jeśli kupisz cierpi więcej zwierząt.
bojki które kupujesz są odławiane z naturalnych akwenów, transportowane w folii z minimalna ilością wody (na 2cm kwadratowe przypadają dwa bojki, każdy w trójkącie zgrzanej folii) około połowa bojków nie dociera do adresata (patrze sklep) żywa przez co ceny pozostałych są kilka razy wyższe bo w tym masz koszt zarówno tych, które nie przeżyły transportu jak i tych, które dopiero umrą w sklepie.
uważasz ze jestem bez serca, bo przekonuję ludzi by nie kupowali boków w sklepach? bez serca jest ten kto to czyni, gdyż "ratując" jedną rybę skazujesz na cierpienie kilka innych.
jeśli pytasz o ryby z hodowli, jeśli ty, jako klient ciśniesz na właściwe warunki dla ryb, to sprzedawca, który chce zarobić MUSI się dostosować do warunków.
kilka lat temu bojek w akwa ogólnym to był ewenement. sprzedawcy masowo mówili, że bojek musi być sam i w kubeczku i jeszcze mówili ze jest szczęśliwy bo już nie w folii. to nie sprzedawcy stali się milsi dla ryb, to klienci wymusili na sprzedawcach, by ryby były we wspólnych akwariach. To klienci wpływają na warunki w jakich są zwierzęta trzymane. zatem pomyśl następnym razem zanim "uratujesz" rybę z takich warunków. bo jeśli ktoś teraz nie dba o te którą "uratowałeś" to za chwilę na jej miejscu będzie kilka innych. O ile przeżyją transport. a sprzedawcy to wisi, kto, dlaczego i po co kupił. ważne że kupił. Może inni będą chcieli 'ratować" dla niego jeszcze lepiej.
spójrz na to w większej skali a zobaczysz co jest większym okrucieństwem.
popieraj handel ale etyczny.
zostawiam to do przemyślenia "bez serca bo myśląca etycznie" pao