książkę bardzo lubię, a film Agnieszki zrobił na mnie dość duże wrażenie...udało jej się wychwycić specyficzny nastrój tej powieści. Tym bardziej, że widziałam jakieś starsze ekranizacje i nie umywają się.
Jedyny zarzut - na ptaszkach, coś się nie poznali....zamiast gila dali rudzika
W każdym z nas tkwi jakaś tęsknota za ogrodem, miejscem w którym nasza natura mogłaby zespoić się z przyrodą, w którym moglibyśmy pozbyć się trosk, zmartwień , zrzucić z siebie ten bagaż i przeżyć cudowne odnowienie. Wśród kwiatów, drzew i krzewów. Ogród i jego coroczne wiosenne odradzanie były zawsze symbolem odnowy, odradzającego się życia, oczyszczenia.
I to własnie w swej wspaniałej powieści opisuje Burnett. Tu właśnie, w ogrodzie dokonują się cuda odmiany życia naszych bohaterów.
Jeśli będziecie mieli jakieś troski lub kłopoty - życzę abyście znaleźli wtedy swój "tajemniczy ogród" :
: