No to ciąg dalszy skrobie
W kącie siedział Kliop a przy nim trzy zakapturzone postacie. Bardzo szybko zauwarzył ją stojącą w dzwiach karczmy. Dostojnie chodzącą, z lekko dumnie podniesioną głową. "Jest podobna do swojego ojca" -pomyślał. Zawołał ją. Podeszła szybkimi krokami.
-Eleo mam Ci coś ważnego do powiedzenia. No ale najpierw przedtawie Ci moich gości. Są elfami- Elea wydała z siebie cichy okrzyk- Cicho! To jet Varsil- pokazał elfa w błękitnym kapturze siedząceg bliżej niej. Posłał jej ironiczne spojrzenie- On nazywa się Misha, a on Ajake- przestawił pozostałych elfów. Misha miał zielony kaptur. Miał duże brązowe oczy. W Elerze coś się pruszyło. Ajake był inny niż tamci, miał mądre spojrzenie i złoty kaptur, u jego boku wisiała pochwa z mieczem.- Pójdziemu do mojego domu, niebezpiecznie tu rozmawiać.
Wyszli z karczmy. Na dworze siedział Nikolaj strugając drewniany miecz.
-Nikolaju, proszę cię, zaprować Hrista do stajni- rzekła i odeszła z elfami i bajarzem w strone domu na końcu wioski.
narazie tyle, jutro reszta
EDIT: obiecana reszta
Doszli do domu bajarza. Szybko otworzył drzwi, weszli do środka. Elea usiadła na dywanie tak jak zawsze gdy do niego przychodziła. Varsil popatrzył na nią ze zdziwieniem i zaczoł się ironicznie uśmiechać.
-No więc Eleo, uwarzam że jesteś już dosyc dorosła by poznać prawde- zaczoł bajarz, posłała mu zaciekawione spojrzenie- Gdy twoja matka zostawiła Cię tu szesnaście lat temu miałaś niecały rok. Twój ojciec... ach, twój ojciec... On nic o tobie nie wie. Jest elfem, tak jak twoja matka i ty...- Elea otworzyła usta i patrzyła się w skupieniu na bajarza. " Ja mam być elfką"- pomyślała.
- Elfy prowadziły wtedy wojne z orkami i demonami z północy, ludzie także. Gdy twoja matka cię urodziła, twój ojciec prowadził do boju elfy. Była to ostateczna bitwa, rozgromił te stwory. Matka nie mogła zostać z tobą, ojciec jest królem elfów, a ona była tylko zwykłą elfką. Tak, Eleo, królem.
-Ale...Jak...Przecież zawsze tu żyłam to pooprostu nie możliwe!- wykrzykneła- Nicz tego nie rozumiem!
-I masz prawo nic nie rozumieć- odezwał się Ajake- Jest to trudne do wytłumaczenia. Orkowie znów zbierają armie. To jest jedyny moment byś spotkała swojego ojaca a dla nas króla, księzniczko. Jeśli nie zrobisz tego za nim wyruszymy na wojne to możesz go już nigy nie poznać.
-Ale jak się z nim spotkam?
-Zabierzemy cię do niego, a w drodze nauczymy cię magii i walki- powiedział Misha.
-Eleo pakuj się, jesteśmy oddalani od jakiej kolwieg wioski i otoczni lasami i górami. Orkowie pragną cię złapać i porwać by udarmnić zwycięstwo elfów. Musimy jak najszybciej z tąd wyjechać. Masz pół godziny, spotkamy się pod główynym wyjazdem.