abstyl robił coś podobnego: moja siostra nie wpuszczała go do pokoju w dzień ani w nocy i jak już się wdarł, to sikał natychmiast. myślę, że właśnie po to, żeby oznaczyć teren. A złośliwe koty nie są z prostego powodu: kot, jak każde dzikie zwierzę, nie wykształca umiejętności, które nie są mu do niczego potrzebne,a tak jest właśnie ze złosliwością. Ewa, może pies właśnie w ten sposób pokazywał nowemu, że "on tu rządzi"
salamandra, może faktycznie bluszcz jest magiczny...tylko z drugiej strony nie można dać kotu go zeżreć, bo większość bluszczy jest trująca(poprawcie mnie jeśli sie mylę) może pomoże cierpliwe zdejmowanie kota z bluszczu i pokazywanie trawy?? i np. spryskanie bluszczu, może nie sztucznym swiństwem, bo bluszcz padnie, ale własnie olejkiem z cytrusów...