Hymny część 7.
Hymn Węgier czyli
Boże zbaw Węgrów.
Boże, zbaw Węgrów
I obdarz ich swymi łaskami!
Wspomóż swą pomocą słuszną sprawę
Przeciw której walczą Twoi wrogowie.
Los, który tak długo Węgrami pomiatał,
Przynieś im szczęśliwy;
Ucisz ich smutki, które przygniatają
I odpuść przeszłe i przyszłe grzechy.
Z Twoją pomocą nasi ojcowie
Stali się dumą świętych Karpat;
Z Twoją pomocą znaleźli swój dom
Potomkowie rycerza Bendeguza.
Tam gdzie płyną wody Dunaju
A struga Cisy obmywa
Dzieci Arpadów, z Twojej łaski
Dobrze i dostatnio żyjące.
Daj nam uprawiać złote ziarna
Na polach Kun,
I pozwól srebrnemu deszczowi
Zraszać winne grona Tokaju.
Ty zawiesiłeś nasze sztandary
Nad fortecami przeciw dzikim Turkom;
Dumny Wiedeń położyłeś
U stóp króla Macieja.
Lecz niestety, przez nasze winy
Gniew Twój wzbudziliśmy
I Twe gromy poczęły spadać
Na nas z nieba przepełnionego gniewem.
Mongolska strzała przeleciała
Nad naszymi głowami
I zaznaliśmy jarzma tureckiego,
Gnębiącego narody wolnych.
Jakże często słyszeliśmy głos
Dzikich hord Osmańskich,
Cieszących się
Ze zdobycznych mieczy naszych bohaterów!
Jakże często Twoi synowie
Powstawali nad tą ziemią!
A Ty dawałeś im ich groby
W tej, którą sami orali!
Choć wróg skryty w jamach
Drży przed atakiem,
Choć przychodzi, by szpiegować,
Nie ma w naszej ziemi domu.
Góry, doliny- gdzie by nie poszedł
Smutek i żałość go otoczą.
Nad morzem krwi
Morze płomieni.
Ponad fortecą obróconą wniwecz
Dawniej radość znajdowaliśmy;
Dziś jedynie jęki i westchnienia
Wznoszą się nad jej murami.
I kwiat wolności nie zakwita
Z rozlanej krwi poległych,
I łzami niewolników płoną
Łzy rozlane naszych sierot.
Zlituj się więc Panie nad Węgrami,
Miotanymi falami gniewu;
Wspomóż ich Swą mocną dłonią
Gdy na morzu cierpienia grozi im zatrata.
Los, którym tak długo ich karałeś,
Przynieś im szczęśliwy
Uśmierzając smutek znany od tak dawna,
I wszystkie grzechy wszystkich dni.