Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Strony: [1] 2   Do dołu

Autor Wątek: opowiadanie tymczasowo bez tytułu  (Przeczytany 2812 razy)

0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

kasia

  • Gość
opowiadanie tymczasowo bez tytułu
« : 2005-04-28, 14:28 »
No to kasia wraca do działu ff  :mrgreen:
Póki co, wygrzebałam jakieś stare opowiadanie. Troszkę poprawię, dokończe i może się do czegos nada. W nieługiej przyszłości moze napiszę coś nowszego ;) 
Rzecz dzieje się w niejakim Hogwarcie, jak to za dawnych czasów mojego pisarstwa bywało. Ale obiecuję, że następne 'dzieło' będzi emnie severusowe ;)


Po pustym i dziwnie ponurym stepie biegła nieśmiało mała owieczka. Pociesznie przebierała łapkami, omijając drobne kępki uschłej roślinności. W połowie drogi zwolniła, rozejrzała się badawczo i ruszyła dalej. Zabeczała jeszcze żałośliwie, nim rozpłynęła się w nicości. Tuz po niej pojawiła się następna, łudząco podobna do poprzedniczki. I ona przemierzyła niewielką polankę, mogłoby się zdawać, troszkę nerwowo. Przy końcu zatrzymała się, głośno wyrażając swoje niezadowolenie. W jej ślady poszła następczyni, a za nią jej następczyni... Każda podejrzanie podobna do poprzedniej. Ta, która biegła obecnie, kulejąc lekko, miała w jakiś niewidzialny sposób przypisany numer 239. Z głośnym ‘beee’ zniknęła, ustępując miejsca kolejnej, reprezentującej numer 240. 241...242...243...244...
Severus Snape ze złością przewrócił się na drugi bok i przykrył kołdrą po uszy. Owieczki zniknęły becząc żałośnie. Zdążył już policzyć jakie jest prawdopodobieństwo pojawienia się kulejącej owieczki, owieczki z dzwoneczkiem oraz takiej spełniającej obydwa warunki. Sprawdził nawet jaka jest szansa, że po kulejącej owieczce wybiegnie osobniczka z dzwoneczkiem. Rzecz jasna policzył wszystkie stworzenia. I nic! W żaden sposób nie mógł zasnąć.  Klął w duchu na Dumbledore’a, który polecił mu ten ‘niezawodny sposób’. Przez niego spędził ponad pół godziny licząc jakiś głupi inwentarz rolny, który w dodatku istniał tylko w jego wyobraźni i nie był nikomu do niczego potrzebny.
Zaczynała go boleć głowa. Kolejna noc, podczas której nie zmrużył nawet oka. Był wściekły, nie tylko na siebie. Właściwie był wściekły na wszystko, szczególnie to, co się ruszało.  Dziwił się, że wszyscy jego uczniowie jeszcze żyją.
Próbował już wszystkich sposobów. Zaczął od nudnej lektury, ale szybko doszedł do wniosku, że czytanie wypracowań Gryfonów tylko poprawia mu nastrój i śmieszy.
Sięgnął więc po radykalne środki – eliksir usypiający. Ale okazało się, że przesiąknięte magicznymi napojami ciało Mistrza Eliksirów wykazywało zaskakująca odporność na wszelkie dawki mniejsze od śmiertelnej. A właściwie to Severus nie miał tutaj pewności, czy odporność ta nie sięga jeszcze dalej, ale w ramach zdrowego rozsądku wolał nie sprawdzać.
Picie zimnego mleka odpadało z góry. Od dziecka nie cierpiał tego ohydnie białego napoju i unikał go jak mógł (kiedy miał dwa latka, jego matka przez tydzień wychodziła z szoku po wybuchowej reakcji synka na zupę mleczną).
Zrozpaczony do granic, postanowił wypróbować pomysł dyrektora z liczeniem owiec. Chociaż wydawało się to głupie, stary czarodziej zapewniał ,że działa. Niestety, sposób okazał się nie tylko bardzo głupi, ale również bardzo nieskuteczny. Severus czuł się jak idiota i w dodatku bolała go głowa po tym, jak 244 zwierzęta kopytne przegalopowały przez nią.
Postanowił więc zrobić to, co zawsze robił w takich sytuacjach. Wstał, zarzucił na ramiona swój czarny płaszcz, zabrał różdżkę i wyszedł z lochu na obchód zamku.

cdn
Zapisane

Kamaq

  • Gość
Odp: opowiadanie tymczasowo bez tytułu
« Odpowiedź #1 : 2005-04-28, 15:08 »
noooo........ nareszcie :wink: super jak zwykle :wink: ;)
Zapisane

***KITKA***

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 3794
    • WWW
Odp: opowiadanie tymczasowo bez tytułu
« Odpowiedź #2 : 2005-04-28, 17:13 »
Faajne Kasiu!
Zapisane
"Pragnienie bycia kimś innym to marnowanie osoby którą się jest." - Kurt Cobain

Forum Zwierzaki

Odp: opowiadanie tymczasowo bez tytułu
« Odpowiedz #2 : 2005-04-28, 17:13 »

eniqa

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 3509
Odp: opowiadanie tymczasowo bez tytułu
« Odpowiedź #3 : 2005-04-28, 18:21 »
Wielki powrót Kasi :D Bardzo fajne mam nadzieję że niedługo pojawi się ciąg dalszy :)
Zapisane

***KITKA***

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 3794
    • WWW
Odp: opowiadanie tymczasowo bez tytułu
« Odpowiedź #4 : 2005-04-28, 18:41 »
Ja też mam taka nadzueję..
Zapisane
"Pragnienie bycia kimś innym to marnowanie osoby którą się jest." - Kurt Cobain

kasia

  • Gość
Odp: opowiadanie tymczasowo bez tytułu
« Odpowiedź #5 : 2005-04-28, 20:27 »
A kasia już mówiła, że to wygrzebany staroć, któy nigdy nie został opublikowany z powodu braku zakończenia. Może zakońćzenie jeszcze sie pojawi...


Szedł zupełnie po ciemku, cicho i bezszelestnie jak kot. Znał na pamięć każdy zakręt, stopień, a nawet wypukłość podłogi. W końcu od tylu już lat przemierzał nocami te korytarze.
Skręcił w prawo obok popiersia Gerfina Brodobrzuchego i znalazł się w jednym z najmniej uczęszczanych korytarzy (i najmniej zadbanych). Zręcznie ominął brakująca płytę w podłodze, przeskoczył stos śmieci leżący tutaj od kilku już lat (jakoś nikt nie potrafił albo nie kwapił się do usunięcia go) i zaprezentował wspaniały unik obok jakiejś starej rzeźby z morderczymi zapędami. Dotarł do drzwi, ukrytych za granatowoszarą kotarą. Wyglądały, jakby nikt nie używał ich od co najmniej kilku stuleci. A przecież był tu wczoraj.
Przytknął różdżkę do framugi i wyszeptał zaklęcie. Od kiedy dowiedział się, co jest wewnątrz, zawsze zabezpieczał wejście najmocniejszym zaklęciem, jakie znał. Nie chciał, żeby ktokolwiek wiedział o istnieniu takiego pokoju w zamku. Zastanawiał się niejednokrotnie, czy stary Dumbledore kiedyś tu był. Nawet jeśli tak, to pewnie zapomniał...
Severus schował różdżkę i delikatnie, z namaszczeniem dotknął klamki. Zawsze, kiedy tu wchodził czuł się lepiej niż dziecko rozpakowujące prezenty pod choinką. Bo też nigdzie indziej nie znalazł tak szerokiego wyboru rzadkich i unikatowych książek (nie wspominając o tym, że większość z nich była zakazana). 
Już miał uchylić drzwi, kiedy jego niezawodne przeczucie powstrzymało go. Zastygł w bezruchu, z jedną ręką na klamce, druga w kieszeni. Ślizgoni... Jeszcze nie robił obchodu dzisiejszej nocy. Kto wie, co są w stanie wymyślić...
Zrezygnowany cofnął rękę, odwrócił się i ruszył w stronę lochów. Szedł szybko, ale jedynym słyszalnym dźwiękiem było trzepotanie peleryny. Mogło się wydawać, że płynął poprzez korytarz.
Dotarł do pokoju wspólnego Slytherinu. Pusto, ciemno i cicho, czyli wszystko w porządku. Wszedł w wąskie przejście po prawej stronie i znalazł się przed drzwiami do chłopięcych sypialni. Po cichu zajrzał do każdej z nich i orzekł, że wszystko jest, jak być powinno. Bo do tego, że Malfoy gadał bzdury przez sen już zdążył się przyzwyczaić. Zamknął za sobą ostatnie drzwi i skierował  się do żeńskich sypialni. Tam tylko przystanął na moment pod drzwiami i stwierdziwszy absolutna ciszę, przerywaną tylko chrapaniem Bulstrode, wrócił do pokoju wspólnego. Tak, w takich sytuacjach lubił uczniów. Kiedy spali, nie zadawali głupich pytań, nie wrzeszczeli, nie biegali, nie kłócili się i nie robili głupot. Wprost idealnie.
Już miał opuścić zupełnie ciemne pomieszczenie, ale usłyszał głośne siorbnięcie. Wyraźnie dochodziło z kąta pokoju, gdzieś zza kominka. Odruchowo wyjął różdżkę i skierował ją w tamtym kierunku. Po chwili namysłu zrezygnował jednak z wszelkich zaklęć obronnych, a ponadto z wszelkich niebezpiecznych dla siorbiącego stworzenia.
-Lumos – szepnął.
Strumień światła rozjaśnił komnatę.  W kącie, obok kominka kuliła się niewielka, rozczochrana postać. Najwyraźniej to ona siorbała, płacząc i smarkając równocześnie. Severus odetchnął głęboko. Zasmarkane i zapłakane bachory zajmowały jedno z wyższych miejsc na jego liście rzeczy nie-lubianych. Przemógł się i podszedł bliżej.
-Co się dzieje Lognan? – zapytał tonem, jakim z pewnością nie rozmawia się z rozklejonymi dzieciakami.
Błyszczące i przemoczone oczy spojrzały na niego żałośnie. Nie było odpowiedzi.
-Coś cię boli? – nie rezygnował.
Dziewczyna pokiwała przecząco głową i głośno wydmuchała nos, po czym powróciła do chlipania.
Mistrz Eliksirów przyklęknął na podłodze tuż przed nią.
-Coś się komuś stało? – podsunął – Komuś z rodziny?
Chlipnęła jeszcze głośniej.
-Dostałaś złą ocenę?
Dziewczyna spojrzała na niego z dziwnym, do tego bardzo mokrym wyrazem twarzy, po czym zrobiła coś, czego nikt, a Severus w szczególności, się nie spodziewał. Objęła go rękami w pasie i położyła głowę na piersi, płacząc dla odmiany w czarną pelerynę.
Mistrz Eliksirów zdębiał zupełnie. Coś takiego jeszcze się nie wydarzyło w jego długoletniej karierze nauczycielskiej o specjalizacji ‘postrach Hogwartu’. Nie bardzo wiedząc co zrobić, poruszył się lekko, chrząkając przy tym znacząco. Żadnej reakcji.
Postanowił zostać sobą.
-Lognan! – rzucił karcąco – Czy ty się czasem nie zapominasz?
Odsunęła się od niego i spojrzała zapłakanymi, czerwonymi jak u królika oczami. Taki widok rozbroiłby każdego, ale nie Severusa Snape’a.
-Jeśli nic ci nie jest, to marsz do łóżka. – powiedział sucho – Zanim zdążę ci odjąć punkty... – dodał złośliwie. Tak, zdecydowanie był sobą.
Uczennica wstała niechętnie, spoglądając na niego z wyrzutem i pomaszerowała w kierunku swojej sypialni. Miała na sobie różową piżamkę z króliczkami i Severus doszedł do wniosku, że  powinien dostawać dodatkową premię za konieczność oglądania czegoś takiego. Postanowił porozmawiać o tym z Dumbledore’em przy najbliższej okazji.
-I nie mazgaj się tak! – upomniał jeszcze pechową uczennicę.
Przyspieszyła kroku i zniknęła we wnęce prowadzącej do sypialni dziewcząt.
-Nox – ponownie zrobiło się ciemno.

cdn
Zapisane

taigan

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1695
    • WWW
Odp: opowiadanie tymczasowo bez tytułu
« Odpowiedź #6 : 2005-04-29, 22:53 »
 Nareszcie nowy (nowy na FZ) opowek Kasi :jupi2:
Jak zawsze super kól... chcemy CD  :;p:

Nataila

  • Gość
Odp: opowiadanie tymczasowo bez tytułu
« Odpowiedź #7 : 2005-04-30, 17:44 »
Czytam o tych owcach i myślę sobie 'o co chodzi?', a tu wyskakuje Severek :lol: . Piękne perełki - głupi inwentarz rolny, owieczka z dzwoneczkiem, kulejaca owieczka, piżamka w króliczki... Bosskie! :lol: I jeszcze to:

Cytuj
Severus czuł się jak idiota i w dodatku bolała go głowa po tym, jak 244 zwierzęta kopytne przegalopowały przez nią.

Piękne, po prostu :) .
Zapisane

***KITKA***

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 3794
    • WWW
Odp: opowiadanie tymczasowo bez tytułu
« Odpowiedź #8 : 2005-04-30, 23:12 »
Tak, ja tak samo. Jak napisałaś, że to jest  o Snapie, to ja czytam, a tu owce wyskakują :P
Zapisane
"Pragnienie bycia kimś innym to marnowanie osoby którą się jest." - Kurt Cobain

Forum Zwierzaki

Odp: opowiadanie tymczasowo bez tytułu
« Odpowiedz #8 : 2005-04-30, 23:12 »

kasia

  • Gość
Odp: opowiadanie tymczasowo bez tytułu
« Odpowiedź #9 : 2005-05-03, 19:07 »
Mistrz Eliksirów słuchał przez chwilę i dopiero upewniwszy się, że panuje absolutna cisza, wyszedł. Szybkim, acz absolutnie bezgłośnym krokiem, przemierzył długi korytarz w podziemiach szkoły i, wydostawszy się z lochów, skierował się na górę. Schody pokonał przeskakując po dwa stopnie, z idealną precyzją omijając te niebezpieczne dla zdrowia, życia lub świętego spokoju. W międzyczasie unieszkodliwił Irytka , uciszył dwa kłócące się obrazy i wreszcie dotarł do popiersia Gerfina Brodobrzuchego. Drugi już raz pokonał tej nocy niebezpieczny korytarz i stanął przed tajemniczymi drzwiami. Nacisnął klamkę i wszedł do swego królestwa. Dopiero teraz mógł naprawdę być sobą.
Jednym zaklęciem rozpalił ogień w kominku, po czym zdjął płaszcz i rozsiadł się w swoim ulubionym fotelu. Na stoliku obok leżała książka, którą zostawił wczoraj. Mniej więcej w połowie, zamiast zakładki, tkwił niewielki skrawek papieru, gęsto zapisany drobnym, pochyłym i ostrym pismem. Severus bardzo lubił notować podczas lektury, szczególnie tak interesujących i rzadkich pozycji, ale zawsze zapominał przygotować sobie jakiegoś porządnego pergaminu i w efekcie pisał na byle czym.  Karteluszek w „Środkowoeuropejskich truciznach” okazał się po bliższej analizie wypracowaniem jakiegoś Krukona, miernym w dodatku. Poza tym samej treści wypracowania nie było już widać spod pospiesznie nakreślonych notatek.
Zagłębił się w lekturze, wyjąwszy wcześniej z maleńkiej szufladki w stoliku zupełnie zwykły mugolski ołówek. Często używał go do podkreślania ważnych lub ciekawych fragmentów w książkach. Był znacznie poręczniejszy niż pióro i atrament.
Severus czytając, obracał w dłoni ołówek, aż w końcu zaczął go delikatnie przygryzać. Tak też, siedzącego w fotelu z nogą złożoną na druga nogę, nosem w książce i ołówkiem w zębach zastał go Dumbledore.
-Czyżbyś znalazł coś, o czym jeszcze nie wiedziałeś, Severusie? – zapytał spokojnie Dumbledore, stając nad fotelem.
Mistrz Eliksirów podskoczył jak oparzony, omal nie dławiąc się własnym ołówkiem. „Środkowoeuropejskie trucizny” spadły z hukiem na podłogę.
-Co pan tu robi?! – spytał z wyrzutem.
Dyrektor uśmiechnął się szeroko.
-Szukam cię.
-Ale... Dlaczego akurat tutaj? – zdziwił się zdezorientowany Severus.
-Skoro przychodzisz tutaj każdej nocy, pomyślałem, że dzisiaj nie zrobisz wyjątku... – wyjaśnił stary czarodziej, gładząc długą brodę z najbardziej niewinna miną, na jaką potrafił się zdobyć.
Severus przez moment miał wrażenie, że nie uda mu się nad sobą zapanować. Na szczęście było mylne. Wolał już nie dociekać, skąd dyrektor wiedział o tym pomieszczeniu i o jego nocnych wizytach w nim.
-Więc o co chodzi? – spytał zamiast tego.
-A tak, właśnie. Przyszedłem, żeby ci powiedzieć, że jedna z twoich podopiecznych znajduje się właśnie w Wielkiej Sali i, jak udało mi się zauważyć, nie jest zbyt szczęśliwa.
Mistrz Eliksirów westchnął. Czy dyrektor naprawdę nie mógł sam odesłać jej do łóżka? Musiał z tym celu odciągać go od lektury i przerywać tak wspaniałą czynność, jaką było przebywanie z dala od hałaśliwych uczniów? Z rezygnacją skierował się ku wyjściu.
-Co to za jedna? – rzucił jeszcze przez ramię, na pozór obojętnie.
-Hmm... Wygląda na miłą. – odpowiedział Dumbledore, przebiegając wzrokiem równiutko poukładane grzbiety książek na jednym z regałów. 
„Jasne. Wszystkie dzieci są miłe, a wszystkie problemy z nimi to tylko przypadek” – pomyślał Severus zgryźliwie i wyszedł, rzucając bezbarwne:
-Dobranoc..
Nie usłyszał odpowiedzi.

cdn
Zapisane

Nataila

  • Gość
Odp: opowiadanie tymczasowo bez tytułu
« Odpowiedź #10 : 2005-05-03, 21:58 »
Ciekawa jestem, co z tego będzie. Bardzo podoba mi się Severus, robiący notatki na wypracowaniach :) . I gryzący ołówek. Jest taki bardziej jak człowiek.
Cytuj
Mistrz Eliksirów podskoczył jak oparzony, omal nie dławiąc się własnym ołówkiem.
To jest śliczne :;d: .
Cytuj
Musiał z tym celu odciągać go od lektury i przerywać tak wspaniałą czynność, jaką było[...]
I tu mi się pomyślało: "jaką było gryzienie ołówka". Nie wiem, dlaczego :hahaha: .
Zapisane

kasia

  • Gość
Odp: opowiadanie tymczasowo bez tytułu
« Odpowiedź #11 : 2005-05-03, 22:32 »
Co Ty tak z tym ołówkiem? :P

(Mnie się też wydał przez to bardziej ludzki. Taki 'Severus po godzinach' :mrgreen:)
Zapisane

Nataila

  • Gość
Odp: opowiadanie tymczasowo bez tytułu
« Odpowiedź #12 : 2005-05-04, 16:19 »
A nie wiem. Lubię ołówki :lol22: . Tak jakoś mi tu pasuje ten ołówek. I mam pytanie. Jak wyglądał rzeczony ołówek? Jakiej był firmy? Miękki czy twardy? :lol:
Zapisane

Julias

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 5330
Odp: opowiadanie tymczasowo bez tytułu
« Odpowiedź #13 : 2005-05-04, 19:48 »
super opowek! Kiedy nastepa czesc?
Zapisane

***KITKA***

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 3794
    • WWW
Odp: opowiadanie tymczasowo bez tytułu
« Odpowiedź #14 : 2005-05-04, 20:49 »
.I tu mi się pomyślało: "jaką było gryzienie ołówka". Nie wiem, dlaczego :hahaha: .
Mi też :hahaha:
Zapisane
"Pragnienie bycia kimś innym to marnowanie osoby którą się jest." - Kurt Cobain

Forum Zwierzaki

Odp: opowiadanie tymczasowo bez tytułu
« Odpowiedz #14 : 2005-05-04, 20:49 »

kasia

  • Gość
Odp: opowiadanie tymczasowo bez tytułu
« Odpowiedź #15 : 2005-05-04, 21:33 »
A wiesz, że nie zastanawiąłam się nad tym, ale jak pisałam tą częśąc, to miałam przed oczami Seva w bordowo-wiśniowym fotelu, gryzącego ciemnozieolny ołówek. Nie był on pierwszej świeżości (ołówek, nie Severus!), w dodatku odpadła mu juz gumka. Jakoś tak automatycznie mi wyszło :)
Zapisane

taigan

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1695
    • WWW
Odp: opowiadanie tymczasowo bez tytułu
« Odpowiedź #16 : 2005-05-04, 22:27 »
Co te części takie krótkie są, co?
Protestujemy, bo dłuższe części chcemy! :P

Nataila

  • Gość
Odp: opowiadanie tymczasowo bez tytułu
« Odpowiedź #17 : 2005-05-05, 18:15 »
Severus nie pierwszej świeżości... :lol:

Gumkę pomijam milczeniem...
Zapisane

kasia

  • Gość
Odp: opowiadanie tymczasowo bez tytułu
« Odpowiedź #18 : 2005-05-05, 19:11 »
Prosze mi się tu nie czepiac ołówków i gumek ;)



Szedł pospiesznie pustym i ciemnym korytarzem, nie wiedząc właściwie do kogo i po co się tak spieszy. Może chciał to już mieć za sobą? Ostre, zdecydowane kroki dudniły głucho, odbijając się echem od każdej nierówności w murze. Tak, Mistrz Eliksirów zwykle poruszał się bezgłośnie, tylko, kiedy był wyjątkowo zdenerwowany stukał nerwowo obcasami. Gwałtowne łopotanie peleryny stanowiło efektowne dopełnienie tych odgłosów.
Przed drzwiami do Wielkiej Sali zwolnił. Odetchnął głęboko i z miną męczennika nacisnął klamkę.
Wnętrze Wielkiej Sali było dość jasne, bo oświetlone setkami gwiazd na iluzorycznym niebie. Ogromne ławy, podosuwane do stołów wyglądały zupełnie inaczej niż za dnia. Dla Severusa zdecydowanie lepiej, bo nie były zapchane dziesiątkami rozgadanych młodych osobników i osobniczek.
Mistrz Eliksirów rozejrzał się po pomieszczeniu i wypatrzył wreszcie ów nieszczęsną uczennicę. Siedziała skulona na podłodze, na podeście dla nauczycieli, tuż przy ogromnym oknie z witrażem. Faktycznie nie wyglądała na specjalnie szczęśliwą.
Ruszył w tamtym kierunku i omal nie zawrócił w połowie drogi.
-Lognan! – krzyknął, aż zadźwięczały zbroje stojące w kącie – Czy ty nie rozumiesz w ojczystym języku? Bo, o ile mnie pamięć nie myli, już raz dzisiaj się spotkaliśmy w niezbyt odpowiednich okolicznościach. Mało tego, wtedy odesłałem cię do sypialni i darowałem odjęcie punktów. Widać niesłusznie. – mówił coraz ciszej i coraz bardziej jadowicie. Po chwili przerwy dodał prawie szeptem – Slytherin traci...
-Nieee... – rozpaczliwy głos i głośny płacz, który zabrzmiał tuż po nim, zwabiły do Wielkiej Sali kilka duchów, które teraz unosiły się z zaciekawieniem nad dwoma nieruchomymi postaciami.
Severus ponownie wziął jeden głębszy oddech. A potem następne dwa. Nie miał w zwyczaju odejmowania punktów swojemu domowi, jeszcze nie zwariował. Po drugie Dumbledore po coś go tu przysłał. Tylko czego on wymagał? Miał niańczyć te dzieciaki?
Doszedłszy do wniosku, że nie ma innego wyjścia, przyklęknął na podłodze obok dziewczynki i postarał się zabrzmieć najmniej ostro, jak tylko potrafił.
-W porządku, nie odejmę ci punktów. Ale natychmiast powiesz mi, o co chodzi. – nie zabrzmiało bynajmniej łagodnie.
Dziewczynka spojrzała na niego ze strachem i chlipnęła głośno kilka razy.
-Bo... bo ja się zakochałam – powiedziała tak cicho, że Severus przez moment miał wrażenie, że się przesłyszał. Ale nie, Mistrz Eliksirów słynął przecież z perfekcyjnego słuchu. Zrobiło mu się mdło.
-Jasna... – w ostatnim momencie uzmysłowił sobie, że klęczy obok własnej uczennicy i nie powinien wyrażać się w taki sposób. – Ty naprawdę nie masz innych problemów? – zapytał szybko.
-Maam... On w ogóóle nie zwraacaa naa mnie uwagiii... – zaszlochała młoda Ślizgonka, po czym bardzo głośno wydmuchała nos w kraciastą chusteczkę.
Severus załamał ręce. Tego było zdecydowanie za wiele jak na niego. Dlaczego, u diaska, Dumbledore nie przysłał tutaj McGonagall albo chociaż Sprout? Kogokolwiek, byleby ten ktoś nie był Mistrzem Eliksirów. Bo o czym on miał rozmawiać z zapłakaną czternastolatką? I co ją podkusiło, żeby zwierzać się akurat jemu, najbardziej nielubianemu nauczycielowi w szkole?
-Bo on jest zawsze zajęty... i tyle osób się nim interesuje, że nawet pewnie mnie nie zauważył – ciągnęła niestrudzenie dziewczyna, teraz już mniej płaczliwie i bardziej wyraźnie – Bo Harry jest taki wyjątkowy, a ja...
-Kto?! – zapytał ostro Severus, sam zdziwiony swoja ciekawością.
-Harry... – odpowiedziała rumieniąc się, ale Mistrz Eliksirów nie zwrócił uwagi na ten szczegół. Gorączkowo przebiegał myślami imiona i nazwiska wszystkich uczniów. I... tak, tylko jeden miał tak pospolite i mugolskie imię.
-Harry Potter... – dodała jeszcze ciszej, prawie niedosłyszalnie, a Snape poczuł jak coś przewraca mu się w żołądku. Zastanawiał się, czy już zwariował, czy dopiero jest na dobrej drodze do tego stanu. Bo czternastoletnia uczennica, wypłakująca mu się nocami z niespełnionej miłości do Pottera, z pewnością była wprost idealnym powodem do pogorszenia się stanu jego zdrowia psychicznego.

cdn
Zapisane

taigan

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1695
    • WWW
Odp: opowiadanie tymczasowo bez tytułu
« Odpowiedź #19 : 2005-05-05, 21:11 »
 :lol: dooobre

eniqa

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 3509
Odp: opowiadanie tymczasowo bez tytułu
« Odpowiedź #20 : 2005-05-05, 22:43 »
nie dobre.. świeeeeetne!!! :D czekam na dlaszy ciąg tej jakże ciekawej i innej wersji Snape'a :P
Zapisane

Forum Zwierzaki

Odp: opowiadanie tymczasowo bez tytułu
« Odpowiedz #20 : 2005-05-05, 22:43 »

Nataila

  • Gość
Odp: opowiadanie tymczasowo bez tytułu
« Odpowiedź #21 : 2005-05-06, 14:51 »
Biedne zdrowie psychiczne Severka :P . Tylko gdzie ta mała ma oczy? Zakochać się w Potterze...
Cytat: kasia
Prosze mi się tu nie czepiac ołówków i gumek ;)
Czy to była jakaś aluzja? :evil:
Zapisane

kasia

  • Gość
Odp: opowiadanie tymczasowo bez tytułu
« Odpowiedź #22 : 2005-05-10, 12:18 »
-Panno Lognan, ostrzegam po raz ostatni... – powiedział, wracając do poprzedniego pomysłu wyjścia z sytuacji. Innego bowiem chwilowo nie posiadał. – Jeszcze chwila i Slytherin straci punkty..
-Ja... ja już idę – zająknęła się dziewczyna i niezgrabnie wstała z podłogi. Mistrz Eliksirów podniósł się również, otrzepując nerwowo pelerynę. Teraz powinni go zobaczyć jego koledzy, mieliby ubaw jak nigdy. Odepchnął tę myśl i spojrzał na zapłakaną uczennicę, która, nie wiedzieć czemu, wciąż stała tam, gdzie przed chwilą i wlepiała przekrwione oczy w swojego nauczyciela.
-Czego? – warknął, wywołując tym samym kolejny, jeszcze gwałtowniejszy wybuch płaczu.
Przez moment zastanawiał się co począć, aż w końcu wyjął z kieszeni smoliście czarną chustkę z wyhaftowanymi inicjałami SS. Niezgrabnie wepchnął ją do ręki Ślizgonki. 
-No już, spać. – ponaglił – Przejdzie ci...
Dziewczę ponownie zapłakało, siorbiąc dla odmiany w jego chusteczkę.
-A..ale co ja mam zrooobiiić?
-A skąd ja mam wiedzieć?! – syknął i nieznacznie popchnął dziewczynę w stronę drzwi.
-Jak to? – zdziwiła się – Nie był pan nigdy zakochany?
Severus omal nie udusił się własną śliną. Tego już było za wiele.
-Czy ty naprawdę uważasz za stosowne zadawanie takich pytań własnemu nauczycielowi, w dodatku w takich warunkach i o takiej porze?
-To był pan czy nie? – zapytała ponownie, wlepiając w Mistrza Eliksirów ogromne, zaciekawione ślepia.
-S p a ć ! – wycedził przez zęby, najspokojniej jak tylko potrafił. – Już!
-Wiedziałam... – zawyrokowała dziewczyna i nie czekając na jakąkolwiek reakcję wyszła z Wielkiej Sali pociągając przy tym nosem w sposób co najmniej irytujący.
Severus został sam na sam z grupka ciekawskich duchów unoszących się pod sufitem. Gdy tylko spojrzał w ich stronę, umknęły w różne strony, udając, że nic nie słyszały. Mógł być pewien, że jutro cały zamek zaroi się od plotek. Zaklął pod nosem i wyszedł na korytarz.
Początkowo chciał się udać do własnego lochu, ale szybko zmienił zamiar i poszedł do tajemnej komnaty w sąsiedztwie Gerfina Brodobrzuchego. Tym razem mordercze zapędy anonimowej rzeźby okazały się mniej mordercze od zapędów przechodzącego Mistrza Eliksirów, o czym świadczył dobitnie głośny chrzęst. Severus wszedł do komnaty, trzaskając drzwiami i zapadł się w mięciutkim fotelu.
-Dobrze, że wreszcie zrobiłeś z tą rzeźbą porządek. – Severus aż podskoczył. Dlaczego wcześniej nie zauważył stojącego pod oknem dyrektora? Ba, nie zauważył nawet okna!
- Męczyłem się z nią od kilkunastu lat, chociaż nie pamiętam już dlaczego mi przeszkadzała... – kontynuował ze spokojem Dumbledore.
Mistrz Eliksirów odetchnął głęboko i postanowił przede wszystkim zachować spokój.

cdn
Zapisane

Nataila

  • Gość
Odp: opowiadanie tymczasowo bez tytułu
« Odpowiedź #23 : 2005-05-10, 17:00 »
He, he, he... Ciekawe, czy Severus był kiedyś zakochany :P . Wykazuje zdecydowany brak wrażliwości w tej dziedzinie.
Zapisane

Blackie

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 5750
  • Christian <333 <loff *_* >
Odp: opowiadanie tymczasowo bez tytułu
« Odpowiedź #24 : 2005-08-03, 12:57 »
KASIAAAA PIIISZZZZ:D:D
Zapisane
Why so serious?

taigan

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1695
    • WWW
Odp: opowiadanie tymczasowo bez tytułu
« Odpowiedź #25 : 2005-08-16, 22:49 »
Nooo i gdzie te CD!? Co to ma znaczyć? :P Czytelnicy się niecierpliwią :P Już od maja nie ma CD :lol:

Blackie

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 5750
  • Christian <333 <loff *_* >
Odp: opowiadanie tymczasowo bez tytułu
« Odpowiedź #26 : 2005-08-21, 09:51 »
EEEEEEJ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! JA CHCE CD!!!!! Kasia napisz coś wreszcie bo moje zdrowie psychiczne także ulegnie pogorszeniu...
Zapisane
Why so serious?

***KITKA***

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 3794
    • WWW
Odp: opowiadanie tymczasowo bez tytułu
« Odpowiedź #27 : 2005-08-21, 16:27 »
Kasia, jesteś chyba jedną osobą, która pisze opowiadania o Snapie. :)
Ekstra i czekam na Cd. :)
Zapisane
"Pragnienie bycia kimś innym to marnowanie osoby którą się jest." - Kurt Cobain

Forum Zwierzaki

Odp: opowiadanie tymczasowo bez tytułu
« Odpowiedz #27 : 2005-08-21, 16:27 »

BEAUTY T3RROR

  • Gość
Odp: opowiadanie tymczasowo bez tytułu
« Odpowiedź #28 : 2005-08-25, 14:56 »
Widzę że wróciłaś do dawnej "roboty" :) Bardzo się cieszę, będę czekala na CD :)
Zapisane

Kelpie

  • Gość
Odp: opowiadanie tymczasowo bez tytułu
« Odpowiedź #29 : 2005-08-31, 13:51 »
Świetne opowiadanko. Ja chcę CD!!!
Zapisane
Strony: [1] 2   Do góry
 

Strona wygenerowana w 0.105 sekund z 28 zapytaniami.