Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Strony: 1 ... 6 7 [8] 9   Do dołu

Autor Wątek: Kochanie na śniadanie ( i szklanka zimnej wody )  (Przeczytany 26967 razy)

0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Kaczka

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 2579
  • R x S
    • WWW
Kochanie na śniadanie ( i szklanka zimnej wody )
« Odpowiedź #210 : 2004-12-29, 16:40 »
Właśnie vitka dawaj dalszy ciąg, pliska, twoim fani czekają
Zapisane
Kamijo x Sanaka

Ima koko ni futari no kinenhi wo tatete
moshi sekai ga owaru to shite mo koko de mata aou
yakusoku dayo tatta hitotsu no ansorojii

Zuzika

  • Gość
Kochanie na śniadanie ( i szklanka zimnej wody )
« Odpowiedź #211 : 2005-01-01, 20:07 »
oj nie ładnie, nie ładnie, ja juz nic nie powiem... ale to naprawde nie ładnie wkraczać w nowy rok bez ciągotki na koncie :|
Zapisane

Monika Z

  • Gość
Kochanie na śniadanie ( i szklanka zimnej wody )
« Odpowiedź #212 : 2005-01-01, 21:45 »
Przeczytałam wszystko świetne ale domyśliłam się że bedzie tym, wilkołakiem. Mam instynkt wilkołaczy  :lol:
Zapisane

Forum Zwierzaki

Kochanie na śniadanie ( i szklanka zimnej wody )
« Odpowiedz #212 : 2005-01-01, 21:45 »

vitani

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1390
  • najważniejsze jest niewidoczne dla oczu
Kochanie na śniadanie ( i szklanka zimnej wody )
« Odpowiedź #213 : 2005-01-12, 22:08 »
NISPODZIANKA!!!! :P



- O rany, gdzie moja druga skarpetka??!! - skakałam na jednej nodze, próbując ją znaleźć - trudno będzie nie do pary.. Zupełnie jak ja.. Nadodatek cuchnie i ma dziure na palcu..
Od rana nic mi się nie udawało. A to jajecznica się przypaliła, to znowu była za słona, więc musiałam się pogodzić z faktem, że dzisiaj będzie na śniadanie parówka. Mogło być gorzej.
Przypiekając trzy słynne złote indyki, nabrałam na nie apetytu, bo one dobrze wiedziały jak uwodzić zapachem..
Gdy już ostatnia parówka zarumieniła się dość złociście, przystąpiłam do krojenia chleba. Mmh.. Świeżutki.. Taki właśnie lubię.
Zajżałam po raz kolejny do lodówki i co ja widze? no co? a nic nie widze.. Nawet keczupu nie ma. Tam do licha. Lecz co ja się marwie? W keczupie można znaleźć wszystko, oprócz pomidorów.. Tak mi przynajmniej mówiono..
Usiadłam przy stole, wzięłam w ręce sztućce.. Zawahałam się.. Nagła myśl, czy ja oby umyłam ręce? Cuż, to umyje dwa razy.
Ponownie zasiadłam do posiłku, który już zdołał oklapnąć. Tak, tak... złoty indyk tak ma.
Z każdym kęsem brak keczupu dawał się we znaki.. Wyobraźnia pracowała.. Nadodatek ta noga w ognisku.. To napewno był noga..
Hm.. Plan dzisiejszego dnia? Umyje psa, wyczyszcze konia.. Ta... ciekawe jak.. Są pewne rzeczy, które miały by na to inne zdanie, np moja ręka.  Ona mnie zupełnie uziemiła. Robienie śniadania zajeło mi ponad godzine, bo nie łatwo jedną ręką mieszać cebulkę, bo patelnia ma słabą przyczepność i cudem uniknęłam spotkania gorącego oleju z moją nogą..
Wykonując codzienne czynności wkładałam w to całe moje serce, bo ono od ostatniego czasu nabrało rozmiarów, a teraz nie wiem, czym je wypchać.
Najgorszy okres nudy, to południe.. Gorąco, nic ci się nie chce, oprócz czegoś chłodnego do picia.

Nienawidze niedziel.. Niedobrze mi się od nich robi... Wszyscy łażą do kościoła, nikt do mnie nie przyjdzie.. I jest tak piekielnie drętwo... Niestety... Nie codziennie tak w życiu bywa, że pięć razy pod rząd staje się coś ciekawego.. To był długi dzień, który jakoś tam przeżyłam..
Właśnie przed chwilą dowiedziałam się, że za dwa tygodnie przeprowadzamy się w nieznane ... Chyba tylko dla mnie, bo rodzice i brat byli zachwyceni Kanadą. Opowiadali o niej same miłe rzeczy i trzeba być magikiem, żeby wyprowadzić ich z zamiaru tam zamieszkania.. Nie było odwrotu...
Wmawiałam sobie, że to dobry pomysł, cieszyłam się, że może zapomne o tej 'dziwnej' tutejszej codzienności .
Tej nocy patrzyłam w niebo... Liczyłam spadające gwiazdy, ale życzeń nie wypowiadałam.. To przecież cała bzdura knura!
Z każdym dniem cieszyłam się coraz bardziej na myśl o wyjeździe. Podszifowałam troche mój angielski :hahaha: , kto mnie zna to może sobie wyobrazić, co to znaczy u mnie ' podszlifowanie ' . Jedyne co moge powiedzieć bez zająknięcia to : Tea who you , jeah bunny . :P .
Jeszcze tylko mały spacerem przed przeprowadzką.. W końcu pies musi zostać z dziadkami, i z tego powodu żałuje że jade.
Chciałam żeby to był długi spacer, ale zarazem nie chciałam wchodzić do lasu, co pies dawno zrobił. Długi spacer bez lasu, był po prostu niemożliwy.. Musiałam wejść..
Jak ja dawno tu nie byłam.. Nic to się nie zmieniło.. Wciąż to samo powalone drzewo na godzinie dziesiątej, krzak dzikich malin przy  ścieżce ( czy oby napewno to są maliny ? :P )
- W końcu Cię znalazłem...  
Tak.. to niestety był on...
Zapisane
dokud se zpívá, ještě se neumřelo, hóhó

Zuzika

  • Gość
Kochanie na śniadanie ( i szklanka zimnej wody )
« Odpowiedź #214 : 2005-01-12, 22:23 »
no nareszcie!!!!! powiem tylko tyle: CHCE JESZCZE!! :)
Zapisane

Kaczka

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 2579
  • R x S
    • WWW
Kochanie na śniadanie ( i szklanka zimnej wody )
« Odpowiedź #215 : 2005-01-13, 16:07 »
Hurra! Vitka napisała dalszy ciąg, ten był nawet fajny, ale pisz CD
Zapisane
Kamijo x Sanaka

Ima koko ni futari no kinenhi wo tatete
moshi sekai ga owaru to shite mo koko de mata aou
yakusoku dayo tatta hitotsu no ansorojii

Kate and Tupcia and Fokus

  • Gość
Kochanie na śniadanie ( i szklanka zimnej wody )
« Odpowiedź #216 : 2005-01-13, 17:58 »
Suuper ! Pisz szybciutko CD !!!!!!
Zapisane

halina

  • Gość
Kochanie na śniadanie ( i szklanka zimnej wody )
« Odpowiedź #217 : 2005-01-13, 20:39 »
Suuuper :wink:  Pisz dalej ;)  Fani czekaja :lol:
Zapisane

Monika Z

  • Gość
Kochanie na śniadanie ( i szklanka zimnej wody )
« Odpowiedź #218 : 2005-01-14, 08:44 »
Pisz ja dalej bez tego nie przezyje Vitani  8) ech ta noga  :lol:
Zapisane

Forum Zwierzaki

Kochanie na śniadanie ( i szklanka zimnej wody )
« Odpowiedz #218 : 2005-01-14, 08:44 »

olc!a

  • Gość
Kochanie na śniadanie ( i szklanka zimnej wody )
« Odpowiedź #219 : 2005-01-15, 18:01 »
No nareszcie! Pisz jeszcze!
Zapisane

kraksa

  • Gość
Kochanie na śniadanie ( i szklanka zimnej wody )
« Odpowiedź #220 : 2005-01-17, 14:25 »
Vitka - ty normalnie mi nerwy zżeraż ( zamiast się nimi delektować ) chociaż trochę poczucia odpowiedzialności =P Ale tak na serio - ciągota superancka - oby takie były następne :)
Zapisane

vitani

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1390
  • najważniejsze jest niewidoczne dla oczu
Kochanie na śniadanie ( i szklanka zimnej wody )
« Odpowiedź #221 : 2005-01-17, 19:39 »
-O cześć! Co tam słychać? - z ironią zadałam pytanie retoryczne
- Wyjeżdżasz... Prawda?
- Prawda
- Aha.. - nastała niezręczna cisza. W chwile potem nasze milczenie zostało przerwane wyciem psa, lub może wilka
- Idź! Wołają cię.
- Do diabła z tym! Wiem, że teraz nie chcesz nawet ze mną rozmawiać, ale proszę, nie wyjeżdżaj!
- Bo co?!
- Bo... Już nie pamiętasz? Mówiłaś, że jestem twoim przyjacielem..
- Kiedyś to było całkiem co innego! Kiedyś nie byłeś...
- Mylisz się... Zawsze byłem wilkołakiem.
Nie potrafiłam tak dalej do niego mówić... Każde moje słowo wypowiedziane w jego strone, było dla mnie wbiciem kołka w moje serce. Byłam bliska popłakaniu się. Więc dlaczego dalej tak mówiłam? Wierzyłam, że go znienawidzę.. A gdy wyjade na zawsze zapomnę że kiedykolwiek istniał.
- Po jutrze wyjeżdżam - oznajmiłam ze skruchą
- Co?! Już? - gdy spojżałam na niego wydawał się być załamany.
- Proszę, nie rób mi tego.. Nie płacz  .. - jeszcze nigdy nie widziałam żeby jakiś facet płakał.. I to z mojego powodu.. - Chodź za mną ..
Zaprowadziłam go do starej stodoły, gdzie od wieków nikt nie zaglądał. Nikt oprócz mnie..
Znajdowało się tam siano, a wraz z nim mnustwo pająków, ale w tej chwili to było mało istotne. Ważne że byliśmy tam sami.
- Czemu tu przyszliśmy - zapytał Likoi
- A sama nie wiem.. Odbiło mi
Podszedł do mnie powoli. Zza swoich pleców wyjął młotek
- Boże ? Co chcesz zrobić? - w duchu byłam przerażona.
- Zaufaj mi - powiedział to spokojnym, rozważnym tonem, patrząc przy tym zaufanie...
- Co ty u diabła robisz???!!! - szamotałam się, próbowałam się wyrwać z jego uścisku...
Nic już nie mówił, tylko przywiązał jedną i drugą rękę do wystających ze ściany żelaznych okrążków. Nogi mi związał razem, tak, że nie mogłam się wogule ruszyć. Na koniec zawiązął mi oczy..
W mojej głowie kołatały się różne myśli, oczekując najgorszego.. Pod nos podstawił mi coś o dziwnym zapachy i wtedy zakręciło mi się w głowie . Zemdlałam..
Zapisane
dokud se zpívá, ještě se neumřelo, hóhó

^kora^

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 5706
  • www.sznaucer-kora.dog.pl
    • WWW
Kochanie na śniadanie ( i szklanka zimnej wody )
« Odpowiedź #222 : 2005-01-18, 09:54 »
supperrr CHCEMY CD

Kaczka

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 2579
  • R x S
    • WWW
Kochanie na śniadanie ( i szklanka zimnej wody )
« Odpowiedź #223 : 2005-01-18, 12:13 »
Extra Vitka, to CD BYŁo świetne! Dwaj szybko kolejną częśc
Zapisane
Kamijo x Sanaka

Ima koko ni futari no kinenhi wo tatete
moshi sekai ga owaru to shite mo koko de mata aou
yakusoku dayo tatta hitotsu no ansorojii

olc!a

  • Gość
Kochanie na śniadanie ( i szklanka zimnej wody )
« Odpowiedź #224 : 2005-01-18, 16:55 »
Wow hehe :)
Zapisane

Forum Zwierzaki

Kochanie na śniadanie ( i szklanka zimnej wody )
« Odpowiedz #224 : 2005-01-18, 16:55 »

^kora^

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 5706
  • www.sznaucer-kora.dog.pl
    • WWW
Kochanie na śniadanie ( i szklanka zimnej wody )
« Odpowiedź #225 : 2005-01-18, 17:00 »
Vitka mowie ci ty masz talent 8)  8)  8)  8)  8) i jeszcze raz opowiadanie super

Kate and Tupcia and Fokus

  • Gość
Kochanie na śniadanie ( i szklanka zimnej wody )
« Odpowiedź #226 : 2005-01-18, 17:56 »
vitani proszę cie jak najszybciej napisz CD !!!!  :D  Napewno kiedyś wydasz świetna książke !
Zapisane

halina

  • Gość
Kochanie na śniadanie ( i szklanka zimnej wody )
« Odpowiedź #227 : 2005-01-19, 18:24 »
łoł :shock:  robi sie groznie ale i superowo :lol:  :wink:
Zapisane

kraksa

  • Gość
Kochanie na śniadanie ( i szklanka zimnej wody )
« Odpowiedź #228 : 2005-01-22, 16:20 »
No kto jak kto ale nie spodziewałam się ,że Likoi to zrobi ale wiesz i tak it's good!!!  :lol:
Zapisane

Arwen

  • Gość
Kochanie na śniadanie ( i szklanka zimnej wody )
« Odpowiedź #229 : 2005-02-07, 15:46 »
:shock:

Jakis czas mnie tu nie było, ale juz jestem, nadrobiłam zaległosci i czekam na CD :)
Zapisane

vitani

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1390
  • najważniejsze jest niewidoczne dla oczu
Kochanie na śniadanie ( i szklanka zimnej wody )
« Odpowiedź #230 : 2005-02-07, 20:03 »
Zanim odwarzyłam się otworzyć oczy, odtwarzałam w mojej głowie obraz z ostatniej chwili jaką pamiętam. Bałam się... "Co zobacze?" . Pamiętam jeszcze moment w którym mówił, że zabił. Zabił żywego człowieka. Uczucie towarzyszące mi w tamtej chwili - strach, przerażenie - wróciło w tej chwili.
"Dobra.. Policze do trzech i otworze oczy" - postanowiłam w myślach.
Po tej czynności zobaczyłam coś, co w żaden sposób nie przypominało niecnych zamiarów Likoia..Miałam zdjęty gips z ręki, który leżał nieopodal rozwalony na szczątki.
"Jak mogłam tak o nim pomyśleć?" - karciłam się za to, że zbyt szybko wydałam wyrok na Likoia... A no właśnie.. Gdzie on teraz jest?
Wstałam - troche zmęczona - zakręciło mi się w głowie lecz udało mi się uratować przed upadkiem, podpierając się o ściane. Teraz doszło do mojej świadomości, że było już bardzo późno. Nie miałam pojęcia która godzina.. Nie miałam zegarka.. Zaraz.. Komórka!!
Sięgnęłam do kieszeni, w której znalazłam telefon..
- Niech to szlag! - była rozładowana - Spokojnie. To nie czas na nerwy, trzeba wracać jak najszybciej do domu. Boże!!! A gdzie pies???!!
Nie wiedziałam, czy oby na pewno go brałam, nie bardzo pamiętałam, ale przecież nie poszłabym do lasu bez niego!
Miałam nadzieje, że po powrocie do domu, znajde go szczęśliwie merdającego ogonem przy bucie. Często, gdy wcześniej ode mnie wracał ze spaceru, dziwym trafem był już uwiązany. A potem dziwnym trafem mój dziadek na mnie wrzeszczał, że musiał go ganiać przez pół wsi :P .
Tak więc, pozytywnie nastawiona do tej sytuacji, otworzyłam wielkie drzwi stodoły.. Co ja mówie! To nie były drzwi, tylko wrota! Zaskrzypiały żałośnie, po czym wychyliłam przez nie głowe.
"uuu - ciemno i zimno", ale wyszłam.
Idąc samotnie przez ciemny las, zdawało mi się że ktoś mnie śledzi.
Słyszałam co jakiś czas szelest.
Cholernie się bałam. Ani psa do pomocy, choć on to by pierwszy wskoczył na drzewo, ani Likoia.. A właśnie, może to on?
Szmery słyszałam coraz wyraźniej i wiedziałam, że "to coś" jest coraz bliżej mnie. Z trudem powstrzymywałam się od ucieczki, ale rozum podpowiadał mi, żeby zachować spokój. Ta... Szłam tak szybko, że Korzeniowski by sie nie powstydził.
- Chrzanić rozum!!!! - poczełam biec ile sił mam w nogach.
Zagle złapało mnie coś za noge i upadłam boleśnie przy wejściu na moje pole, twarzą w ziemie. Chwila ciszy (...) Podniosłam się aby móc wypluć ziemię. Spróbowałam się odwrócić, ale " to coś " zaczęło mnie ciągnąć za sobą.
Teraz byłam targana po różnych wertepach, boleśnie zahaczając o stare postrzępione pnie.
"No pięknie! W takich drastycznych chwilach nie mogę po prostu zemdleć? "
Zapisane
dokud se zpívá, ještě se neumřelo, hóhó

Forum Zwierzaki

Kochanie na śniadanie ( i szklanka zimnej wody )
« Odpowiedz #230 : 2005-02-07, 20:03 »

Kaczka

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 2579
  • R x S
    • WWW
Kochanie na śniadanie ( i szklanka zimnej wody )
« Odpowiedź #231 : 2005-02-07, 20:16 »
WOW, świetne, dawaj CD 8)
Zapisane
Kamijo x Sanaka

Ima koko ni futari no kinenhi wo tatete
moshi sekai ga owaru to shite mo koko de mata aou
yakusoku dayo tatta hitotsu no ansorojii

navel

  • Gość
Kochanie na śniadanie ( i szklanka zimnej wody )
« Odpowiedź #232 : 2005-02-07, 20:58 »
Vitka, jak zwykle świetniaste! Dawaaaaj CD!  8)
Zapisane

Arwen

  • Gość
Kochanie na śniadanie ( i szklanka zimnej wody )
« Odpowiedź #233 : 2005-02-07, 22:01 »
pisz dalej :)
Zapisane

Reniek (chłopak)

  • Gość
Kochanie na śniadanie ( i szklanka zimnej wody )
« Odpowiedź #234 : 2005-02-07, 22:08 »
ŚWIETNE-a juz myślałem ze Likoi zrobi co innego :P np ją pocałuje :)
Zapisane

olc!a

  • Gość
Kochanie na śniadanie ( i szklanka zimnej wody )
« Odpowiedź #235 : 2005-02-08, 14:26 »
Mistrzyni utrzymywania w napięciu :P
Zapisane

kraksa

  • Gość
Kochanie na śniadanie ( i szklanka zimnej wody )
« Odpowiedź #236 : 2005-02-08, 20:48 »
Mistrzyni literatury Polskiej  :)
Zapisane

halina

  • Gość
Kochanie na śniadanie ( i szklanka zimnej wody )
« Odpowiedź #237 : 2005-02-09, 14:42 »
świetne :shock:  Vitani napisz ksiązkę :lol:
Zapisane

Forum Zwierzaki

Kochanie na śniadanie ( i szklanka zimnej wody )
« Odpowiedz #237 : 2005-02-09, 14:42 »

Kate and Tupcia and Fokus

  • Gość
Kochanie na śniadanie ( i szklanka zimnej wody )
« Odpowiedź #238 : 2005-02-09, 17:40 »
Vitani pisz pisz to jest świetne!!!  8)
Zapisane

vitani

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1390
  • najważniejsze jest niewidoczne dla oczu
Kochanie na śniadanie ( i szklanka zimnej wody )
« Odpowiedź #239 : 2005-02-09, 20:07 »
Prawde mówiąc nie mogłam się doczekać, aż ten 'potwór' mnie już zeżre, bo już mi zaczęło być nudno w czasie tej 'wycieczki' po korniakach.
Nagle 'porywacz' się zatrzymał, a wraz z nim zaczęłam słyszeć warczenie , a potem przeraźliwe ujadanie psa. Poznaje..!. To ...Dżeki?
Nie mogłam zobaczyć co tam się działo, bo miałąm napuchnięte oczyod tego pełzania po ziemi. Wiem tylko to, że potwót mnie puścił.
Usłyszałam skowyt.. 'Nie!' - krzyczałam w myślach - 'Dżeki!' . Teraz wydusiłam z mojego gardła coś na kształt krzyku, lecz będąc nawet w samym lesie, nikt by tego nie usłyszał.
Nie mogłam się ruszyć i to mnie denerwowało. Porywacz uciekł, tak mi się przynajmniej wydawało, a ja nie mogłam tutaj tak leżeć.
W końcu zebrałam się na siły, żeby podnieść się do pozycji siedzącej. Nie boło to łatwe, ale wściekłość była wystarczającą pomocą, aby to uczynić.
Odezwał się stary ból w ręce, który sprawił, że upadłam. Spróbowałam drugi raz. Teraz udało mi się otworzyć nawet oczy.. I co ja widziałam? :( . Dżeki.. Leżał pokrwawiony cały.. Jeszcze oddychał..
Podpełzłam do niego 'jakoś' i ryknęłam przerażającym płaczem.. Przytuliłam psa do siebie nie zważając na krew, która ubrudziła mi twarz, która o dziwo nie byla uszkodzona, lecz tylko opuchnięta.
Słyszałam jego cichy pisk.. Teraz doszło do mojej świadomości, że stanął w mojej obronie. Prawde mówiąc, nie spodziewałabym się tego po nim. Był bardzo lękliwy wobec różnego typu zagrożeń.Ale najwidoczniej, pomyliłam się i tym razem.Prawde mówiąc nie wiedziałam, co mam zrobić dalej?
Pierwsza myśl, jaka mi przyszła do głowy, to była chatka Likoia. Nie było to dość blisko, ale zawsze bliżej, niż do domu.
Długo mi jeszcze czasu zeszło zanim wstałam na równe nogi.
Noc była już głęboka, choć momentami wydawało mi się, że lada chwila będzie świta.
Następnym trudnym krokiem, było wzięcie psa na ręce. Próbowałam zrobić to delikatnie, tak aby nie sprawić mu większego bólu, od tego jaki teraz cierpi.
Z psem na rękach, błąkałam się po niemym lesie. Tak, było tu naprawde cicho, jak to zazwyczaj w lasach o tej porze bywa.
Nareszcie! Jeszcze tylko przedostane się przez gęstwinę i wejde na podwórko Likoia.
Tuż przed samym wyjściem z tych chaszczy, zobaczyłam przy jego domu dziwną postać.. O mój Boże to był!... Wilkołak!!
W pierwszej chwili nawet mi przez głowe nie przeszło, że to może być Likoi.
Ów wilkołak był zakrwawiony i... teraz wiedziałam, że to on był sprawcą dzisiejszego mojego nieszczęścia. Zaraz potem skojażyłam, że to był Likoi..
Wycofałam się jak najciszej tylko się dało, lecz wilkołak chyba usłyszał coś. O nie! Zwrócił głowę w moją stronę. Nie wiem czy mnie widział, ale jeśli nie, to na pewno zdradziła nas krew, a właściwie jej ostry zapach.
Stanęłam nieruchomo, a nawet próbowałam nieoddychać. "Boże, i co teraz będzie?" - pomyślałam przerażona - "Czy to koniec?" . Zaczęłam się modlić po cichu. Począwszy od "Ojcze nasz" ..
Wilkołak był coraz bliżej. Nie było wątpliwości, że wiedział o naszej obecności.Jednak ja modliłam się dalej " ... Chleba naszego powszedniego.."
Gdy zbliżał się coraz bardziej, mogłam się bliżej jemu przyjżeć. Miał zarysy podobne do Likoia, oraz nos. Mogłabym nawet powiedzieć, że gdyby nie oczy, takie jaskrawo żółte, i nie sierść, to mogłabym przysiąc, że to Likoi.
Wznioslam oczy ku niebu i jedyne co zapamiętałam z tamtej chwili, to było jaśniejące niebo.
Zapisane
dokud se zpívá, ještě se neumřelo, hóhó
Strony: 1 ... 6 7 [8] 9   Do góry
 

Strona wygenerowana w 0.118 sekund z 28 zapytaniami.