Dorzucę 3 rzeczy:
1. Sterylizacji kobiet - Rafee i inni - rozejrzyjcie się dookoła siebie, czy przypadkiem któraś z waszych mam, ciotek, kuzynek czy koleżanek z przyczyn oczywiście zdrowotnych nie musiała poddać sie "operacji kobiecej" (=sterylizacji)? czy przez to są gorsze, utyły czy "im odwala"? Tak się nieszczęśliwie złożyło(a może szczęśliwie - bo ta operacja uratowała im życie), że znam kilka. Gdyby mi nie powiedziały, nigdy sama bym nie przypuszczała...
2. Dlaczego nie toczy się na końskich forach walka o "nieodjajczanie" (śliczne słówko
gdzieś wyczytałam) ogierów? Dlaczego wałachy odnosza sukcesy w sporcie, są niezastąpione w rekreacji czy hipoterapii?
3. Koleżanka opowiadała mi, że u nich na wsi jakieś ścierwo pokaleczyło widłami boksera, który wyskakiwał (w celach "amorowych") powłóczyć się po wsi. Właściciel (wielkorotnie przestrzegany przez koleżankę, żeby coś z tym zrobił = wyższy płot, kastracja psa) przywiózł psa do domu, pies zdechł mu na rękach...
Sąsiadka miała wykastrować kota. Nie zdążyła - wpadł pod samochód, bo pognał za kotką...
Moja bulka ma 10 lat. Miałam ją sterylizować po ostatnich szczeniakach jak skończy 8. Niestety, musiałam to zrobić jak miała 6 lat ze względów zdrowotnych - po zabiegu suka odmłodniała, teraz szleje, wcale się nie upasła, nawet wygrywa klasy honorowe bo uwielbia wystawy...