Ja nie wiem, czy takiego hakera to podnieca, czy co...???
błagam, tylko nie hackera - większość takich, jeśli nie wszyscy to pryszczate małolaty święcie przekonane o swojej boskości... bronię hackerów, a w szczególności crackerów z jednego powodu: sami w sobie nie stanowią zagrożenia, a wręcz są potrzebni /oczywiście mówię\piszę o prawdziwych specjalistach/...
a co do tego 'podniecania' to już insza sprawa:
- byle młotowi, który bawi się trojanami przyjemność sprawia niszczenie danych - media nazywają ich crackerami /taaa... jasne, chakierzy są dobrzy, kogoś trzeba jednak obarczyć odpowiedzialnością.../ takim typom najchętniej wyrwałbym jaja przez gardło...
- inaczej ma się sprawa analityków zajmujących się problematyką zabezpieczeń - im przyjemność sprawia sama analiza zabezpieczeń oraz ew. fakt ich rozpracowania...
skoro już wspomniałem o różnicy między crackerami a hackerami to może nieco rozwinę ten temat /mam nadzieję, że kilka osób pojmie różnicę.../ - w uogólnieniu przedstawia się to tak:
-hacker - w baardzo dawnych czasach ogólnie specjalista od systemów komputerowych i pasjonat /żeby nie powiedzieć fanatyk, co na ogół jest zgodne z prawdą
; aktualnie takim mianem określa się gościa zajmującego się zabezpieczeniami sieciowymi;
-cracker - kolejny typ komputerowego pasjonata znający doskonale architekturę sprzętu oraz systemu /szczegóły pominę/ a także kryptologię; zajmuje się on szeroko pojętymi zabezpieczeniami w programach; /zwykle/ świetny analityki i koder - lepszych raczej nie znajdziecie...
pozostaje tylko jedna sprawa - obydwie powyższe profesje nie są ani dobre ani złe - wszystko zależy tylko i wyłącznie od konkretnego przedstawiciela danego 'fachu'... czyli chyba jasne: zabawa w sieci - hacker, grzebanie w programach - cracker...
...i mała przestroga - nie odpalać programów od osób, do których nie macie pełnego zaufania; to samo tyczy się linków z niepewnych źródeł...