Forum Zwierzaki

Multimedia => Fanfiction => Wątek zaczęty przez: Kaczka w 2005-01-18, 17:13



Tytuł: Pechowe życie Kornelii
Wiadomość wysłana przez: Kaczka w 2005-01-18, 17:13
Napisze kolejne opowiadanie, może to będzie lepsze od poprzedniego i ktoś to będzie czytał(i krytykował jak to było za tamtym opowiadaniem)


Kornelia jest piętnastoletnią brunetką o piwnych oczach, która zawsze ma pecha. On nigdy jej nie opuszcza. Biedna Kornelia próbuje sie nie przejmować tym, że wiecznie ma pecha, ale nie potrafi. W szkole jeszcze nigdy nie dostała żadnej piątki, w drodze do szkoły lub do domu ciągle potyk się o kamienie, kiedy bierze na ręce króliczka to zdarza się, że on siusia jej na ubranie albo wskakuje na łóżko i robi kupke. Kornelia nie umie pływać, więc kiedy jeździ nad jezioro to bierze ze sobą koło, a kiedy wchodzi w nim do wody to okazuje sie, że koło ma dziurę, a przed wejściem do wody jeszcze tak świetnie wyglądało. Koło Korneli ma na sobie ponaklejane piętnaście plastrów.O historii z rowerem lepiej nie mówić. A o tym jak doniczka wylądowała ma głowie Korni tymbardziej.
   Jest piątek wieczór. Kornelia wraca do domu. W swoim pokoju zobaczyła otwartą torbę, w której było pare jej ubrań.
-Mamo co moje ubrania robią w walizce?-pyta Kornelia mamę, która właśnie weszła do jej pokoju.
-Zawsze chciałaś jechać do cioci Tereski kochanie, więc postanowiłam, że tan weekend do niej pojedziemy-zonajmia mama z radością
-Ale, ale przecież ja Ci wczoraj mówiłam, że na ten weekend chcę jechać w góry...do Anety-mówi Korni ze smutkiem
-A jeszcze tydzień temu mówiłaś, że chcesz jechać cioci
-Mamo, ja wiem, że moja młodsza siostrzyczka jest do mnie podobna, ale głosy i twarze mamy inne
-A więc to była Lilian?
-Tak, to był potwór!
-Kochanie, to nie jest potwór, tylko twoja pięcioletnia siostra
-Tak? A przez chwile myślałam, że to zombi.
-Nie mów tak o swojej siostrze! To zróbmy tak, my pojedziemy do cioci Anety, a ty Tereski
-Mamo, przekręciłaś słowa. Wy pojedziecie do cioci Tereski a ja do Anety
-No właśnie, się pomyliło. Pakuj się!-mama wyszła z pokoju, a Kornelia zaczęła się pakować. Dziewczyna ma dziwne wrażenie, że ten weekend u Anety nie wyjdzie zbyt dobrze. W końcu Korni ma zawsze pecha.
C.D.N


Tytuł: Pechowe życie Kornelii
Wiadomość wysłana przez: ^kora^ w 2005-01-18, 17:17
Fajne nawet i fajne i cdn oczywisce


Tytuł: CD
Wiadomość wysłana przez: Kaczka w 2005-01-18, 18:32
Nastał już drugi dzień czyli sobota. Mama zabiera Kornelii poduszkę i mówi do córki:
-Kornelia! Już jest 9:00 a o 12:00 mamy być u Tereski! Wyskakuj z łózka i chodź na śniadanie!
Kornelia nawet nie poczuła, że nie ma pod głową poduszki i odwróciła się plecami do mamy. Po kliku sekundach Kornelia otworzyła oczy i nie odwracając się powiedziała:
-Ja jade do Anety, a nie do cioci Tereski!
-Ale my Cie podrzucimy do Anety, a w góry jedzie się krócej niż do Warszawy, więc wstawaj i to natychmiast-rozkazująco krzyknęła mama
-Dobra, po co te nerwy, ale wyjdź bo musze sie ubrać-powiedziała Korni wstając z łóżka.
-Dobrze młoda damo, już wychodzę-mama wyszla z pokoju, a Korni pościeliła łóżko i się ubrała. Potem poszła do kuchni, a tata nic nie mówiąc podszedł do Kornelii i wcisnął jej talerz w ręce. Kornelia spojarzała na jajko z ziemniakami ze skwaszoną miną i usiadła do stołu. Zjadła troche ziemniaków i niechętnie nadgryzła kawałek jajka. Odsunęła talerz i poszła przygotowywać się do wyjazdu.
O godzinie 10:00 wszyscy byli już gotowi do wyjazdu. Wyszli z mieszkania, a mama zmknęła drzwi. Jazda samochodem nie była zbyt miła. Lilian przed wyjściem z domu nic nie piła, więc zrzędliwym głosem powiedziała do mamy:
-Mamo!Ja chce pić!
Mama nic nie mówić wyciągnęła butelkę z sokiem wiśniowym z torby i podała Lilian. A mała niezdara przez przypadek wylała picie na spodnie Kornelii. I już po nowych spodniach kupinych wczoraj. Wściekła Kornelia otworzyła okno w samochodzie, wyrwała Lilian butelkę i wyrzuciła przez okno.Rodzicie nie zwrócili nawet uwagi na to, że Kornelia wyrzuciła tą butelkę. A Lilian? Lilian była tak samo wsciekła jak Kornelia. Odwróciła sie od starszej siostry i zaczęła oglądać widoki, a było na co popatrzeć. Po 15 minutach mała Lilian wyciągnęła ze swojego plecaka słoiczek miodu i łyżeczkę. Zaczęła zajadać ze smakiem. Kornelia popatrzyła na małą z obrzydzeniem. Korni popatrzyła na zegarek."Jest godzina 10:45, za 15 minut będziemy u Anety" powiedziała sobie w myśli Kornelia. Nagle poczuła, że coś siedzi na jej nogach. Popatrzyła na swoje spodnie. Były brudne z miodu. Wściekła Kornelia w ogóle nie przebierała spodni, bo pomyślała, że pewnie znowu mała Lilian ubrudzi ją jedzeniem czy piciem. Pięc minut później samochód się zatrzymał, a tata z radością oznajmił:
-Twój przystanek Korni! Pamiętaj, przyjedziemy po Ciebie jutro o 20:00.
-Dobra tato, zapamiętam-Kornelia przewróciła oczyma, tata otworzył bagażnik i wręczył Kornelii bagaż. Mama cmoknęła Kornelie w policzek, a Lilian pokazała swojej starszej siostrzycce język. Korni pomahała rodzince. Samochód odjechał, a Kornelia stanęła przy płotku i czekała na swoją kuzynkę Anetę.
-Kornelia! Witaj kuzyneczko, jak ja Cie dawno nie widziałam-powiedziała Aneta. Kornelia przytuliła swoją kochaną kuzyneczkę. Wzięła swój bagaz i razem a Anetką poszły do małego drewnianego domku. Kuzynka wskazała Korneli pokój, w którym będzie "mieszkać" przez ten weekend.
-Kornelia! Chcesz jajecznice czy kurczaka-zapytała Aneta. Kornelia nie lubiła ani jajka ani kurczaka, więc krzyknęła Anecie, że nie jest głodna. Korni zeszła na dół do kuchni, gdzie Aneta robiła dla siebie jajecznice.
-Aneta, mogę iść do Kappy'ego?-spytała Kornelia
-Jasne, możesz od razu ją nakarmić, bo dzisiaj jej jeszcze nie karmiłam.
-Dobra, to ja idę!-Kornelia narzuciła na siebie bluze i wyszła z domu. Kappy to jest koń Anety, kiedyś był w posiadaniu Kornelii, ale przeprowadziła sie do miasta i konia oddała pod opiękę Anety. Korni nakarmiła konika, a potem wypuściła go żeby pobiegał sobie po łące. Aneta popatrzyła przez okno jak Kappy sobie fajnie biega a Kornelia radośnie biegała za nim.
C.D.N


Tytuł: Pechowe życie Kornelii
Wiadomość wysłana przez: ^kora^ w 2005-01-18, 18:37
fajne chcemy zd


Tytuł: Pechowe życie Kornelii
Wiadomość wysłana przez: Kaczka w 2005-01-19, 10:17
Jak narazie to tylko ty Kora1993 czytasz to opowiadanie, ale co tam, przynajmniej jedna osoba

-Kornelia, chodź już do domu!-zawołała Aneta Korni-zaczyna sie ściemnać!
-Dobra, zaraz!-odpowiedziała Kornelia i weszła do domu. Z konikiem bawiła się tylko godzinę. Reszte czasu spędziła na siedzeniu, na huśtawce. Korni weszła do domu. Aneta w kuchni już coś pichciła. BUCH-Aneta zobaczyła leżącą na podłodze w przedpokoju Kornelie, szybko do niej podbiegła i zapytała:
-Kornelia, co Ci jest?
-Auć! Co to mydło robi na podłodze?!-spytała ironicznie Kornelia
-Kiedy ty byłaś na dworze, ja myłam podłoge i widocznie zapomniałam wziąć mydła
-Oh! To ja je wezme i odniosę to łazienki!
-Zaraz Korni, najpierw powiedz mi co chcesz na kolacje?
-Zrób mi herbatę i nic więcwej nie chce
-Dobra, herbata za 5 minut będzie gotowa
-To ja idę na góre sie odświeżyć.-Kornelia poszła do pokoju, a Aneta do kuchni. Po pięciu minutach herbata była gotowa. Kornelia zeszła na dół i zaczęła pić.  Nie minęły dwie minuty, a Korni wszystko wypiła.
-Kornelia, dlaczego ty nic nie chcesz jeść?-spytała zaniepokojona Aneta-Chora jesteś?
-Nie, ale jakoś nie jestem głodna! Dzisiaj w samochodzie, Lili wylała na mnie picie i pobrudziła mnie miodem, myślałam, że jeszcze na mnie zwymiotuje, ale na szczęście nic takiego sie nie stało-powiedziała wściekła Korni
-Dobra, spokojnie Kornelia! Wiesz, idź sie położyć, pewnie jesteś zmęczona
-Tak jestem zmęczona! To ja ide się przebrać w piżamę, jeszcze przed zaśnieciem sobie poczytam
-Dobrze, ja też sobie poczytam, a jak będziesz chciała to możesz pooglądać telewizję, jest nprzeciwko "twojego" pokoju.
-Nie, wole poczytać! No ta ja ide, dobranoc
-Dobranoc Korni!- Aneta poszła do łazienki, a Korni na górę do pokoju. Obydwie przez dwie godzinki sobie czytały leżąc w łóżkach. Gdzieś tak po pięciu minutach, Kornelia zgasiła światło u siebie, Aneat zrobiło tak samo. Dziewczyny poszły spać.


Tytuł: Pechowe życie Kornelii
Wiadomość wysłana przez: yashima00 w 2005-01-19, 13:54
lubie takie opowki :mrgreen:
pisz dalej!


Tytuł: Pechowe życie Kornelii
Wiadomość wysłana przez: ^kora^ w 2005-01-19, 14:37
Pisz dalej
fajne to jest tertaz 2 osoby czytaja


Tytuł: Pechowe życie Kornelii
Wiadomość wysłana przez: Ulcia w 2005-01-19, 14:49
no to już 3 :P
narazie jest ok, zobaczymr co bedzie dalej ;)


Tytuł: Pechowe życie Kornelii
Wiadomość wysłana przez: Kaczka w 2005-01-19, 15:34
Nastał kolejny dzień.Jest godzina 10:00. Kornelia nadal śpi i w ogóle nie chce jej sie wstawać, a Aneta już od 7:00 rano jest na nogach. Siedzi sobie w kuchni i słucha radia. Śniadanie zjadła godzine temu, więc głodna nie była. W radiu właśnie leciała jej ulubiona piosenka"Heartache every moment".Anecie ledpiej rozwiązywało sie krzyżówke przy tej piosence. Chciała zacząć śpiewać, ale wiedziała jaki ma okopny głos i tym swoim ironicznym śpiewaniem obudziłaby Korni. Lecz dziewczyna nie mogła sie powstrzymać i zaczęła śpiewać. Kornelia jednak się obudziła, a gdy weszła do kuchni, Aneta przestała śpiewać.
-Mam kropny głos prawda i przez to Cię obudziłam, ale nie mogłam się powstrzymać-powiedziała zawstydzona Aneta
-Aneta, no coś ty! Wcale mnie nie obudziłaś, ty masz piękny głos! Naprawdę!
-No to dlaczego się obudziłaś?
-Potrzeby fizjologiczne :D -Kornelia pędem pobiegła do miejsca gdzie załatwia się swoje potrzeby fizjologiczne, a Aneta dalej rozwiązywała krzyżówkę. Gdzieś tak po pięciu minutach Kornelia weszła do kuchni i powiedziała do Anety:
-Aneta, głodna jestem, zrób mi coś na śniadanie! Ale nie chce jajka ani resztek z obiadu
-Jajecznicy nie będzie, a dziś w menu polecam naleśniki albo mleko z płatkami. To co podać szanownej pani?
-Poproszę o naleśniki, bo mleko z płatkami to zwykle je moja siostra.
-To ja Ci te naleśniki w mikrofalówce przygrzeje, dobra
-Dobra, to ja poczekam- Kornelia usiadła przy stoliku, patrzyła sie cały czas na mikrofalówke, w której kręciły się naleśniki. Nie minęło pięc minut a śniadanie dla Kornelii było już gotowe. Aneta nałożyła na talerz try naleśniki i podała Kornelii.
-I to sie nazywa pożywne śniadanie! U mnie w domu tak nie ma-powiedziała Korni. Dziewczyna zajadała ze smakiem. Kiedy Kornelia zjadła to odsunęła od siebie talerz i zaczęła rozmawiać z Anetą.
-Rodzice przyjeżdżają po mnie o 20:00, wczoraj nie miałyśmy czasu spędzić ze sobą całego dnia, więc może dzisiaj sie gdzieć wybierzemy, co?
-Jasne! Pójdziemy pospacerować po górach, weźmiemy ze sobą troche prowiantu, koc i może coś do poczytania.
-Świetny pomysł Aneta! To co, ja pójdę się przygototwać a ty zrób jakieś kanapki
-O.K, to leć przygotować plecak na prowiant, a jaz abiorę sie za kanapki i zapakuj koc.-Kornelia wybiegła do pokoju, a Aneta zaczęła robić kanapki. Po 10 minutach wyszły już z domu, ale kiedy doszły do małego sklepiku w pobliżu gór, to zaczęło padać. Dziewczyny postanowiły poczekać w sklepiku, ale było źle, sklepik był zamknięty. Aneta i Kornelia zaczeły biec do domu, przed małą budką, która stała przy drodze czarny kot przebiegł dziewczynom drogę, nie przejęły się tym. Kornelia potknęła się o kamięń i wpadła w kałuże, Aneta ją podniosła i zaczęły biec dalej. Już były domu, kiedy nagle Kornelia znowu się potknęła, ale tym razem wpadła w błoto. Aneta pociągnęła ją za rękę. Już miały wchodzić do domku, ale Aneta po drodze zgubiła klucze. Dziewczyny usiadły na schodkach. Rozległ się dziwny dźwięk. To byłą tylko dzwoniąca komórka Anety.
-Halo?-zapytała Aneta przykładając ucho do telefonu
-Anetka to ty? Oh ciesze sie bardzo, dzwoniłam na telefon domowy, ale nikt nie odbierał, powiedz mi jak sie czuje Kornelia-to była mama Korni. Aneta nic nie mówiła, bo niewiedziała co powiedzieć swojej cioci do telefonu, mama Korneli zaczęła:
-Halo?Haaaloo? Aneta, słyszysz mnie? Jesteś tam?
-O, przepraszam ciociu zamyśliłam się! Co sie stało, że dzwonisz?-Aneta zaczęła mówić do telefonu.
-Zaraz przyjeżdząmy po Kornelie, więc powiedz jej, żę ma pakować bagaże.-powiedziała mama Korni i się rozłączyła. Aneta, schowała komórkę do kieszeni i powiedziała do Korni:
-Zaraz po Ciebie przyjadą rodzice.
-Co?Rodzice? Mieli przyjechać o 20:00! O nieeee, jak zobaczą mnie w takim stanie, to nigdy już nie pozwolą mi do Ciebie przyjechać!
-Spokojnie, wszystko im wytłumaczę. Ale najpierw, musimy sie jakoś dostać do domu.
-Masz tylne wejście do domu?
-No właśnie tylne wejście! Chodź!-Aneta pociągnęła Kornelie za rękę i pobiegły "do dzrwi" styłu domu. Zadowolone weszły do środka. Kornelia wzięła czyste rzeczy ze swojej torby i poszła się umyć, a Aneta poszła się przebrać. Kiedy obydwie były umyte i przebrane, to poszły do kuchni i zaczęły sobie gawędzić. Po chwili usłyszały dzwonek do drzwi. Kornelia poszła otworzyć i z radością powiedziała:
-Cześć mamo!
-Cześć córeczko, no bierz torbę i idziemy-Kornelia poszła po swoją torbę, jeszcze przy okazji spakowała pare swoich rzeczy. Ubrała na siebie kurtkę i zeszła na dół.
-To cześć Aneta! Do zobaczenia!-pożegnała się Korni i poszła do samochodu.
-Pa Anetko, Kornelia jeszcze do Ciebie przyjedzie-mama także pożegnała się z Anetą i wsiadła do samachodu. Tata zapalił silnik i pojechali do swojego cieplutkiego domciu.
c.d.n


Tytuł: Pechowe życie Kornelii
Wiadomość wysłana przez: ^kora^ w 2005-01-19, 15:45
super
przeczytalam
dawaj dal;ej


Tytuł: Pechowe życie Kornelii
Wiadomość wysłana przez: Kate and Tupcia and Fokus w 2005-01-19, 17:30
Własnie pisz dalej !


Tytuł: Pechowe życie Kornelii
Wiadomość wysłana przez: Kaczka w 2005-01-20, 13:02
-Mamo, dlaczego tak wcześnie po mnie przyjechaliście?-zapytała Kornelia, podczas jazdy samochodem.
-Nieważne, opowiem Ci w domu-odpowiedziała mama ze łzami w oczach, już prawie miała się popłakać, ale sie powsztrzymała.Kornelia popatrzyła groźnie na Lilian. A mała pięciolatka pokazała jej język i odwróciła się do siostry plecami.Żeby nie umrzeć z nudów, Korni wyciągnęła z plcecaka książkę i zaczęła czytać. Po chwili usłyszła jakieś dziwne dźwięki i samochód się zatrzymał.
-No tak, auto nawala-powiedziała znudzonym głosem Korni
-Kornelia, cicho bądź!Nie dośc, że masz pecha to jeszcze przynosisz go nam, mogliśmy zostawić Cię u Anety i sami pojechać do domu, a przyjechalibyśmy o umówionej porze!!!!-wściekły tata mówiąc to Kornelii zaczął walić w kierownice i naciskać klakson. Mama ze smutną miną popatrzyła na niego i powiedziała:
-Edwardzie, nie podnoś głosu na córkę, ona jest tylko niewinną piętnastolatką i nic nie zrobiła.
-Grr, to idź pchaj samochód, może się troche uspokoję-powiedział tata, troche mniej wściekły
-Ha, ha, ha! Bardzo śmieszne, nie zmuszaj kobiety do ciężkich prac!
-Czy ja Cię do czegoś zmuszałem?! Nie! To był tylko żart!!Wychodzę z tego samochodu i poszperam troche w silniku!
-Tylko uważaj na bombe-powiedziała znudzona Kornelia. Lili się zaśmiała, a mama na nią srogo popatrzyła.Kornelia wyszła z samochodu i popatrzyła na swojego tatę, który grzebał w silniku. Po paru sekundach Korni zachichotała. Tata na nią popatrzył skrzywionym wzrokiem, a dziewczyna wskazała na sflaczałe koło.
-Już ty nie bądź taka mądra! Wiedziałem o tym kole...wcześniej...tylkooo...poszedłem sprawdzić silnik, bo...samochód wcześniej też nawalał.-powiedział tato zacinając się troche w zdaniu
-Taa jasne :roll: -powiedziała Kornelia znudzonym głosem przewracając oczami.
-No idź wreszcie do samochodu, wymienie to koło, noo-tata wepchnął Korni do samochodu i zamknął drzwi, z bagażnika wyciągnął zapasowe koło, stare włożył do bagażnika, a nowe założył na miejsce starego koła. Ojczulek wsiadł do samochodu i ruszył.


Tytuł: Pechowe życie Kornelii
Wiadomość wysłana przez: Kate and Tupcia and Fokus w 2005-01-20, 20:06
pisz pisz dalej


Tytuł: Pechowe życie Kornelii
Wiadomość wysłana przez: KikerS w 2005-01-20, 20:27
Mam nadzieje ze to nie koniec :chytry:


Tytuł: Pechowe życie Kornelii
Wiadomość wysłana przez: pola w 2005-01-20, 20:35
Nie podoba mi się jedno w przedostatniej częsci:
napoczątku piszesz w czasie teraźniejszym
Cytuj

Siedzi sobie w kuchni
a zaraz potem w czasie przeszłym
Cytuj

Chciała zacząć śpiewać
:roll:
ogólnie całkiem, całkiem... :P


Tytuł: Pechowe życie Kornelii
Wiadomość wysłana przez: ^kora^ w 2005-01-21, 09:11
Fajnie pisz dalej


Tytuł: Pechowe życie Kornelii
Wiadomość wysłana przez: Julias w 2005-01-27, 13:46
Fajna historia.Kiedy cdn? Nie moge sie doczekac!


Tytuł: Pechowe życie Kornelii
Wiadomość wysłana przez: Alice_kot w 2005-01-27, 15:16
Ja tez!
Chcem C.D.N!  :lol:


Tytuł: Pechowe życie Kornelii
Wiadomość wysłana przez: Kaczka w 2005-01-28, 15:05
Rodzinka Kornelii wreszcie dojechała do domu.Czwórka ludzi z radością weszła do domu. Korni z Lili zaczęły się rozpakowywać tak jak rodzice. Gdzieś tak po półgodzinie Korni włączyła komputer i zaczęła surfować po necie. Lilian bawiła się z króliczkiem, mama robiła obiad a tata oglądał telewizję.
-Wow, na stronie zespołu HIM dodali zdjęcia z koncertu, który się niedawno odbył-powiedziała z zachwyceniem Kornelia. HIM był to ulubiony zespół Anety, Korni zresztą też lubiła ten zespół, ale nie tak bardzo jak Hanson.
-To co z tego?Wejdź lepiej na strone o krolikach i poczytaj o ich odżywianiu-Lili nie była w dobrym humorze.Przez całą drogę do domu, tylko coś marotała pod nosem.
-Wiem jak sie odżywia króliki, więc mnie nie pouczaj!-krzyknęła Kornelia-a tak w ogóle to co ty robisz w moim pokoju??!!Idź do siebie!
-Nie bo chcę się pobawić z Pinkym
-Och! To weź go do swojego pokoju!Czy to taki problem?
-Naprawdę mogę? Hurra!-Lilian podskoczyła z radości, wsadziła królisia do klatki, podniosła ją i poszła do swojego pokoju.Kornelia nadla surfowała po necie, kiedy nagle mam zawołała:
-Obiad!Do stołu!-Kornelia umyła ręce w łazience i poszła do kuchni. Lilian zaczęła chichotać, kiedy Korni zobaczyła, że na obiad jest jajko sadzone z ziemnakami.
-Eee...Mamo, wiesz...ja eee...jednak nie jestem głodna...potem zrobie sobie kanapki-Korni jeszcze raz z obrzydzeniem spojrzała na jajko i poszła do swojego pokoju.
"Czemu moja ma ciągle robi jajko?! Na śniadanie, na obiad, na kolacje!Wiecznie to jajko, przeciez ja nie lubie jajka"-pomyślała Kornelia idąc do pokoju. Siadła przy komputerze i zaczęła grać w gierki na jakiejś stronce.Po pięciu minutach Kornelii zaczęły się zamykać oczy, więc wyłączyła komputer i padła na łóżko.Mama wychodząc z kuchni usłyszała chrapanie.Zajrzała do pokoju Korni i zobaczyła swoją córkę, która spała głosno chrapiąc.
-Ach!Chyba zmęczył ją powrót do domu.-westchnęła mama. Wyciągnęła z szafki koc i przykryła Kornelie. Wychodząc zamknęła za sobą drzwi. Mama zobaczyła Lilian z klatką w ręku kierującą się so pokoju Kornelii.
-Lili nie idź tam, Kornelia śpi-szepnęła mama do Lilian
-Dobrze mamusiu-powiedziała głośno Lili i poszła do siebie. Mama popatrzyła na Lili i poszła do salonu.
-I jak tam Kornelia, znowu zdarzył jej się jakiś pech-zapytał tata patrząć oglądając telewizję.
-Nie, śpi sobie-odpowiedziała spokojnie mama
-To dobrze
-Tylko, że znwou nie jadła obiadu, bo...
-Bo znwou zrobiłaś jajko-powiedział tata przerywając mamie zdanie
-Tak-mama spojrzała na tate i usiadła na fotelu. Tata wyłączył telewizję i poszedł do kuchni. Mama wzięła z płki książkę i zaczęła czytać.


Tytuł: Pechowe życie Kornelii
Wiadomość wysłana przez: KikerS w 2005-01-28, 17:40
Nie była żadnego pechaa!!!!!!!!!! ja sie tak nie bawie :P


Tytuł: Pechowe życie Kornelii
Wiadomość wysłana przez: Kaczka w 2005-01-28, 20:57
Po dwóch wolnych dniach nastał poniedziałek. Mama i tata od godziny 5:00 są już w pracy a Kornelia i Lili jeszcze śpią. Za 10 sekund zadzwoni budzik Kornelii-czyli punkt 7:00.
-TRRRRRRRRR, TRRRRRRR-budzik zazdwonił. Kornelia z niechceniem wstała z łóżka. Wcgodząc do łazienki poślizgnęła się na mydle. Zdenerwowana wstała z połdogi. Chciała umyć zęby, ale zamiast pasty Kornelia na szczoteczkę nałożyła sobie krem do twarzy. Uświadomiła to sobie dopiero wtedy kiedy zaczęła szorować zęby. Korni wyszła z łazienki i zaczęła się ubierać. Zakładając rajtopy zobaczyła, że w rozkroku ma dziurę.
"Nikt nie zauważy, w końcu na rajtopy zkrywają spodnie"-powiedziała sobie w myśli Kornelia.W drodze do kuchni Korni upadła na podłogę potykając się o swoje buty. Dziewczyna usiadła w kuchni przy stole i zaczęła jeść. Spojrzała na zegarek.
"Dopiero 5 po, mam jeszcze czas"-pomyślała Korni. Kiedy zjadła, to zaczęła sobie robić śniadanie do szkoły. Po 3 minutach kanapki były gotowe. Korni spakowała śniadanie do torby i postawiła ją na stoliku w przedpokoju. Nastolatka stanęła po środku i myślała
"Co ja mam jeszcze zrobić? Aha pomalować się!"
Poszła do swojego pokoju i z szafki wyciągnęła kosmetyki. W łazience znwou się poślizgnęła, a kosmetyki wyślizgnęły jej się z rąk i wleciały do ubikacji.
"Kurcze, zapomniałam zamknąć kibla"-pomyślała wściekła Kornelia. Wstała z podłogi i powoli zaczęła wyciągać swoje kosmetyki z totalety. Kiedy juz to zrobiła, umyła ręce i wytarła kosmetyki papierem toaletowym. Pomalowała się i odniosła kosmetyki n miejsce. Korni nie wiedziała co ma dalej robić, bo już wszystko zrobiła.
"Dopiero 15 po, trudno! Tym razem wyjdę wcześniej"-Kornelia ubrała bluzę, buty, wzięła torbę i przejrzała się jeszcze w lustrze. Nagle spostrzegła wielką czerwoną plamę na spodniach.
"O nie! Przecież to moje nowe spodnie, czemu są takie brudne"-dziewczyna ściągnęł buty i rzuciła torbę na podłogę. Pobiegła do pokoju i z szafy wzięła pierwsze lepsze spodnie.Kiedy się już przebrała, to wychodząc z pokoju znowu upadła, bo potknęła się o ksiązkę, której nie chciało jej się podnosić. Korni popatrzyła w lustro czy spodnie czasem nie są brudne.
"Na szczęście czyste, bluza też czysta"-Korni ubrała buty i podniosła torbę z podłogi.Zamnęła drzwi na klucz i poszła do szkoły. W czasie "spaceru" do szkoły Kornelia trzy razy upadła na ziemię.Kornelia wreszcie dostarła do szkoły.Poszła pod swoją klasę i usiadła na ławce. Jak narazie oprócz jej nikogo nie było. Po 15 minutach przyszła Linda-koleżanka Korni.
-Cześć Linda!-przywitała się Kornelia z koleżanką.
-Cześć!-odpowiedziała Linda swoim dziecinnym głosikiem
-Jak Ci minął weekend?-zapytała Kornelia
-Tak sobie, przez sobotę i niedzielę siedziałam w domu przed komputerem, a tobie jak minął weekend?
-Ja w sobotę byłam u swojej kuzynki a w niedziele siedziałam w domu-dziewczyny tak gadały i gadały. Po kilku miniutach przyszło dwóch chłopaków z klasy dziewczyn. Później znowu przyszli jacyś chłopcy i znowu. Kornelia i Linda tak siedziały i gadały, po 10 sekundach weszcie przyszła jakaś dziewczyna, ale ani Linda ani Korni nigdy wcześniej jej nie widziały. Nieznajoma usiadła na ławce obok Kornelii i powiedziała:
-Cześć, jestem Amanda
-Cześć! Ja jestem Kornelia a to Linda-Linda pomachała do nowej i się uśmiechnęła. Amanda nie była zbyt wysoka, miała długie ciemne włosy i zielone oczy. Ubrana była w bluzę polarową i rybaczki.Dziewczynka była nieśmiała, więc jeżeli Kornelia z Lindą chciały żeby coś powiedziała, to o coś ją pytały.
Wybiła godzina 7:47. Linda, Kornelia, Amanda i chłopcy wreszcie moli wejść do klasy, ale Korni przed wejściem znowu upadła. Linda zachichotała, a Amanda popatrzyła na Kornelię ze smutnę miną. Podała rękę Kornelii i pomogła jej wstać.
-Dzięki-odpowiedziała Kornelia z uśmiechem na twarzy. Kiedy przyszła już reszta klasy, to wszyscy siedzieli w ławkach i czekali na panią od chemii. Niektóre dziewczyny patrzyły na nową koleżanką, chcąc z nią pogadać. Nie wiedziały jeszcze jak miała na imię itd. Kiedy do klasy wreszcie weszła nauczycielka i pierwsze co to poprosiła Amandę żeby wyszła na środek klasy i żeby się przedstawiła.
-Mam na imię Amanda.-powiedziała swoim dziecinnym głosem Amanda i wróciła do ławki.
-Posłuchajcie mnie! Dzisiejsza lekcja będzie bradzo ciekawa, ponieważ będzie ona o ple, ple, ple...-nauczycielka zaczęła swój nudny wykład o różnych chemikalich.Prawie nikt nie słuchał pani Brbary. Jedni sobie rysowali, jedni gadali, inni zaczęli się śmiać z byleczego. Nauczycielki słuchała tylko Amanda, Kornelia, Linda i jeszcze pare dziewczyn.Kiedy pani Barbara skończyła swój nudny wykład o chemikaliach, to kazała całej klasie pisać temat. Korneli otworzyła piórnik a tam cały atrament rozlany. Dziewczyna westchnęła i pożyczyła od Lindy ołówek.
Po 30 minutach zadzwonił dzwonek.Chłopcy wyszli z klasy, a dziewczyny zostały w środku i wszystkie zaczęły rozmawiać z Amandą, wypytywała ją jedna po drugiej, przekrzykiwały się nawzajem. Kornelia krzynęła:
-Dziewczyny uspokójcie się!Ona jest nieśmiała, więc proszę was, uciszcie się!
-Jak mówiłam na początku lekcji mam na imię Amanda.Mam dwa zwierzątka-królika i kotka. Królik a w sumie króliczka ma na imie Lili a kot Napoleon, ma też pięcioletnią siostrę, która ma na imie Ana. Nie mam taty, ponieważ umarł kiedy miałam 4 lata, więc mieszkam tylko z moją mamą i siostrą.-powiedziała Amanda
-Masz królika i pięcioletnią siostrę? To tak samo jak ja-z zachwyceniem wykrztusiła Kornelia.
-A ja nie mam żadnego zwierzątka, bo tata jest uczulony-ze smutkiem powiedziała Ania, jedna z koleżanek Kornelii. Nagle Amandzie zaczęły łzawić oczy, już miała zacząć płakać, kiedy nagle się powstrzymała, kiedy usłyszła śmiechy koleżanek. Kornelia miała rozwiązane sznurówki, nadpnęła sobie na nie i upadła prosto w kanapki leżacę na ziemi. Amanda nie śmiała się z Kornelii, więc podeszła do koleżanki i pomogła jej wstać.
-Dzięki Amanda-uśmiechnęła się Korni.


Tytuł: Pechowe życie Kornelii
Wiadomość wysłana przez: Essey w 2005-01-28, 21:13
Co mnie tu obgadujecie :P  :lol:


Tytuł: Pechowe życie Kornelii
Wiadomość wysłana przez: Iras w 2005-01-28, 21:30
Za często powtarzasz imiona, to niezbyt ułatwia czytanie. Te myśli które są w cudzysłowiach są zupełnie niepotrzebne - mozna po prostu napisać że cośtam sobie pomyślala, a nie tak jak ty. Powtórzenia różnych zwrotów aż razą - jedna ma dziecinny głosik, druga ma dziecinny głosik... itp. Na razie koniec krytyki - i pamiętaj - niech cię krytyka nie zraża, tylko staraj się polepszaać to co piszesz - krytyka jest twórcza.


Tytuł: Pechowe życie Kornelii
Wiadomość wysłana przez: ^kora^ w 2005-01-28, 21:33
Super chcemy zdn


Tytuł: Pechowe życie Kornelii
Wiadomość wysłana przez: KikerS w 2005-01-29, 22:54
no... w koncu jakis pech... :)


Tytuł: Pechowe życie Kornelii
Wiadomość wysłana przez: Kate and Tupcia and Fokus w 2005-01-31, 21:53
Proszę CDN  8)


Tytuł: Pechowe życie Kornelii
Wiadomość wysłana przez: Myszoskoczka w 2005-02-01, 16:18
Poszła do swojego pokoju i z szafki wyciągnęła kosmetyki. W łazience znwou się poślizgnęła, a kosmetyki wyślizgnęły jej się z rąk i wleciały do ubikacji.

 :lol: hehe dobre :lol:
Takie to opowiadaie śmieszne, fajne ;)


Tytuł: Pechowe życie Kornelii
Wiadomość wysłana przez: KikerS w 2005-02-02, 15:05
dalejjj....  :P


Tytuł: Pechowe życie Kornelii
Wiadomość wysłana przez: ^kora^ w 2005-02-03, 17:37
pisz


Tytuł: Pechowe życie Kornelii
Wiadomość wysłana przez: Kaczka w 2005-02-11, 14:42
Nastał wieczór.Kornelia siedziała przed kompem i słuchała muzy.Cały czas myślała o nowej koleżance, która przyszła do ich klasy. Dziewczyna jeszcze nigdy nie miała takiej fajnej koleżanki, oprócz Lindy.Ale ona zawsze się śmiała kiedy Korni miała jakiś pech, a Amanda pomagał koleżance wstać z podłogi i w ogóle sie nie śmiała. Mała Lili weszła do pokoju swojej starszej siostrzyczki zapytała spokojnie:
-Kornelia, dlaczego ty od przyjścia ze szkoły taka zamyślona jesteś?
-Dzisiaj do naszej klasy przyszła nowa dziewczyna, fajna jest, w ogóle sie ze mnie nie śmieje kiedy, na przykład się poślizgnę, to ona pomaga mi wstać
-Fajnie, a wiesz ja dzisiaj nie poszłam do przedszkola, bo jestem chora.
-No, na umysł :roll:
-Ha, ha, ha! Korni to wcale nie jest śmieszne, ja naprawde jestem chora, bo mam gorączke
-Ta, fajnie! Dobra idź już sobie stąd, bo chce w spokoju muzyki posłuchać-Kornelia wstała krzesła i wypchnęła swoją młodszą siostrę za drzwi.Gdzieś tak po pięciu minutach Lilian znowu wpadła do pokoju siostry.
-Hej Korni! :D Opowiedzieć Ci kawał?
-Nie
-Dobra, opowiem, posłuchaj:Poszła baba do lekarza a lekarz to baba :]
-Eee, Lili, ten kawał jest stary jak świat
-Naprawde?
-Nie na niby :roll: Zrób coś dla mnie
-Co tylko pragniesz królowo
-Idź zobacz czy tam Cię nie ma
-Gdzie?
-W twoim pokoju
-Nie ma mnie
-Skąd wiesz?
-Bo jak jestem tutaj, to w moim pokoju mnie nie ma
-Patrz jaka mądra, ale jak tam pójdziesz to tam będziesz
-Ha, ha, ha! Dobra idę, idę no-Lili wyszła z pokoju swojej siostrzyczki. Korni już mogła spokojnie słuchać muzyki.
-Kornelia!Kolacja!-zawołała mama.Korni w drodze do kuchni wpadła w poślizg.
-Cholera!Kto zostawił mydło na podłodze?! :grr:
-Korni, spokojnie, już biorę to mydło-mama śmiejąc się, podniosła mydło z podłogi i zaniosła do łazienki.
-No wreszcie na kolecje coś porządnego, nie żadne jajka tylko zwykła bułka z serem-zaczęła chwalić Korni
-No już ty tak nie wychwalaj, zwykła kanapka-powiedziała mama
-No, chyba pierwszy raz
-Kornelia, nie przesadzaj-mama wyszła z kuchni, a dziewczyna jadła kolacje, nagle wpadła mała Lili i zaczęła wybrzydzać.
-Fuuuuuj, ty jesz ser, a ja jadłam pyszną jajecznicę
-Fuuuuuj, ty jadłaś ochydną jajecznicę
-Dobrze już sobie idę, ja masz do mnie takim tonem mówić to ja...spadam:D-pięcioletnia dziewczynka, wybiegła z kuchni a Korni, jadła, jadła i zjadła :). Wyszła z kuchni poszła do swojej "norki". Nagle zadzwonił telefon komórkowy Kornelii.
-Halo?
-Cześć Kornelia, słuchaj musze z tobą pogadać, wyrwiesz sie domu na sekundkę?-to dzwoniła Amanda
-Jasne, zaraz schodzę
-O.K, to ja czekam-koleżanka się wyłączyła, a Kornelia sie ubrała i poinformowała mamę, że wychodzi.Kornelia rozglądała się za Amandą.
-Cześc!-dziewczyna przywitała sie Korni.
-O cześć, o czym chciałaś pogadać?
-A bo mnie nie będzie w szkole przez kilka dni
-A dlaczego, jesteś chora?
-Nie ja, ale moja mama, musimy jechać do szpitala, ponieważ choroba jest bardzo poważna i dlatego muszę być przy mamie przez te trzy dni
-Aaa, rozumiem, a do jakiego szpitala jedziesz?
-Tam niedaleko kościoła
-Aaa to blisko
-Ale będę wpadać czasem do domu, więc jak coś, to ja do Ciebie zadzwonię i mi książki przyniesiesz
-Dobra
-No to ja lecę, pa!-Amanda pobiegła już do domu. Korni też, ale po drodze jeszcze się potknęła kilka razy.
C.D.N


Tytuł: Pechowe życie Kornelii
Wiadomość wysłana przez: pao w 2005-02-11, 15:02
troche mieszasz i podejrzewam, ze pogubisz sie w wątkach ale i tak miło się czyta ;)


Tytuł: Pechowe życie Kornelii
Wiadomość wysłana przez: ^kora^ w 2005-02-19, 08:52
Super


Tytuł: Pechowe życie Kornelii
Wiadomość wysłana przez: Kaczka w 2005-03-30, 15:42
Wreszcie nastał ostatni dzień przed weekendem czyli piątek. Kornelia zaspała do szkoły i przyszła do klasy, jakieś dziesięć minut po 8:00. Nauczycielka z biologii popatrzyła surowo na Kornelię podchodząca do swojej ławki i powiedziała:
-Kornelia Blake, kolejne spóźnienie! A dlaczego?
-Zaspałam proszę pani- odpowiedziała dziewczyna ponurym głosem.
-Tak jak zwykle, siadaj!- Korni usiadła przy ławce i rozpakowała książki. Pani Pickerson- nauczycielka od bioli zaczęła nudzić coś na temat chromosomów. Niektórzy zasnęli- w tym Kornelia i Linda, inni rozmawiali, pisali sobie liściki albo czytali komiksy. Nauczycielka w ogóle tego nie zauważyła i cały czas gadała o chromosomach. Kiedy już skończyła, podeszła do ławki Korni i krzyknęła:
-Kornelio Blake! Znowu śpisz na lekcji!- dziewczyna podniosła głowę i powiedziała:
-Ależ proszę pani, nic na to nie poradzę, skoro pani co lekcje nudzi- i znów opuściła głowę na ławkę. Pani Pickerson wzięła książke i rzuciła w ławkę. Wtem w klasie zapanowała zupełna cisza i słychać było tylko chrapanie Kornelii. Nauczycielka odeszła od ławki dziewczyny i usiadła przy biurku.
-Na zadanie domowe napiszecie czego dowiedzieliście się o chromosomach, minimum swie strony w zeszycie.- rzekła spokojnie pani Pickerson. Korni podniosła się z ławki i wytrzeszczyła oczy i powiedziała sobie w myśli:
"Aż dwie strony, ona sobie chyba z nas jaja robi"- nagle zadzwonił dzwonek. Linda podeszła do Korni.
-Ta babka przegięła! Aż dwie strony w zeszycie!- powiedziała wściekła Kornelia.
-Tak, co lekcje zadaje nam coraz trudniejsze zadania.- rzekła Linda- przez trzy dni nie było Amandy w szkole, wiesz co się z nią dzieje?
-Tak, pojechała do szpitala, do chorej matki.-dziewczyny zaczęły tak gadać przez całą przerwie i zaczęła się kolejna lekcja- j.polski.
Minęły trzy godziny i Kornelia poszła do domu. Gdy weszła do domu zobaczyła Lilian, która kroiła nożem swoja lalkę Barbie®.
-Lili co ty robisz?- zapytała Korni.
-Bawię się.
-Fajna zabawa-krojenie lalki.
-No bo ona wpadła pod samochód i teraz robię jej operację.
-Pewnie jak wpadła pod samochód była w lepszym stanie niż te...czekaj, czekaj czy to przypadkiem nie jeste ta lalka, którą dostałaś odemnie na urodziny?
-Tak, to ta!
-Lilian, ja cię ukatrupię! Ta lalka kosztowała 120 zł!
-Wiem.
-Oż ty sadystko, następnym razem nic ci nie kupię!
-To nie kupuj!- Lili dalej się bawiła, a Korni poszła do pokoju, nagle rozległ się krzyk Kornelii:
-LILIAN!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!- Lili podniosła głowę lalki i powiedziała do niej:
-Widzisz laleczko, a jednak to zobaczyła- dziewczyna poszła do pokoju starszej siostry, był on w stanie opłakanym. Łóżko było całe z ketchupu, książki, płyty i kasety porozwalane po podłodze, a na biurku leżały lalki i maskotki Lili.
-Lilian dlaczego mój pokój tak wygląda?!
-Bo tutaj moja lalka miała wypadek samochodowy, dlatego na łóżku jest ketchup.
-A dlaczego akurat w moim pokoju?!
-Eeeee- Kornelia trzepnęła swoją siostrę po głowie i rzekła:
-SPRZĄTAJ TO!!!!!
-Dobra, już!- dziewczynka wzięła się za sprzątanie a Korni poszła do kuchni coś zjeść.

C.D.N


Tytuł: Odp: Pechowe życie Kornelii
Wiadomość wysłana przez: ***KITKA*** w 2005-05-09, 20:27
CD! CD! CD!


Tytuł: Odp: Pechowe życie Kornelii
Wiadomość wysłana przez: Kaczka w 2005-06-21, 14:04
Kornelia siedziała w kuchni i jadła kanapkę. W tym samym czasie Lilian sprzątała pokój swojej starszej siostry. Łóżko porządnie wyczyściła z keczupu, poukładała płyty i kasety, a pluszaki i lalki zaniosła do swojego pokoju. Nagle zadzwonił telefon. Lilian jak zwykle musiała pierwsza odebrać, więc szybko pobiegła do salonu i przykładając słuchawkę telefonu do ucha zapytała:
-Halo?
-Cześć, możesz prosić Kornelię?- powiedział głos w telefonie.
-Tak. Kornelia do Ciebie.- Lili poszła do pokoju, a Kornelia przybiegła do pokoju i podniosła słuchawkę.
- Słucham?...O cześć Amanda!...kiedy? Zaraz?...Dobra to będę za pół godziny w kawiarni...Mhm...Pa!- dziewczyna odłożyła słuchawkę i powędrowała do pokoju. Wchodząc do pomieszcenia, Korni poślizgnęła się i upadła na podłogę z hukiem.
- Szlag!- krzyknęła wściekła brunetka. Powoli podniosła się z podłogi i podeszła do szafy z ubraniami. Otworzyła drzwiczki i wyciągnęła kilka ubrań. Gdy się przebrała, poszła do łazienki i zaczęła się malować. Nie minęło 15 minut, a dziewczyna już była gotowa. Ubrała buty, wzięła torny i wychodząc krzyknęła:
-Ja idę, nie wiem kiedy będę, pa Lili!
Po kilku minutach Kornelia doszła do małej kawiarenki. Weszła do środka i szukała wzrokiem Amandy, ale nigdzie jej nie było. Kornelia podeszła do jednego stolika i czekała na koleżankę. Minęło 20 minut, a Amanda nie przychodziła. Kornelia postanowiła poczekać jeszcze 10 minut, ale kiedy już tyle minęło, Amandy dalej nie było. Kornelia w końcu wyszła z kawiarni, ale zamiast od razu wracać do domu poszła na spacer. Przechodząc przez most zobaczyła Amanda opartą o barierkę. Kornelia podeszła do dziewczyny.
- Hej Amanda czemu nie przyszłaś.- koleżanka nie odpowiedziała.
- Halo!- Kornie zaczęła machać jej ręką przed oczami.
- Moja matka nie żyje.- rzekła Amanda ze smutkiem w głosie.
- Przykro mi.
- Pogrzeb za dwa tygodnie.- Amanda była bardzo przygnębiona.- A ja nie wiem co teraz zrobić. Nie ma kto się opiekować Aną, ale to nie tylko o to chodzi. Przecież bez matki będę biedna, najpierw mój ojciec, a teraz matka!
- A nie masz tu...- zaczęła Kornelia, ale Amanda jej przerwała.
- Wiem o co chcesz zapytać, nie nikogo z rodziny tu nie ma, a do mojego rodzinnego miasta jest jakiś kawał drogi, a pozatym nie mam ochoty tam wracać. W tamtym mieście nie było dobrze, było źle, nawet bardzo źle.
- Amanda ja nie wiem co powiedzieć, no a może razem z siostrą zamieszkacie u nas?
- Zły pomysł, nie będę się wam przecież zwalać się na głowę.
- Nie zwalisz się nam na głowę, moi rodzice mają dobre serce i przyjmą każdego w skromne progi naszego domu.- Kornelia uśmiechnęła się.
- Nie Kornelia, ja się nie zgadzam, nie będę u was mieszkać i tyle. Moje życie było okropne, więc tak będzie już zawsze.- mówiąc to Amanda sobie poszła.
- Ci nieszczęśliwi zawsze tacy są.- mruknęła Kornelia i takzę poszła, ale w inną stronę niż Amanda.

C.D.N


Tytuł: Odp: Pechowe życie Kornelii
Wiadomość wysłana przez: Kleo w 2005-06-21, 18:42
Fajne! PISZ CD!!! :):):):):)))


Tytuł: Odp: Pechowe życie Kornelii
Wiadomość wysłana przez: Myszoskoczka w 2005-06-25, 14:49
może zmienisz imie Amandy na jakieś inne, Kaczka, bo ja mam obrzydzenie do tego imienia!(ty zresztą chyba też)

A tak w ogóle o pisz dalej!!!