pewnei nikt nie skuma o co chodzi, ale nie szkodzi
znowu gdy zasnac chce to nie moge // przytulona do swej wyobrazni //
lzy same po policzku splywaja strugami w poduszke //
znow cie nie ma przy mym boku // ja tak
bardzo bardzo chce // obiecalam sobie- bedziesz.. bedziesz? //
wszystko jest mozliwe // szkoda ze nie dla mnie // nieosiągalne? //
na wyciagniecie reki // blisko tak // co rano budzi sie we mnie nadzieja
co wieczor gasi ją zmrok...
trzymasz mnie za serce //dlatego tak boli // wyrywasz mi je z piersi
// za kazdym razem // gdy sie
oddalasz // inni nie placza.. // tylko w moim sercu ten ciezki
zelazny łańcuch // oddałam sie tobie.. // wiatr bije w okno //
mowi nie zrozumiem cie maj dir // nikt tego nie pojmie //
nikt nawet nie sprobuje.. wola mna pogardzic //
uznac za wariatke // zbagatelizowac // ..żyj sobie
na boku.. // bo ja całym sercem twoja..// bo bez ciebie jestem nikim //
przy zyciu utrzymuja mnie marzenia //
wyobrazam sobie ciebie // w kazdej z mojego zycia chwil // widze to
co daje mi kawałek ciebie // biore do reki, przytulam.. // czy bedziesz?
moze to ja jestem dziwna // wiec chce taka byc //
bylebyś tylko był.. nie trzymaj mnie w niepewnosci.. // choc ja
nie chce znac prawdy // jesli
okaze sie ze nigdy nie bedziesz moj..