:mrgreen: Mam go od wczoraj od godziny 15, jest to półroczny zwierzak (był już wcześniej u ludzi, z powodu wyjazdu do USA oddali spowrotem do sklepu). Mam klatkę 100x60x80, kupiłem zabawki, legowisko, hamak, poidło itp itd w sumie mnóstwo akcesoriów, malt pastę, przysmaki freci itd:) Po wczorajszym dniu, moje ręce (a dokładniej kciuk) zmieniły się w poligon. Fret użarł mnie kilka razy i to dosyć boleśnie. Dziś rano jak wypuściłem go z klatki to pobiegał, potaczał piłkę i podbiegł mi do nóg, po czym zatopił w mojej stopi kły. Przyznam, że jest to trochę frustrujące i bolesne. I tu mam pytanie:
- Co mogę zrobić żeby jak najszybciej oduczyć go gryzienia?
- Czy takie gryzienie jest spowodowane chęcią zabawy i brakiuem wyczucia czy po prostu agrsją i nowym otoczeniem?
- Czy dobrą metodą na początku oduczania jesst zakładanie rękawiczek?
- Dlaczego mój Aster zamiast bawić się zabawkami ciągle łązi po kątach, a zabawkami się szybko nudzi?
- Czy wykastrowanie zwierzaka może złągodzić jego gryzący charakter?
W sumie chodzi mi głównie o gryzienie, bo na prawdę po dzisiejszym poranku mam lekkie obawy przed wyjmowaniem go z klatki i zabawami z nim
Czy ktoś może mi odpowiedzieć na te kilka pytań?
Chciałem dodać, że mam klatkę gdyż pracuję i nie zostawiłbym go na 9 h samego wolnego w domu - to chyba zrozumiałe. Tak samo na noc jest zamykany w klatce (choć to raczej jest spowodowane obawą przed przegryzieniem mi nosa, policzków, uszu i tętnicy szyjnej:))