dziekuje za wszystkie rady.. moze bedziecie w stanie pomoc mi jeszcze w jeden sposob.. kurcze.... ryczec mi sie chce po prostu!!!!!!!!! Kochani, pomożcie prosze. Moze ten mail nie bedzie skladny i bardzo
sensowny,ale jakos do tej pory nie moge sie pozbierac, Mam dwa
trzyletnie kroliki - Leona i Demona. Leon jest brazowy, Demon czarny ze
srebrnymi wlosami w okolicach pyszczka i uszu. Oba kroliki sa
wykastrowane, nauczone czystosci poza klatka ( czyli swoje potrzeby na
wybiegu zalatwiaja w kuwecie wypelnionej trocinami i rzadko zdarza im
sie nabrudzic poza nia), reaguja na swoje imiona, sa wesolutkie, ganiaja
sie po domu, skacza ( w tym na krzesla i kanape), niekoniecznie lubia
byc trzymane na rekach, za to chetnie daja sie glaskac i zaczepiaja nas,
kiedy nie poswiecamy im tyle uwagi, ile powinnismy, lekko podgryzajac
nas w palce lub po prostu wskakujac na nas. Zyja w zgodzie z kotami, nie
maja w zwyczaju ogryzac kabli czy mebli, jedza wlasciwie wszystko choc
czasem zdarza sie, ze jesli dostana za duzo pokarmu, maja biegunke.
Mieszkaja w duzej klatce stworzonej z dwoch klatek polaczonych w jedna,
sa nierozlaczne i przyzwyczajone do sporej ilosci ruchu ( srednio 5-6
godzin dziennie, glownie wieczorami, poza klatka). Dlaczego o tym
wszystkim pisze? Bo musze znalezc im nowy dom. Moj maz od dawna borykal
sie z alergia na siano i sierc krolikow - do tej pory bral zyrtec,
aleertec, potem zafiron, ktory niestety przestal dzialac a alergolog
powiedzial,ze jesli kroliki nie znikna z domu, alergia szybko przerodzi
sie w astme. Nie wiem co robic i wlasciwie chce mi sie plakac,ale
zmuszona jestem znalezc Uszatom nowy dom. Jak sie pewnie
domyslacie,czuje sie jakbym zdradzala najlepszych przyjaciol, bo kroliki
sa z nami od dnia slubu i sa po prostu integralna czescia naszego
domu,ale nie mam wyjscia. Pomozcie. Szukam kogos, kto zajmie sie nimi,
zapewni im odpowiednia ilosc ruchu i uwagi, ktos kto pokocha je tak, jak
ja, ktos, kto traktuje kroliki nie jako kolejny rodzaj zwierzaka "
ktorego fajnie miec, bo jeszcze nie mialem/mialam krolika" tylko kogos,
kto po prostu kocha kroliki, bo to kroliki wlasnie i wie, jak sie nimi
odpowiednio zajac.Dodam,ze nie ma mowy o rozdzieleniu ich, bo sa bardzo
ze soba zzyte, wszystko robia razem i nie wyobrazam sobie,zeby mogly zyc
bez siebie. Jesli znajdzie sie ktos taki, oddam klatke i wszystkie
krolicze akcesoria ... to chyba najciezszy mail, jaki kiedykolwiek
musialam napisac... Jestem z KIelc, moge dowiezc kroliczki gdziekolwiek,byle tylko do domu, na jaki zasluguja. Czy
moglibyscie pomoc znalezc moim kroliczkom nowy dom. NIe jestem zlym
wlascicielem i one wcale nie sa niechciane, one po prostu dluzej nie
moga mieszkac z nami .. Potrzebuje pomocy. A myslalam,ze biegunka od czasu do czasu to problem..