Witam. Tak, mieszkam w bloku. To zazwyczaj jest tak: Ktoś wychodzi, np. mój tata do sklepu i mama jeszcze do niego krzyknie: kup jeszcze to i to. Drzwi przez tą chwile są uchylone, a pies to wykorzystuje. Staram sie z psem często wychodzić, na jak najdłuższe spacery. Nieraz jesteśmy pół dnia gdzieś i pies nadal jest niewybiegany. Ares jest już wykastrowany. Gdy wybiegnie z domu, to nikogo sie nie słucha. Wołam go a on mnie olewa. Najgorzej jak zobaczy jakiegoś psa, albo samochód. Moge biegać za nim po całym osiedlu a i tak nie wróci... Napisałam tego posta, bo dzisiał znowu nam uciekł. Ganiałam za nim, próbowałam go złapać, ale bez skutku. Dopiero jak tata wrócił do domu, to pies z nim przyszedł. Nie wiem czy w takich sytuacjach mam go w jakiś sposób ukarać czy nie...