Jeszcze 3 lata temu byłem szczęśliwy gdy miałem Bullteriera.
Nazywał się Neron.
Uratowałem go ponieważ był bliski śmierci.
Na moich oczach potrącił go samochud.
Zawiozłem go od razu do znajomego weterynarza.
Zawiesiłem w okolicy tego wypadku ogłoszenia.
Neron się wylizał ze swoich ran pozostałych po wypadku.
Bawiłem się z nim i chodziłem na spacery.
Był wesołym Pieskiem
.
Potem dostałem drugiego pieska Amstaffa.
To była suczka.
Nazywałem ją Sara miała 3 tygodnie gdy ją kupiliśmy.
Na początku się bawiły.
Lecz później były problemy bo Sara miała cieczkę.
Więc musiałem z rodzicami oddać Nerona.
Oddaliśmy go do starszej pani w Piasecznie.
Teraz mieszka bez innych psów.
I czasem go odwiedzamy z Sarą jak nie ma cieczki...