Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Strony: [1]   Do dołu

Autor Wątek: Kotek na dachu... :[  (Przeczytany 1485 razy)

0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

navel

  • Gość
Kotek na dachu... :[
« : 2003-11-19, 19:19 »
Dzisiaj na przerwie poszłam na dół do dziewczyn ze starszej klasy(bylam w szkole). Powiedziały, że na lekcjach cały czas słyszą miauczenie. Po lekcjach poszłyśmy tam,skąd dochodzi miauczenie, czyli do budynku obok(był to dom w którym nikogo nie bylo, albo nikt niesłyszał jak wolalysmy). Przyszedł sąsiad który mieszka tuż obok i ma furtkę do tej działki.Okazało się, że miauczy malutki,szary(najprawdopodobniej) malutki kotek. Siedział na dachu :shock:  :shock:  :shock:  :grr:  :twisted: . Nie widziałam go dokładnie. Zaniosłą go tam podobno jego matka jakieś 2-3 dni temu i nie może zejść bez matki,boi się. Coprawda obok stoi drabina i mozna by było wejść, ale ta drabina budzi grozę- stara,drewniana drabina z powyłamywanymi szczeblami :grr: . Powiedziałam temu :evil:  faciowi, jakie są szanse na przeżycie tego kota(ech, sami wiecie jakie). Mimo sprzeciwu rodziców powiedziałam, że to ja wezmę kota do domu(oczywiście pędem do weta).Nie wziełam go bo nie chciał zejść. Drugi  facet( bo było ich dwóch) wchodził tam kilkakrotnie i powiedział, że ten kot się chowa do dziury na strych i że jest mu tam jest ciepło itd... :grr:  Wierzycie w to?
Bo ja nie. Zresztą jak jeden facet(ten co wszedł na dach) powiedział temu drugiemu że ram jest dziura na strych to ten co stał na ziemi zrobił takie oczy :shock: ,ale mniejsza o to... Jutro idę po tego kota(facet powiedział, ze weźmie go do domu na "przechowanie" dopóki go nie wezme) ech, TRZYMAJCIE KCIUKI!!!
A tych facetow to myslałam, że z...bie na miejscu!!! :evil:  :twisted:
Zapisane

navel

  • Gość
Kotek na dachu... :[
« Odpowiedź #1 : 2003-11-19, 21:19 »
ech...pomóżcie co mam robić gdy już go wezmę  i wrócę od weta?co mam kupić oprócz takich podstawowych rzeczy typu miska...
i jaką karmę najlepiej mu dawać?
ech...przepraszam, że tak was zasypuje pytaniami, ale narazie jestem zielona...  :oops:
Zapisane

myszka

  • Gość
Kotek na dachu... :[
« Odpowiedź #2 : 2003-11-19, 21:28 »
Obejrzyj tematy na forum, nawet ostatnio był jeden o karmieniu :) Wszystko zależy od tego jak mały to kotek - bo jeśli ma mniej niż miesiąc, to potrzebuje specjalnego mleka dla kotów.
Zapisane

Forum Zwierzaki

Kotek na dachu... :[
« Odpowiedz #2 : 2003-11-19, 21:28 »

navel

  • Gość
Kotek na dachu... :[
« Odpowiedź #3 : 2003-11-19, 21:46 »
kotek ma około 2-3 miesięcy, chociaż nie jestem pewna bo nie widziałam go długo i nie mogłam mu się przyjżeć, a pozatym to on był na dachu a ja na ziemi...
Zapisane

awangarda

  • Gość
Kotek na dachu... :[
« Odpowiedź #4 : 2003-11-19, 22:34 »
ja bym sprobowala po tej drabineie wejsc... przeciez jak ci sie zlamie szcze belek pod noga to i tak bedziesz sie trzymac rrekami a i jak juz zdecydujesz sie po niego wejsc to wez jakis plecak to go tam wsadzisz na czas schodzenia po drabinie.... w kazdym razie dzialaj szybko...
Zapisane

navel

  • Gość
Kotek na dachu... :[
« Odpowiedź #5 : 2003-11-20, 13:33 »
kotka nie udało się zdjąć z dachu  :cry:  :(  :( :grr:  .Facet powiedział, że wchodzili dzisiaj na dach i próbowali go zdjąć ale bez rezultatu.WIecie co? JA IM NIE WIERZĘ!!! Dziś nawet nic nie miauczało...podobno schował się do dziury na strych i nie chce wyjść... :?  :grr:  nic juz nie rozumiem... jutro jak go nie zdejmą i mi nie dadzą to albo przyjadą moi rodzice na interwencje...albo trzeba bedzie wezwac TOZ lub cos takiego... :grr:
Zapisane

Sal

  • Gość
Kotek na dachu... :[
« Odpowiedź #6 : 2003-11-20, 14:36 »
A musisz czekac do jutra?
Żeby nie było za późno... Takie maleństwo... :(
Zapisane

awangarda

  • Gość
Kotek na dachu... :[
« Odpowiedź #7 : 2003-11-20, 15:16 »
taaa o ile juz nie jest za pozno :( :/
Zapisane

Martuusia

  • Gość
Kotek na dachu... :[
« Odpowiedź #8 : 2003-12-03, 16:53 »
Najlepiej dzialac od razu...jeszcze sobie cis zrobi i bedziesz miala potem jakies wyrzuty sumienia...a pozaty jest strasznie wystraszony i glodny
Zapisane

Forum Zwierzaki

Kotek na dachu... :[
« Odpowiedz #8 : 2003-12-03, 16:53 »

absencja

  • Gość
Kotek na dachu... :[
« Odpowiedź #9 : 2003-12-03, 21:03 »
ej, jak to nie dało sie go złapać? ile jest zakamarków na tym dachu??? jesli kot choewa sie na strych, mozna wejśc na strych...to chyba nie jest takie skomplikowane...a zwabić spróbuj go na jakies zarcie...jak zdejmiesz lec do weta, on ci wszystko powie, bo nie znając wieku kota cięzko bedzie cos ymyslic...
Zapisane

SKR

  • Gość
Kotek na dachu... :[
« Odpowiedź #10 : 2003-12-13, 19:40 »
No i co z tym kotkiem?? zdielas go czy nie zdazylas?? Bo ja myśleże już wtedy było za puźno:(:(:( NIESTETY:(
Zapisane

navel

  • Gość
Kotek na dachu... :[
« Odpowiedź #11 : 2003-12-13, 20:20 »
z kotkiem już wszystko dobrze  :)  udało się go zdjac z dachu i został przygarnięty przez pewna rodzinke  :) mieszkającą niedaleko mojej szkoły miał lekki koci katar ale został wyleczony przez weta i teraz wyglada jak okaz zdrowia  :)  wiec nie trzeba sie już martwić
Zapisane

Sal

  • Gość
Kotek na dachu... :[
« Odpowiedź #12 : 2003-12-16, 12:45 »
Cytat: navel
z kotkiem już wszystko dobrze  :)  udało się go zdjac z dachu i został przygarnięty przez pewna rodzinke  :) mieszkającą niedaleko mojej szkoły miał lekki koci katar ale został wyleczony przez weta i teraz wyglada jak okaz zdrowia  :)  wiec nie trzeba sie już martwić


Super!  :)
Na tak długo zapadła cisza w wątku, że już się bałam co z kociem.
Zapisane

Nank

  • Gość
Kotek na dachu... :[
« Odpowiedź #13 : 2003-12-16, 22:12 »
Takie kotki są potem bardzo wdzięczne! Ja moją śp. Migotkę też przygarnęłam, była wychudzona i miała przemarznięte łapki, zostały jej blizny na łokciach... I miała słodki zwyczaj ssania ucha... Co było milutkie dopóki była mała, ale po paru latach wyglądało conajmniej dziwnie, duża kota ładuje się na kolana i rozkosznie mrucząc pcha się do ucha  ;)
Chociaż teraz jak sobie przypomnę... wiele bym dała żeby mi się znowu na kolana władowała :(

A teraz mamy Kulkę, która się przybłąkała i nasza dalmatynka ją zagoniła na drzewo. Biedny zabiedzony kotek... teraz ma misję, żeby wylizać cały świat... nawet Czikę (dalmatynka), co jest krokiem niemal samobójczym, bo Czika ma ograniczoną wytrzymałość na pieszczoty ze strony kota...
Zapisane

iwa

  • Gość
Kotek na dachu... :[
« Odpowiedź #14 : 2003-12-26, 16:28 »
:) fajnie, że kitka znalazła dom:) teraz ciężko jest znaleźć dom dla kotka, bo albo ktoś kotów nie lubi, albo jak lubi to już ma swoje i ciężko jest wziąć jeszcze jednego:) ale ja mam sposób:) jak znajdę jakiegoś kicię bez domu, to biorę go do siebie i jest u mnie dopóki nie znjadę mu nowego domu. jak narazie udało mi się znależć dom dla 4 kotków:) teraz czeka mnie wyzwanie. moja mania będzie miała małe:) będę kocią ciocią:)
Zapisane

Forum Zwierzaki

Kotek na dachu... :[
« Odpowiedz #14 : 2003-12-26, 16:28 »

IBDG

  • Globalny Moderator
  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 12527
  • Zawsze będziemy Cię kochać, piesku... (*)
Kotek na dachu... :[
« Odpowiedź #15 : 2003-12-26, 16:37 »
Ojej! A nie lepiej kotkę wysterylizować? Następne kotki będą szukały domu...  :?
Zapisane
IBDG Wrocław

iwa

  • Gość
Kotek na dachu... :[
« Odpowiedź #16 : 2003-12-26, 16:43 »
wacek czeka na kastrację... mielismy isc w poniedzialek,ale po przeczytaniu kilku wypowiedzi na forum i rozmowie z myszka.xww musimy poszukać nowego doktora:)
Zapisane

Nank

  • Gość
Kotek na dachu... :[
« Odpowiedź #17 : 2003-12-26, 17:08 »
He he, z tym przechowywaniem kotków, dopóki nie znajdzie się dla nich domku to fajny pomysł, ale... tak miało być z Kulką, a w tej chwili tylko by ktoś spróbował ją odebrać  :evil: !!
Trudno się nie przywiązać do kota... dlatego mam nadzieję, że już żadna znajdka się tu nie przybłąka, bo moja rodzina mnie przeklnie na wieki..
Zapisane

Emilka

  • Gość
Kotek na dachu... :[
« Odpowiedź #18 : 2003-12-27, 15:15 »
Nank wiem co czujech jeden kot ktory byl u mnie na przechowanie zeczywiscie zostal z nami bo... 'za bardzo sie nim opiekowalam' za bardzo przezywalam jego chorobe zeby go potem komus oddac. Ale mialam tez innego kotka na przechowaniu byl cudowny bo malusi...ale po tygodniu znalazl sie domek i niestety musialam, dla dobra mojego jak i kotA
Zapisane

Sal

  • Gość
Kotek na dachu... :[
« Odpowiedź #19 : 2003-12-29, 12:17 »
Ja Was chyba przebiję...  :)
Znalazłam domy dla kotków, których nie ma.  :lol:
Byłam pewna, że mam kociczkę w ciązy i znalazłam domki jej dzieciom.
Aż tu pewnego pieknego dnia okazało się, że mam kocurka... :lol:
Zapisane

Nank

  • Gość
Kotek na dachu... :[
« Odpowiedź #20 : 2003-12-29, 12:23 »
:wink:  :wink:  :wink:  :wink:  :wink:  :wink:  :wink:  :wink:  :wink:

Czegoś takiego jeszcze nie słyszałam!! Niezła jesteś, w razie czego zgłaszam się do Ciebie!
No ale co, potem szukałaś kotków? Trudno zmarnować taką okazję :P

 :wink:  :wink:  :wink:  :wink:  :wink:  :wink:  :wink:  :wink:  :wink:
Zapisane

Forum Zwierzaki

Kotek na dachu... :[
« Odpowiedz #20 : 2003-12-29, 12:23 »

iwa

  • Gość
Kotek na dachu... :[
« Odpowiedź #21 : 2003-12-29, 13:19 »
hihihi :)  ja tez narazie jestem mysli, ze moja mania jest w ciazy, ale ze jest kotką to nie mam watpliwosci:) niedlugo sie okaze, czy beda male.
Zapisane

Sal

  • Gość
Kotek na dachu... :[
« Odpowiedź #22 : 2003-12-29, 13:24 »
Jedni znajomi odłożyli decyzję na póżniej, gdy kastracji nie przeżył nowy kocio dla nich przeznaczony.
A koleżanka stwierdziła, że skoro nie będę mieć kociaków, to sie nie zdecyduje.
Zapisane
Strony: [1]   Do góry
 

Strona wygenerowana w 0.055 sekund z 27 zapytaniami.