Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Strony: [1] 2 3 ... 21   Do dołu

Autor Wątek: Coś dla fanów Harry'ego Pottera...  (Przeczytany 47246 razy)

0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

kasia

  • Gość
Coś dla fanów Harry'ego Pottera...
« : 2003-02-22, 17:32 »
Cóż, długo sie zastanawiałam czy to tutaj umieścić...
...i stwierdziłam, że lepiej zapytam:
Czy chcecie przeczytać tutaj moje ...ekhm...opowiadanie o Harry'm Potterze (a raczej o Severusku  :lol: ) ??

Nie wiem czy na tym forum mogę dawać takie opowy....
Zapisane

Michcio

  • Gość
taaaaaaaakkkkkk
« Odpowiedź #1 : 2003-02-23, 16:26 »
Ja chętni bym poczytał
Zapisane

kasia

  • Gość
Coś dla fanów Harry'ego Pottera...
« Odpowiedź #2 : 2003-02-24, 14:39 »
No jeśli chcecie (a raczej chcesz).... :D   To pseudoopowiadanie jest jakby kontynuacją dotychczasowych czterech tomów...
Zapisane

Forum Zwierzaki

Coś dla fanów Harry'ego Pottera...
« Odpowiedz #2 : 2003-02-24, 14:39 »

kasia

  • Gość
Coś dla fanów Harry'ego Pottera...
« Odpowiedź #3 : 2003-02-24, 14:41 »
Część I
Od tragicznych wydarzeń Turnieju Trójmagicznego upłynęło już sporo czasu. Sprawa Czarnego Pana ucichła... nikt nie wierzył w jego powrót, nikt z wyjątkiem dyrektora Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart -profesora Dumbledore'a i kilku nauczycieli. Oczywiście wierzył także Harry Potter, który sam był świadkiem odrodzenia Voldemorta, i jego przyjaciele.
W Hogwarcie rozpoczął się nowy rok szkolny. Mury zamku znów wypełniły się gwarem i radością. Wszystko było jak dawniej, a przeszłość wydawała się tylko koszmarem, złym snem...
***
Wielką Salę wypełniała ogromna wrzawa; uczniowie witali się po przerwie wakacyjnej, plotkowali i żartowali. Kiedy wreszcie wszyscy zajęli swoje miejsca, a profesor McGonagall wprowadziła przestraszonych pierwszoklasistów, wstał profesor Dumbledore. Wyglądał jakoś starzej niż zwykle, a radosne iskierki w jego oczach przygasły.  
- Witam wszystkich w tym nowym roku szkolnym. Mam nadzieję, że będzie on bardziej pomyślny od poprzedniego... -powiedział, a jego głos zabrzmiał trochę smutno.
Następnie odbyła się Ceremonia Przydziału. Profesor McGonagall kolejno wzywała zdenerwowanych pierwszoklasistów, a Tiara rozdzielała ich do poszczególnych domów.
Gdy już wszyscy zajęli miejsca dyrektor wstał ponownie.
-Mam jeszcze kilka informacji - oznajmił - Po pierwsze przypominam, że nie wolno wchodzić do Zakazanego Lasu. Ponadto po godzinie 18.00 nie wolno opuszczać zamku, a po godzinie 21.00 swoich dormitoriów.
W Sali dał się słyszeć pomruk sprzeciwu. Starsi uczniowie byli oburzeni takimi ograniczeniami.
-Niestety to konieczne, ze względów bezpieczeństwa... Ale mam jeszcze jedną ważną wiadomość. Otóż w tym roku stanowisko nauczyciela Obrony Przed czarną Magią obejmie profesor Miria Lizard.
Wysoka, czarnowłosa kobieta wstała i ukłoniła się wdzięcznie, wywołując burzę oklasków. Była ubrana w czarną, dopasowaną szatę, a stroju dopełniał duży medalion z zielonym oczkiem w kształcie węża. Wielką Salę wypełniły szepty - uczniowie zastanawiali się jaka będzie nowa nauczycielka.
Rozdano jeszcze plany lekcji i wszyscy udali się do swoich dormitoriów.
***
Harry, Ron i Hermiona siedzieli w pokoju wspólnym Gryffindoru.
-Kobieta ma uczyć Obrony Przed Czarna Magią?!- narzekał Ron
-A dlaczego nie?- oburzyła się Hermiona - Może jest całkiem dobra
-Teraz, kiedy Sami-Wiecie-Kto powrócił potrzebny jest jakiś porządny nauczyciel- Ron nie dawał za wygraną - Założę się, że ona nawet nie potrafi rzucić zaklęcia rozbrajającego!
-A ja uważam, że jeśli Dumbledore ją zatrudnił to wiedział co robi. A poza tym przekonamy się na lekcji...- Hermiona zajrzała do planu - O nie... Obrona jest dopiero w czwartek...
-Harry, a co ty o tym myślisz? Nie odezwałeś się ani słowem odkąd tu przyszliśmy. Harry! - Ron krzyknął mu prosto do ucha
Harry, który do tej pory był pogrążony we własnych myślach nie słyszał nawet o czym rozmawiali Ron i Hermiona.
-Harry, wszystko w porządku? - spytała Hermiona
-Zauważyliście, że kogoś brakowało na uczcie? - odezwał się wreszcie
-Kogo? - równocześnie spytała dwójka przyjaciół
-Nie było Snape'a...
Zapisane

Visenna

  • Gość
Coś dla fanów Harry'ego Pottera...
« Odpowiedź #4 : 2003-02-24, 19:30 »
Nie przepadam za Harrym, ale na 100% będę fanką Twojego opowiadania nasunęła mi się tylko jedna głupia  :oops: myśla jak czytałam minowicie Snape zmienił płeć  :oops:  wstyd taka głupiutka dziewczynka jak ja...
Zapisane

kasia

  • Gość
Coś dla fanów Harry'ego Pottera...
« Odpowiedź #5 : 2003-02-24, 21:29 »
Trochę nie rozumiem... ja też jestem głupiutka dziewczynka  :lol:
Dlaczego Snape zmienił płeć??
Zapisane

kasia

  • Gość
Coś dla fanów Harry'ego Pottera...
« Odpowiedź #6 : 2003-02-24, 21:33 »
Muszę wszystko poprawiaćA własnie - wklejam opow z Worda i jak tu skopiuję, to wyskakują mi tzw. "krzaczki"  :(
Muszę wszystko ręcznie zmieniać...
Czy coś można zrobić, żeby mi krzaczki nie wyłaziły??  :?:
Zapisane

Visenna

  • Gość
Coś dla fanów Harry'ego Pottera...
« Odpowiedź #7 : 2003-02-25, 07:58 »
Bo ta kobieta też takie czarne włosy...no rozumiesz... Jakie krzaczki???
Zapisane

kasia

  • Gość
Coś dla fanów Harry'ego Pottera...
« Odpowiedź #8 : 2003-02-25, 16:43 »
No na miejscu wielokropków, myślników i innych robią się mniej więcej takie znaczki :&#$&:  :?:
Zapisane

Forum Zwierzaki

Coś dla fanów Harry'ego Pottera...
« Odpowiedz #8 : 2003-02-25, 16:43 »

Michcio

  • Gość
Coś dla fanów Harry'ego Pottera...
« Odpowiedź #9 : 2003-03-01, 15:30 »
NIE PRZEJMUJ SIE KASIU!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!JA CHCE WIĘCEJ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!JA CHCE TAM BYDŹ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!TO JEST COOL!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Ale mie ponioslo nie można powiedziedż fajne twoje zdrówko 8)
Zapisane

Trinity

  • Gość
Coś dla fanów Harry'ego Pottera...
« Odpowiedź #10 : 2003-03-01, 16:17 »
Kasia, jestem pod wrażeniem... bardzo dobrze piszesz... masz lekkie pióro... :wink:
Zapisane

kasia

  • Gość
Coś dla fanów Harry'ego Pottera...
« Odpowiedź #11 : 2003-03-01, 18:20 »
No więc daję drugą część... Dzięi za opinie  :D

Część II
-Faktycznie! Wszyscy byli tak zajęci profesor Lizard, że nikt nie zauważył pustego krzesła. -prawie krzyknęła Hermiona
- Ciekawe co się mogło stać? - zastanawiał się Harry
-Myślicie, że on...no wiecie...
-Ron! Przestań! Gdyby coś takiego się stało Dumbledore musiałby zatrudnić kogoś nowego albo odwołać eliksiry.
-Racja... A ja już się cieszyłem, że nie będzie lekcji...
-Niedługo się dowiemy - Harry zerknął na plan - jutro pierwsze są eliksiry.
-Nieeee... A ja nawet nie dokończyłem pracy z wakacji - jęknął Ron
-Nie wiem jak wy, ale ja idę spać. Wam tez to radzę, chyba, że chcecie żeby nam odjął punkty za spóźnienie już na pierwszej lekcji. - Hermiona wstała i pozbierała książki, które studiowała przez ostatnią godzinę.
-On i tak nam odejmie punkty... za cokolwiek - stwierdził Ron i zabrał się za swoja prace domową
***
Następnego dnia, tak jak to przewidziała Hermiona, Harry i Ron zaspali. Teraz biegli do lochów, mając nadzieję, że Snape nie odbierze im zbyt wielu punktów. Kiedy dotarli na miejsce okazało się, że nauczyciela nie ma. Szybko zajęli swoje miejsca. Po chwili do klasy weszła postać w czarnej szacie, z długimi, czarnymi włosami, ale nie był to Severus Snape. Przed nimi stała profesor Miria Lizard..
- Witam. Jak już pewnie wiecie jestem nowym nauczycielem Obrony przed Czarną Magią, ale dzisiaj wyjątkowo poprowadzę lekcję eliksirów.
Harry nie wytrzymał i zapytał:
-A co się stało z profesorem Snape'em?
Spojrzała na niego.
-Profesor Snape nie mógł poprowadzić tej lekcji. Niestety nic więcej nie mogę powiedzieć Harry.
-Skąd ona zna moje imię? - szepnął Harry do Rona, kiedy tylko nauczycielka oddaliła się
-Jak to skąd?- Ron uśmiechnął się - Przecież wszyscy cię znają.
Tymczasem Lizard podeszła do tablicy.
-Dzisiaj nauczymy się robić eliksir Emendus. - zaczęła, nie zwracając uwagi na zdziwione miny uczniów- Jest on skomplikowany, ale bardzo pożyteczny. Czy ktoś wie do czego służy?
Jak zwykle w górze znalazła się tylko ręka Hermiony.
-Eliksir Emendus przywraca energię i dodaje sił, zwłaszcza po rzuceniu jakiegoś trudnego, wyczerpującego zaklęcia. Jest przeznaczony tylko dla czarodziejów.
-Zgadza się. Czasami może nawet uratować życie. Bardzo dobrze Hermiono. 5 punktów dla Gryffindoru. Oto lista składników - zaczęła wypisywać składniki na tablicy, nie korzystając przy tym z żadnej książki.
***
Dwie godziny eliksirów minęły zadziwiająco szybko. Profesor Lizard okazała się równie surowym nauczycielem jak Snape, z tym, że nie faworyzowała Ślizgonów. Harry, Hermiona i Ron wyszli z lochu.
-Ona jest niesamowita! - Hermiona była zachwycona nową nauczycielka
-Taaak... A ja myślałem, że jak Snape'a nie ma, to będzie luz. -Ron nie był tak entuzjastycznie nastawiony jak jego przyjaciółka
-Przynajmniej nie odejmuje Gryfonom punktów za byle co. - stwierdził Harry
Nagle Ronowi poprawił się humor:
-Słuchajcie! Pierwszy raz Gryfoni zarobili punkty na eliksirach!
-Nie Gryfoni, tylko Hermiona - poprawił go Harry    
-Ciekawe skąd ona zna nasze imiona?
-A mnie bardziej interesuje co się stało ze Snape... On jeszcze nigdy nie opuścił żadnej lekcji. -zastanawiał się Harry
-Spójrzcie! - Ron wskazał w stronę lochu, z którego przed chwilą wyszli -Dumbledore przyszedł. Ciekawe po co?
Nie musiał mówić nic więcej. Cała trójka na palcach ruszyła w stronę drzwi, za którymi zniknął dyrektor.
Jak najciszej zbliżyli się do nich i słuchali.
-I jak pierwsza lekcja panno Lizard?
-Dobrze, całkiem miła klasa. Ale co z Severusem? Są jakieś wiadomości dyrektorze?
-Niestety nie...
-Tak myślałam... Severus nas zdradził... wrócił do Voldemorta...
Nagle usłyszeli kroki. Szybko ruszyli w stronę wyjścia z lochów. Żadne nie odezwało się ani słowem. To, co usłyszeli bardzo ich zaskoczyło. Harry zwrócił też uwagę na to, że nowa nauczycielka wymówiła imię Czarnego Pana. Jak dotąd tylko profesor Dumbledore nie używał formułki Sami-Wiecie-Kto.
Zapisane

Michcio

  • Gość
Coś dla fanów Harry'ego Pottera...
« Odpowiedź #12 : 2003-03-01, 18:37 »
cooooooollllllll :prosze:  :prosze:  :prosze:  :prosze:  :prosze:  :prosze:  :prosze:  :prosze:  :prosze:  :prosze:  :prosze:  :prosze:  :prosze:  :prosze:  :prosze:  :prosze:  :prosze:  :prosze:  :prosze:  :prosze:  :prosze:  :prosze:  :prosze:   pan harry poter i kasia są cool







Opanujcie się z przedłużeniami słów, potem strona wygląda jak rozjechany ślimak  :roll:
Zapisane

kasia

  • Gość
Coś dla fanów Harry'ego Pottera...
« Odpowiedź #13 : 2003-03-01, 18:49 »
Ludzie..... bo nie wytrzymam!!! Te krzaczki!!!!


P.S. Dzięki  :oops:
Zapisane

Michcio

  • Gość
Coś dla fanów Harry'ego Pottera...
« Odpowiedź #14 : 2003-03-01, 19:19 »
:prosze:  :prosze:  :prosze:  :prosze:  :prosze:  :prosze:  :prosze:  :prosze:  :prosze:  :prosze:  :prosze:  :prosze:  :prosze:  :prosze:  :prosze:  :prosze:  :prosze:  :prosze:  :prosze:

P.S.nie mam za co
Zapisane

Forum Zwierzaki

Coś dla fanów Harry'ego Pottera...
« Odpowiedz #14 : 2003-03-01, 19:19 »

kasia

  • Gość
Coś dla fanów Harry'ego Pottera...
« Odpowiedź #15 : 2003-03-07, 06:04 »
No więc III część, dla wytrwałych....  ;)

Część III
Minęło kilka dni. Profesor Lizard okazała się równie wymagająca jak Snape  (jeśli nie bardziej). Początkowa radość z powodu zastępstw na eliksirach już dawno ucichła. Teraz wszyscy narzekali na ogromne ilości zadań domowych, zarówno z Eliksirów jak i z Obrony Przed Czarna Magią.  Inni nauczyciele też nie próżnowali - wszyscy zadawali wypracowania i zapowiadali klasówki.
Jedyną osoba, która nie narzekała była Hermiona - zawsze przygotowana i zadowolona. Ron - przeciwnie, wyglądał jak siedem nieszczęść: blady, podkrążone oczy. Miał już dość nauki ( i profesor Lizard).
Właśnie walczył ze sobą, żeby nie zasnąć na kolejnej lekcji Eliksirów. Lizard krążyła po klasie i sprawdzała zawartość kociołków, upominając i pomagając uczniom.
Nagle drzwi klasy otworzyły się z hukiem. W progu stanął Severus Snape. Wyglądał strasznie. Był jeszcze bledszy niż zwykle (o ile to możliwe),  miał potargane włosy i brudne, podarte ubranie. Ledwo stał na nogach, sprawiał wrażenie jakby miał się przewrócić.
Profesor Lizard upuściła kociołek, który trzymała w ręce, oblewając przy tym jednego z uczniów i ławkę.
Podbiegła do Snape'a.
-Severusie!
-Miria?! Co ty tu robisz? - powiedział ledwo dosłyszalnym głosem
-Pracuję - usłyszał w odpowiedzi - Powinieneś iść do skrzydła szpitalnego.
-Nie trzeba. Pójdę do siebie. Nic mi nie będzie.
-Pójdziesz do skrzydła szpitalnego. Ja zajmę się klasą. - uśmiechnęła się
-Dziękuję...
To słowo wywołało ogromne zdziwienie wśród uczniów. Snape powiedział "dziękuję"?
Lizard rozejrzała się po klasie:
-Harry, pomożesz profesorowi - powiedziała
Snape wyraźnie chciał zaprotestować , ale nie miał już siły. Harry z miną skazańca podszedł do profesora i pomógł mu wyjść z klasy podtrzymując go.
Szli w milczeniu, pokonując kolejne korytarze. Harry bał się odezwać, wiedział, że Snape też nie jest zadowolony z tej sytuacji. Profesor był naprawdę w złym stanie - z trudem się poruszał, pomimo, że Harry mu pomagał. Nie poskarżył się jednak ani słowem.
Wreszcie dotarli do skrzydła szpitalnego. Pielęgniarka bez żadnych pytań wskazała Harry'emu łóżko i kazała położyć profesora. Kiedy chciał odejść usłyszał cichy głos:
-Potter...
Odwrócił się.
-Potter... nie mów o tym nikomu...
-Dobrze profesorze,nie powiem - odparł zdziwiony
-Dziękuję - ostatnie słowo było już prawie niedosłyszalne, Snape z zamkniętymi oczami osunął się na poduszkę.
Harry, oszołomiony wrócił do lochów.
Lekcja trwała nadal, ale nie była już taka sama. Profesor Lizard nadal chodziła po klasie, ale nie zwracała uwagi na to, co robią uczniowie. Nawet nie zauważyła, że eliksir Neville'a jest wściekle zielony zamiast niebieskiego.
***
Tymczasem w skrzydle szpitalnym pani Pomfrey zajęła się Snape'em. Opatrzyła kilka drobnych ran, podała eliksir wzmacniający i inne specyfiki. Po kilku godzinach chory ocknął się wreszcie. Nad sobą zobaczył smutną twarz Dumbledora.
-Dyrektorze... -wyszeptał
-Witaj Severusie. Ale nas przestraszyłeś. Co się stało?
-Odkryli mnie... domyślili się, że szpieguję... - jego głos brzmiał bardzo słabo
-Dobrze, że udało ci się wrócić.
-Nie będę mógł więcej pomóc. Oni już mi nie ufają. Wiedzą kim jestem.
-I tak już dużo zrobiłeś. Nie myśl o tym. Odpoczniesz kilka dni i wrócisz do pracy. - Dumbledore uśmiechnął się - Jestem pewien, że uczniowie bardzo się za tobą stęsknili. Na razie zastąpi cię profesor Lizard.
-Dyrektorze, co Miria tutaj robi?
-Przyjąłem ją na stanowisko nauczyciela Obrony Przed Czarną Magią. Ale tymczasowo zastępuje cię w kilku klasach.
-I zgodziła się, żeby tu pracować? - Severus był bardzo zdziwiony.
-Ciężko ją było namówić... Ale jak się pewnie domyślasz jest tutaj nie tylko z tego powodu... W tej sytuacji jej obecność może bardzo nam pomóc...
Zapisane

Trinity

  • Gość
Coś dla fanów Harry'ego Pottera...
« Odpowiedź #16 : 2003-03-07, 12:21 »
Kasia, robi się coraz bardziej interesująco... :wink:
Czekam na dalszy ciąg. :)
Zapisane

Michcio

  • Gość
fajne ale
« Odpowiedź #17 : 2003-03-07, 13:49 »
fajne ale jest jeden błąd w książce nigdy nie było opisane nic co sie działo poza herrym heermioną i ronem
ale indywidualnośccietroche nie zszkodzi
 8) cool
Zapisane

Trinity

  • Gość
Coś dla fanów Harry'ego Pottera...
« Odpowiedź #18 : 2003-03-07, 13:54 »
Dlaczego uznajesz to za błąd...? :?:
Przecież Kasia pisze własne opowiadanie, a nie kopiuje książkę.
Nie musi, a nawet nie powinno być, takie samo jak książka.
Autorka sama wybiera konwencję, według której pisze.
Zapisane

Visenna

  • Gość
Coś dla fanów Harry'ego Pottera...
« Odpowiedź #19 : 2003-03-07, 17:12 »
:szok: Wooooooooooooooow nie lubię Harrego, ale to jest WSPANIAŁE CUDOWNE Kasiu, może przez Ciebie zacznę go czytać...
Zapisane

kasia

  • Gość
Coś dla fanów Harry'ego Pottera...
« Odpowiedź #20 : 2003-03-07, 17:30 »
Dla wyjaśnienia: opowiadanie ma tytuł "Mistrz Eliksirów", czyli jest o mojej ulubionej postaci - Snapie  :D
Właśnie dlatego są (i będzie więcej) opisy tego, co się dzieje poza Harry'm.

P.S. Dzięki  :oops:  Ale bez przesady....
Adrenalino, jeżeli noie przeczytałaś Harry'ego to zachęcam, lepiej zrozumiesz moje opowiadanko  :wink:
Zapisane

Forum Zwierzaki

Coś dla fanów Harry'ego Pottera...
« Odpowiedz #20 : 2003-03-07, 17:30 »

Visenna

  • Gość
Coś dla fanów Harry'ego Pottera...
« Odpowiedź #21 : 2003-03-07, 17:33 »
Czytałam, ale nie lubię, a chodzi mi o dalsze części...Wiesz, a może Rowling napisze takie same jak Ty oskarżysz ją o plagiat i....zarobisz kuuuupe kasy.... Mam przypływ veny idę pisać nowelę...I o Tobie tam będzie ;)
Zapisane

kasia

  • Gość
Coś dla fanów Harry'ego Pottera...
« Odpowiedź #22 : 2003-03-07, 17:47 »
Dzięki.... to ja idę poczytać  :D
Zapisane

Gerda

  • Gość
Coś dla fanów Harry'ego Pottera...
« Odpowiedź #23 : 2003-03-07, 20:00 »
kasia jesteś the best  8) ja tyż uwielbiam Snape'a :kocham: sorki, że wcześniej tu nie zajrzałam, ale jakoś tak wyszło, masz rewelacyjne pomysły :), ja dzisiaj przeczytałam 3 część, przeczytałam już 1,3,4 :) i jeszcze została mi Komnata Tajemnic :) pozdrawiam, pisz jeszcze ... czekam zniecierpliwiona :) Karolina :)
Zapisane

Bobek

  • Gość
Coś dla fanów Harry'ego Pottera...
« Odpowiedź #24 : 2003-03-08, 17:22 »
Myślałem kiedyś ze harry jest co bani ale zmieniłem zdanie
Zapisane

kasia

  • Gość
Coś dla fanów Harry'ego Pottera...
« Odpowiedź #25 : 2003-03-08, 18:04 »
Część IV
Profesor Snape już po kilku dniach wyzdrowiał i wrócił do pracy. Znowu gnębił uczniów. Chociaż trójce przyjaciół wydawało się, że jest bardziej łagodny…a może rzeczywiście tylko się wydawało?
Harry chciał powiedzieć Ronowi i Hermionie o rozmowie ze Snape’em, ale przypomniał sobie, że obiecał nikomu nie mówić. Poza tym teraz nie był już nawet pewien czy Snape faktycznie powiedział to, co Harry usłyszał.
Nie miał też czasu zastanawiać się nad tym, bo zaczęły się treningi Quidtitcha. Jakby tego było mało drużyna Gryffindoru wybrała Harry’ego na nowego kapitana. Teraz nie tylko musiał się uczyć ale też trenować – siebie i całą drużynę. Z powodu szczególnych środków bezpieczeństwa treningi mogły odbywać się tylko pod nadzorem nauczycieli. Na początku tygodnia Harry zgłosił profesor McGonagall, że chce zorganizować pierwszy trening w środę. Obiecała, że poprosi któregoś z nauczycieli, żeby popilnował drużyny.
Jakie było zdziwienie Gryfonów, kiedy w środę na boisku zobaczyli Snape’a.
-Witam drużynę Gryffindoru – powiedział i uśmiechnął się złośliwie – Dlaczego macie takie miny? Myśleliście, że już nie wrócę, co?
Trening pod czujnym okiem znienawidzonego nauczyciela nie był tym, o czym marzyli Gryfoni. Jego złośliwe uśmiechy i czasami komentarze z pewnością im nie pomagały.
***
Po kolejnym treningu Harry wycieńczony poszedł do swojego dormitorium. Nie miał już nawet siły na rozmowę z przyjaciółmi. Pożegnał się i położył spać.
…Szedł…wokół było ciemno…tylko blask księżyca rozjaśniał mrok…Harry szedł, nie słyszał żadnych dźwięków, nie widział żadnego ruchu…był przekonany, że jest sam…bał się odezwać, zapytać czy ktoś tu jest. Był w lesie, ponurym, ciemnym. Każde drzewo było podobne do sąsiedniego, każda ścieżka identyczna jak poprzednia. Wiedział, że się zgubił. Wszystko wyglądało tak samo. Było mu strasznie zimno. Trząsł się, chociaż nie wiedział czy z zimna czy ze strachu. Nagle usłyszał jakiś szelest. Odruchowo sięgnął po różdżkę…nie było jej. Zobaczył niewyraźny kształt tuż przed sobą, poruszał się. Coś powiedział…Harry nie dosłyszał słów…błysnęło zielone światło…zaczął krzyczeć…
Obudził się zlany potem w swoim własnym łóżku. Obok spokojnie spali Ron. Seamus, Dean i Neville. Nawet krzyk Harry’ego nie wyrwał ich ze snu. Harry usiadł. Przed oczami wciąż miał obraz tego strasznego lasu. Nie wiedział o czym śnił, wiedział tylko, że ktoś próbował go zabić. Spojrzał za okno…księżyc wyglądał dokładnie tak, jak w jego śnie…
***
Nie mógł już spać. Ilekroć zamykał oczy widział mroczny las i snop zielonych iskier. Wstał i zszedł do pokoju wspólnego. Zastanawiał się co się dzieje z Syriuszem. Nie widział go od prawie czterech miesięcy. Nie miał od niego żadnych wiadomości. Wyruszył razem ze Snape’em, a przecież Snape już dawno wrócił. Bał się o swojego ojca chrzestnego – jedyną prawdziwą rodzinę, jaka mu została. Po chwili wahania sięgnął po kawałek papieru i pióro.  

   Drogi Syriuszu!
   Nie wiem gdzie jesteś i martwię się o Ciebie. Snape już dawno wrócił.
   Daj znać czy wszystko w porządku. U mnie wszystko dobrze.
                                                                      Harry

Zwinął papier i spojrzał na zegarek. Była 6:15. Miał jeszcze sporo czasu do śniadania. Postanowił wysłać list natychmiast. Ruszył w stronę sowiarni. Szedł pustym korytarzem i myślał o Syriuszu. Nagle usłyszał kroki. Ale było już za późno, nie miał się gdzie schować. Wpadł prosto na….
-Potter!! – krzyknął Snape tak, że stojąca obok zbroja przewróciła się z brzękiem – Co ty tu robisz?
-Dzień dobry profesorze. Ja…
-Dlaczego szwędasz się po szkole tak wcześnie rano? – jego mina nie wróżyła niczego dobrego.
-Ja…idę wysłać sowę – powiedział niepewnie Harry
-Sowę…a do kogo można wysyłać sowę o tej porze, co Potter?
Harry poczuł nagły przypływ odwagi i bez zastanowienia powiedział głośno:
-Do Syriusza
Snape nie odpowiedział, a jego twarz przybrała dziwny wyraz. Harry przez chwilę zastanawiał się, czy uciekać, ale w końcu został na miejscu. Nauczyciel spojrzał na chłopca, odwrócił się i odszedł, bełkocząc coś niezrozumiałego.
***
Gdy wreszcie wysłał list poszedł na śniadanie. Hermiona i Ron już byli w Wielkiej Sali. Usiadł koło nich.
-Harry! Gdzie byłeś? – spytał Ron smarując bułkę masłem
-W sowiarni. – zniżył głos do szeptu – Napisałem do Łapy. Martwię się o niego…-przerwał widząc przechodzącą grupę uczniów.
-Nie wyglądasz zbyt dobrze – zauważyła Hermiona – Coś się stało?
-Nie…. Po prostu się nie wyspałem – postanowił nie mówić nic o swoim śnie, nie chciał martwić przyjaciół.
-To już się raczej nie wyśpisz. – Ron wskazał stół nauczycielski, a przy nim profesora Snape’a, który nie wyglądał na szczęśliwego – teraz mamy eliksiry, a Snape raczej nie ma dobrego humoru…
-Wiem – Harry powiedział to, zanim zdążył pomyśleć – …to znaczy… spotkałem go dzisiaj rano, kiedy szedłem wysłać sowę – dokończył, kiedy dwójka przyjaciół spojrzała na niego pytająco – był jakiś dziwny… Myślałem, że wybuchnie, kiedy mu powiedziałem do kogo wysyłam list..
-Powiedziałeś mu, że piszesz do Sy…- krzyknął Ron, ale szybko urwał skarcony wzrokiem Hermiony
-…był bardzo zdenerwowany, a potem zrobił dziwną minę…tak, jakby coś się stało i odszedł bez słowa. Nawet nie odjął mi punktów. – dokończył Harry
-Dziwne…bardzo dziwne
-Chodźmy…eliksiry zaczynają się za pięć minut!
Zapisane

Gerda

  • Gość
Coś dla fanów Harry'ego Pottera...
« Odpowiedź #26 : 2003-03-08, 18:38 »
kaska super ty to masz głowę :)
Zapisane

kasia

  • Gość
Coś dla fanów Harry'ego Pottera...
« Odpowiedź #27 : 2003-03-11, 16:47 »
Cóż... kolejna część moich wypocin... jeśli macie dość to powiedzcie  :wink:

Część V
Lekcja eliksirów strasznie się ciągnęła. Przyrządzali wyjątkowo trudny eliksir. Snape jak zwykle krążył między ławkami, ale prawie nic nie mówił. Był blady i miał bardzo dziwny wyraz twarzy.
Większości uczniów jego zachowanie nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie – cieszyli się, że nie znęca się i nie odejmuje punktów.
-Mówiłem, że jest dzisiaj jakiś dziwny. – szepnął Ron, a Harry kiwnął tylko głową, zbyt zajęty odmierzaniem odpowiedniej ilości jadu skorpiona
-Cho mówiła, że już wczoraj był taki – Hermiona przypadkiem wrzuciła do swojego kociołka liść tentakuli, dzięki czemu eliksir zrobił się fioletowy. Snape nie zwrócił na to uwagi. Teraz nawet ona ucieszyła się z dziwnego zachowania Snape’a – normalnie straciłaby kilka punktów i zarobiła szlaban za rozmowy na lekcji.
Nauczyciel stał koło stołu Neville’a, ale patrzył zupełnie gdzie indziej – za okno: na błonia, a może w stronę Zakazanego Lasu. Nagle jego twarz wykrzywił grymas. Snape szybko podszedł do biurka i opadł na krzesło. Tylko kilka osób zauważyło jego zachowanie. Złapał się za przedramię i skrzywił z bólu. Hermiona, która od jakiegoś czasu obserwowała nauczyciela spytała:
-Panie profesorze….czy…cos się stało?
Teraz wszystkie oczy zwróciły się na Snape’a.
-Granger…nikt cię o nic nie pytał – odparł wściekły
Chciał jeszcze cos powiedzieć, ale w tym momencie zadźwięczał dzwonek. Wszyscy ruszyli do wyjścia.
Snape poczekał aż opuszczą salę i wszedł na zaplecze. Oparł się o ścianę ciężko dysząc. Dotknął spuchniętej ręki i syknął z bólu. Ból był okropny, nie do zniesienia… osunął się na podłogę…
***
Harry i Ron szli korytarzem w milczeniu. Hermiona już poszła, miała teraz numerologię, a oni wróżbiarstwo.
-Ciekawe co tym razem wymyśli Trelawney – zastanowił się Ron – może jakieś morderstwo – zaczął się śmiać – Harry! Słuchasz mnie?
-Taak…- odpowiedział odruchowo Harry, szturchnięty przez Rona – to znaczy nie… Martwię się o Snape’a… nie zachowywał się normalnie…
-Co?! Martwisz się o tego…- zaczął Ron, ale nie zdążył dokończyć
-A jeśli naprawdę coś mu się stało? Lepiej chodźmy sprawdzić – mówiąc to Harry pociągnął przyjaciela za rękaw
-Zwariowałeś….
Zawrócili i poszli do lochów. Szybko znaleźli się pod drzwiami sali eliksirów.
-Harry… - Ron zatrzymał przyjaciela – A co my mu powiemy jak się wścieknie?
-Nie wiem…- zawahał się – albo…powiem, że zgubiłem pióro!
Zapukał. Żadnej odpowiedzi. Ostrożnie nacisnął klamkę i zajrzał do środka. Nie było nikogo… Weszli. Przeszli przez salę i zajrzeli na zaplecze. To, co zobaczyli przeraziło ich…Profesor Snape leżał na podłodze…
Wybiegli z sali. Dopiero na korytarzu Harry odważył się odezwać:
-Ron, trzeba powiadomić dyrektora – rzucił i pobiegł schodami w górę – zostań tu! – krzyknął jeszcze
-Ehee… - zdążył tylko powiedzieć Ron. Bał się wejść na zaplecze.
Tymczasem Harry biegł w stronę gabinetu dyrektora, ale nie dotarł tam. W połowie korytarza wpadł na profesor McGonagall wytrącając jej z rąk stos książek
-Potter!! Co ty wyprawiasz?! – krzyknęłą
-Pani profesor….tam w lochach…profesor Snape…- wydyszał
-Co profesor Snape? – spytała McGonagall poprawiając okulary
-Profesor Snape leży na podłodze swojego zaplecza. Nie wiem co mu jest. Nie wyglądał zbyt dobrze na naszej lekcji.
-Zajmę się tym . Dziękuję. Bądź miły położyć to na moim biurku – wskazała na książki rozsypane po podłodze i szybko oddaliła się
***
Dziesięć minut później na zaplecze sali eliksirów wkroczył Dumbledore wraz z McGonagall i panią Pomfrey. Snape leżący pod ścianą powoli otworzył oczy.
-Severusie, co się stało? – dyrektor pochylił się nad nim
Snape nie odpowiedział. Podwinął tylko rękaw szaty ukazując spuchnięte przedramię, a na nim bardzo wyraźny Mroczny Znak.
-Tego się obawiałem… - Dumbledore wyglądał teraz jeszcze starzej niż zwykle – Voldemort zbiera swoje wojska…
Stojąca obok McGonagall wzdrygnęła się. Może na widok Mrocznego Znaku, a może słysząc imię Czarnego Pana…
-Od dawna tak boli? – spytał Dumbledore
-Jest widoczny od czasu powrotu Czarnego Pana…boli już dość długo…ale jeszcze nigdy tak nie bolał…to się zaczęło wczoraj… - mówienie przychodziło Snape’owi z trudem – Voldemort chce ściągnąć do siebie tych, którzy jeszcze się opierają
-Albusie…jeśli pozwolisz…Severus ma gorączkę. Zabiorę go do skrzydła szpitalnego. – pani Pomfrey właśnie oglądała znamię
-Nie.. nie chcę. Wystarczy coś przeciwbólowego. Pójdę do swojej komnaty. – Snape spróbował wstać, ale zachwiał się i byłby upadł, gdyby nie Minerwa McGonagall.
-Jeśli jesteś pewien…Poppy, przyniesiesz Severusowi jakieś lekarstwo?
-Oczywiście, jak tylko coś znajdę.
I wszyscy powoli opuścili zaplecze, pozostawiając pogrążonego w myślach Dumbledore’a. Dyrektor stał smutny. Widać to, co zobaczył bardzo go zmartwiło.
Zapisane

Forum Zwierzaki

Coś dla fanów Harry'ego Pottera...
« Odpowiedz #27 : 2003-03-11, 16:47 »

Gopi

  • Gość
Coś dla fanów Harry'ego Pottera...
« Odpowiedź #28 : 2003-03-11, 17:07 »
Kasiu, to jest siuper  :wink: Zero szans na to, że ktoś mógłby mieć dość. Wszyscy tylko czychają na następne części  :wink:
Zapisane

mangushia

  • Gość
Coś dla fanów Harry'ego Pottera...
« Odpowiedź #29 : 2003-03-11, 19:12 »
Czytam, czytam i CHCE WIECEJ!!! jak z resztą wiele osób na tym forum!! ja kce wiecej, ja kce wiecej!!!! :lol:  8)  :lol:  8)  :lol:  8)
Zapisane
Strony: [1] 2 3 ... 21   Do góry
 

Strona wygenerowana w 0.192 sekund z 25 zapytaniami.