mi 60 zł na ZWYKŁĄ bluzkę z krótkim rękawkiem, a na jakąś lepszą 100, a na sweterek 120 ... itp. itd... Przecież za tą kasę można kupić 100 innych fajnych rzeczy  :D

Jeszcze nigdy nie bylam, ale mnie niezle zachecilyscie :D wybiore sie jutro, mam w bloku obok  :wink:

u ans są same lipne. a najgorsze jest to, że jeśli są jakieś fajne ciuchy, to na wystawie. a to tak trochgę nie teges, przynajmniej wg mnie. cóż, jeśli ma się taką szkołę to trochę ciężko by było.

zwłaszcza że zostałam dzisiaj bardzo okropnie potraktowana przez taką jedną idiotkę. na temat ciuchów i mojego wyglądu./ że miałam rozwiazane i rozbebeszone trampki bo własni wróciłam ze sklepiku, że mam zwykłe majtki a nie stringi, że muszą się złożyć zebny mi kupić bluzkę ( ciekawe, bo akurat nmiałam dość porządną sportową koszulke- nie wiem o co im chodziło), i na koniec jak wychodziłam, to tekst " i jeszce zrzutka na odsysanie tłuszczu"... normalnie maasakzra. nie byłam zła tylko rozkojarzona, nbo nie wiedziałam co zrobić żeby jej się zaraz nie odwinąć.

Hehehe- powiedz jej, ze ladnie o sobie mowi ;]

Ja się nie ubieram w takich sklepach ;)
U nas jest wiele hurtowni z ciuchami (nie używanymi:P) i są one nieraz tańsze niż w szmateksach :P
Jedynie co kupuję w takich sklepach to koce dla psów, albo jakiś materiał żeby sobie uszyć "gadżety" do jezdziectwa :P
Ja nie mam nic przeciwko takim sklepika ale raczej nie kupuję używanych ciuchów :P

Jejjuu byłam przed chwilą u siostry, pokazała mi spódnicę którą kupiła za 10 zł. Świetna jest  :shock:  Czarna, do kolan, kończy się takim trójkącikiem, na dole ma kolorową taśmę , a na górze takie rzemyki z piórkami i koralikami. Taka w stylu indiańskim. Bardzo mi się podoba. Mam nadzieję że jutro znajdę coś równie fajnego :)

Ananas, olej ich, Ty i tak jesteś od nich fajniejsza  :wink:

Lubię takie sklepy bardzo :wink: . Co prawda w Szczytnie trudno o naprawdę dobry ciucheks, ale czasem się znajdzie jakieś fajne wdzianko. Naszła mnie ochota na pogrzebanie w ciuchach, idę jutro w miasto :) .

ja często ciuchbudy odwiedzam :)
tam znajduję najciekawsze rzeczy :)

Wiekszosc moich ciuszków jest z takich sklepów, a to za sprawą babci z lublina, wiec ona zna dobre sklepy w duzym miescie, ją w limpexach znają, wiec fajne rzeczy odkładają. A od babci zaraziła sie moja mama i tez lubi latac... Ja wpadam raczej rzadko  ;)

Jestem za ;)
To co obecnie jest w sklepach kompletnie mi sie nie podoba, a poza tym wszystko jest przesadnie drogie.
Przyznam, ze mam kilka ciuchow z lumpeksow i o dziwo, wiele osob pyta mnie, skąd mam takie świetne ubrania :mrblue: :P

Ja też kupuję i mam stamtąd masy ubrań :P Często markowych, świeżych i ładnych. Ostatnio kupiłam dwa piękne płaszcze, zapłaciłam w sumie 30 zł :P + 4 zł za ażurową czarną bluzeczkę...

O tak, czasem można tam znaleźć coś ładnego i nowego :)
A nazw znam wiele ciucheks, dziadoland, dziadolandia, lumpeks, szmateks, szmatolandia itp. itd.  :lol:
Kiedyś kupowałam tam ubranka dla lalek i różne takie, jeszcze za czasów dzieciństwa. Ale też znalazłam tam dużo fajnych ubrań dla siebie. Mimo wszystko jak dla mnie skarpetki, majtki, stroje kąpielowe i biustonosze to mała przesada :P  :lol:

Tak jak napisała Pao, najciekawsze i przy tym bardzo oryginalne rzeczy znajduje zawsze w takich miejscach. Zawsze też od niej dowiaduje sie do którego sklepu warto zaglądać. Dzięki niej i takim sklepom stałam sie równiez posiadaczką niesamowicie modnych i oryginalnych spodni (prezent od Pao), a nawet kilku par.
Jest cos takiego jak ,,instynkt łowcy" a Pao to ma i zawsze cos wyszpera i wynajdzie ze stosu lub pomiędzy wieszakami. A to jakis kolor zwróci jej uwage, a to deseń lub struktura materiału.
Jej szafa (a ostatnio i moja) pełna jest takich cudeniek. Musielibyscie to zobaczyć.  :wink:

,,instynkt łowcy"

 :lol:  :lol: u wege ;)

Mam z lumpeksu świetną firmową (!) bluzkę... Kosztowała 12 zł  :) Upolowałam też kamizelkę jeździecka - 15 zł, również firmowa :)
Właśnie mi przypomniałyście, że muszę sie wybrać do lumpeksu na zakupy  :D

Zawsze wydawało mi sie to obciachem.. Ale dziś mam kupiła mi super kamizelke za 12 zł i... dziwne, ale podoba mi się ;)  i nie wygląda jak z ciucheksu ;)

Na świecie to jest norma i nawet styl, chodzenie do sklepów "second hand", no alemy jesteśmy tak przewrażliwieni niekiedy na punkcie markowości i pokazywania bardziej na co nas stać niż na własny styl :P

W lumpeksie można dostać cudowne firmowe ciuchy :wink:  Ja stosunkowo niedawno nauczyłam się polowań w takich sklepach i ogromniue się ucieszyłam, że otworzyli mi taki sklep pod blokiem :)  Tearz się tam obkupuje głównie w dodatki, apaszki,k paski, chusty, krawaty, zwykle na takie rzeczy szkoda mi kasy bo w sklepie za apaszkę zapłacę 40 zł, a tutaj 2 :wink:  Tym sposobem mam już apaszek we wszystkich kolorach tęczy i jeszcze zbieram :lol:

U nas na te sklepu mówi sie lumpex...albo ciuchbuda. ja w takich sklepach nie kupuje,  nie lubie rzeczy uzywanych. Omijam je "szerokim łukiem". Fakt pare razy weszłam do takich sklepów, ale szybciej wyszłam niz weszłam. Może poprostu nie byłam w takim powiedzmy porzadnym, ale jakos nie interesowałam sie tym poprostu.

ja kiedyś latałam po tych sklepach w poszukiwaniu bundeswerki.. oczywiście nie znalazłam..
moja ciocia kupuje tam mase rzeczy..  kupiła mi chyba z 3 pary spodni narciarskich w tym jedne oryginalne, nieużywane i tanie!
Często przynosi mi jakieś bluzki.. kupiła kiedyś takie super sztruksy, ale sie nie zmieściłam  :(
Ja z regóły nie chodze do takich sklepów, ale musze porozdlądać sie za bryczesami :)

alemy jesteśmy tak przewrażliwieni niekiedy na punkcie markowości i pokazywania bardziej na co nas stać niż na własny styl  

taaak, i dlatego większość nosi tanie bazarowe podróbki ;)

Byłam.
Siostry (cioteczne) stwierdziły że też mam ,,instynkt łowcy" (wege  :lol:  ). Kupiłam świetne, czarne spodnie dzwony, czerwoną spódnicę w stylu indyjskim, 2 oryginalne bluzeczki i 2 takie zwykłe. I za to wszystko 30 zł... Był też chlebaczek, też świetny, ale wymazany różową szminką... nie wzięłam.
Siostry kupiły sobię masę ciuchów, nowiutkie. I jeszcze jedna kupiła dla swojej córeczki śliczne sukieneczki. Kiedy wyszłyśmy stamtąd ... z tymi torbami.. na przeciwko naszego samochodu stali chłopacy z mojej szkoły..., ciekawe co o nas pomyśleli  :lol:  
Ogólnie jestem baaardzo zadowolona. Kupiłam super oryginalne ciuchy prawie za darmo.

edit: usunełam większość buziek bo mnie denerwowały.

A widzisz ;)
Warto sie tez dowiedziec, kiedy sa w sklepie dostawy, bo przed dostawa towar jest juz mocno przebrany (choc z reguly tanszy), lepiej trafic swiezo po dostawie ;)

z ta dostawą to róznie...
ja tam na dostawy chodzic nie lubię, bo nie lubie tłumu... podobnie pierwsze przeceny i wszystkie te sytuacje gdzie ludzie wala drzwiami i oknami... ja zazwyczaj ide dzień po dostawie, bo ludzi mniej, a ja i tak sięgam zazwyczaj po rzeczy których inni nie ruszą ;)

A dość często jest możliwe trafić na rzeczy nowe i nieużywane (z metkami)
Tak jak wcześniej ktoś zauważył że sklep sklepowi nierówny, to i towary w nich w róznym stanie. Bywają też markowe ciuszki.
Unikam miejsc gdzie ciuchy są wyblakłe i sprane a szukam przewaznie w takich gdzie są wyprane i wyprasowane, porozwieszane na wieszakach.
Największe gwiazdy na świecie cieszą się, gdy upolują w ,,second-handzie" za niewielkie pieniądze, jakiś markowy ciuszek. Często podkreślały to w wywiadach.
Kiedyś, chyba w ,,Claudii" był artkuł o takich sklepach w Europie i podano adresy m.in. w Berlinie, oraz podano kto z gwiazd muzyki i TV sie w nim zaopatruje.
 :wink:

Wyprałam moje ciuszki i stwierdziłam że 2 bluzki nie nadają się do chodzenia - są pomechacone .Jak wyschną przejadę po nich taką specjalną maszynką, może coś pomoże.
Za to spodnie i spódnica pasuja idealnie :)

A co dostaw - dziś była nowa - byłyśmy tam pierwsze. Nie było jeszcze za dużo ludzi.  ;)  
Siostra sprezentowała mi niebieskie rybaczki, były jeszcze z metką. Planuję przyszyć jakąś taśmę... muszę je troszkę ożywić.

Pao, nie chodzi o to, zeby sie pchac zaraz po otwarciu sklepu po nowej dostawie, bo to dla hardcorowcow ;) ale chocby po poludniu tego dnia czy nazajutrz, a nie dzien przed nowa dostawa, bo wprawdzie bedzie taniej, ale raczej nic nie wybierzemy ;) I o to mi chodzilo.

Hm...Ale mi narobiłyście ochotę na jakis ciuch nowy ;) Niestety ja w okolicy namierzyłam tylko jeden ciuchland,jeszcze nie wiem czy trafię do niego...Ale jutro poszukam.

U nas na te sklepu mówi sie lumpex...albo ciuchbuda. ja w takich sklepach nie kupuje, nie lubie rzeczy uzywanych. Omijam je "szerokim łukiem". Fakt pare razy weszłam do takich sklepów, ale szybciej wyszłam niz weszłam. Może poprostu nie byłam w takim powiedzmy porzadnym, ale jakos nie interesowałam sie tym poprostu.

Elfi, to tak samo jak ja.
Kiedys mnie mama zaciągneła do ciuchbudy i zobaczyłam tam same jakieś porozciągane
szmaty... :?

ja często ciuchbudy odwiedzam  
tam znajduję najciekawsze rzeczy  

Pao, zdradź nam tajemnice i powiedz gdzie w Szczecinie znajdują sie porządne ciucheksy? ;)

Ja dzisiaj "upolowałam" dwie pary spodni, rozszerzane jasne dżinsy i sztruksowe bojówki :wink:
A dla niedowiarków mówię, że widziałam dzisiaj, szukając, spodnie m.in. Orsay, Mexx, Hennes, T. Hilfiger... :)

teraz sie trochę pozmieniało. niektóre z tych miejsc obnizyły loty (np. na 26 kwietnia) w innych zmienił się właściciel i tez niekorzyystna zmiana (na wojska polskiego naprzeciw kosmosu).
aktualnie to regularnie odwiedzam tylko jedno miejsce (na niepodległości) ale zaglądam też na wyzwolenia (koło fali), koło kosmosu i wszędzie tam gdzie akurat przechodzę a coś mnie zaintryguje...
dziś kupiłam sobie bluzkę... czerwoną :)

ja w życiu nic nie kupiłam w ciuchlandzie [zawsze myślałam że tam są same brzydkie rzeczy dla biednych] ale skoro tak mówicie.. hmmm.. no zobaczę a nuż coś się trafi  ;)

zawsze myślałam że tam są same brzydkie rzeczy dla biednych]

W Warszawie jest taki ciuchland "Retro" w którym ubiera się wręcz wiele sław. Jest tam wiele ubrań używanych, właśnie w stylu retro. Jeszcze zanim ten styl stał się tak ogromnie modny, w kręgach moich znajomych był szalenie popularny a że nie można było tego typu rzeczy dostać w sklepach,to chodziliśmy do Retro :wink: I z wielką dumą wręcz na pytanie "ale fajne gdzie kupiłaś/łeś?" odpowiadało się, że w Retro właśnie :)  Jest taki specyficzny sklep gdzie tego typu rzeczy można kupić, nowe w cenach od 400 zł, a ,my kupowaliśmy je po kilka góra klkanaście :lol:

Słyszałam też o ciuchlandzie z rzeczami skórzanymi wyłącznie, świetne rozwiązanie dla ludzi którzy takie rzeczy lubią, bo nowe są potwornie drogie.

u mas jest też miły komis. ceny rózne ale rzeczy naprawdę ładne. właścicielka nastawia się na markowe i ciekawe rzeczy. niektóre naprawde cudowne :)
(info dla szczecinian: na Małkowskiego, koło kosmosu)

Ja mam dwa cupech ciucholandy tuż obok domu... :)

uhmmm można sie w tych sklepach swietnie ubrać. Własnie najlepiej ubrane dziewczyny /i nie tylko/, ktore znam, maja stamtad ciuchy. Jest mnustwo firmowych, czasami jeszcze z metkami, czesto w ogole nie zniszczone  :wink:

Charon zdradź mieszkankom wawy gdzie?
Ja lubię buszować w ciucholandach, chociaz ostatnio mało rzeczy widzę tam ciekawych, widac sklepiki zeszły na psy.
W sumie do takich gdzie przemieszany chłam lezy na ziemi albo w koszach wogóle nie wchodzę. Ale w wawie na grochowie jest duzy ciucholand gdzie wszystko jest porozwieszane na wieszakach, jest przymierzalnia i wogóle nawet fajnie  :wink:

Byłam,i...nic :( Zero rzeczy na mnie. Albo za duże,albo za małe :(  :cry:

Ekoteczka, masz na mysli ten sklep na Wiatracznej? To najwiekszy i najlepszy, jaki znam :)

Charon, popieram prosbe, zdradz nam adresy tych sklepow ;)

Karletka już Ci napisałam na Kundelomaniakach jak ot z tym bywa ;)

W sumie do takich gdzie przemieszany chłam lezy na ziemi albo w koszach wogóle nie wchodzę.

W tym co ja byłam, część rzeczy jest w koszach, sporo wisi na wieszakach (swetry, koszule, torebki i spodnie). Najfajniejsze rzeczy są w tych koszach na samym dnie. :)
W poniedziałek znowu idę, chyba wpadam w nałóg  :lol:

Może kiedys sie wybiore, ale jak zanm siebie wejde i wyjdę!!!...kupujac nic..!!!...ja zawsze czekam na przecene (zimowa albo letnia) i wtedy kupuje to co mi sie podoba o 50 czy nawet 70% taniej, uwielbiam ciuszki z Solara, Jackpota, Vero Moda. Normalnie sa bardzo drogie, a na przecenie...moge poszalec.

Elfi dokładnie... w vero modzie byla przecena i z moją siostrą kupilysmy 5 bluzek łącznie za 80 zeta a normalnie bysmy zaplacily ze 200 :?

Elfi dokładnie... w vero modzie byla przecena i z moją siostrą kupilysmy 5 bluzek łącznie za 80 zeta a normalnie bysmy zaplacily ze 200  

jak nie wiecej!!!...
W Solarze kupiłam np. spodnie (w tamtym roku) za 49 zł, a normalnie kosztowały 199 zł.
Na przecenie zimowej z kolei kupilam buty w Kazar przecenione z 499 na 148 zł.

czasami w Terranowej cos kupie, córce kupiłam np. katane jeansowa za 30 zl, przeceniona ze 159.

Dla mnie to wogóle  bez sensu jest kupować sobie t-shirt za 80 zł. a za np. 150 to już wogóle bez  sensu... Za tyle pieniędzy to ja moge sobie kupić kilka rzeczy...

A ja za 29 zł kupiłam 4 bluzki i spodnie ...  :lol:

A moja siostra wygrzebała 2 nowiutkie bluzki max expensiv (nie wiem jak to się pisze), farciara  :wink:

A czy ktoś mi poleci wrocławski ciucholand? Nigdy nic w takim sklepie nie kupiłam, choć parę razy weszłam, ale jeszcze szybciej wyszłam...

Ja uwielbiam chodzić do takich sklepów, zawsze coś wygrzebę dla siebie.
moja siostra to jest po prostu do tego stworzona. Ona ma takie szczęście, ze zawsze coś super dla siebie kupi i jeszcze ja coś dostanę.  :lol: Ostatnio kupiłam sobie granatowy żakiet.  :wink:

Ja po ciucheksach nie chodzę i nic nie kupuję, ale nie mam nic do ludzi, którzy tam kupują ubrania. Można znaleźć wtedy coś oryginalnego i to taniego. Czasami są tam przecież rzeczy prawie zupełnie nowe.

Ja bardzo lubie chodzić po sklepach.

A ja po sklepach ogólnie nie lubię, chyba że mam kupić coś fajnego, albo po zoologicznym...
A sama myśl, że miałabym przez 5 godzin szukać po sklepach fajnej bluzki dobija mnie xD

jeśli ma się taką szkołę to trochę ciężko by było.

zwłaszcza że zostałam dzisiaj bardzo okropnie potraktowana przez taką jedną idiotkę. na temat ciuchów i mojego wyglądu./ że miałam rozwiazane i rozbebeszone trampki bo własni wróciłam ze sklepiku, że mam zwykłe majtki a nie stringi, że muszą się złożyć zebny mi kupić bluzkę ( ciekawe, bo akurat nmiałam dość porządną sportową koszulke- nie wiem o co im chodziło), i na koniec jak wychodziłam, to tekst " i jeszce zrzutka na odsysanie tłuszczu"... normalnie maasakzra. nie byłam zła tylko rozkojarzona, nbo nie wiedziałam co zrobić żeby jej się zaraz nie odwinąć.

przez całe liceum miałam to samo, mimo to z powodów ideologicznych (aby nie wspierać ciuchokoncernów) ubierałam i nadal ubieram się w ciuchlandach, a gadające o Zarze i Espricie idiotki nie były w stanie zepsuć mi humoru

nie chodzi o to, zeby sie pchac zaraz po otwarciu sklepu po nowej dostawie, bo to dla hardcorowcow

wypraszam sobie :wink: co do hardcoreowców  :wink:  ja tam wolę przyjść jak jest taniej...   :D

A jakie u was są ceny? Bo właściciel ciucholandu w którym kupiłam ostatniego czasu mnóstwo ciuchów chce podnieść ceny i wszyscy są oburzeni, że za drogo...

ja byłam wczoraj w poszukiwaniu bryczesów,nawet 2 pary znalazłam ale yłyu niedobre niestety,ale było tego wszytskiego full,miałam tylko pół godziny i nawet nei zdążyłam przejżeć..a mój brat ostatnio kupił w ciuchexie fajną koszulkę salomona :)za grosze dosłownie

tam gdzie kupuję na wyprzedaży to 6,90/kg, powyżej 3 kg 4,90 :D Normalnie 31,90/kg. Zwykle w Wawie 40-42 zł.

U nas średnio ok 25 zł/kg, super sort do 49 zł/kg, no i są jeszcze rzeczy "wycenione", a wtedy jest różnie ;)

Teraz nie ,ale kiedyś bywałam tam często :P

Tu u was tak drogo ?! U mnie, 20zł za kg, wszystko; najdrożej w miasteczku (i najlepsze ciuchy), chciał zwiększyć cenę do 40 zł ale nie zwiększy :]

Wielkie miasto Kraków musi miec wielkie ceny, ehh ;) Czasem sa promocje, 5 zł za kg :lol:

To fakt, w dużych miastach zawsze jest drożej. U nas najtaniej było 10 zł za kg ;) Kupiłam  sobie w sobote świetne spodnie, za 15 zł, w sklepie takie ze 150-180 zł. :]

Za 5 zl/kg bywa w sieci ROBAN, nie wiem, czy u Was gdzieś taki jest, u nas tego pełno, wiem, że mają w całej Polsce swoje placówki.

A u nas chyba nie ma Robana, górują raczej prywatne ciucholandy ;)

Ja w szmateksie kiedys kupywłam po dworze sobie żeczy takie jak ludzie chodza po ulicach.

Nigdy nie kupowalam w takim sklepie, ale moze warto sie wybarc :)

O, jak miło - mój wątek odżył...

To ja jeszcze dodam, że kupiłam wiele pięknych torebek, rękawiczek, szali, pasków (obłędne są paski w ciucheksach...), ale najwięcej to kupuję swetów do sprucia. Mogą być byle jakie, byle były z pieknej włóczki. Potem z tej pieknej włoczki, robię nowy piękny sweter...
Uwielbiam szperać w ciucheksach...

dzis chcialam isc do takiego jednego sklepu, ale oczywiscie byl zamkniety ;/ A juz myslalam ze moze znajde cos fajnego

Ja się tam nie ubieram, nie z powodu jakiegoś "uprzedzenia", poprostu nigdy nie robiłam zakupów w tego rodzaju sklepach.
Wiem jednak, że można dostać w "ciucheksach" fajne ciuszki, znam kilka osób, które wynajdują w nich świetne ciuszki.

ja nic jeszcze nie kupiłam ale czasem bywam i widzę że, są tam też ładne ciuchy :) tylko w tym lumpeksie który mam koło bloku to...no comment :? używane staniki... :? podarte spodnie...i wogole poplamione...nie wiem skąd te ciuchy wzieli... a u mnie na osiedlu na "ryneczku jest" sklep gdzie za 15 złotych można znaleźć bardzo ładne bluzy... a spodnie 30 zł ;) nie tak źle... bywałam w lumpeksach i są o wiele lepsze niż ten który mam w pobliżu :? nawet słyszałam że, ta babka która otworzyła lumpeks wzieła te ciuchy z kontenerów do których wkłada się rzeczy dla bezdomnych :?

No cóż są ludzie i taborety :P Grunt to trafić na porządny lumpeks, wpaść w nałóg i biegać codziennie w nadziei na lepszy ciuch :lol:

Ostatnio wynajduję cudne apaszki, są oryginalne, ładne no i prawie za darmoche.

Ja w "szperaczku" nabyłam kurtke za 40zł, skórzaną, nówke...wogóle rózne rzeczy tam sie trafiają. Mój tata kupuje tam marynarki ze znanych firm po 10zł. I jeszcze miśki dla psów na wage :)

No właśnie Ariva, miśki sa najlepsze. Ja zawsze najpierw szukam miśków, ale takich z grzechotka (wydające jakies dzwięki). Raptus uwielbia takie zabawki. Już na sam dzwiek drzechotki robią mu się takie wielkie oczy. Kiedyś był wielki baran - beczał, ale jakaś baba mi go zwineła sprzed nosa.
Dla psa kupuje też poszewki na poduszki i kołdrę, bo Raptus jak próbuje ścielić sobie łóżko to zawsze potarga poszewki.

A mi otworzyli w tym miesiącu w bloku super lumpeks :wink: Przez to właściwie niedługo bedziemy musieli sobie kupic nowe mieszkanie na moje ciuchy :lol: Niesamowite rzeczy udaje mi sie tam wynaleźć, większość firmowych wiele od projektantów, nawet talkich których ciężko w Polsce znaleźć. Wiele rzeczy jest nowych, jeszcze z metkami.
A ile ludzi mnie chwali, że mam super ciuchy...a ja sobie wtedy po cichu myślę, że od stóp do głów na wagę ;) W środę wymiana towaru, już się doczekać nie mogę :jupi:

Skarbie, gadaj, gdzie ten sklep :P

Kabaty :) Przy samiutkim metrze :wink:

Tam jest kilka ciucheksow ( a na pewno co najmniej dwa) :P

A wiesz który to taki wysoki łososiowo - niebeski blok przy samym wyjściu? To tam. Naprzeciwku zielonego bloku NASK ;)
Jutro dostawa ;)

No to sprobuje sie wybrac i poszukac ;) Dzieki.

 Powinnam iść na odwyk. Wpadłam w szał polowania na ciuchy. Amok normalnie :stupid: Zachowuję się jak myśliwy w buszu. Codziennie jestem w sklepie i codziennie coś kupuję :oops: Dzisiaj zdałam sobie z tego sprawę jak mówiąc pani do widzenia, odpowiedziała mi do jutra :oops:

Ah...ja wczoraj szłam przez znasz Chrzanowski rynek, patrze, a tu nowy szperaczek! Musiałam wejśc, ciuchy zarąbiste...zkoda że ode mnie daleko, ale będe tam zaglądać. W ciucheksach dobre jest to że można tam znaleść praktycznie wszystko.

Juz miałam nie wchodzić...juz prawie...na chwilke tylko się skusiłam...i ze sweterkiem wyszłam :oops:

W sobotę miałam spotkanie z dawnymi szkolnymi koleżankami. Pochwaliłam koszulową bluzkę jednej z nich i usłyszałam, że kupiona w lumpexie... Myślałam, że ją uduszę [koleżankę, nie bluzkę]. Będę musiała się przłamać i pokopać trochę w ciuchach, a nie tylko wejść i zawinąć ogonem... Nie ma tu nikogo z Wrocławia, kto wie, gdzie mam szukać?  :help:

Ha, Skarbie, bylam w tym Twoim sklepie dzisiaj :) Faktycznie, calkiem, calkiem :) Musialam sie ostro pilnowac, zeby nie przepuscic majatku ;)

Ciesz się, że Ci się podoba :)
tylko na kiepskie dni trafiłaś bo ostatnio wręcz pustki są i niewiele ciekawych rzeczy w porównaniu do tego co było na przykład tydzień temu.
Ja dziś kupiłam boski dzianinkowy bezrękawnik Escady i jestem wniebowzięta :lol:

A kiedy nowa dostawa? Az sie boje, co bedzie wtedy ;)

29 czerwca :)
Też się boję :lol: A najbardziej boi się TZ bo już nie ma miejsca w szafie i trzeba nową kupić :oops:

Ja uwielbiam kupowac rzeczy w ciuchlandach bo nienawidzę tego co teraz modne czyli wszystkich tych różowych bluzeczek, albo turkusowych, i jeszcze najlepiej z aplikacja, i troche brokatu na to bleee . Jakbym ja, metalówa, wyglądała w takich dyskotekowych ciuszkach - szkoda gadać.
Za to w tamtym roku za 10 zł kupiłam w ciuchlandzie takie genialny, w ogóle niezniszczony długi, czarny skórzany płaszcz - takie haus gestapo ;) No i całą masę bluzek, spódnic i spodni, m. in. jedne mustangi za 5 zł :) Uwielbiam to, zwłaszcza, że w mojej najbliższej okolicy są 3 genialne sklepy, wszystko na wieszaczkach, jest w czym wybierać :)

Ooo, to juz po wyplacie bedzie, niebezpiecznie ;)

A ja kupiłam dziś świetną kieckę - w sam raz na 100dniówkę :jupi: Za 28 zł. (300 zł w kieszeni::).
No i czarną bluzkę z koronką o ktorej zawsze marzyłam.
I koszulkę ze zdjęciem konia :D

Ciucholand dobra rzecz ;) i uzależnia.

a ja tam nie lubie takich sklepow moze dlatego ze nie potrafie nosic ciuchow po kims?? i potrafie znalesc naprawde orginalne ciuchy nie uzywane przez nikogo np. takie male indyjskie sklepiki...

o nie..... dzisaj ide do trzech lumpow, ciekawe, czy do jutra wroce :P juz jedna spodnice mam upatrzona, ciekawe, czy juz mi ktos zwinal...

a ja tam nie lubie takich sklepow moze dlatego ze nie potrafie nosic ciuchow po kims?? i potrafie znalesc naprawde orginalne ciuchy nie uzywane przez nikogo np. takie male indyjskie sklepiki...

Ja wolę znaleźć oryginalny ciuch po 5 zł niż po 30 :lol: W indyjskich liczą sobie jak za zboże za kawałek szmatki...

Kurcze, narobilyscie mi "apetytu".. ;) tylko musialabym do Wawki pojechac, bo u nas - :roll: no niestety :P nasza POKUSA jakos mnie nie przekonuje, tam sa tylko ubrania dla dziadkow :P A w stolicy, to gdzie polecacie skoczyc?

Ja dzisiaj wydałam całe 6,45 :lol: Kupiłam 3 bluzki, wsio firmowe :P Kolega nie wierzył jak do mnie przyjechał :lol:

Tiggy - Skarb poleca fajny sklep. Ja polecam tez sklep przy Rondzie Wiatraczna.
Na pewno jest sporo niezlych, bo chyba jest ich juz kilkaset, ostatnio widze je na kazdym kroku...

Myszko... 30? w indyjskim? to chyba za chusteczki do nosa ;)
ja tam i do indyjskich zaglądam i do markowych i wszelkich innych z ciuchbudami włącznie :)

ja też zaglądam do różnych, do firmowych też, a kupuję na targu albo w ciuchlandach :) no chyba, ze coś jest rzeczywiscie super, po przystępnej dla mnie cenie, np sukienka w sklepie indyjskim, która podobała mi się już w tamtym roku - tylko że kosztowała 90 zł, a kupiałm ją sobie jak była przeceniona na 25 :)

Ja bardzo lubię firmowe sklepy, projektantów. Z nowych trendów w modzie staram się wybierać to co mi się podoba i do mnie pasuje. Jestem jednak typem "mysliwego" najbardziej cieszy ,mnie piękna rzecz kupiona za małe pieniądze. W związku z tym kocham przeceny i kocham ciuchlandy :wink: Zdzra sie oczywiście, że jak jakiś obłędny ciuch mi się spodoba to moge nawet nie jeść ale uzbieram, TZ coś dorzuci ;)

TZ wczoraj kupił sobiue w ciuchlandzie spodnie na które długo polował. Wydał 13 zł, w sklepie kosztowały duzo ponad 300. Ja dzisiaj wydałam 7 złotych na spódnicę, 3 bluzki :wink:

W srodę w "moim" ciucholonadzie jest dostawa :jupi:

W lumpeksach serio są takie ciuchy? :O No co Wy... O_O U nas w takich sklepach są same szmaty... ;/ Az wstyd wchodzić :/

gunia: no co ty, firmowe jeansy, koszulki, sukieneczki takie, które normalnie kosztują całą moją wypłatę albo lepiej :) w sumie to ja mam najczęściej tak, że kupuje coś co mi się podoba, w domu odcinam metki (bo wszystkie mnie gryzą) czytam co to to to i zazwyczaj jestem w szoku, że to cos firmowego :)

a ja mam tak, ze jak mi sie cos podoba i spojrzę na metkę to okazuje się firmowe :lol: TZ sie smieje, ze lepkie rece mam i mi sie dobre marki do nich kleją.
Mało tego, że firmowe to mozna znaleźć takie firmy i projektantów których w Polsce nie dostaniesz. TZta na przyjkład ma jedne swietne spodnie GAPa a ja chyba w Warszawie nie widziałam sklepu firmowego GAP ewentualnie jakieś stadionowe podróbki. Była piękna bluzka Cacharel 100% jedwab tylko za duża dla mnie i obeszłam sie smakiem.

Gdzie Wy takie sklepy macie? O_O U nas same szmaty, raz mama weszła bo chciała zobaczyć co w takich ciucheksach jest, to zobaczyła startę starych, poniszczonych i brudnych ubrań... :| Skąd Wy macie takie sklepy? O_O Naprawdę komuś chce się sprzedawać nowe bluzki za 4 zł, które były warte 100? O_O :|

gunia, często jest tak że pod właśnie stertą badziewnych ciuchów leży cudna bluzka -nówka ^-^ . Ja mam pełno firmowych bluzek - leżały na dnie, czasem to ręcę bolą od przewalania ;)

Hmm....smaka mi robicie :P
W zasadzie nie jestem za takimi sklepami, ale wczoraj brat był w Bytomiu w ciucheksie i wydał na ciuszki dla swojej Matysi [roczne dziecko] ponad 100zł :D Cały worek wynieśli :)
Mówi, że multum rzeczy z Adidasa, Umbro, Pumy ma i wogole.
Jak będe tam to może się skuszę :P

gunia, często jest tak że pod wła¶nie stert± badziewnych ciuchów leży cudna bluzka -nówka ^-^ . Ja mam pełno firmowych bluzek - leżały na dnie, czasem to ręcę bol± od przewalania ;)

W ten sposób wiele rzeczy mam przypasdkiem, na praykład wzięłam sweterek i w przymierzalnie okazało się, że jest pod nim świetna bluzka clockhouse. Guniu nastaw sie na opcję "polowanie" przejrzyj wszystkie rzeczy a na pewno cos znajdziesz, może niekoniecznie z metką ale na pewno coś wcale niezniszczonego a firmowego. Nie lubię zbytnio tylko jak ciuchy są w koszach, wygodniej jest je przerzucać na wieszakach.

Ale u nas są takie szmateksy, że aż wstyd wchodzić, śmierdzi starymi szmatami na kilometr, góry śmieci i szmat... :P W Jeleniej Górze, takiej dziurze, znajdą się jakies porządne sklepy?

Ja ostatnio kupiłam super katane za .....6 zł super wygląda jak nowa wcozraj kupiłam 2 bluzki i spódniczke razem zapłaciłam 3 zł super tani ciucholand owtorzylu

Taki "zapach" jest w każdym ciuchlandzie, to chyba środki którymi są czuszczone te ubrania.
Guniu to nie jest tak, że wchodzisz do ciuchlandu i wszędzie wiszą super ciuchy. Trzeba je właśnie pośród tych gorszych upolować ;) Wstyd wchodzić? Za to jaka satysfakcja jak coś znajdziesz :)

Ja mam dużo ciuchów z ciuchlandów :) Może nie większość ale 1/3 na pewno :) Zwłaszcza wszelkiego rodzaju bluzek i koszulek.  Nie chce nosić tego co całe miasto! Chce być oryginalna...

Jutro pójde do ciucholandu b edzie dostawa tam sa takie super ciuchy<!!> wyglądają jak nowe nio normalnie super

U mnie też jutro dostawa. Nawet moja siostra pozadrościła mi ciuchów i zapowiedziała, że przyjedzie :lol: I z tego powodu musze zmienic plany i ją odwieźć wieczorem do domu bo są wakacje i ma marny dojazd autobusem ode mnie :roll: No ale rzadko się widzimy to jej daruję tym razem ;)

Ten specyficzny zapach to właśnie środki chemiczne którymi są odkażane ciuchy - 2 razy się upierze, wyprasuje i jest już dobrze, nie śmierdzi ;)

A u mnie dziś była dostawa a ja nie mam kasy :( Czekam do przyszłego tygodnia...

ja jakoś w tym tygodniu znowu muszę się wybrać bo miesiąc nie byłam, a spodnie by mi się jakieś na wyjazdy i do roboty przydały :) To zdecydowanie wciąga :)

uzależnia jak mało co :lol:

Pojadę na wakacje do Poznania to gdzieś wejdę, teraz nie mam kasy, muszę oszczędzać na urlop :] Poza tym w Poznaniu mają pewnie lepsze :P

To ja tylko napomknę, że zrobiłysmy z siostrą niesamowite zakupy wczorzaj :wink::
Młoda jest zachwycona i juz zapowiedziała się na piątek bo dostanie kieszonkowe :lol: Jeszcze dzisiaj idę odebrac dla niej skórzany piękny płaszcz :kocham:

A w sobote jade kupić nową szafę :oops:

a ja sobie kupiłam dzisiaj fajną bluzeczkę, taką jakiej szukałam a w normalnych sklepach powiedzieli mi, że nie mają bo w tym sezonie już nie modne - czyli czarna bez rękawów za to z golfem - uwielbiam takie :) a kupiłam bo poprawiałam sobie humor po całodziennych badaniach, prześwietleniach i pobieraniu krwi i całym dniu zmarnowanym na to w Krakowie - i wydanej na to wszystko grubej kasie :(

Skarbie, zazdroszcze, tez bym z checia kupila nowa szafe, ale zeby miec ja gdzie postawic musialabym sie chyba pozbyc lozka ;)

Wiedźma ja właściwie nie mam gdzie :roll: na 35 metrach to duzo nie wymyslę. Ale ktoś mi mówił, że w ikei sa takie płócienne, akurat mam taką małą wnękę w przedpokkoju gdzie by się zmieściła ;) TZ mówi co prawda, że nie nowa szafa ale szlaban na zakupu ale co on tam wie :P

A ja dziś porządkowałam swoje ciuszki.
4 szafki i półszafa zajęte...już się wszystko wysypuje... a w niedzielę znowu jadę... na jakiegoś ciucholanda, który jest otwarty tylko jeden dzień... podobno nowiutkie swetry po 3 zł... trzeba skombinować nową szafkę :P Może dla taty zabiorę?

ja po ostatnich porządkach posłałam w dal 4 torby z ciuchami, ku wielkiej radości mych przyjaciół płci obojga ;)
a co do szafy to sama zbudowałam ;)

A ja zapakowałam 120 l worek ciuchami w których już nie chodzę, oddam jak będzie jeździł caritas. ;)  Też mam pomysł na nową ,szafę' ale mama nie chce, niestety.

ja niestety nie mam gdzie dać nowej szafy bo obecnie mieszkam z rodzicami i bratem na 43 metrach kwadratowych i już mamy 2 szafy i więcej nie wejdzie :/ a by się przydały :)

ja poprostu stara wyrzuciłam i w jej miejscce zrobiłam nowa od podstaw :)
a metrów kwadratowych to nawet 40 nie mam...

pao: ale na ile osób? :)

szafy nowej na razie niet. Za to nowe ciuchy są :oops: chyba na zyrandolu je powieszę :roll:

skarb: heh, zdarza się :)
u mnie ciuchy moje własne zajmują większą część jednej szafy, część drugiej, dwie szafki gdzie są po dwie długie półki, biurko i fotel ;) normalnie gdzie się nie spojrzeć tam ciuchy :)

3 dorosłe i dziecko :)
a dziecko ma wiecej niz niejeden dorosły ;)

pao: no to nieźle to wszystko macie upchane ;) a co do tego, że dziecko ma więcej niż dorosły to chyba norma :) i w dodatku zawsze mnie zastanawialo dlaczego ubranka dla dzieci i butki są droższe lub w takiej samej cenie co dla dorosłych - masakra

to wcale nie masakra... miniaturki są w cenie... duzo więcej przy nich roboty a jakości (szczególnie buty) maja być najwyższej bo w końcu organizm sie rozwija...

a nie upchane ale poskładane, a i szafa z pełna celowościa i zamysłem zrobiona :) wykorzystałam maksymalnie przestrzeń :) żadna kupna by nie mogła sie równać :) co prawda nadal na drzwi czeka, bo sie zabrać jakoś nie moge ale cóz... jeszcze w tym roku będą :)

W pom wybieram sie do lumpexu, mają ciuszki ze Skandynawii :)

No i wróciłam :mrgreen:

Dziewczęta, było świetnie. Baaardzo duży wybór i super niskie ceny (2 zł  bluzki i swetry/bluzy i krótkie spodenki, 5 zł spodnie i buty). Obkupiłam się że hoho... kupiłam świetne spodnie 3/4, czarne, z motywem chinskim (a może japońskim?). Jestem szczęśliwa, zmęczona, zaspokojona i zastanowiam się gdzież ja to wszystko pomieszczę ;)

Skarbie, moze byc i na zyrandolu, mnie by to nie zdziwlo ;) Mamy w domu kraty w oknach, takie wewnetrzne skladane i moja mama u siebie w pokoju wykorzystuje je jako wieszak na ubrania ;) Okna juz zza nich praktycznie nie widac.

dzisiaj byłam w ciuchleksie i......... BYŁO SUPER!
Kupiłam sobie ekstra dżinsy i 3 pray bluzek jedna naprawdę jest super i to oryginalna.zresztą wiele tam jest oryginalnh rzeczy 12 lipca idę ponownie na łowy!!To wciąga naprawdę gdy tylko zobaczyłam jakąś cool bluzkę to brałam ją do koszyka albo ciągle przeglądałam.. Było ekstra bo było wiele super ciuchów w moim rozmiarze które sa małe. jak pranie wyschnie to może wyślę wam fotkę bluzek

Odkopuje stary temat, ale musze sie pochwalić :P

Byłam dzisiaj na zakupach i kupiłam sobie 2 bluzki, 2 swetry i mamie spodnie. Troche bałam się, ze spodnie będą za duże, ale okazało się że jednak są za małe - za to na mnie pasują idealnie. Gdybym miała więcej czasu pewnie coś jeszcze bym wyszukała. Mieli nową dostawe i super fajne i markowe cuchy. :)

Czasami wybieram sie z koleżanką 'na łowy' do szmateksów.  :P Wczoraj dzięki mojej, hm, spostrzegawczości  ;) (albo dzięki okularom z grubymi szkłami  :P) zakosiłam koleżance sprzed nosa boski, jedwabny  komplecik  :evil: Składa się on z: ciemnoróżowej spódnicy w indyjski wzorek z zakonczeniem 'w trójkącik' i ciemnoróżowego topiku zawiązywanego w talii i zapinanego na szyi, w taki sam wzorek i takim samym wykończeniem jak spódnica.  :diabolik:

moja koleżanka znalazła spodnie łudząco podobne do bryczesów (może nawet bryczesy) za kilkanaście złotych. Niestety były an mnie za duże. Ja dziś idę po szkole pogrzebać mnie zachęciłyście :P
A ja połowe ubrań mam z lumpków i chwale sobie to

Kiedyś duzo rzeczy kupowalam w szmateksach, teraz nie mam nawet czasu szukać, prawie nic sobie nie kupuję :(

Ja miałam obrzydzenie,ale muszę się wybrać do"Szperacza".Super ciuchy i za super cene mozna nabyć :)

Ja od kąd pamiętam....ciucheksy napawały mnie obrzydzeniem,omijałam je z daleka...
Ostatnio jednak zmieniłam zdanie gdy moja znajoma którą bardzo ceniłam za styl ubierania się...(świetne,orginalne ciuchy) wyznała mi że właśnie tam się ubiera! Od tamtej pory nie mam już takiego podejścia ale mimo to nie kupiłam jeszcze w ciucheksie żadnego ciuszka

Czasami taki szmateksik to kopalnia złota :P Ja mam opory przed chodzeniem tam (mała mieścina, więc zaraz by było,że " ta gruba dziewczyna od czał czała :P na lumpy chodzi" ) ale przed ciuchami stamtąd(zwłaszcza,ze czasami trafi sie istna perełka:P )ależ skąd! Mam o tyle dobrze,że mojej mamy koleżanka otworzyła taki właśnie interes, moja mama czasem idzie do niej w odwiedziny to i przy okazji cos poszuka ;) W taki oto sposób 2 lata temu weszłam w posiadanie szarego polarka z kapturem w którym chodziłam na zmianę z moimi siostrami(tak fajny jest więc trzeba było się podzielic ;) ) i każda z nas słyszała,ze ma świetną bluzę :lol:

Heh,Fatty,masz rację :P.Ja czasem kupuję,ale to z rzadka ;-).Ciucholandy takie złe nie sa.

Lubię ciucheksy. A od ferii wręcz uwielbiam. Odkąd kupiłam sobie śliczną czewoną bluzę i długi, czarny sweter :kocham: .

Zawsze kupuje nowe, modne ciuchy w normalnym sklepie, niekiedy markowe :/ Nigdy bym tam nic nie kupila...

wiem,ze wczesniej pisalam,ze chce sie tam wybrac ale nie moge.Mam obrzydzenie.Nowe ciuchy górą!

Zawsze kupuje nowe, modne ciuchy w normalnym sklepie, niekiedy markowe :/ 

w ciucheksie, jeśli dobrze poszukasz znajdziesz i coś modnego i markowego :P
Ja weszłam w posiadanie polarka, z kieszenią a la kangur(dobra na ściągi :D ) za jedyną dychę . sssuper :D

a co to te ciucheksy? :P bo kurde nie kapce tego

A ja kupiłam dzisiaj pikne spodnie idealne ktore zawsze szukalam za 7 zł
a dawniej bluzke z moim jednym z ulubionych zespolow(green day)
i inne rzeczy

Ciuchteksty, lumpeksy, ciuchlandy- sklepy z odzieżą używaną.

acha tak myslałam :P moja babcia mowi Ciucholandy :lol:

ja byłam w niektorych miejscach, ale niestety nic ciekawego tam nieznalazłam, moim zdaniem fajne są sklepy SNC no i targowiska z odzieżą :D

KIedyś jak byłam w Limanowej natknelam się na SNC :) Mam dobre wspomnienia :D fajnie ciuchy i tanie. a jeszcze jest NOe- też podobne :D

no własnie, tanio super i duzy wybór :D u mnie jest dużo sklepów tego typu :) w Krakowie było dużo ciucholandów, a tutaj nie ma chyba żadnych, sa tylko te SNC i takie fajowe stragany, sklepy z spodniami, bardzo tanio :)

W mojej wiosce to nawet NOE zbankrutowało ^^ niektóre rzeczy w noe jak i w snc są fajne, ale w ciucheksach można trafić na coś markowego, tu nie :P
Ja mam nabytą nową bluzę i bluzkę ;d świetne ;d

Ja w NOE tydzien temu kupiłam fajne jeansy :) I dwie bluzeczki za 19,90 :) I adidaski :P
A co do ciuchteksów- nie mam nic przeciwko, ale wolę iść jak jestem w duzym miescie np. w poznaniu- po 1 większy wybór zazwyczaj, a po 2 mała mieścina... wszyscy wiedzą jakie nieprzyjemne są te teksty... wiem, że wiele mieszkancow ubiera sie w lumpajach, ale mimo wszystko...
Po prostu poczekam aż będziemy jechac do poznania :)

u mnie właśnie Kraków duże miasto w dzielnicy nowa huta prawie żadnych sklepów z takimi fajnymi ubrankami nie było... dziwi mnie to, jedynie jakies firmowe dziadostwa :lol:

ja tez nic nie mam do tych sklepów z uzywaną odzieżą, lecz... nigdy nic fajnego nie znalazłam...

.. bo trzeba umieć szukać :P Ja też nic nigdy nie mogę znaleźć, wiec nawet w lumpeksowe okolice się nie zapuszczam.. za to moja mama ma oko, do czegoś takiego :P wygrzebie coś i przynosi mi do zaanektowania lub odrzucenia :P

ja niestety nie mam dobrych wspomnień z ubraniami z snc, bo niby fakt, że tanie, ale się szybko rozłażą, albo muszę dokończyć zszywanie tego co ktoś zapomniał, albo się od razu popruło. A rzeczy z ciuchlandów, nie dość, że o połowę tańsze, to są, i są  i są... chyba, że to ja mam takie szczęście :D

nie kupuje w tego typu miejscach...nie wiem czemu :P

a ja poraz ostatni kupiłam firmowe ubranie :| założyłam raz taką super bluze kraciastą firmy Cherokee no i po pierwszym praniu skurczyła sie do rozmiarów mojej malej kuzynki, więc jej dałam :/

A wczoraj zaopatrzylam sie w spodniczke w kratke i jeansowa kurteczke :D

takie sklepy są świetne mam z nich tyle markowych rzeczy za grosze (ostatnio ujrzałam małą czarną Escady za ile ? 30 zł .. no ale rozmiar 34 :( w niedzielę kupiłam różową bluzkę adidasa za 4 i czarną hennesa za 5 obie w stanie niemal doskonałym teraz zobie nie wyobrażam nie zajrzeć tam.. fakt , że powalająca większość takich ubrań to szmaty ale szukajcie aż znajdziecie :)

Szmaty też się przydają :P  Wczoraj zakupiłam paskudną,polarową bluzę. Poprułam,pocięłam,  złożyłam, w każdy róg wpięłam agrafke i tak oto moje szczury weszły w posiadanie obszernego,ciepłego hamaka ;)


EDIT:
Mamuśka mi upolowała białą koszulkę bez rękawków : na środku ma mały błyszczacy napis, kołnierz i tam gdzie powinny być rękawki,obramowane(nie wiem jak to określic :P) materiałem moro .Super do dżinsów i zielonych bojówek :D
troszku się wstydzę moje galaretowate ramiona pokazywać, ale liczę,ze na wakacjach się przełamię ;)

ostatnio kupilam sobie jaskrawo pomaranczowy kapelusz :D

A ja bardzo fajną bluzkę białą z kapturem krótki rękawek(do 'końca'krótki)i napisy czarne pośrodku.

A ja ostatnio kupiłam piękną moro miniooowe :D

Ja musze sie wybrac na zakupy, bo dawno nic sobie nie kupilam. Tylko ze tu, gdzie teraz mieszkam nie ma ciucheksow, w okolicy jest tylko jeden taki sklep (na dodatek zmienil lokalizacje i nie wiem gdzie go szukac), ale za to ma super ciuchy i sa bardzo tanie.

ja się tutaj muszę rozglądnąć za takimi sklepami czy w ogóle są, a jak nie, to w październiku zrobię oblot ciuchlandów w Jaworznie i znowu nie będę miała miejsca w szufladach i szafie... to znaczy szczerze mówiąc już nie mam miejsca na nic, ale co tam ;)

Wbrew pozorom w ciucholandach (nie mylić z odzieżą używaną) można wiele ciekawych ciuszków wylookać, i to całkiem niedrogo.
A ja jeszcze nigdy jak kupiłam jakiś fajny ciuch, nigdy nie widziałam żeby ktoś miał taki sam (czy to po prostu moje bezguście? ;P )

no ale w ciuchlandach z reguły jest odzież używana - chyba, że ja czegoś nie wiem? :mysli:

eee, zawsze jest uzywana ;)

A ja nigdy nie byłam w zadnym takim sklepie, szczerze mowiac. Jakos odrzucaja mnie, poza tym pewnie i tak nic nie znajde :P

Ale kiedys musze sprobowac...

zależy jaki jest sklep, te do których chodziłam mają naprawdę czyste ubrania, także mnie nie odrzucają. A co do tego, że są używane zawsze - wcale nie, udało mi się kilka rzeczy z metkami jeszcze kupić... no chyba, że ktoś z metką łaził :lol:
A później się człowiek uzależnia od zakupów w takich sklepach :D

Kurcze ja tez nigdy nie byłam jakoś tak jak widze te kosze z tymi ubraniami to nigdy zza szyby nie widziałam nic ładnego a pozatym jakos  tak wole zaoszczedziś i kupić cos markowego ostatnio kupiłam bluzkę  reeboka za60zł przeceniona ze 100
Mnie odpycha to iż ta odzierz jest uzywana no ale może jeszcze z wiekiem sie przełamię raz jedyny byłam i szybko wyszłam

a bo widzisz, jak są ubrania w koszach to też nie lubię, ale teraz większość jest już na wieszakach ( w każdym razie w Jaworznie wszystkie sklepy przeszły na ten model)
No i zamiast wydawać 60 zł za jeden ciuch za tyle kupowałam z 6 albo i więcej, i też bardzo często firmowe, chociaż na tym najmniej mi zależy

kupiłam bluzkę  reeboka za60zł przeceniona ze 100

ja kupiłam top adidasa za 4...  jak widzę coś fajnego i nieznoszonego to nie ma sensu przepłacać :) a ubrania to na wieszakach wiszą u mnie wszystkoe

Dla mnie markowe ciuchy sa za drogie ale cóz kazdy ma inne zdanie

Dla mnie też są za drogie - a co do ciuchów w ciucholandach że są znoszone to absolutnie nieprawda - jak są używane, to pisze przed sklepem "odzież używana". A w ciucholandach (do takich jakich ja łażę) to tez są metki.

Ja juz od 2 lat kupuje ciuchy z ciucholandów, markowe to tylko takie które mi się naprawde b. podobają i są po przecenie :

markowe? ostatnio upatrzylam sobie bluzke nike <3zl> w paski z gwiazdkami na rekawach-zaczepista, szkoda tylko ze za mala  ;/ :P

a co do ciuchów w ciucholandach że są znoszone to absolutnie nieprawda - jak są używane, to pisze przed sklepem "odzież używana". A w ciucholandach (do takich jakich ja łażę) to tez są metki.

Może my mówimy o czym zupełnie innym, u mnie w mieście nazwą ciuchland, szmateks, ciucholand, kupciuszek itp, są nazywane sklepy z odzieżą używaną. I wtedy nie musi pisać tego przed drzwiami, bo każdy wie co taka nazwa oznacza. A czasami, tak jak pisałam wcześniej rzeczywiście też zdarzają się ubrania z metką. A może Ty mówisz o jakiś tam sklepach typu SNN czy coś w tym guście?

U nas to też że ciuchland to jest uzywana odziez

Moja kuzynka upatrzyła sobie asymetryczną tunikę, z jednym rękawem długim, rozszerzanym ku dołowi, do tego takim trójkątnym (wiecie o co chodzi? :P ), drugiego rękawa nie ma, tunika jest biała, z delikatnym brązowym haftem gdzieniegdzie i kilkoma błyszczacymi,małymi kamykami - w życiu bym się nie kapnęła,że to z ciuchexu.
Taaaką perełkę znaleźć... aż  żałuję,że ja nie mam takiego talentu do grzebania :lol:

w koncu dzisiaj sie wybralam na zakupy, to sie okazalo, ze sklep jest zamkniety i nie wiadomo kiedy go otworza. Na razie remontuja pomieszczenie i dopiero wtedy zaczna sie przenosic ze starej lokalizacji, a do tego czasu nie mam gdzie isc na zakupy. :(

ostatnio koleżanka z pracy na temat mojej siatkowanej bluzki : ooooo jaką masz ekstra bluzkę! gdzie taką kupiłaś?? ja:w ciucheksie a ona z miną i jakby ją odrzuciło:aaaaa to ja nie chodze. Już nie dodawałam że tego dnia wszystko oprócz bielizny miałam ciucheksowe :P

No bo własnie niektórych ludzi odrzuca na samo to słowo.. maj gasz, pamiętam, jak ktoś w gimnazjum przyuważył,że pewna dziewczyna właśnie z ciucheksu wychodzi, to była z tego powodu wyśmiewana niezły kawał czasu...
no, mnie kiedyś też odrzucało. Ale jak kupiłam ciuch,za który w sklepie zapłaciłabym ok stówki, za dychę to przeszło mi w mig ;)

powiem tak. Grzebać w pudłach nie bardzo lubie. Dlatego wybieram ciucheksy z wieszakami :]

ja też tylko i wyłącznie wieszaki, ale teraz większość już jest tak zorganizowana, no i przynajmniej wtedy widać dokładnie co jest :)

A ja właśnie wolę pudła. Tam zawsze znajdę coś fajnego. Szukanie na wieszakach nie jest taką frajdą. Ja z mamą i kuzynką mówimy na ciucholandy: badziewie :lol: Nie wiem, jakoś tak się przyjęło i dość zabawnie brzmi. Też mam dni w których jestem ubrana od stóp do głow w rzeczy z ciucheksu, ale jakoś nie rozgłaszam tego na prawo i lewo ;)

edit: od stóp do głów oprócz bielizny oczywiście :P Choć widziałam babki które kupowały nowiutkie staniki, jeszcze z metkami - ale ja jak na razie nie zdecyduję się na ten krok brrr

jakiś czas temu byłam z koleżanką w szmatlandzie  (ciekawostka - kolezanka nalezy do typu ubierania sie - rozowo, bialo + akryl zamiast paznokci i tapeta... - jedyne co ja rozni od barbie to ze jest farbnieta na czarno) no i stal sobie wielki kosz z ciechami za zlotowke... zaczelam grzebac i wygrzebalam spodnie - zadnej dziurki, akurat moj rozmiar - jedyny mankament to zepsuty suwak (przyszycie suwaka to dla mnie zaden prp0oblem) innym razem akurat skads wracalam, patrze - ciuchland ktorego nigdy wczesniej nie widzialam w moim miescie, wlazlam, zaczelam grzebac po wieszakach i znalazlam ciuch - niby sukienka, z tym, ze rozpinana na calej dlugosci - tak ze mozna ja nosic jako cos jakby plaszcz - za 20 zl... jak moglam jej nie kupic (takich rzeczy nie widuje sie w sklepach, a jesli to cena jest naprawde zwalajaca z nog...)

ja wole grzebac w pudlach, a na wieszakach zadko cos wypatrze, zwlaszcza ze w pudlach sa zazwyczaj tansze rzeczy a nieraz duzo lepsze niz na wieszakach.
Juz nie moge sie doczekac jak otworza ten sklep.

Jutro wybieram się na polowanie do sklepu o wdzięcznej nazwie Wieszak. Oraz ogólnie rajd po szczycieńskich ciucheksach. No i mam nadzieję, że upoluję sobie spodnie w kratkę tudzież czarną bluzę. Lub bluzę w kropki.

Czy u was też są teraz wyprzedaże letnich ciuchów? Obiżka po 50, 70 % super, to dopiero taniocha :]

nie mam szczerze mowiac pojecia - i jesli juz to jako takie pojecie wyrobie sobie dopiero gdzies okolo 10 wrzesnia...

u mnie  mieścinka mała, więc raczej nie robią.

Mam oryginalną bluzę Nike, za dychę :D No cóż, po raz kolejny przyznaję,że moja mama ma świetny zmysł poszukiwawczy .

Rachela u mnie są. ;d Wczoraj kupiłam sobie w przecenach bluzke za 7.90 (wczesniej 24.90) i buty za 59 (wczesniej za 129). :)

Ja musze wybrac sie do miasta i pojsc do paru ciucholandow xD Moze jakies spodniczki wylukam

Wlasnie wrocilam z zakupow. Kupilam tyle rzeczy, ze nie wiem czy sie z tym wszystkim zapakuje jak bede wracac do domu, ale wszystko mi sie bardzo podobalo. Troche mniej mi sie zaczelo podobac, jak przyszlo do placenia, chociaz to tylko jeden dzien mojej pracy.
Nic tak nie poprawia chumoru, jak udane zakupy. :)

A mi mamusia kupiła w wakacje w ogóle nie zniszczone, fioletowe martensy za jakieś 30 zł :D

nie moge sie pensji doczekac :P moze tez sobie dniowke wydam ?

ostatnio koleżanka z pracy na temat mojej siatkowanej bluzki : ooooo jaką masz ekstra bluzkę! gdzie taką kupiłaś?? ja:w ciucheksie a ona z miną i jakby ją odrzuciło:aaaaa to ja nie chodze. Już nie dodawałam że tego dnia wszystko oprócz bielizny miałam ciucheksowe :P

Sama sobie wypatrzyłami zakupiłam w ciucholandzie czerwoną, siatkowaną ^^

już się nie mogę doczekać zakupów w ciuchlandzie, tutaj jakoś nie widzę nigdzie, może się źle rozglądam :mysli: - jeszcze z półtora tygodnia i zakupy :D

u nas na ciuchlandy mowi sie lumpexy ;d

u mnie też... albo mówi się "byłam na judrach" :P

oryginalnie;d

Madziaro, w usa jest cos takiego jak "Solvation Army" - organizacja harytatywna, ale sprzedaja tez ciuchy, meble, ogolnie wszystko. mozna tez oddawac niepotrzebne rzeczy.

no to wiem, to jest ta u nas znana z fimów Armia Zbawienia, ale tutaj jakoś nie widziałam, tak jak mówię może się źle rozglądam :)

poszukaj adresow sklepow w necie lub ksiazce telefonicznej.

Dzisiaj byłam sobie pogrzebać w ciuchach w Jaworznie :).
Wynik:
- sukienka wieczorowa z lejącego materiału z lycrą, baaardzo czerwona, na ramiączkach - takie elastyczne sznureczki, takie same 3 sznureczki z tyłu utrzymują kieckę, gdyż poza nimi na plecach nie ma nic - dekolt aż po tyłek
- sweterek polarowy, z golfem, krótki, fajny, grafitowy
- sukienka gotycko - hippisowska, fioletowo czarna, stanik z haftem aksamitnym, rękawy do łokcia wąskie, od łokcia szerokie ogony, kiecka odcinana pod biustem i takie same ogony jak przy rękawach, różnej długości od połowy ud do połowy łydek :D - przepiękna
- wściekle pomarańczowa (!) letnia bluzeczka, z tyłu 2 paseczki, poza tym gołe plecy :)
- rzutem na taśmę przed samym wyjściem ze sklepu znaleziona czarna bluzeczka, bez rękawów, z białym smokiem na klacie :D

Jak ostatni raz byłam w szperaczku to było tyle anych ciuchów, ze moznaby duzo wybrać. szkoda że ja akurat mam za dużo ciuchów, ze się w szafie nie mieszczą, a potrzebowałam tylko czarny, ciepły sweter, którego nie wyszperałam.

Ostatnio mam taką manię kupowania ubrań, ze trudno się powstrzymac od wizyty w szperaczku.

a ja mam na ten miesiac tyle wydatkow, ze niestety nie wyrobie sie finansowo zeby wybrac sie do szmatlandu...

Ale fajne spodnie dorwałam, hie hie hie xD Takie podarte, chyba nałogowo będę tam ciuchy kupować :D

Wczoraj wpadłam zupełnym przypadkiem do nowego szmateksu i wyszłam z długą brązową kraciastą spódnicą za całe CZTERY złote :P . A spódnicą teraz zachwycają się moje kumpele [plus pan od angielskiego :lol: ].

Ostatnio kupiłam fajna futrzanopodobną czapkę - białą z daszkiem i nausznikami i czarnę bluzeszkę. :)

Kilka dni wcześniej byłam z mama na zakupach i wyszperałam świetne ciemnozielone bojówki. Idealnie na mnie leżały, ale były za długie i trzebaby je obciąć. A że miały na dole nogawek zamek błyskawiczny, to byłoby trudniej obcinać, więc mamuśka odradziła. Potem w domu sama zaczeła żałować, ze nie kupiłam tych spodni :/

Ja ostatnio kupiłam sobie aratatkę czerwono-białą ;) wcale nie zniszczona ;)

Nie śmiać się - co to jest aratetka?

Arafatke chyba? ;)

http://images.google.pl/images?hl=pl&q=arafatka ;)

Qaś, literówka ;)

Arafatka to wiem co to jest, jakos nie skojarzyłam.

a ja kupiłam sliczną sukienkę :D taka w klimacie fartuszka. jak to mój mąż stwierdził: japońska ekspedientka (tokyo i te sprawy w napisach)

no i jeszcze kupiłam slicznego pajacyka <takie ubranko dla małych dzieci dla niewtajemniczonych> Co prawda do nadejścia Fasolki mam jeszcze sporo czasu, ale nie mogłam się oprzeć :) a pajacyk ala Kubus Puchatek :D

pao: Ty to chociaż wiesz mniej więcej kiedy maluch się pojawi... a ja po prostu kiedyś zobaczyłam zarąbiste i w dodatku tanie ogrodniczki i koszulę flanelową na takiego szkraba - ok 12 miesięcy. No i sobie ubranko w szafie wisi i czeka :). Oczywiście nie u mnie, żeby nie zapeszyć ;)

ano, tylko ciekawe jakiej płci fasolka bedzie... bo co rusz śliczne rzeczy widze i ciezko sie powstrzymać :D :D :D

Ja ostatnio tez miałam ochote kupić ślicznego pajacyka z rybkami (dla siostry), ale to było bardzo malutkie, ok. 52 cm. i bałam się ze będzie za małe.

no taki rozmiar to na noworodka :D choc moja gabi jak sie urodziła to miała więcej :D

I nie wytrzymałam, wczoraj kupiłam kilka typowych pakacyków, kilka takich bez nogawek, czapeczkę i sweterek. :D
Tylko teraz żałuję, że tego z rybkami nie kupiłam. :/
No ja właśnie na noworodka potrzebuję, bo to dopiero w kwietniu będzie używane.

Kasia: a jak się urodzi takie jak w Szczecinie - ponad 7kg noworodek? :shock:. Oczywiście przyszłym rodzicom absolutnie tego nie życzę, niech będzie takie połowę lżejsze :)

no, to 7 kilo to przesada... kolezanka mnie linkiem dziś poczęstowała, nie wiem czy to ku przestrodze? ;)

ja teraz ciuchbudy omija, ale to ze względów czysto finansowych. zaszalelismy z mężem na zakupach ostatnio i teraz trzeba sie pilnować :D

moja babcia dzisiaj stwierdzila ze te dziecko bedzie miala 2,5m wzrostu i 200 kg zywej wagi :lol:

to moze nie do ciucheksow ale sie pochwale :D kupilam sobie dzisiaj takie 2m szalik w czarno-biale paski :D z internetu oczywscie (nie allegro...)

Moja siostra raczej lekkiej budowy, więc obawiam się, ze nie dałaby rady nosic takiego 7 kg. dziecka.
Na wszelki wypadek do czasu narodzin nie będę nic kupować.

mama dzisiaj wyszperała mi w ciucheksie golf z h&m'u w biało czarne pasy, luźny, ściagany na dole i przy rękawach. bardzo ładny;].  sumie jak by spojrzeć do mojej szafy to 3/4 rzeczy mam z lumpeksów. I w sumie bardzo się z tego cieszę, bo nie mam tego co wszyscy.

A moja matulka mi wyszperała spodenki 3/4 dżinsowe ^^ A dzisiaj idę rozkładać towar u mamy w sklepie (pracuje w solarium i w ciucheksie :P ), więc nowych ciuszków przybędzie (już ja sie postaram ;) )

UWAGA! odświeżam. Mam nadzieję, że mnie nikt nie zbije :)
Chciałam tylko powiedzieć, że jest źle.... jest bardzo źle... w budynku koło mojej pracy jest ciuchland :D, już mam 3 bluzeczki :D

Madziaro, nie przejmuj sie, przynajmniej będziesz miała więcej nowych ciuchów, a co oszczędzisz na ubraniach wydasz na nową szafę. :lol:
Ja już pomału przeprowadzam sie do szafy siostry. :D
To strasznie wciąga. Ja nie potrafię przejść koło mojego ulubionego ciucheksu, a że jest największy w okolicy to zawsze coś znajdę dla siebie. Ostatnio ciuchy były po 2 zł/kg. :) ale niewiele fajnych rzeczy było. Jedynie ojcu kupiłam 2 swetry, a dla siebie spodenki i spódniczke (może nie jest zbyt piękna, ale przynajmniej po domu w niej pochodzę.

W kompleksie, gdzie mąż ma firmę też jest ciucholand. Była tam pani księgowa i chwaliła. A mnie jakoś nie ciagnie... Może błąd popełniam? ;p

A z szafą nie tak prosto, jeszcze trzeba mieć gdzie ją postawić :P Za zaoszczędzoną w ciucholandzie kaskę raczej większego mieszkania się nie kupi ;)

Ale wiekszą szafę można sobie spatrzeć. :P
Ja na razie jestem na etapie "sprzątania" szafy mojej siostry, tzn. patrzę co z jej ubrań pasuje na mnie, a reszte wywalam (siostra mnie zabije jak wróci do domu :oops: ), bo na razie mam niezłą piramidkę na fotelu. :lol:

Właśnie, największy problem to znaleźć miejsce na większą szafę, u mnie takiego miejsca ni ma :( a już i tak się nie mieszczę z moimi ciuchami, wszystko jest tak "na kopa" dopchane :lol:

Mówiliście że bryczesy można tanio znaleźć w lumpie? To ja lecę jak najszybcieeeej :P

Nic nigdy nie miałam do lumpiarni. Denerwuje mnie że wiele ludzi(głównie to są jeszcze takie dzieciaki) wyśmiewa tych co się tam ubierają.U mnie na osiedlu są dwa lumpy ale są beznadziejne, nie można tam nic znaleźć. Pewnie gdzieś bardziej w centrum miasta to są może lepsze, zobaczę. Za to moja siostra w Poznaniu kupuje zawsze całe sterty lumpów i wychodzi jej to na korzyść :)

mi mama kupiła tam kiedys bluzke, czerwona w kwiaty. Patrze na metke - bluzka z H&M, a mama dała chyba za nią parę złotych ;)

Akane: moja niedoszła bratowa kupiła na ciuchach w Krakowie bryczesy, praktycznie nówki, za 10 zł :)

A ja znowu wczoraj byłam :). Stwierdziłam, że potrzeba mi trochę bardziej wyjściowych bluzek, więc przyniosłam:
- top na ramiączkach z bordowego brokatu
- koszulkę bez rękawów, długą do bioder, z satyny w kolorze kawy z mlekiem
- bluzkę bez rękawów, z wiązaną szarfą na jednym ramieniu, szarfa jest przedłużeniem tyłu bluzki :). Dekolt się ślicznie układa w kilku warstwach. Kolor ceglasty
- nieelegancki podkoszulek z dekoltem w serek, kolor szaroniebieski

i najważniejsze, wynalazłam to:
http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=3b719635ed03c67c

Magdaleno ;) :P co to za cudo?

Kkaassiiaa, gdzie mam spatrzeć tą szafę? Ty mozesz siostrę z szafy usunąć, a ja, co najwyżej męża :lol: I gdzie on biedulek pójdzie? :P

to jest serwetka, zajmuje idealnie środek stołu, jest z jedwabiu lub jedwabnopodobnego materiału i się w niej zakochałam od pierwszego wrażenia :D
no i kosztowała $0.79 czyli 2 zł z groszami :D

IBDG, faceci potrzebuja malo ubrac. w karton to to i pod lozko xD i masz szafe :D

zależy którzy faceci :chytry:, mój rzeczywiście zajmuje połowę swojej szafy, ale znam takich, którzy mają więcej ciuchów niż ja :)

Madziaro, myslałam, że to może poszewka na poduszkę :oops: Mam ostatnio jakieś zmętnienia umysłu, chyba niedosypianie+upał się na mnie mszczą ;p
Trzeba przyznać, że dobrze wygląda na czarnym stole :)

Kkaassiiaa, nie mam takiego łóżka... :pomysl: ale mogę pod szafę!
W razie czego powiem, że mi kazałaś... :krzywy:

IBDG szczerze mówiąc to to wygląda jak poszewka na poduszkę, nawet jest z dwóch warstw.... tylko, że jest obszyta naokoło :lol:, więc będzie serwetką, bo właśnie genialnie wygląda w taki sposób :)

Madziaro, myslałam, że to może poszewka na poduszkę :oops: Mam ostatnio jakieś zmętnienia umysłu, chyba niedosypianie+upał się na mnie mszczą ;p
Trzeba przyznać, że dobrze wygląda na czarnym stole :)

Też myślałam o poszewce, ale ciii :roll: Ale na czarnym stole naprawdę dobrze wygląda :D

Kkaassiiaa, nie mam takiego łóżka... :pomysl: ale mogę pod szafę!
W razie czego powiem, że mi kazałaś... :krzywy:

Chyba Retriva :D Później wrzucisz pod łóżko, mąż spyta czemu, naskarżysz na Kasię i będzie mieć przeze mnie problemy :co-jest:

A, faktycznie, Retriva :) No to na Ciebie będzie :krzywy:
I nie pod łóżko, tylko pod szafę :P

Oj, teraz ja się pomyliłam ^_^ a wiecie, że nigdy nie byłam w takim sklepie : P?

To się wybierz i zdaj nam relację :) Ciekawe, jak wyglądają londyńskie ciucheksy?

yyy, ten, dzisiaj znowu byłam :lol:
mam czarną spóczniczkę w bordowe różyczki, z falbanką u dołu, generalnie bardzo wąska, długa do kolan, jest z żorżety i się prześlicznie układa :)
i ciemno-czerwoną koszulową bluzkę z atłasu, z długimi rękawami, zapinaną z przodu na haftki :)
dzisiaj była przecena 50%, więc wydałam $5,50 :D

Madziaro, ja Ci chyba rypnę minusa za drażnienie moderatorki :P ;p

już będę grzeczna, pieniądze mi się skończyły chwilowo :lol:

To i dobrze :P ;)

To się wybierz i zdaj nam relację :) Ciekawe, jak wyglądają londyńskie ciucheksy?

Nie wiem gdzie taki jest : ( ale jak się kiedyś wybiorę to relację zdam! Londyńskie? pewnie jak polskie, tylko większe : P

niekoniecznie większe będą :), szukaj tam, gdzie jest duże skupisko polonii, albo tam, gdzie zobaczysz nazwę Goodwill, czy coś w tym guście :)

Z racji, że staram się byc na "odwyku" postanowiłam tu nie zaglądac, ale widze że ktoś tu na mnie winę zwala :P

Prawdziwy winowajca zachował się honorowo i sam się zgłosił  ;) Nic Ci nie grozi ;p

To odetchnełam z ulgą, bo nie chciałam miec z twoim mężem do czynienia. :lol: :P

Ja naprawdę broniłam się łapkami i nóżkami przed kupieniem tej ślicznej chińskiej spódnicy, z czarnej satyny atłasowej, w kwiaty wiśni, długiej do kostek i z rozpierdakami z dwóch stron do kolan :lol:

Taaak, jasne, madziaro, już ci wierzymy :D :D
Ostatnio mama mi przynosi całkiem sporo rzeczy, bo pracuje w ciucheksie, o ile kiedyś o tym nie wspominałam :lol: I w każdym razie jakiś czas temu mi przyniosła takie boskie dżinsy z jakimiś tam łatkami naszytymi. Są luźne i mam krok niżej, niż przeciętnie *_* Pierwszy raz takie spodnie noszę i jestem zachwycona xD

Musicie mi uwierzyć :lol:

Wiemy, spódnica sama się na Madziaro rzuciła, oplątała się jej wokół nóg i co miała biedaczka zrobić? Musiała kupić natrętną szatkę ;p

IBDG: skąd wiedziałaś?!? Tak właśnie było :lol:

Taki fajny temat i tak szybko ucichł :(

Ja lubię chodzić do ciucheksów, chociaż w sumie już dawno w żadnym nie byłam - trzeba będzie się wybrać, bo naprawdę znajduję tam często świetne ciuchy. :P

Wczoraj wygrzebałam nówki sztuki: bluzka bordowa z takimi hafcikami :P,w moim ulubionym indyjskim stylu za 2 zł :D i spódniczke śliczną,też nówka,jeszcze pozostałości metki były,biała w czerwone kwiatki,firmy Esprit,nie znam się za bardzo,ale to chyba jakaś dobra firma. :P Za 6 zł. :D Czaiłam się też na taką a'la kimono,czerwoną, w chińskie znaczki,ale za mała była. :( Będe szukać dalej,marzy mi się w takim stylu. ;)

Espirit Kamyku to dobra firma :) A co do lumpeksów to jestem za... Choć niektóre ciuchy w nich to dno.

Ostatnio kupiłam torebkę Redley'a za 18 zł.
Sprzedawczyni aż żal ją było sprzedawać. :D

Szmateksy to idealne miejsce na znalezienie maaaasy polarów na hamaki dla szczurów  :D Ostatnio kupiłam 6 wielgachnych, polarowych bluz za 25zł  :roll: Przecene mieli :P

Na szukanie czegoś dla siebie nie mam niestety cierpliwości...

U mnie koło szkoły jest szmateks, przed otwarciem jest już taaaka kolejka, gdy otwierają drzwi, tak się wszyscy rzucają bosko, że jest z czego pośmiać. xD

ja za bardzo nie umiem szukac.... ale raz dprwalam sukienkie firmy bianco za ktora normalnie bym zaplacila z 400 jak nie wiecej a ja dalam kolo 20 i musze dodac ze prawie nowka sztuka

Po pierwsze,mówi się " ciucholand " a nie żaden " ciucheks " czy " szmateks " ;) :P
hmmm ... w tych które pamiętam,śmierdziało ... :lol:

a wiesz ze w podkarpackiem na kanapki mowi sie kromki?
na ciasto mowia placek?
w poznaniu mowi sie pyry a nie ziemniaki/kartofle?

a wiesz ze w podkarpackiem na kanapki mowi sie kromki?
na ciasto mowia placek?

to gdzie indziej się tak nie mówi? :P Ja używam tych nazw zamiennie ;)

Polecam temat http://www.zwierzaki.org/index.php?topic=30375.0 :D

a ja na ciuchlandy mowie szpermel szmatex itp

Jeszcze słynne "na pole", w Warszawie się idzie na dwór. xD

Fattysia nabyła koralową długą spódnicę haftowaną, złotą koszulkę bez rękawów i długi czarno-srebrny szal :D

Klasyczna jasnozłota długa sukienka wieczorowa z szalem.

10 zł :banan:

oo ja też!
biała zwykła sukienusia, o 4 rozmiary za duża ale liczę na talenty mojego taty, który z maszyną do szycia obchodzi się jak nikt, taka sobie na upalne lato.. 5zł. : D

Ja się tak rozszmateksowałam, że jak pójdę do sklepu z nową odzieżą, to mi wszędzie drogo ;)

A ja chodzę raz na jakiś czas do ciucholandów i przeglądam, co tam ciekawego mają, zwłaszcza gdy jest promocja, np. 2 zł za sztukę. I zdarzyło mi się znaleźć prawdziwe perełki :-) A koleżanki wzdychają i pytają "gdzie to kupiłaś?" :-)

Słyszałam już tyle różnych nazw takiego sklepu, że powoli zaczynam się w nich gubić. Osobiście posiadam parę "ciucheksów", lecz w żadnym z nich nie potrafiłam znaleźć nic dla siebie, dlatego najczęściej zakupy robię poprzez internet na (...) lub w centrach handlowych. W ten sposób zazwyczaj nabywam to co mnie interesuję oraz nie płacę za to wielkich pieniędzy.

Ja też od jakiegoś czasu coraz częściej kupuję ubrania przez internet. A co do lumpeksów - jak w każdym tego typu biznesie - ważne jest dobre (...) wyposażenie sklepu odzieżowego. Sama trafiłam na kilka takich, w których mimo, iż wieszaki uginały się od towaru, to w zasadzie nic tam nie było. Wszystko duże i zniszczone. Wyszłam rozczarowana.

Chętnie kupuję w tego typu sklepach, bo można tam często znaleźć prawdziwe perełki :)

Dla mnie najwiekszym problemem z lumpeksami polega na tym ze wiekszosc rzeczy jest zbyt duza, jestem niewysoka i miniaturowa, wiec ciezko mi cos znalezc w tych sklepach a szkoda bo kolezanki znajduja takie fajne ciuszki a ja....? :(

Ja nie mam nic przeciwko kupowaniu używanych ubrań, ale w lumpeksach nigdy nie potrafię nic dla siebie znaleźć. A w niektórych już sam zapach na wejściu odstrasza (i Bosacka w swoim programie mówiła, żeby takich miejsc unikać). Za to często szukam okazji na portalach ogłoszeniowych. Ten sweterek będzie mój jak tylko dogadam się co do sposobu dostawy:

(http://spplthumb.blob.core.windows.net/540x405/e4/89/b4/nowy-sweter-sweterek-azurowy-hm-pudrowy-roz-malopolskie-krakow-131824692.jpg)

Nie mam nic przeciwko temu. Czasami nawet pójdę zobaczyć co jest dostępne, ale nie umiem szukać - trochę niecierpliwa jestem. :D Bardziej wolę szukać czegoś online. Ostatnio dla chłopaka szukałam marynarki w http://risardi.pl/mezczyzna/marynarki-meskie (http://risardi.pl/mezczyzna/marynarki-meskie)