Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Strony: [1] 2   Do dołu

Autor Wątek: STRASZNY PROBLEM  (Przeczytany 6586 razy)

0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Kaja

  • Gość
STRASZNY PROBLEM
« : 2005-11-24, 22:25 »
A więc tak - przejdę od razu do rzeczy. Mój pies jest jakiś inny i wiecie co on zrobił? Kiedyś wlazł do sypialni moich rodziców siedział im na łóżku (pomijając to, że rozgryzł sobie wtedy mój aparat na zęby) i naszczał im na łóżko! Wkurzyłam się na niego, bo co on se myśli w ogóle?! Zawołałam go, ale chyba wiedział o co chodzi, bo nie chciał przyjść. Zeszłam do niego i dalej go wołam a on się cały rozpłaszcza i macha ogonem. No to ja go ciach za fraki i na górę z nim. Wzięłam brudną zasikaną część kołdry i wymazałam mu nią pysk. Potem dostał po głowie i kazałam mu na miejscu siedzieć, to był taki przestraszony, że siedział i się w ogóle nie ruszał, aż z nim nie wyszłam na spacer. Jakoś następnego dnia albo tego samego spotkałam znajomą i powiedziałam jej o tym. Powiedziała mi, że to mogło być złośliwe. No ale dobra, zdarzyło się raz, nie wiem czy dobrze go ukarałam, ale sami powiedzcie, co byście zrobili na moim miejscu?
Potem sytuacja się powtórzyła. Po dość długim czasie. Tym razem wlazł na moje łóżko i oblał mi kilka rzeczy, które na nim leżały (spodnie, bluzka) i kawałek podłogi. Nic nie zrobiłam, bo cóż - było minęło, nie nakryłam go na tym.
Kolejny raz powtórzyło się to niedawno - kilka dni temu. Odstęp czasu między tamtymi zdarzeniami a tym był już bardzo długi, ale zaczęło się gdzieś tak we wrześniu... Nie pamiętam dokładnie. Buster, kiedy nikogo nie było w domu wlazł na fotel, odkrył koc, który tam był położony dla kota i oblał. Kot tego nie zrobił na 100%. Pachniało sikami psa. I tym razem też nie został ukarany, bo po fakcie.

Powiedzcie mi proszę, co mam z nim zrobić?! No bo sorry, ale nie będzie mi pies szczał, gdzie mu sie podoba! Bo to już na pewno jest złośliwe. Bo spacery ma, i to nie takie 5-10 minut, tylko długie. Więc czemu to robi? Mam go zamykać na cały czas, kiedy nas nie ma w przedpokoju? W ogóle to on jest jakiś dziwny :/ Już się mniej wszystkim podnieca, niż kiedyś, ale i tak jest to trochę uciążliwe. Tzn. objawia się to piszczeniem z radości i skakaniem :P Albo jak mój tata na niego nakrzyczy, a on się boi, to łazi i się płaszczy, wciska ogon między nogi i między nogami nim macha :roll: Proszę, pomóżcie mi, bo już naprawdę nie wiem, co z tym wariatem robić!
Zapisane

Iras

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 7221
  • technik weterynarii Przyszły ratownik medyczny :P
Odp: STRASZNY PROBLEM
« Odpowiedź #1 : 2005-11-24, 22:29 »
Nie jest to żadna złosliwosć - przyczyn moze byc kilka
1/. stres
2. chęć zwrócenia na siebie uwagi

chociaż wygląda mi to bardziej na stres  skoro pies płaszczy się, przyjmuje pozycję uległą, a wrzeszczyy sie na niego, to on nie wie o co chodzi - nie wiem, jak czesto jest karany za rozne rzeczy i jaka panuje u was atmosfera, jednak przede wszystkim - pies sie was boi.
Zapisane
http://www.youtube.com/watch?v=ayI3I-SdRPc  Obejrzyj zanim rozmnożysz...

Jeśli zadajesz pytanie, a ja odpowiadam pytaniami - odpowiedz na WSZYSTKIE. inaczej uznam, ze ci nie zależy i oleję twój problem.

Moje "diagnozy" - to tylko PODEJRZENIA - nie zwolnia cie od obowiązku wizyty u weta!

"Nie sprzeczaj się z idiotami. Ściągną cię na swój poziom i pokonają doświadczeniem."

HMMMM powrot?

zakla

  • Gość
Odp: STRASZNY PROBLEM
« Odpowiedź #2 : 2005-11-24, 22:30 »
Po pierwsze- zakaz wstepu na fotele, lozka czy kanapy. Katygoryczny! Po drugie- musicie ze soba pogadac jak pies  z czlowiekiem,. i dogadac sie, kto jest kto, czyli pokazac mu, kto jest goru. Po trzecie- poszkolic sie troche i zajac soba.
Mojemu psu raz sie zdazrylo odsikac w domu, i to calkiem niedawno. Ale powod byl jasny- przyszla do nas suka tuz przed cieczka, I niebylo to lozko tylko koszyk na drewno...
Zapisane

Forum Zwierzaki

Odp: STRASZNY PROBLEM
« Odpowiedz #2 : 2005-11-24, 22:30 »

Nefra

  • *
  • Wiadomości: 5592
Odp: STRASZNY PROBLEM
« Odpowiedź #3 : 2005-11-24, 23:49 »
ale tak na wszelki wypadek...to bym mu podstawiła wyparzoną miske jak robi siusiu a potem ten mocz do słoiczka i dac do badania.  Moze się zdarzyc że ma jakieś bakterie i problem z trzymaniem moczu. Jak normalnie z nim wychodzicie to tego nie zauważacie, jesli jest wypuszczany na każde zawołanie. Ale w sytuacji gdy jest mu tak szalenie wygodnie jak na łóżeczku czy fotelu...moze mu sie nie chcieć wstac  aż nie wytrzymuje i zrywa sie gdy jest juz za późno.
Zapisane

Florencja

  • Gość
Odp: STRASZNY PROBLEM
« Odpowiedź #4 : 2005-11-25, 00:07 »
Moim zdaniem tu jest problem z prawidłowym ustawieniem stosunków w rodzinie. Pies dostaje od was nieczytelne sygnały. Metoda wsadzania pyska w mocz jest wg mnie obrzydliwa, ohydna i nie do pomyslenia jest dla mnie żeby zrobił taką rzecz właściciel kochający psa.

Przypłaszcanie się do ziemi, wtulanie ogona miedzy tylne łapy i machanie nim to typowa postawa uległości. Musicie psu jasno pokazać jakie są zasady. Jak czegoś raz zabronisz - zabraniaj zawsze, jak za coś raz pochwalisz - chwal zawsze. Poza tym dużo ćwicz z psem, spróbuj jakiegoś sportu, wspólne zabawy z podkreśleniem Twojej wyzszej pozycji. Pies się poczuje bezpiecznie wiedząc że ma jasno ustalone zasady, że ma swoje miejsce w rodzinie.
Zapisane

Orange

  • Gość
Odp: STRASZNY PROBLEM
« Odpowiedź #5 : 2005-11-25, 12:44 »
Szkokował mnie moment kiedy napisałaś że mu pysk wsadziłaś w jego własne odchody! :motz:
Pies się ciebie boi i się mu nie dziwie...
Może zabroń mu wchodzić do pokojów...
Mój pies spokojnie wchodzi i wskakuje na moje łóżko i nigdy mu się coś takiego nie zdarzyło.
Pójdź z nim do weta, Nefra ma racje.
Zapisane

Karooola

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 2232
Odp: STRASZNY PROBLEM
« Odpowiedź #6 : 2005-11-25, 14:37 »
Kaja, a może on chciał się załatwić, ale nikt nie wyszedł z nim na spacer, i nie wytrzymał? :|

W każdym razie metoda, którą zastosowałaś.. To najgorsze, co może być. Zamiast stworzyć z psem koalicję i być w nim w stosunku partnerskim lub takim, abyś Ty była alfa, to nauczyliście psa strachu przed Wami. Bicie psa nic nie da, trzeba go podejść psychologicznie. Myślę, że tutaj jest też błąd w wychowaniu - mój pies np. od małego wie, że nie wolno mu wchodzić na kanapy, łożka (ma tylko swój 'fotelik', który należy do niej), i się do tego dostosowuje. Nigdy nie podniosłabym na psa ręki, a już tymbardziej wsadziła jego pyska do materiału z jego moczem, bo to się mija z celem..
Zapisane

Kaja

  • Gość
Odp: STRASZNY PROBLEM
« Odpowiedź #7 : 2005-11-25, 18:31 »
Właśnie problem w tym, że jemu nie wolno wchodzić na kanapy. Ale jak nikogo nie ma w domu, to nie wiadomo co on robi. I to się często nie zdarza - bo tylko 4 razy (dzisiaj odkryłam, ze sikał na jescze jedną kanapę). Moim zdaniem to nie jest kwestia tego, że nie trzyma moczu albo ma jakieś problemu z pęcherzem. Jak był mały, to nauczyliśmy go załatwainia się na gazety i czasem już jak jest dorosły i nie załątwi poważniejszej sprawy na spacerze, a nie zawsze wiadomo, czy się załatwi, bo biega i czasami nie sposób patrzeć na wszystko, co robi. Czasami mu się zdarzy, że naprawdę nie może wytrzymać i zrobi kupę na podłodze (nie na meblu czy dywanie). Wcale nie twierdzę, że dobrze zrobiłam karząc go w ten sposób, moim zdaniem to niczego nie rozwiąże, ale to stało się pod wpływem emocji. Mój dziadek robił tak z każdym psem (mieszkał na wsi i miał ich dużo) i to skutkowało. Zrobiłam tak jeden jedyny raz i wcale to nie było słuszne. Mój ojciec jest dla niego za bardzo surowy. Wydaje mi się, że on (pies) po prostu mści się za takie traktowanie (krzyczenie itp.) sikaniem na nasze łóżka, kanapy, fotele. Bo w domu nie obsikuje niczego, tzn. nie ma nawyku do znaczenia terenu. To sikanie ma moim zdaniem podłoże psychiczne, tylko jak to w psie wyegzekwować, żeby tego nie robił, albo żeby nie miał powodu do takiego postępowania? Mocno go utwierdzić w jego pozycji? Ja mam czas na szkolenie go i takie sprawy, ale moi rodzice nie mają. Zauważyłam, że jak mój tata wyda mu polecenie "siad" (i to tak ostro) to pies zamiast wykonać, łazi i się płaszczy. Dałąm mu do przeczytania książkę Fischera "Okiem psa" czy jakoś tak :P ale póki co nie zaczął jej czytać. Ale też nie wszystko, co pies robi jest jego chęcią do dominacji, prawda? Buster po prostu bardzo się cieszy, keidy przychodzimy do domu. Dlatego piszczy i staje na dwóch łapach, czy nawet skacze. Tak samo jest przed wyjściem na sapcer. Już jest lepiej, niż było kiedyś, bo jak był młodszy to się tymi rzeczami strasznie podniecał. Teraz jest starszy i trochę spokojniejszy. Ale ma ponad półtora roku, więc jak będzie miał 3 lata to mam nadzieję, że już będize "normalny".

Dzięki za rady i czekam na kolejne :)


Data wysłania: 2005-11-25, 17:29
Szkokował mnie moment kiedy napisałaś że mu pysk wsadziłaś w jego własne odchody! :motz:
A jak psy się tarzają w odchodach i różnych świństwach to jest dobrze? :lol:
Zapisane

Orange

  • Gość
Odp: STRASZNY PROBLEM
« Odpowiedź #8 : 2005-11-25, 19:08 »
Faktycznie :lol: No ale...dobra nie mam słów :lol: :lol:
Zapisane

Forum Zwierzaki

Odp: STRASZNY PROBLEM
« Odpowiedz #8 : 2005-11-25, 19:08 »

Karooola

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 2232
Odp: STRASZNY PROBLEM
« Odpowiedź #9 : 2005-11-25, 19:28 »
Kaja, problem nie leży w psie, ale w Waszym sposobie postępowania. Nie odpowiedziałaś na pytanie, czy to nie jest tak, że nikogo nie było długo w domu i pies zwyczajnie nie wytrzymał. Dlaczego na łóżku? Może chciał w jakiś sposób 'przywołać' Was do siebie, będąc bliżej Waszego zapachu, albo faktycznie coś zademonstrował? W każdym razie musisz pogadać z tatą, i poprosić go, żeby traktował psa z szacunkiem i jednoczesnie delikatną dominacją, ale nie tak, żeby pies panicznie się go bał. A komenda typu 'siad' ma ułatwić nam zycie, i wydaje się ją stanowczym, ale łagodnym, a nie ostrym tonem, bo pies mocniejszy ton traktuje jak krytyke, karę. Poczytaj w internecie, pogadaj z hodowcami i osobami doświadczonymi w tych sprawach. Bo tak dalej być nie może.

A psy tarzają się w ziemi (jak znajdą się tam odchody to i w nich) w celach np. pielęgnacyjnych. A wycieranie pyska prześcieradłem z moczem psa to zupełnie co innego, to wyrażanie swojej agresji poprzez wyżywanie się na psie... Powinnaś pokazać na prześcieradło, ew. podsunąć psu pod pysk, żeby poczuł zapach, i powiedzieć stanowczo 'nie wolno', 'fe' albo inną komendę, którą on kojarzy ze złym postępowaniem ze swojej strony.
« Ostatnia zmiana: 2005-11-25, 19:32 autor Karooola »
Zapisane

Kaja

  • Gość
Odp: STRASZNY PROBLEM
« Odpowiedź #10 : 2005-11-25, 20:32 »
no ale czy by przypadkiem akurat nie wytrzymał 4 razy będąc na kanapie czy łóżku? raczej to nie były przypadki :roll:
Zapisane

Karooola

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 2232
Odp: STRASZNY PROBLEM
« Odpowiedź #11 : 2005-11-25, 20:54 »
Jeśli nie wychodzi wtedy, kiedy potrzebuje, to te przypadki mogą się zdarzyć i 10 razy ;)
Zapisane

Florencja

  • Gość
Odp: STRASZNY PROBLEM
« Odpowiedź #12 : 2005-11-25, 21:03 »
Błagam z dala od pana Fischera, Ty tę książkę zabierz ojcu sprzed oczu bo to się źle skończy, dla psa. Są dziesiątki tysięcy sposobów żeby psu pokazać że jest się jego przewodnikiem. Wiesz co pomyslał Twój pies jak mu wsadziłaś nos w mocz ? Że jesteś niezrównoważona i że nie można Ci ufać, bo nie wiadomo co Ci strzeli do głowy. Wydawanie psu rozkazów to też niedobry sposób. Szkolenie ma być radością dla psa a nie karą. Pies się łasił żeby Twojego ojca ułagodzić, przebłagać tak jak to umiał najlepiej chciał powiedzieć "nie róbcie mi nic złego, poddaję się". Moim zdaniem tu pomoże łagodne stanowcze wyznaczenie psu granic. Bez krzyków, bicia itp. Jeśli podczas waszej nieobecności włazi na kanapy to kupcie mu klatkę ( dużą przestronną, żeby mógł się w niej obracać, zieniać pozycje ), albo zastawcie meble jakimiś przedmiotami.
Zapisane

Kaja

  • Gość
Odp: STRASZNY PROBLEM
« Odpowiedź #13 : 2005-11-25, 21:07 »
ej no bez przesady... nigdzie indziej mu się to nie zdarza, a problemów z pęcherzem nie ma :roll: ciekawa jestem co by zrobił, gdybym ja mu przyszła i nasikała na jego posłanie :lol22: nie no żartuje :P

może jemu się w ogóle wydaje, że to on jest alfa i się mści... będę zmniejszać jego pozycję w jego mniemaniu na sam koniec, co o tym myślicie? ale i tak będize zamykany w przedpokoju, tam gdzie ma swoje posłanie :P

Florencja a dlaczego z dala? uzasadnij ;) bo nie wiem, czemu... niektóre metody mi się wydawały dobre (pomijając dyski, to mi się akurat nie spodobało :P i kilka innych rzeczy)

Cytuj
Moim zdaniem tu pomoże łagodne stanowcze wyznaczenie psu granic.

to znaczy jak?
Zapisane

Nefra

  • *
  • Wiadomości: 5592
Odp: STRASZNY PROBLEM
« Odpowiedź #14 : 2005-11-25, 21:08 »
florencjo...mam drobnego offa do Ciebie...nie mogę sobie przypomniec ani tytułu ani autora książki...
to treser psów, szkolił psy dla gwiazd filmowych i róznych bogatych ludzi. Miał doskonałe sposytzeżenia i mówił że pies powinien byc towarzyszem człowieka. Kurcze, poszukuję tej książki i nie pamietam ani tytułu ani autora...może Ty wiesz o co mi chodzi?
Zapisane

Forum Zwierzaki

Odp: STRASZNY PROBLEM
« Odpowiedz #14 : 2005-11-25, 21:08 »

Florencja

  • Gość
Odp: STRASZNY PROBLEM
« Odpowiedź #15 : 2005-11-25, 21:25 »
Nie nie wiem o co Ci chodzi. Nie cierpię pana Fischera bo nie podobają mi sie jego metody, własnie jedynie dyski uwazalam za jako tako do przyjęcia. Wolę delikatniejsze subtelniejsze sposoby. Np nauczenie oddawania kości, albo kazać psu coś zrobić przed podaniem miski. To jest moim zdaniem dużo lepsze udowodnienie tego że jest się wyżej od psa. Aczkolwiek ja TD nie wyznaję, to zdarzają się psy które po odpowiednim ustawieniu stosunków są szczęśliwe, bo poczuły się bezpiecznie w grupie.

Tak jak mówiłam, wyznaczanie psu granic to działanie wg zasady jak raz coś chwalisz - chwal zawsze, jak raz coś skarcisz- karć zawsze. Tylko nie karać biciem, a np siedzeniem przez 5 na miejscu "przestepstwa" czy tuż po powiedzeniu nie, bardziej humanitarne a pies szybko załapuje że dla krótkiej chwli przyjemności nie warto siedzieć potem na kuprze i się nudzić.
Zapisane

SteFFan

  • Gość
Odp: STRASZNY PROBLEM
« Odpowiedź #16 : 2005-11-25, 21:34 »
pies widocznie chce zrobić na złość / zaimponować karc go za to jak nie pomożę jakas może tresura
Zapisane

Iras

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 7221
  • technik weterynarii Przyszły ratownik medyczny :P
Odp: STRASZNY PROBLEM
« Odpowiedź #17 : 2005-11-25, 21:42 »
kaja, steffan - psy nie robią takich rzeczy zlośliwie, nie mszczą się. Pies nie wie jaka jest jego pozycja w stadzie,  kaja - sama napisałaś, że twój ojciec traktuje go surowo - samo to świadczy o zaburzeniach w zachowaniu się stada (według psa) ponieważ mimo, ze przyjmuje pozycje ulegla, jest karany - on tego nie rozumie, pozycje przyjmje, zeby go nie krzywdzić .

Co do tego że psy się tarzaja w róznych rzeczach - pies jest drapieżnikiem , mimo, że udomowiony pewne instynkty posiada - zaden drapieżnik, nie byłby w stanie podejść na tyle blisko do łupu gdyby zalatywało od niego jego własnym zapachem
Zapisane
http://www.youtube.com/watch?v=ayI3I-SdRPc  Obejrzyj zanim rozmnożysz...

Jeśli zadajesz pytanie, a ja odpowiadam pytaniami - odpowiedz na WSZYSTKIE. inaczej uznam, ze ci nie zależy i oleję twój problem.

Moje "diagnozy" - to tylko PODEJRZENIA - nie zwolnia cie od obowiązku wizyty u weta!

"Nie sprzeczaj się z idiotami. Ściągną cię na swój poziom i pokonają doświadczeniem."

HMMMM powrot?

Kaja

  • Gość
Odp: STRASZNY PROBLEM
« Odpowiedź #18 : 2005-11-25, 22:01 »
a jakie polecacie inne książki o psiej psychologii i hierarchii w stadzie?
Zapisane

Nanami

  • Gość
Odp: STRASZNY PROBLEM
« Odpowiedź #19 : 2005-11-25, 22:50 »
Ogólnie Mrzewinskiej.

Ogólnie zgadzam sie, zeby nie stosowac sie za scisle do rad Fishera czy Fennell, bo to na dobre nie wyjdzie.

No i ze w pierwszym poscie wykazałas sie totalnym brakiem znajomosci psiej psychiki i tylko pogorszyłas sprawe.
Zapisane

Kaja

  • Gość
Odp: STRASZNY PROBLEM
« Odpowiedź #20 : 2005-11-25, 23:32 »
no ale dlaczego? mówicie, żeby nie stosować metod Fischera, ale czemu?
Zapisane

Forum Zwierzaki

Odp: STRASZNY PROBLEM
« Odpowiedz #20 : 2005-11-25, 23:32 »

Nanami

  • Gość
Odp: STRASZNY PROBLEM
« Odpowiedź #21 : 2005-11-26, 10:57 »
Nie zauwazyłas, ze one są cholernie sztuczne? Struktura psia jest bardzo dynamiczna, co z tego ze wymusimy na psie, ze pierwsi przechodzimy, nie dajemy włazic na kanapy, skoro to wszystko wykonujemy fizycznie, a pies ma nas głeboko w powazaniu... Poza tym Fisher sam sie wycofał niedawno z paru aspektów, które opisał w swojej ksiazce. A rady pani Fennell jak niewitanie sie z psem od razu - to dopiero! Dosłownie podeptała najwazjniejszy element w psim stadzie, bez którego pies traci poczucie pewnosci i bezpieczenstwa. Gdy stado sie wita, to znaczy ze wszystko jest OK, a gdy nagle zabraknie tego elementu, to słabe psychicznie psy po prostu gasną.
Zapisane

Kaja

  • Gość
Odp: STRASZNY PROBLEM
« Odpowiedź #22 : 2005-11-26, 13:53 »
o pani Fennel nie słyszałam :P

Cytuj
Fisher sam sie wycofał niedawno z paru aspektów, które opisał w swojej ksiazce

tego też :P
Zapisane

Weronyka

  • Gość
Odp: STRASZNY PROBLEM
« Odpowiedź #23 : 2005-12-03, 13:17 »
Bardzo mnie zaciekawiła Twoja interpretacja tych książek i będe wdzieczna jak mi to szerzej wyjaśnisz :)
Nie zauwazyłas, ze one s± cholernie sztuczne? Struktura psia jest bardzo dynamiczna, co z tego ze wymusimy na psie, ze pierwsi przechodzimy, nie dajemy włazic na kanapy, skoro to wszystko wykonujemy fizycznie, a pies ma nas głeboko w powazaniu...
Ja czytałam wszystkie ich książki i nigdzie nie wyczytałam nic o wymuszaniu czegokolwiek na psach, a o wprowadzeniu pewnych żelaznych zasad wywodzacych sie od wilków, ba stosowanych również w ludzkich rodzinach. Opre sie tylko na kwesti kanapy i owszem działaniem fizycznym jest zwalenie psa z kanapy, ale to co innego niż wprowadzenie zasady "to moje łóżko i to ja decyduje kto i kiedy na nim śpi" a moim zdaniem własnie o tym oni pisza, a nie o działaniu fizycznym. Bo weźmy ludzką rodzinę - mama, tata i dziecko. Rodzicie (alfa) mają swoje łózko i dzicku nawet na mysl nie przyjdzie, aby powiedzieć rodzicom - ja tu dzisiaj śpie, a wy idzcie do innego pokoju. Dziecko nawet tak nie pomysli, bo od poczatku ma wpojone, że to łózko rodziców, a to oni tu rzadzą i decyduja. A gdy rodzice mówia, że dziecko ma iść spać do innego pokoju, to te sie zgadza... I własnie o tym moim zdaniem piszą Fisher i Fennel o tej cienkiej granicy, która decyduje, że to rodzice ( alfa) rzadza, a nie dzieci(psy), no ale moge się mylić i stą proźba o wyjaśnienie twojej interpretacji :).

Poza tym Fisher sam sie wycofał niedawno z paru aspektów, które opisał w swojej ksiazce.
Skąd masz takie informacje?? Możesz podać źródło?
A rady pani Fennell jak niewitanie sie z psem od razu - to dopiero! Dosłownie podeptała najwazjniejszy element w psim stadzie, bez którego pies traci poczucie pewnosci i bezpieczenstwa.
 Gdy stado sie wita, to znaczy ze wszystko jest OK, a gdy nagle zabraknie tego elementu, to słabe psychicznie psy po prostu gasn±.
Opisz to szerzej.
Zapisane

Ariva

  • *
  • Wiadomości: 1995
    • WWW
Odp: STRASZNY PROBLEM
« Odpowiedź #24 : 2005-12-03, 13:23 »
A ja uważan że to może być złosliwośc (ale pewnie nie mam racji)
Kiedyś kolega mi opowiadał, że jego pies leżał z jego rodzicami w łózku, ale oni kazali psu zejśc bo się rozwalał. No więc pies zszedł z łózka, popatrzył się wrednie na właścicieli, podszedł do ulubionej komody pani domu i ją osikał...
Zapisane

betty

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1676
  • Kochane pieski............. :*
    • WWW
Odp: STRASZNY PROBLEM
« Odpowiedź #25 : 2005-12-03, 18:00 »
Nefra zapewne chodzi Tobie o pana Szydelko ale jaka ksiazje napisala nie wiem? a co do jego metod, to tez wiem ze ostatnimi czasy zaczal szkolic pozytywnie , bo kiedys pomimo jego wypowiedzi ze
Cytuj
Miał doskonałe sposytzeżenia i mówił że pies powinien byc towarzyszem człowieka
to wiem ze stosowal tez kary, i bodzce negatywne.

co do J. Fishera to wiem ze juz nie zyje od jakiegos czasu(co tez bylo dla mnie wielkim zaskoczeniem).
Ja rowniez czytalam jego, i J.Fennel ksiazki. Obydwoje stawiaja na TD jako glowny czynnik do rozwiazania wszelakich problemow. Kiedys rowniez tak myslalam dopoki nie mialam pierwszego psa, jakim jest Tosca. No ale ze te metody ich nie sprawdzaly sie zaczelam szukac w innym kierunku, no i znalazlam, ze nie krzyczenie na psa, wymuszanie nic nie da. O wiele lepsze rezultaty daje lagodne , ale stanowcze i konsewentne traktowanie, Uczenie psa w taki sposob by wykonywanie danych mu komend bylo przyjemnoscia, by odnosil z tego korzysci dla siebie- poniewaz pies dziala w imienieniu swojego interesu, a nie z milosci do pana.....
Takie jest moje zdanie. Powiem ze przez jakis czas sugerujac sie radami niektorych osob, skzolacych swoje psy metodami awersyjnymi, takze probowalam je stosowac ale poprostu to jeszcze bardziej utrudnialo mi prace z Tosca, tak ze stawala sie ona "glucha" zwlaszcza na wieksze odleglosci na spacerze i tracilam z nia kontakt.
Tak czy inaczej obecnie jest coraz lepiej.


Data wysłania: 2005-12-03, 17:52
co do zlosliwosci psa, tak sie moze wydawac, ze pies robi na zlosc... ja tez tak kieyds myslalam, ale coraz wiecej sie dowiadujac mozna sie przekonac ze pies to robi glownie ze stresu, oraz checi zwrocenia na siebie uwagi. Dlatego moja Tosca, jak byla mlodsza 6-7 miesiecy wytrzymywala nawet kilka godzin w domu bez zalatwiania sie, ale jak przychodzilam czesto do domu i zmeczona nie poswiecalam jej od razu uwagi(poniewaz bylam wtedy święcie przekonana ze postepuje dobrze bo wg. wskazowek J. Fennell) to poprostu przychodzila kolo mnie i sikala na srodku podlogi patrzac mi w oczy, no rzeczywiscie udawalo jej sie zwrocic moja uwage, nawet ta negatywna- krzyki itd...

Dlatego uwazam ze metoda niezwracania na psa uwagi po przyjsciu jest nie zbyt madra, zwlaszcza przez dluzszy czas.

Jak byla jeszcze mniejsza to po przyjsciu strasznie na mnie skakala, wtedy ignorowanie pomoglo na tyle ze sama sie oduczyla ze nie warto skakac, ale to niezwracanie na nia uwagi bylo przez (na poczatku dluzsza chwile) chwile po moim wejsciu i za uspokojenie sie nagroda w postaci poglaskania itp. a pozniej jak przestala skakac to coraz dluzej nie zwracalam na nia uwagi- bo chcialam ustalic hierarchie....  :roll:
Zapisane
I LOVE DOGS : *
JaK WySzKoLiC PsA? MaSz KloPoTy Z pSeM ? -ZaJrZyJ
http://www.dogs.gd.pl/kliker/

Marycha

  • Gość
Odp: STRASZNY PROBLEM
« Odpowiedź #26 : 2005-12-03, 18:11 »
Nanami - piszesz, ze polecasz książki p. Mrzewińskiej. A jaką dokładnie? Co jest w niej zawarte? Bo planuje zakup dobrej książki o psychice psa, o hierarchii itp. Niedawno jeszcze miałam zamiar kupić książke p. Fennel, ale z tego co widzę, to nie jest ona polecana...
Zapisane

betty

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1676
  • Kochane pieski............. :*
    • WWW
Odp: STRASZNY PROBLEM
« Odpowiedź #27 : 2005-12-04, 00:54 »
jesli o mnie chodzi ja polecam ksiazke niedawno wydana Pat Miller "NASZ WIERNY PRZYJACIEL PIES"

rowniez "NAJPIERW WYTRESUJ KURCZAKA" - Pryor Karen

a takze ta ksiazke "SYGNAŁY USPOKAJAJĄCE". Jak psy unikają konfliktów - Turid Rugaas

rowniez dobra pozycja jest "SZCZENIĘ DOSKONAŁE" - Gwen Bailey 

Pomimo niezbyt udanych okladek dwoch pierwszych ksiazek (pierwsza jest calkowicie o szkoleniu klikerowym) to
moim zdaniem to jest bardzo dobra i fachowa literaratura na temat psiej psychiki, do tego dorzucilabym jeszcze dwie strony internetowe

http://www.kliker.z.pl
http://www.westnet.com.au/b-m


mysle ze warto poczytac te lektury , zmienia sie zdanie na temat wychowania psa oraz nawiazania z nim wiezi- w przeciwienstwie do J.Fennell (bez urazy dla niej).


te ksiazki mozna kupic tez na stronie http://www.petshop.prv.pl/

a Nanami chodzilo o ta ksiazke


ja jej nie czytalam, ale mysle ze jest dobra (czytalam kawalek na stronie www.owczarek.pl ktora nie wiem teraz czemu nie dziala :( i tak mysle ostatnio nad jej zakupem. Do tej ksiazki jest zalaczona plyta CD z filmem ukladania psa.
« Ostatnia zmiana: 2005-12-04, 13:12 autor betty »
Zapisane
I LOVE DOGS : *
JaK WySzKoLiC PsA? MaSz KloPoTy Z pSeM ? -ZaJrZyJ
http://www.dogs.gd.pl/kliker/

Forum Zwierzaki

Odp: STRASZNY PROBLEM
« Odpowiedz #27 : 2005-12-04, 00:54 »

Nanami

  • Gość
Odp: STRASZNY PROBLEM
« Odpowiedź #28 : 2005-12-06, 19:32 »
Weronyka: przede wszystkim owszem, pani Fennell badała stadne zachowania wilków, ale nie w ich naturalnym srodowisku. W naturze wilki muszą trzymac sie razem by móc cos upolowac i przezyc. Wiec wszelkie zachowania sa skupione na zminimalizowaniu agresji w stadzie, wiec agresja dominacyjna tez jest zredukowana do minimum. Gdyby w stadzie co chwila wybuchały potyczki, to stado by po prostu nie przezyło. Dlatego ustalanie dominacji sprowadziło sie do bardzo zrytualizowanego i złozonego systemu - muszą sie skupic na zgraniu, wiec wniosek nasuwa sie sam - pies "polujący" z panem naturalnie nie nudzi sie i nie próbuje manewrów dominacyjnych, namiastką polowania jest np. aportowanie. Wszystkie wilki nie dązą do dominacji, gdyz nie wszystkie mają do tego predyspozycje. Pani Fennell badała stado wilków, które nie musiało sie martwic o pozywienie - naturalnie wiec potyczki dominacyjne były czestsze niz w normalnym stadzie.
Nie przechodzenie pierwszemu w drzwiach, jedzenie po przewodniku - dominujący wilk alfa nie musi dopominac sie swoich praw, w stadzie o wiele czesciej swoją uległosc reprezentują osobniki poddane niz osobniki dominujące okazują swoją pozycje. Poza tym gdy juz trzeba upomniec danego osobnika, to owszem, wymusza uległosc. Z tym, ze nie musi tego czesto robic, po drugie wazna sprawa - on uzywa gestów, dzwieków, mimiki doskonale znanej przez drugiego psa. Ludzie nie są w stanie przekazac tak doskonale psu swoich polecen, wiec jak sie ma odepchniecie kolanem do subtelnego wyrazu pyska dominanta upominającego sie o swoje prawa? Nijak. To tylko mały przykład...
Moge dodac, ze nie stosuje zadnej z tych zasad - pies przechodzi pierwszy, bo inaczej przytne jej ogon w drzwiach. Ma prawo lezec na kanapie, ale gdy jej zezwole - na najmniejsze skinienie złazi od razu, dostaje jesc w luznych porach - ja jej przeciez wydaje pozywienie i nazdoruje jako osobnik dominujący. W zyciu nie chciała dominowac. Szczerzy na mnie zeby, ja na nią - wtedy próbuje mnie polizac po pysku, to jest gest uległy. Nasz klucz? Wspólne szkolenie i tylko tyle. Najbardziej naturalna forma dominacji. Dodam iz to owczarek niemiecki.

Nie pamietam juz gdzie czytałam o wycofaniu sie Fishera z paru swoich aspektów z ksiazki.

Co do rytuału powitalnego - gdy stado wyrusza na polowanie, pewne osobniki - młode, szczeniaki, suka ciezarna, lub odchowująca młode, osobniki stare czy chore - zostają w legowisku i czekają na powrót stada. Rytuał powitalny jest pokwitowaniem iz polowanie sie udalo, nigdy nie zostaje pominiety. Gdy stado wróci głodne, osobnik pozostały tak czy siak wybiega na spotkanie, lize kąciki ust (w nadzieji na posiłek) innych wilków, okazuje poddanie zwłaszcza parze Alfa oraz innym wilkom. Nigdy nie zostaje pominiety ten rytuał czy odłozony. Podczas powiania zaciesniają sie wiezy stadne, łatwo wyłapac hierarchie - para dominująca ogony w górze, im nizej pies w hierarchi tym ogon nizej. Takze to moment okazania bezkonfliktowego swojej pozycji w stadzie. U psów tez ten rytual głeboko siedzi - kazdy pies ma w sobie silny insynkt stadny, to dlatego jak szalony merda ogonem na unizonych łapach, czesto lize nos, nodnosi łape, skacze do twarzy - to swoiste pytanie 'jak było?' i pomieszanie radosci z niepewnoscią w jakim nastroju jest stado.
W zwiazku z tym ignorowanie psa to czysty absurd jak dla mnie, tylko dlatego ze nie odpowiada nam okazywanie uległosci przez psa w jego sposób (!) jak posikiwanie (zachowanie uległe) czy skakanie do twarzy (szczeniaki liza kąciki ust dorosłych wracajacych z polowania by zwróciły im czesc pozywienia, gest uległy). Pies o delikatnej psychice pomysli od razu, ze cos ze stadem jest bardzo nie tak, skoro nie witają sie - co prowadzi do ogromnego stresu, gdyz jednosc w stadzie to warunek przetrwania.

Wszystkie opisane w ksiazce pana Fishera problemy miały praktycznie jedno rozwiązanie - dominacja! Wystarczyło uzyc paru zasad a pies diametralnie sie zmieniał. A przeciez poza dominacją jest jeszcze tyyyleee przyczyn...

Generalnie zgadzam sie z tą recenzją ksiazki pani Fennell:
http://www.aki.pl/RECENZJE_JanFennell_ZapomnianyJezykPsow.htm
I jeszcze tutaj wyraziłam swoje zdanie co to dominacja:
http://www.zwierzaki.org/index.php/topic,13982.0.html

Ksiazki pani Fennell - przyznam szczerze, ze nie czytalam. Szkoda mi kasy (40 złociszy za jedna czesc! zdzierstwo) i tyle, po tym jakie opinie o niej wyczytałam i jakie wyrywki sie z niej dowiedziałam.

Dla osób posiadających szczeniaka i mających ochote analizowac, oraz podstawy pracy z psem młodzikiem - "Z kluczem do psa" dodatkowo do niej jest CD z nagraniem jednorazowym (czyt. bez zadnych poprawek, powtórzenia scen, wszystko zostalo pozostawione pierwotnie).
W domu mam jeszcze "Po obu koncach smyczy" - elementarne zasady zycia z psem.
"Psim zdaniem" - przybliza nam co to nasz pies moze sobie myslec.
"Sam wychowasz swojego psa" B. Górny i Z. Mrzewińska - poluje na te ksiazke.
"NAJPIERW WYTRESUJ KURCZAKA" - Pryor Karen - słyszałam ze naprawde ekstra! Tez na nią poluje.
Tak samo poluje na... "SYGNAŁY USPOKAJAJĄCE". Jak psy unikają konfliktów - Turid Rugaas
Natomast Gwen Bailey ostatnio nabyłam "Co myśli mój pies?" i jestem w połowie. Generalnie nie ma tu porad - wytłumaczenia psiego jezyka, gestów, zachowan na podstawie mnóstwa zdjec. Ciekawa pozycja.

Blizej o "Z kluczem do psa"
Ksiazka składa sie generalnie z dwoch czesci - pierwsza to opis połowy roku zycia i wychowywania Raszki - od 8. tygodniowego szczniaka Malinois. Teraz Raszka ma bodajze chyba rok. Blog mozna tez poczytac caluski na stronie owczarkowej. Druga to wytłumaczanie podstaw pracy z psem i dobierania komend - komendy wcale nie muszą byc przeciez w jezyku polskim! Wprost przeciwnie, lepiej jak są w obcym gdyz pies nie słyszy ich na co dzien podczas np. rozmów miedzy dwoma osobami. Dodatkowo podział na bazujące komendy - pochwalająca (dobrze), pochwała zakanczająca cwiczenie i zapowiadająca nagrode (super). Troszke skomplikowana ale fajna lektura. Z tego co pamietam było tez o tym jak prawidłowo karcic. No i 30 minutowy filmik pracy - tez mozna podzielic na dwie czesci - pierwsza to młodziutka Raszka w domu - pierwsze nauki, nauka kontrolowania zabawy. Potem juz starsza Raszka.
http://www.owczarek.pl/ksiazki/ksiazka.asp?id=28&idd=2
« Ostatnia zmiana: 2005-12-06, 19:36 autor Nanami »
Zapisane

Kaja

  • Gość
Odp: STRASZNY PROBLEM
« Odpowiedź #29 : 2005-12-06, 21:55 »
Zaczęłam czytać ten wątek o hierarchii... i doszłam do wypowiedzi Goldena :;d:

Cytuj
pies mysli tak: "ten ktos, kto jest moim szefem, zawsze kaze mi wchodzic do domu po sobie, czyli tak musi byc" - zachowanie hierarchii + samoistna nauka.

Ja osobiście ostatnio starałam się wyegzekwować to, że ja peirwsza wchodzę czy wychodzę z domu. Zwyczajnie się przed nim przepycham i tyle, jak wybiegnie pierwszy to wciągam go z powrotem i wychodzę pierwsza. Myślę, że dla niego to i tak nie ma większego znaczenia, on po prostu tak się cieszy ze spaceru... Zresztą nie wiem :P Nie siedzę w jego głowie. Inaczej ma się sprawa z wchodzeniem np po schodach do domu. Zwykle Buster biega luzem po lesie i jak wracamy to też biegnie luzem (wejście do lasu jest przy mojej ulicy, a jest ona malutka :P żeby nie było, że puszczam psa na ruchliwą ulicę albo gdzieś) no i mówię mu "do domu" i on biegnie sobie i wbiega po schodach. Ja nie jestem taka szybka, żeby go wyprzedzić i przychodzę trochę później. Także on jest pierwszy na góze, ale ja wchodzę pierwsza do domu i chyba to bardziej się liczy... Potem idzie od razu na swoje posłanie (jakoś tak ostatnio się przyzwyczaił) i czeka aż coś tam zrobię... np. zdjemę buty, czy coś i potem idę go ewentualnie umyć ;) Rodzice chyba nie zwracają uwagi na to, kto pierwszy wchodzi...
Z jedzeniem jest tak: jak pies wróci ze spaceru, to po chwili dostaje jedzenie i nikt nie patrzy na to, żeby zjeść coś przed nim. Jak już wcześniej było pisane na forum to my mu dajemu jedzenie... My mu wydzielamy porcje i pory posiłków ;) Jak dostaje jakąś kość w weekend to kiedy ja mu ją daję, najpierw daję mu jakąś komendę, a potem dostaje kość. Z odbieraniem też nie ma żadnych problemów... Na nikogo z nas nie warczy w domu, jeśli mu się coś nie podoba. Nie jest o nikogo zazdrosny. Tzn. jest o mnie :P Kiedy przytulam się z rodzicami to ona nagle się zjawia i się do nas wpycha ;)

Cytuj
Tak samo jest z nauka komend - pies najlepiej slucha sie osoby, ktora uwaza za szefa, bo wie, ze jej musi byc posluszny.

Najbardziej słucha się mnie. Niekoniecznie ja poświęcam mu najwięcej czasu, rzadko daję mu jedzenie - zwykle robią to rodzice, ze spacerami różnie. Słucha w tym sensie, że wykonuje komendy. Na spacerze na wołanie przychodzi. Ostatnio przyszedł jak spotkał swoją ukochaną to od razu przyszedł na zawołanie :P Po prostu sukces, oni nigdy nie mogą się sobą nacieszyć. Ponieważ tylko ja byłam z nim na szkoleniu i ja z nim ćwiczę komendy, to uważam, że dlatego słucha się mnie. Podobno dobrze wyszkolony pies powinien słuchać się wszystkich. Ale mój nie jest dobrze wyszkolony :P Ale bynajmniej to że wykonuje moje polecenia z reguły nie wynika z tego, że ja jestem szefem, tylko z tego, ze dostanie za to nagrodę. Nie no... Pies przekupny jest ;) Ale nie dla obcych :P Na szczęście.


Wracając do głównego tematu - pies, kiedy nikogo nie ma w domu jest w swojej kanciapie :P w przedpokoju. Czy to dobrze, czy źle, nieważne, innego miejsca na jego posłanie raczej nie przeznaczymy. Bo nie może być odosobniony, a w innym miejscu nie ma możliwości go zamknąć. Kiedy jesteśmy w domu, może sobie chodzić gdzie chce. Bo te incydenty zdarzały się wtedy, kiedy nas nie było (tak mi się wydaje). A kiedy idziemy spać - Buster zostaje w swojej kanciapie ]:-> Na początku piszczał, bo zawsze przyłaził do mnie. Czasami się pakował na łóżko, czasami go zwalałam, czasami zostawał i spał ze mną, czasami po kilki minutach sam schodził. Ale teraz jest w miarę ok moim zdaniem. No cóż, trzeba go tylko zamykać, żeby nie łaził i nie broił, bo nikt nie jest w stanie przewidzieć, kiedy i na co on wpadnie i co zrobi. Niektórzy z Was piszą, żebym powiedziała tacie, aby nie był dla psa taki ostry. Mówiłam mu, ale to i tak wiele nie zmienia, on ma taki charakter. I proszę, nie wymądrzajcie się, "ja bym zrobił/a to i to" i potem ojciec by już tego nie robił. Moze macie takich rodziców ale ja nie mam.

Jak macie jeszcze jakieś sugestie i rady to proszę, piszcie je. Wszystkie przeczytam i przemyślę.

Pozdrawiam - Kaja
Zapisane
Strony: [1] 2   Do góry
 

Strona wygenerowana w 0.138 sekund z 29 zapytaniami.