rozbawilo mnie to co mialo miejsce dzisiejszej nocy
otoz wieczorem powiesilam sobie plakaty na scianie, w tym kilka nad lozkiem. w nocy przysnil mi sie widocznie jakis kot, bo gdy plakat spadl mi na nogi, to obudzilam sie, zapalilam swiatlo i ze zdenerwowaniem stwierdzilam, ze mam za lozkiem kota :mrgreen: pomyslalam, ze nie moge go tak zostawic, bo jeszcze zaatakuje mi kotke lub choma. zajrzałam za łózko- i co ujrzałam??! OGON
(do teraz nie wiem jak to sie stalo
byl wyrazny koci ogon :mrgreen: ) probowalam zlapac tego kota, wsadzilam reke za tapczan, ale nie moglam go dorwac (bylam pewna ze tam jest!!) natomiast moja kota zaspana siedziala na drugim koncu lozka i ze zdziwieniem i zaspaniem zarazem obserwowala co ja robie
juz chcialam nawet budzic mame i jej powiedziec ze tam jest jakis kot :mrgreen: ale chyba troche sie obudzilam i se pomyslalam: "ale zaraz zaraz.. skad tu by sie wzial kot??!" i poszlam spac
dodam ze tego dnia wzielam niechcaco 11 strepsilsow, a mozna brac tylko 8 na dobe
wiec nie przedawkowujcie go
bo sie to tak skonczy
oczywiscie kilka razy w ciagu dnia sprawdzalam jeszcze czy tam jakiegos ogona nie ma
ale nie bylo :mrgreen: