bo ludzie w wiekszosci, Ci co nie interesuja sie bardziej pozytywnym szkoleniem, uwazaja że stosowanie korekt jest konieczne, szarpanie jak najbardziej ok- kiedy nie poslucha komendy.... a to nie tedy droga. Kiedy psy szkolone sa pozytywnie, nie stosuje sie korekt, a dane zachowanie, jesli niezrozumiane, jest dalej cwiczone bez przymuszania, jedynie sa podawane wskazowki i nagrody. Pies szybko sie uczy, dzieki takiemu czemus, nie ma powodu by okazywac cienia agresji. Psy nie sa agresywne bez powodu.
No dobrze -mowisz ze duze psy jesli sie rzucaja, to cos z nimi nie tak, i nie chcesz wiedziec co oni z nimi robia... ja tez nie chce bo domyslam sie ze robia im krzywde- tylko nie wiem po co? w jakim celu?
Ale wezmy inne zwierzeta ktore rowniez sie szkoli, i to bez dotykania ich, i zadnych korekt...a mianowicie sa to delfiny, a jednak sa posluszne, choc to dzikie zwierzeta nie poddajace sie awersji jak psy. Wyobrazasz sobie delfina, ktorego ktos szarpie bo sie nie posluchal? jesli chcianoby zmusic go do czegos sila mysle ze stalby sie agresywny. Poprostu dalej doskonali sie dana czynnosc, by ja wykonal, i w koncu zaczyna robic to chetnie bez przymusu.
Psy sa przez nas karane, bo tak latwiej, bo mamy dosc sily by jej uzyc w stosunku do psow. Nawet tych wiekszych. Jesli pies robi sie agresywny do np. czlowieka, nie rozumiem po co w dalszym szkoleniu sklania sie go do takiej agresji popelniajac te same bledy(swiadomie) i przez to pozniej uwaza sie ze cos sie stalo z psem....
Przeciez jesli pies nie wykonal komendy to napewno nie ze zlosliwosci, nawet jesli byl tej komendy uczony, i wczesniej ja wykonywal, a nagle przestal oznacza to ze nastapil tzw bunt w wykonywaniu polecenia, poniewaz poczatkowo uczac czegos zwierze, ono wykonuje to pozniej automatycznie czyli nie do konca swiadomie, w ktoryms momencie zaczyna zwracac na to co robi wieksza uwage i swiadomie wypelnia zadanie. Wtedy wlasnie gdy wlaczy sie swiadomosc do konkretnego nabytego warunkowo cwiczenia, pies buntuje sie temu, ze po co on ma to robic itp. i DLATEGO NIE ROBI, ale jesli nadal bedzie sie to samo cierpliwie cwiczylo, i nagradzalo, pies w koncu uzna ze to sie oplaca.
Oczywiscie nie zawsze wystepuje taki dolek szkoleniowy, w postaci buntu, jednakze jesli sie umiejetnie prowadzi dano cwiczenie.
Druga wersja-ta co opisalas, czyli pies nie wykonal cwiczenia i zostal szarpniety- ja sie pytam tylko PO CO? czy ktos z nas lubi byc zmuszany do czegos sila? szarpnieciem? przede wszystkim jesli nie uwazamy tej czynnosci za godna wykonania, tak bezpodstawnie, bez zrozumienia jej sensu? Jesli poprosi sie czlowieka ladnie by cos zrobil dla nas, to zrobi, a jak sie go szaronie to sie tylko oburzy i najprawdopodobniej odmowi wykonania nawet prostej rzeczy... tak samo jest z psami.
Wiec nie dziwie sie ze powtorne szarpniecie wywolalo u niego agresje. Pozniej napewno nie czul sie bezpiecznie, i nawet przy podniesieniu z daleka kijka wywolywalo u niego oburzenie, dezorientacje, brak pewnosci co sie moze za chwile wydarzyc- czy cos dobrego czy moze czlowiek bedzie agresywny szarpiac psa, rzucajac w niego czyms?
No i dlaczego chcial oddac do policji? zeby karami wymusisc na psie wykonywania cwiczen? bez sens totalny.
W domu pies sluchal wlascicielki poniewaz najwiecej zapewne sie nim zajmowala, i mial wiecej z nia kontaktu, przez co znal wiekszosc jej reakcji, jej poczynan wobec niego, dlatego czul sie bezpieczniejszy. Jej meza natomiast musial nierozumiec, dlatego terroryzowal. Pies poddawany presji z roznych zrodel, nie czuje sie w koncu bezpieczny nawet w domu, i probuje sie bronic przed wyimaginowana przez niego, zla sytuacja, ma ciagle wyobrazenie ze za chwile moze cos stac sie niedobrego. Oczywiscie mozna to zmienic, przez calkowita zmiane nastawienia do psa, oraz zaniechanie jakichkolwiek nagan, korekt, a skupieniu sie na uczeniu zachowan pozadanych przez nagradzanie.
Takie zachowania jak rzucanie sie na kogos np. w domu, czyli w tym przypadku na meza, gdy przechodzil mozna oczywiscie wyeliminowac, ale praca, cierpliwoscia, i z wiedza.
1).Komendy typu podaj lape, turlaj sie, popros i tego typu sa uczone z milych usmiechem na twarzy, bez przymusu, w wolnej chwili, nagradzane pysznymi kaskami- psy jakos nie maja problemu by to wykonywac za kazdym razem jak ich pan poprosi...
2).No ale za to komendy typu siad, waruj, zostan, do mnie itd, sa traktowane ze smiertelna powaga, psa przyciska sie do ziemi by zawarowal, naciska sie z calje sily zad zeby usiadl czy tez jelsi nie zostanie w miejscu wraca sie i szarpie lancuszkiem....
No i tu pojawia sie pytanie: dlaczego tak sie dzieje? przeciez kazda czynnosc ktorej chcemy nauczyc psa, to nic innego jak sztuczki!! Czy nikt o tym nie pomyslal? Kazda z nich powinna byc uczona jak pierwszy rodzaj opisanych przeze mnie komend...bo dlaczego nie? Jesli na zasadzie zabawy zaaranzuje sie nauke to bedzie latwo i milo dla obu stron.
pozdr.