Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Strony: [1]   Do dołu

Autor Wątek: Z nasza Szylka cos jest nie tak :(  (Przeczytany 3156 razy)

0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Oyci3C

  • Gość
Z nasza Szylka cos jest nie tak :(
« : 2003-03-16, 10:45 »
Zaobserwowalismy to wczoraj. Niby odzywia sie normalnie, potrzeby fizjologiczne takze zalatwia bez wiekszych problemow. Jednak stala sie nagle bardzo markotna i w ogole nie skora do zabaw :/ Co do niej kompletnie nie podobne. Mamy juz ja 9 miesiecy i zawsze szalala jak dzika, a teraz bum, smutna za bardzo :|
Po drugie jako dziwnie chodzi, to znaczy ma klopoty z tylnimi lapkami. Jak spi, to sie przewraca na bok i wyciaga tylnie lapki, az jej z domku wychodza ;(
Tak samo jak ja wypuscilismy, zeby pobiegala sobie i sie pobawila, od razu ucikla do kanapy i tam bez ruchu siedziala na poduszce:(
Co to moze byc?
Pls hlp, bo kurcze w mojej dziurze to nie wiem czy Mr. Weterynarz Man bedzie za duzo wiedzial n/t Szynszyli :[
Zapisane

BEAUTY T3RROR

  • Gość
rere
« Odpowiedź #1 : 2003-03-16, 11:29 »
Hm.. Może z tymi łapkami to sobie czymś przygniotła, albo cuś?
nie zauważyłaś przypadkeim niewiem, np. żeby gdzieś siem uderzyła albo spadła :?:
W każdym razie ja nie mam szylki i to som tylko przypuszczenia.... :(
Zapisane

Myszka.xww

  • *
  • Wiadomości: 4497
  • A kuku
    • WWW
Z nasza Szylka cos jest nie tak :(
« Odpowiedź #2 : 2003-03-16, 11:59 »
Oyci, po pierwsze, skąd jesteś? Po drugie obejrzyj łapki dokładnie, czy nie porobiły się modzele (takie miękkie zgrubienia na piętach)? Po trzecie, jeśli jest osowiała, sprawdź uszka i łapki, czy nie są chłodne i brzuszek, czy się nie powiększył.
Kupki robi takie same? Czy są mniejsze i/lub twardsze? Co szylka zjada?

Uff, to na tyle na początek. Może coś się uda razem wykombinować  ;)
Zapisane
podpisano: Starszy Goovienny

Forum Zwierzaki

Z nasza Szylka cos jest nie tak :(
« Odpowiedz #2 : 2003-03-16, 11:59 »

milka004

  • Gość
Z nasza Szylka cos jest nie tak :(
« Odpowiedź #3 : 2003-03-16, 12:27 »
I powiedz czy to jest samczy czy samiczka???? I czy bierzesz ja/go za ogon??? Czy ostatnio zjadla cos niedobrego np kwiata, folie, plastik... No i odpowiedz tez na pytania myszki i to jak najszybciej bo to moze byc cos naprawde groznego.
To chyba jest samiczka tak??? Ale wole sie upewnic.
Zapisane

Oyci3C

  • Gość
Z nasza Szylka cos jest nie tak :(
« Odpowiedź #4 : 2003-03-16, 12:53 »
Jestem z Redy :)
A wiec lapki i nosek sa chlodne.
Brzuszek tez wydaje sie byc normalny.
Zjada od zawsze karme MEGAN, pelnowartosciowy pokarm jak pisze na opakowaniu :)
Nie wiem... moze faktycznie cos oskubala niedobrego i zjadla... Staramy sie ja pilnowac jak biega ale wiecie... to czasami jest trudne.
Co do owych zgrubien na lapkach to ciezko mi stwierdzic, bo po prostu nigdy blizej sie im nie przygladalem i nie wiem czy sa w porzadku. Chociaz na moje oko nie wydaje mi sie zeby byly tam jakies wieksze zgrubienia, odstajace od normy.
Aha, to jest samiec:)
Nikt jego za ogon nie lapie, w ogole nikt jego nie lapie (no moze sie zdarzylo ale wowczas gdy bylo bardzo pozno a nie chcial w zaden podchwytliwy sposob nie wrocic do swojej klatki, przewaznie sam wchodzi gdy zglodnieje). Tak samo jak nikt jego nie meczy, jak chce sie bawic sam zaczepia i przychodzi na rece/ramie.
Ogolnie przed chwila jak go ogladalem, lezal w swoim domku na boku, majac tylne lapki wyciagniete i zlaczone. Jednak jak go delikatnie wyjelem z klatki w celu ogolnych ogledzin ozywil sie troszke i nawet chwile pobiegal, ale szybciutko uciekl za kanape i tam gdzies sie schowal.
Kupki robi takie jak zwykle.
Aha, ma tez przez te lapki trudnosci w kapaniu sie w piasku. Po prostu jak sie przewroci na grzbiet, ciezej jest mu odwrocic sie spowrotem. W normalnej sytuacji pewnie jak wiecie robi to zywo i komicznie :)
Z gory dzieki za pomoc i za okazane zainteresowanie.

EDIT: Wlasnie sie dowiedzialem od mojego brata. ze worek na sianko jest nadgryziony i sianko wydlubane.... mozliwe wiec ze polknela kawalek worka:/// To moze ja po prostu brzuszek bolal? Czy trzeba teraz cos z tym zrobic?
Obecnie sie orzywila i biega troche razniej:) Ale nadal sie martwimy :[
Zapisane

Myszka.xww

  • *
  • Wiadomości: 4497
  • A kuku
    • WWW
Z nasza Szylka cos jest nie tak :(
« Odpowiedź #5 : 2003-03-16, 13:15 »
Mogła zaszkodzić zwierzątku folia. Megan to troszkę mało jak dla szylka. Potrzeba mu troszkę więcej garbników. Poszukaj drzew owocowych (jabłoń, śliwa, grusza) w pobliżu i daj mu umyte gałęzie do oskubania. Jeśli uszka są chłodne a malec nieruchliwy, daj mu lampkę z żarówką ok 40W gdzieś w rogu klatki, niech się troszkę ogrzeje.
Nie wydaje mi się, żeby była to wina łapek. Raczej brzuszek go boli.

I prośba - miejcie oko na malucha, bo szyle są ciekawskie i gryźliwe - szczególnie lubią plastyk i gumę  :lol:
Zapisane
podpisano: Starszy Goovienny

milka004

  • Gość
Z nasza Szylka cos jest nie tak :(
« Odpowiedź #6 : 2003-03-16, 13:59 »
Mysza!!!!! Nie lampa!!!! Jeli juz to lepiej wsadzic duzo sina aby mogl sie ogrzac!!!! A mialam tak nadzieje ze to jest samiczka... no wiec zaczynam.
Mozliwe ze zaszkodzila mu folia wiec dobrze by bylo mu teraz podac, jedna fiolke "lakcid" jest do kupienia w aptece, rozrabiasz pol godziny przed podaniem, czyli zalewsz woda cala fiolke a tylko 1/3 podajesz szylkowi, najlepiej daj mu na czyms aby sam sie napil natomiats jesli nie bedzie chcial daj mu strzykawka (oczywiste jest to ze bez igly) tylko pamietaj zeby powolutku zeby sie nie zakrztusil!!!
Musi sie takze odbyc przeglad jego narzadow, jesli nie ma samiczki jest nikle prawdopodobienstwo aby na siusiaczku utworzyl sie pierscien ale jednam morze tak byc, wiec wez szylka na plecki(wiem ze to trudne) i ogladnij w/w narzad i zobacz czy nie jest spuchniety, czy nie ma na nim zadnego pierscienia, moze to byc malutkie prawie nie widoczne, najlepiej robic to w dwie osoby, zeby jedna trzymala a druga sprawdzala.
Nastepnie jesli z siusuaczkiem wszystko ok to sprawdz odbyt, czy nic z niego nie wystaje, czy nie widac takiego czegos bialego, lub czerwonego??? Bo takie zachowanie moze tez byc spowodowane wypadnieceim jelita!!!!
Co do jedzenia jesli dajesz megan dla gryzoni to najlepiej wymien go na megan dla szynszyli, ale jesli nie ma u ciebie w sklepie to na jakies inne zarcie dla szylek, tylko pamietaj ze jak bedziesz wymieniac karme to musi sie to odbywac powoli i stopniowo, bo szylki maja bardzo wrazliwy przewod pokarmowy.
Zapisane

Oyci3C

  • Gość
Z nasza Szylka cos jest nie tak :(
« Odpowiedź #7 : 2003-03-16, 14:22 »
Dusiek (to jego imie:P) dostaje galazki z drzewek owocowych, ma duzo sianka do gryzienia i w ogole dbamy o niego bardzo:)
Pisiaczka ma w porzadku:) Dupke tez.
Ale jesli mu sie nie poprawi do wieczora sproboje jutronabyc w aptece owy medykament i mu zaaplikowac.
Aha, kupujemy mu MEGAN dla szynszyli wiec jest ok:) Woda ma zmieniana codziennie.
Wieczorkiem jak juz sie nabiega jeszcze mu sie przyjrzymy, po prostu nie chce go wpedzac w stres z "lapaniem" i poczekam az bedzie chcial przyjsc do mnie.
Naprawde wielkie dzieki za pomoc.
Zapisane

Myszka.xww

  • *
  • Wiadomości: 4497
  • A kuku
    • WWW
Z nasza Szylka cos jest nie tak :(
« Odpowiedź #8 : 2003-03-16, 14:33 »
Cytat: milka004
Mysza!!!!! Nie lampa!!!! Jeli juz to lepiej wsadzic duzo sina aby mogl sie ogrzac!!!!

Lampka, lampka, rozmawiałam z wetką ukierunkowaną w szylach, w dodatku hodowczynią szyli, wykładającą na AR  ;)  Okazuje się, że jeśli szyl jest wychłodzony, czyli inaczej mówiąc - osłabiony -  to się w sianku nie ogrzeje, bo sam właściwej temperatury nie wytwarza.


Cytuj
Mozliwe ze zaszkodzila mu folia wiec dobrze by bylo mu teraz podac, jedna fiolke "lakcid" jest do kupienia w aptece, rozrabiasz pol godziny przed podaniem, czyli zalewsz woda cala fiolke a tylko 1/3 podajesz szylkowi,

Od lakcidu lepszy jest jogurt naturalny. A jesli już, to dobrze rozrobiony lakcid odstawić na 12 godzin do lodówki.

Cytuj
daj mu strzykawka (oczywiste jest to ze bez igly) tylko pamietaj zeby powolutku zeby sie nie zakrztusil!!!

Żeby się nie zakrztusił, lepiej podać pipetą, masz większą kontrolę.


Milka, przechodziłam ostatnio zatrucie u mojego Szkodnika. Walka była przez dwa miesiące, ale udało się. To co piszesz zalecała wetka z Amavetu, p. Bakowska - ponoć świetna w prowadzeniu gryzoni i nie pomogło. Dopiero zalecenie w/w hodowczyni pomogło.
Zapisane
podpisano: Starszy Goovienny

Forum Zwierzaki

Z nasza Szylka cos jest nie tak :(
« Odpowiedz #8 : 2003-03-16, 14:33 »

milka004

  • Gość
Z nasza Szylka cos jest nie tak :(
« Odpowiedź #9 : 2003-03-16, 15:01 »
Myszko nie dobrze jest sztucznie ogrzewac szylki gdzyz tworza sie choroby skorne jak np grzyb. Jogurt naturalny oczywiscie ale tego przeciez mu nie wcisne a moje szylki reaguja tak ze albo chca zdominowac ten zapach albo ubabraja se futerko, wiec ja wole dawac lakcid.
Tak pipetka jest lepsza, ja se spokojnie radze strzykawka, no ale najlepiej dawaj pipetka.

Co do tego co pisze to mysza sama na to bym przeciez nie wpadla, taka wiedze posiadam bo naleze do polskiej grupy szynszyle-pl.
Nalezy tam rowniez Grazka, ktora prawie kazdy kto kiedykolwiek mial jakis pronlem z naszymi futrzakami chyba poznal, ma ona ok 15 szylek, jest z nami takze nasza kochana wet. Ania ktora zawsze w miare swoich mozliwosci sluzy nam pomoca, ma on wlasne szylki, i dzieki temu znacznie rozni sie od innych wetow, ktorzy nawet nie wiedza jak podejsc do szylek. Razem wszystkich jest nas tam ok 90, wiec wszyscy dziela sie swoimi doswiadczeniami. A wet najlepszy w leczeniu gryzoni nie pomoze u szylek, musisz przyznac ze szylki to prawie calkiem inne stworzenia znacznie rozniace sie od swojej rodziny gryzoniowatych.
No i jeszcze cos, to co pisalam wcale nie bylo dla zatrutego szylka, co do zatrucia sa inne leczenia.

No i jak tam juz u twojego szaraczka, biedaczysko musiala sie niezle nameczyc.

Tak se mysle co by tu z ta zarowka wykombinowac i wymyslilam ze moze lepiej bedzie wlozyc butelke z ciepla woda, ale tylko ciepla zeby nie byla zbyt ciepla bo szylek sie przegrzeje, jakby mial taka butelke to jak by mu bylo zimno to by sie do niej przytulil, i nic by mu tam nie wystawalo w rogu klatki.
Zapisane

Myszka.xww

  • *
  • Wiadomości: 4497
  • A kuku
    • WWW
Z nasza Szylka cos jest nie tak :(
« Odpowiedź #10 : 2003-03-16, 17:01 »
Cytat: milka004
Myszko nie dobrze jest sztucznie ogrzewac szylki gdzyz tworza sie choroby skorne jak np grzyb

A dlaczego? Skąd ten grzyb?

Cytuj
Jogurt naturalny oczywiscie ale tego przeciez mu nie wcisne a moje szylki reaguja tak ze albo chca zdominowac ten zapach albo ubabraja se futerko, wiec ja wole dawac lakcid.

Jogurt podajesz tak samo jak lakcid - pipetką, a jest ciut delikatniejszy w działaniu

Cytuj
Co do tego co pisze to mysza sama na to bym przeciez nie wpadla, taka wiedze posiadam bo naleze do polskiej grupy szynszyle-pl.
Nalezy tam rowniez Grazka, ktora prawie kazdy kto kiedykolwiek mial jakis pronlem z naszymi futrzakami chyba poznal, ma ona ok 15 szylek, jest z nami takze nasza kochana wet. Ania ktora zawsze w miare swoich mozliwosci sluzy nam pomoca, ma on wlasne szylki, i dzieki temu znacznie rozni sie od innych wetow, ktorzy nawet nie wiedza jak podejsc do szylek. Razem wszystkich jest nas tam ok 90, wiec wszyscy dziela sie swoimi doswiadczeniami. A wet najlepszy w leczeniu gryzoni nie pomoze u szylek, musisz przyznac ze szylki to prawie calkiem inne stworzenia znacznie rozniace sie od swojej rodziny gryzoniowatych.

Dobrze, że masz takie wsparcie. Też opierałam się na zdaniu doświadczonej hodowczyni, która ma ponad setkę szyli  :P  Ale nie o ilość tu chodzi. Różne są choroby i przypadki, a niestety Bakowska to jedyny wet w kraku, który ma jakiekolwiek pojęcie o gryzoniach. Najpierw poszłam tam, dopiero po długich poszukiwaniach udało mi się znaleźć Panią Olgę z AR.

Cytuj
No i jeszcze cos, to co pisalam wcale nie bylo dla zatrutego szylka, co do zatrucia sa inne leczenia.

A folią to się szyluch struć nie może  :?:  Przyznam szczerze, że nie wiem, po czym się mój maluch pochorował. Za radą p. Olgi zmieniłam mu wiórki na żwirek drewniany, wyszorowałam i wyparzyłam trzykrotnie klatkę, to co się do sparzenia nie nadawało, wywaliłam. Lakcid zmieniłam na jogurt, leki zaordynowane i polecane przez wetkę zmieniłam na śliwkę suszoną i sianko + gałęzie. Potrwało to z tydzień, zanim doszedł do siebie.
Był tak osłabiony, że nie miał nawet ochoty odpowiadać na zaczepki kota. Dostał lampkę - zza klatki w odległości ok 20 cm. Doszedł do siebie i ładniutko rozrabia  :wink:



Cytuj
Tak se mysle co by tu z ta zarowka wykombinowac i wymyslilam ze moze lepiej bedzie wlozyc butelke z ciepla woda, ale tylko ciepla zeby nie byla zbyt ciepla bo szylek sie przegrzeje, jakby mial taka butelke to jak by mu bylo zimno to by sie do niej przytulil, i nic by mu tam nie wystawalo w rogu klatki.

Też kombinowałam z butelką, p.Olga odradziła, bo butelka stygnie i trzebaby by dodatkowo stresować malucha zmieniając mu co chwilkę wodę w tej butelce. A lampka, jak już napisałam wyżej wcale nie musi być w klatce  :P  Wystarczy przyczepić do czegoś za klatką - ważne żeby świeciło do środka i tym samym dawało ciepełko  ;) No i w jednym rogu, żeby mógł se pójść "gdzie indziej" jak mu się za ciepło zrobi.


BTW - jak trzeba było, to nie mogłam znaleźć grupy szylkowej. Możesz mnie tam jakoś "skierować" ?  :lol:
Zapisane
podpisano: Starszy Goovienny

milka004

  • Gość
Z nasza Szylka cos jest nie tak :(
« Odpowiedź #11 : 2003-03-16, 17:35 »
Skad ten grzyb to ja tez dokladnie nie wiem, ale wiem ze nasze szylki trasznie lubia cieplo, ale nie moga miec za cieplo,przyklad:
Sa 3 klatki, jedna stoi blisko pieca, i czesto maluchy lapia grzyba, razwiazanie: przestawienie klatki, skutki: brak grzyba.
No i wnioski chyba kazdy moze wyciagnac.
To samo przeciez jest jak trzyma sie szylka w akwarium, zla cyrkulacja powietrza, przy tym zbyt ciepla temp. i grzyb czesto gotowy.
Co do lakcidu chodzilo mi o to zeby go podac bo malucha moze boli brzuszek, a lakcid czesto pomaga :)
Folia to se szyluch raczej by zatkal przewod a nie zatrul sie ;)
No i wlasnie chodzi mi o to zeby lampa byla skierowana w tylko jeden kat jak juz musi byc. Zeby szylek mial schron do ktorego cieplo i swiatlo lamki nie bedzie docierac. No ale i tak mi sie ta lampka nie podoba... moje maluch tez maja zimne uszka, i lapki ale zara potem maja cieplutkie :)

A o grupce juz posylam na pw :)
Zapisane

Myszka.xww

  • *
  • Wiadomości: 4497
  • A kuku
    • WWW
Z nasza Szylka cos jest nie tak :(
« Odpowiedź #12 : 2003-03-16, 17:46 »
Jak smam piszesz, to nie kwestia ciepła, a cyrkulacji powietrza. Być może koło pieca wytworzył się "mikroklimat", który daje taki, a nie inny klimat.

Wnioski wyciągam z tego takie, żeby nie stawiać klatki koło pieca, bo im to miejsce nie służy ;)

Lakcid reguluje florę bakteryjną w jelitach, pomaga przy zatruciach, wzdęciach, rozwolnieniach i zatwardzeniach tak samo jak jogurt. Te same kultury bakterii  :wink:

Mój tyż ma raz chłodne, raz ciepłe. Jeśli jest przy tym żywy i wesoły, to nie ma sprawy, ale jak zaczyna być osowiały, to może świadczyć o osłabieniu. Przyda się "podgrzanie". Lampka poza ogrzaniem okreslonej strefy nie ma innego wpływu na malucha. Jeśli klatka jest piętrowa, można ustawić lampkę tak, by świeciła na górną półkę, dół pozostaje chłodny.


Dzięki za namiar  :wink:
Zapisane
podpisano: Starszy Goovienny

vioaoiv

  • *
  • Wiadomości: 9883
    • WWW
Z nasza Szylka cos jest nie tak :(
« Odpowiedź #13 : 2003-03-16, 18:48 »
Po pierwsze- jak się czuje Dusiek?

Po drugie- czy napręża ogonek i podnosi go tak jakby na plecki?
Zapisane
Strony: [1]   Do góry
 

Strona wygenerowana w 0.064 sekund z 26 zapytaniami.