Ja szczerze mówiąc mam kilku przyjaciół płci przeciwnej, ale ci, którzy są mi najbliżsi.. No cóż, z nimi kiedyś byłam w związkach. Dzięki temu dużo wiedzą o mnie i potrafią patrząc mi w oczy powiedzieć jaki mam humor i czy mogą mnie zabrać na jakąś zabawę. Z jednym jestem tak blisko, że biorą nas za parę, jak do niego przychodze kładziemy się na łóżku, przytulamy, gadamy. Ale ja tego potrzebuję. Obydwoje ustaliliśmy, że między nami jest już teraz tylko przyjaźń, i od tamtego czasu po prostu się uwielbiamy. Jest też z nami panna P. (pseudonimy policyjne normalnie
), która zna go dłużej, ale nie jest z nim tak blisko jak ja. Gdy siedzimy we trójkę potrafimy godzinami śmiać się i płakać, zależy od nastroju. Kiedyś oglądaliśmy "Szkołę uczuć" u niego w pokoju na DVD - wszyscy się popłakaliśmy. Mam z nimi piękne wspomnienia, ale życie nie pozwoli nam już długo być we trójkę. P. w grudniu wyjeżdża na stałę do Szwecji. Bardzo mnie to boli, dlatego staram się nie tracić czasu, codziennie się widujemy. Jesteśmy z nią do siebie bardzo podobne, obydwie mamy bardzo podobne przeżycia z chłopakami, wiemy o sobie wszystko, są sprawy które prawdopodobnie do końca życia zostaną tylko między nami, i także pozostaną pięknymi wspomnieniami. Ja po prostu tej dwójki potrzebuję, i choćby nie wiem co, wiem, że zawsze mogę na nich liczyć.
Od przedszkola miałam też bardzo dobrą przyjaciółkę, świetnie się rozumiałyśmy i wogóle.. Ale nasze drogi się rozeszły gdy wyprowadziłam się praktycznie na drugi koniec Warszawy.. Czasami za nią tęsknie, ale spójrzmy prawdzie oczy - gdybyśmy dziś się spotkały, praktycznie byśmy się nie poznały, minęły trzy lata od naszej ostatniej rozmowy, żyjemy w różnych środowiskach. Szczerze mówiąc moje przyjaźnie są zawsze niszczone przez los i niezależne ode mnie czynniki, i to mnie dobija..
Hmm.. Znowu się rozpisałam
Ale tak podsumowując - nie wierzę w taką przyjaźń damsko-męską, która byłaby taka sama od początku do końca. WSZYSTKIE osoby które znam, a mają przyjaciół osobnej płci, były kiedyś z nimi w związku, a jak nie były to widać po nich że coś się szykuje.. albo przyjaźń się niszczy. Ogólnie stosunki międzyludzkie są bardzo skomplikowane i czasem nie da się ich wytłumaczyć
A, i jeszcze jedno:
chłopak nigdy nie rzuci focha, nie pokłóci się (no są przypadki) a dziewczyny to by się kłóciły, obrażały, nadawały jak jędze
Chłopak nie rzuci focha? No chyba sobie żartujesz, oni jak się obrażą to już poruszenie nieba i ziemi nie pomoże
A tak serio, to nie wszystkie dziewczyny takie są, jak sama zresztą stwierdziłaś. My z P. jesteśmy zżyte, nigdy się nie pokłóciłyśmy.. nawet jak na jej oczach w środku nocy robiłam jej półnagiemu facetowi masaż, a to już coś znaczy
Po prostu zależy na jaką dziewczynę trafisz, może akurat Ty jeszcze nie znalazłaś odpowiedniej