Dzięki serdeczne za rady,fakt jest faktem,że jak mnie nie było,a np.był w domu mąż i dziecko,ja zadzwoniłam domofonem,oni otwarli klatkę i puszczali Arikę.Ta leciała po schodach ze szczekaniem i piskami.Jak mnie dorwała,to tak z radości skakała,że aż pod sufitem fruwała...
Teraz wiem,że nie było to dobre,bo efekty były wczoraj widoczne!Dziś już nic jej się nie przytrafiło(jestem cały dzień w domu) i 5 godzin spokojnie wytrzymała.Wczoraj po dwóch się sesiusiała
Od dziś ją ignoruję wychodząc na polko i wracając do domu,zobaczymy czy to coś da!!Przecież to już nie malutki szczeniaczek,który sika co 2 godziny!!
A powiedzcie mi jeszcze co robić,by nie tylko mnie uważała za swoją panią,ale i męża... Arika chodzi za mną jak cień,ja do łazienki,ona za mną,ja do kuchni,ona za mną.Nawet jak siedzę przy komputerze,a ona głęboko śpi,jak wyczuje,że ja wstaję,ona choćby spała kamiennym snem,wstaje,łeb spuszczony i po śpiącu idzie za mną.Potem kładzie się na dużym przedpokoju i jednym okiem ziora gdzie ja idę...Co robić,by to w jakimś stopniu się zmieniło....Nawet jak przechodzę np.od komputera do szafki z ibraniami,to wstaje,robi dwa kroki i leży czekając co dalej.......