Tytuł: Elea Wiadomość wysłana przez: anas w 2007-01-28, 16:54 poprzednie opowiadanie mi się nie kleiło więc przestałam je pisać, a teraz zaczynam inne, które mój kolega po przeczytaniu początku powiedział że jest super, ale on tak, on na wszysko co pisze/rysuje mówi super xD
Elea siedziała na wielkich korzeniach stareko dębu. Patrzyła na czerwone promienie zachodzączego słońca i góry rzucające cień na gładką równine. Drzewo poruszyło się. - O czym myślisz Eleo?- zapytało. Był to ent. Bradzo stary pasterz lasu na którego skraju znajdowała się wioska, zwana Rovendil, gdzie mieszkała Elea. - O moich rodzicach, kim byli i czy żyją...- powiedziała sciszając głos. Zapatrzyła się zpowrotem w niebo. szesnaście lat temu jej matka zostawiła pod progiem miejscowego bajarza zawniątko i obok niego kartke z napisem 'Elea'. Bajarz oddał ją do domu karczmarza, i od tąd tam mieszkała. Wiele razy pytała Kliopa, bo tak się zwał owy bajarz czy znał jej matke a on odpowiadał że tak i nic więcej. Ostatnie promienie słońca znikneły nad zachodnimi górami. Elea wstała i otrzepała tunike. Nie chodziła ubrana jak inne dziewczęta. Ubrana była w zieloną tunike i beżowe nogawice. Z tyłu zwisał jej kołczan a w nim strzały zakończone łabędzimi piórami i cisowy łuk. -Do widzenia Frionie. Jutro Cię odwiedze, a teraz musze już biegnąć do domu na kolacje. Żegnaj- rzekła i podeszła do gęstych krzaków. Wyprowadziła z nich białego konia. Wsiadł na niego i odjechała w strone wioski. Gdy dotarła pod karczme zauważyła trzy piękne konie przywiązane przy wodopojou. Z karczmy wyszedł chłopak o jasnych błękitnych oczach i krótkich czarnych włosach. Był to Nikolaj, syn karcmarza. Elea była od niego pięć lat młodsza. Nikolaj popatrzył na nią uwarznie i rzekł: -Elea gdzie byłaś? Przyjechało jakiś trzech dziwnych ludzi. Kliop usiadł przy nich i zaczeli prowadzić szybką rozmowe. Kazał mi ciebie szukać. -Ciekawe co on odemnie chce- powiedziała. Nikolaj wzruszył ramionami. Zeszkoczyła szybko z konia, przywiązała go do wodopoju i weszła do karczmy. Mam nadzieje że wam się spodoba Tytuł: Odp: Elea Wiadomość wysłana przez: sylwik w 2007-01-28, 16:56 Dla mnie super! pisz dalej
Tytuł: Odp: Elea Wiadomość wysłana przez: anas w 2007-01-28, 16:57 Ciesze się że ci się podoba :)
Tytuł: Odp: Elea Wiadomość wysłana przez: sylwik w 2007-01-28, 17:00 Bardzo lubie jak w opowieści są elementy fantastyki:)
niektóre momenty bym trochę zmieniła np "Jutro Cię odwiedze, a teraz musze już biegnąć do domu na kolaje." Wycielabym tą kolacje Jak na twój wiek -super Tytuł: Odp: Elea Wiadomość wysłana przez: anas w 2007-01-28, 17:02 Jak bedziemy pisać opowiadanie na polski to wtedy to dam.
Tytuł: Odp: Elea Wiadomość wysłana przez: ***KITKA*** w 2007-01-28, 17:09 Bardzo ciekawe. Czekam na ciąg dalszy, rzecz jasna :D
Tytuł: Odp: Elea Wiadomość wysłana przez: anas w 2007-01-28, 17:31 No to ciąg dalszy skrobie
W kącie siedział Kliop a przy nim trzy zakapturzone postacie. Bardzo szybko zauwarzył ją stojącą w dzwiach karczmy. Dostojnie chodzącą, z lekko dumnie podniesioną głową. "Jest podobna do swojego ojca" -pomyślał. Zawołał ją. Podeszła szybkimi krokami. -Eleo mam Ci coś ważnego do powiedzenia. No ale najpierw przedtawie Ci moich gości. Są elfami- Elea wydała z siebie cichy okrzyk- Cicho! To jet Varsil- pokazał elfa w błękitnym kapturze siedząceg bliżej niej. Posłał jej ironiczne spojrzenie- On nazywa się Misha, a on Ajake- przestawił pozostałych elfów. Misha miał zielony kaptur. Miał duże brązowe oczy. W Elerze coś się pruszyło. Ajake był inny niż tamci, miał mądre spojrzenie i złoty kaptur, u jego boku wisiała pochwa z mieczem.- Pójdziemu do mojego domu, niebezpiecznie tu rozmawiać. Wyszli z karczmy. Na dworze siedział Nikolaj strugając drewniany miecz. -Nikolaju, proszę cię, zaprować Hrista do stajni- rzekła i odeszła z elfami i bajarzem w strone domu na końcu wioski. narazie tyle, jutro reszta EDIT: obiecana reszta Doszli do domu bajarza. Szybko otworzył drzwi, weszli do środka. Elea usiadła na dywanie tak jak zawsze gdy do niego przychodziła. Varsil popatrzył na nią ze zdziwieniem i zaczoł się ironicznie uśmiechać. -No więc Eleo, uwarzam że jesteś już dosyc dorosła by poznać prawde- zaczoł bajarz, posłała mu zaciekawione spojrzenie- Gdy twoja matka zostawiła Cię tu szesnaście lat temu miałaś niecały rok. Twój ojciec... ach, twój ojciec... On nic o tobie nie wie. Jest elfem, tak jak twoja matka i ty...- Elea otworzyła usta i patrzyła się w skupieniu na bajarza. " Ja mam być elfką"- pomyślała. - Elfy prowadziły wtedy wojne z orkami i demonami z północy, ludzie także. Gdy twoja matka cię urodziła, twój ojciec prowadził do boju elfy. Była to ostateczna bitwa, rozgromił te stwory. Matka nie mogła zostać z tobą, ojciec jest królem elfów, a ona była tylko zwykłą elfką. Tak, Eleo, królem. -Ale...Jak...Przecież zawsze tu żyłam to pooprostu nie możliwe!- wykrzykneła- Nicz tego nie rozumiem! -I masz prawo nic nie rozumieć- odezwał się Ajake- Jest to trudne do wytłumaczenia. Orkowie znów zbierają armie. To jest jedyny moment byś spotkała swojego ojaca a dla nas króla, księzniczko. Jeśli nie zrobisz tego za nim wyruszymy na wojne to możesz go już nigy nie poznać. -Ale jak się z nim spotkam? -Zabierzemy cię do niego, a w drodze nauczymy cię magii i walki- powiedział Misha. -Eleo pakuj się, jesteśmy oddalani od jakiej kolwieg wioski i otoczni lasami i górami. Orkowie pragną cię złapać i porwać by udarmnić zwycięstwo elfów. Musimy jak najszybciej z tąd wyjechać. Masz pół godziny, spotkamy się pod główynym wyjazdem. Tytuł: Odp: Elea Wiadomość wysłana przez: PPSIARA w 2007-01-31, 23:16 fajne:D interesująca tematyka xD
Tytuł: Odp: Elea Wiadomość wysłana przez: anas w 2007-02-01, 10:49 tematyka moja ulubiona (elfy :kocham:)
No to kolejny kawałek: Elea biegła do karczmy. Była już przed dzwiami gdy otworzył Morn, karcmarz. Patrzył krótką chwile zdziwony na zdyszaną dziewczynę. - Eleo co się stało?- zapytał. - Wyjerdzam- odpowiedział krótko i weszła do karczmy. Wbiegła po schodach do swojego pokoju. Otworzyła dzwi i wpadła jak szalona. Usiadła na łóżku by chwilke odpocząć i uporządkować myśli. Ona księrzniczką! Zawsze była zwykłą dziewczyną z wioski. Kochała drzewa i zwierzęta, zawsze była inna, inteligentna, bystra, ale by elfka. Podniosła się z łóżka i wolnym krokiem podeszła do swojej szawki. Otworzyła pierwszą szuflade i wyjeła skurzany spory worek. Zaczeła pakować niezbędne rzeczy. Dwie czyste tuniki i dwie pary nogawic, kościany grzebień. Odeszła od szawki i walła kołczanem w ściane. Dopiero zorientowała się że cały czas ma go na plecach. Zdieła kołczan i zaczeła liczyć strzały. Wyszło jej że ma 73. Gdy zapakowala już wszystko zeszła na dół się porzegnać. Pierwszego zobaczyła Nikolaja. Podzeszła. -Nikolaju, wyjerzdzam. Więc żegnaj- powiedziała czując że łzy napływają jej do oczu. Uściskała go i odeszła szukać Morna. Nikolaj patrzył jak odchodzi. była zawsze dla niego jak młodsza siostra. Kochał ją i wiedziła że jeśli coś się stanie nie przerzyje tego. Nadeszła go fala wspomnień kiedy wyłowił ją z rzeki jak miala pięć lat. Jak chodził z nią do lasu. Odwrócił się i odszedł. Elea weszła na zaplecze zopaczyła Morna i jego żone Trianne. Gdy ich zabaczyła niemogła powstrzymać łez. To oni opiekowali się nią przez szesnaście lat. Podeszła i uścisneła Trianne, a potem Morna. Trianne tylko wyszeptała: - Wiedzieliśmy, Kliop nam powiedział. Jedź, masz mja błogosławieństwo. Dziewczyna otarła łzy rękawem i odzeszła. Tytuł: Odp: Elea Wiadomość wysłana przez: ***KITKA*** w 2007-02-01, 14:47 Lubię opowiadania o elfach i innych takich stworkach. :kocham: A twoje jest ciekawe. :)
|