Witam:)
Ja od 4 dni mam w domu kotkę, piękna, 2 miesieczna trikolorke. Jakoś upodobałam sobie te kociaki, pomimo tego ze mówi sie, ze są wyjątkowo trudne, a raz nawet słyszałam ze wredne:) No i początki miałyśmy trudne faktycznie, gdyż syczała na mnie, nie pozwalała sie do siebie zbliżyć, nie mówiąc już o pogłaskaniu.
Dzis przybiega jak słyszy mój głos, podkłada głowę pod moja rękę a nawet czasem przysypia na moim brzuchu
A i drapaczek już nawet raz sama odwiedziła:) No wiec na razie mam sukcesy, jak chodzi o oswajanie, bo kuweta nie jest żadnym problemem, drapanie raczej tez nie.
No wlasnie... tylko może ktoś mi poradzi, bo zależałoby mi bardzo, aby dala sie nosić na rekach i była taka rasowa przylepa. Teraz jest kochana, mozna ja głaskać, ale ma tyle energii, ze sama nie wie co chce bardziej, być głaskana czy sie bawić, a jak juz glaskana, to nie wie gdzie lepiej, po glowce, pod brodka a moze po karku ??
Noszenie natomiast nie jest jej za bardzo w smak. Zanim przyszla do mnie, byla ze swoja mama i rodzenstwem u pewnej staruszki, ktora raczej ich nie rozpieszczala. No i pytanie, czy mam ja nosić pomimo małego sprzeciwu, czy po prostu zaprzestać i czekać?? Moze ma ktos jakies doswiadczenia z kotami, ktore staly sie pieszczochami, lub po prostu z trikolorami, bo jestem bardzo ciekawa ile prawdy w tej opiniii( to jest moja druga trikolorka, pierwsza byla w 100 % zaprzeczeniem wyzej podanej teorii)
Pozdrawiam!