Ma świerzb...
.Duużo by tu mówić,może przekopiuję posty z forum o gryzoniach.
04 Kwi 2006(moj post)
Moja myszka jet chora.Ma podrapane uszy,wczoraj nawet leciała jej krew z uszka.Byłam z nią wiele razy u weta.Wiele razy było zamknięte.W końcu,kiedy zastałam otwarte,wetrynarz poradził mi,abym zmieniła ściółkę na granulat.Jeśli nie pomoże,to przyjść i rozpoczniemy leczenie.Nie pomogło.Dziś byłam znowu u weterynarza.Ten wyrok był(jest)straszny ...Miałam 3 warianty do wyboru : uśpienie,zastrzyk lub maść,która i tak by nie pomogła,bo Makelysek się ciągle liże i by zlizał(tak powiedział wet). Wybrałam zastrzyk.Chcę walczyć o jego życie.Dostał go.Kosztował 20 zł.Ma teraz jakąś żóltą plamę w tym miejscu...Jeśli przeżyje(daj Boże!)mam przyjść za 10 dni i czeka go kolejny zastrzyk...
(post Mysi - tutaj kasja)
Radzę jak najszybciej iśc do innego weta. Ten nawet nie pomyślał o najskuteczniejszym i jedynym leku na świerzb jakim jest Ivomec, Ivermectin lub inne pochodne iwermektyny. To powinien zaaplikować myszkowi na kark i byłby zdrowy. To co zrobiło się po zastrzyku to martwica, najlepiej jak temu innemu to pokażesz. Sa na to też odpowiednie leki. Na razie witaminki i dużo opieki i miłości, życzę powodzenia...
05 kwi.
Z Makusiem niezbyt dobrze ...Słania się na nogach Sad.Niestety,do weterynarza nie poszłam,bo matka uważa,że już nic nie da się zrobić ...A może i już nie uważa tak,ale i tak nie da mi kasy na weta...nawet pytałam.Make wspina się po prętach,ale jest zbyt słaby,aby utrzymać się na nich choćby minutę.Na szczęście je...DUżo śpi,bez przerwy niemal.
(dziś,mój post).
Kurczę,ja już mam dość !Mama ciągle zwleka,nie chce dać mi pieniędzy,mówi,że musi zastrzyk przestać działać!Tłumaczę jej,że trzeba jak najszybciej iść - na nic!A akurat wczoraj miałam trochę czasu ...Zobaczę,do której jest dziś otwarte i choćby siłą ją przekonam!...
No i do tego weta znowu nie poszłam ...nikt nie mógł ze mną pojść
.A to jest dość daleko
(
.charon - czemu forum myszki nie działa?Nie wiesz?