prawde mówiąc nie lubie żab.
Tez prawde mowiac nie dalbym zaby do akwa. Moze jakbym mial paludarium. Moze wtedy.
Mielismy kiedys przygode z krabem, ktorego syn kupil bo mu sie spodopal. Nie byl duzy, mial jakies cztery cm srednicy bez odnozy, sama skorupa. Trzymal go w swoim akwa. A tez skubaniec wzial sie za rosliny, zaczal je wycinac. Potem probowal lapac rybki, ale byle za szybkie dla niego. Przeszedl wylinke w filtrze kaskadowym.
Jako, ze pokrywa byla wycinana pod ten filtr, byla mala szparka w niej i ten krab poprostu dal noge z akwarium. Musial prysnac w nocy bo wieczorem jeszcze byl. Od rana szukalismy go po mieszkaniu, ale nie bylo sladu po nim. Po poludniu nasz pies zaczal wrecz nieprawdopodobnie wyc z bolu. Od razu pomyslalem, ze musial skubanca zjesc. Leczenie psiaka trwalo trzy tygodnie bo prawdopodobnie szczypce kraba uszkodzily jelita psiakowi. Przez ten czas nasz futrzak stracil ponad polowe swojej wagi. Wogole nic nie jadl. Przy zyciu trzymaly go kroplowki no i karmilismy go jakimis papkami strzykawka.
Dlatego powiedzialem sobie, ze wiecej zadnych wynalazkow w akwarium.