Dodam swoje trzy grosze, bo mnie trzepiem jak słucham tekstów - dopuszczę swoją sunię, bo sąsiad chce mieć jednego szczeniaka. A co z pozostałymi??? A jak się urodzi 12?
Dojeżdżam w tej chwili do Chorzowa. Koło dworca w Katowicach spotkałam starszego pana (którego spotykam już od kilku dni w pociągach). W drodze na dworzec opowiedział mi o głupim weterynarzu, który mu poradził - sukę raz trzeba dopuścić. A szczeniaki się rozda albo uśpi. Przyznam, że mnie potrzepało, ale słuchałam dalej. Dziadek swoją pieszczoszkę dopuścił (no bo tak kazał lekarz). Sunia porodu nie przeżyła. Urodziły się cztery szczeniaki - trzy były już martwe. Został mu jeden psiaczek. I ztym psiaczkiem pan jeździ teraz do weta w Katowicach - bo podobno dobry. Maluszka oglądałam - ma jakieś 5 tygodni, malusi, w czarne i białe łatki. Zapytałam, tak, by zapytać - sprzeda go Pan? w odpowiedzi usłyszałam - NIE.
Żal mi tego pana, bo stracił przyjaciółkę, ale jeszcze bardziej mi żal dzieci, które myślą, że szczeniaczki to taka fajna rzecz - do zabawy. Tylko dzieci nie myślą o tym, że szczeniaczki urosną i będą już dla nich mniej fajne. Że trzeba je karmić, wychowywać i znaleźć im domy. Co z tega, Mage, że masz chętnego na jednego psiaka. A co zrobisz, jak urodzi się dwanaście? I bardzo Cię proszę o odpowiedź.