Disney - kreskówki owczem, filmy fabularne żyg...
Khem, co do kreskówek... nie tylko Disney'e, ale i Piksary czy co tam lubę poooglądać jak np. coś rysuję i coś tam sobie leci w tle do czego nie trzeba myśleć...
Ogólnie czasem lubię sobie obejrzeć coś lekkiego, gdzie życie jest probste i szcześliwe...
Co lubię najbardziej... hm... nie wiem co z tego nie jest Disney'a, ale coś pewnie nie jest...
Brother Bear - pierwszy oczywiście! Miłość braterska, mało bab, misie z dużymi czołami...
To co charon lubi najbardziej. No ale druga cześć z tego co słyszałam kompletnie skopana.
Spirit: Stallion of the Cimarron - seksi, seksi Indianin - Little Creek, mrau...
khem, tzn. nie nie tylko to...
Konica-baba nie wkurza nawet...
Tarzan - to przez muzykę...
bez Phil'a, to już nie byłabym taka chętna do oglądania go...
Hmm... co jeszcze... No, Król Lew jest baaardzo oki...
AAA! No tak - Bambi zwei! Seksi, seksi ojciec Bambiego, koniecznie z głosem Patrick'a... mrauuu... to mój ideał faceta...
Jest nawet wolny, tylko szkoda, że jeleń i nie prawdziwy...
(Naprawdę go wielbię!) Aha, a kto nie oglądał Bambiego 2, niech obejrzy chociaż dla zajączusia, który opowiada o stworze, który jest gdzieś w okolicy...
Aha... jeszcze "Prince of Egipt"... bo miłość braterska...
(wiem, powtarzam się)
No i do każdego mam jakiś senstment...
Poza tym fane są The Emperor's New Groove, Herkules, Lilo & Stitch, Mulan, Tresure Planet...
Pewnie sporo jest Piksara...