Po pierwsze - nie mowie, ze jestem mistrzem jezdziectwa.
Po drugie - Oktawia, widzialam Twoje zdjecia na koniu i to mi wystarczy, by ocenic w pewnym chociaz stopniu jak ktos jezdzi. Nie chodzi tu tylko o Twoj dosiad, ale przede wszystkim o to, jak ten kon pod Toba chodzil, a ze zdjec wynikalo, ze tak srednio. Nie mowiac juz o Twoich bezsensownych tlumaczeniach dotyczacych machania rekami, bo za goraco.
Po trzecie - Moje zdjecia sa w forumowym 'albumie', wiec zaprszam do krytyki. Wcale siebie nie uwazam za genialnego jezdzca i nie wmawiajcie mi, ze wszystkich tu krytykuje. O ile wiem, to Oktawia to jeszcze nie sa 'wszyscy'.
Po czwarte - 4-latek to mlody kon, wiec tu bym jednak z tymi ostrogami uwazala, choc raz na jakis czas to mu nic nie bedzie.
Anieszka, jezdzij go duzo w tereny, konie w terenach chodza zywiej, wiec tam sie latwo wypracowuje daznosc do ruchu na przod zwlaszcza na dlugich prostych. Podczas jazdy wypychaj dosiadem, kaz utrzymywac Twoje tempo. Jak lydka nie zadziala, to pomoz sobie batem, to lepsze niz kopanie. Sprobuj pracy na lonzy, poganiaj batem, niech sie rusza, niech podstawi zad pod klode.dasz rade:) POwodzenia!