Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Strony: [1]   Do dołu

Autor Wątek: niepolecani w Krakowie  (Przeczytany 14511 razy)

0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

wanda

  • Gość
niepolecani w Krakowie
« : 2008-04-12, 12:23 »
Chciałabym przestrzec przed lecznicą na ul. Centralnej w Krakowie.
We wtorek nasza ukochana suczka Mała wpadła pod samochód, weterynarz na naszym osiedlu niestety nie ma rentgena, Mała dostała tylko leki przeciwbólowe i kazano nam szybko jechać zrobić pieskowi prześwietlenie. Najbliżej mieliśmy na Centralną. Mąż pojechał i na wejściu został potraktowany "z buta", po co tu przyjeżdżał, pies powinien leżeć, a na prześwietlenie to można dopiero na następny dzień. I niestety nie zrobiono prześwietlenia. Nie wiem czemu wątpliwy pan dr Regulski (chyba tak miał na nazwisko) nie obejrzał Małej. Dodam, że Mała nie stawała na przednie łapy i wet na osiedlu kazał zrobić prześwietlenie organów wewnętrznych. Z Centralnej nas wyproszono. Mąż pojechał na Brodowicza. Tam kolejny pan dr???????? już zrobił prześwietlenie, ale stwierdził, że pies ma obrzęk mózgu i z tego powodu nie stoi na łapach, a pękniętą ma miednicę. Piesek wrócił do domu z zaleceniem robienia okładów na głowę i dopiero jak minie obrzęk i stanie na łapach to można coś robić z miednicą. Siedziałam i robiłam okłady przez dwie godziny. W tym czasie Mała najpierw piszczała z bólu, potem wyła, a potem krzyczała. Nie wiedziałam, że pies potrafi krzyczeć z bólu.  Po dwóch godzinach kolejny weterynarz i ostatnia diagnoza złamana przednia łapa i obrzęk płuc. Do płuc dostała się już krew i Mała zmarła. Były to 3 godziny niewyobrażalnego bólu dla pieska. Gdyby zrobiono jej prześwietlenie od razu na Centralnej, to nie mówię, że mogłaby żyć, ale mogła tyle nie cierpieć.
Będę zawsze wystawiać negatywne opinie tym lecznicom: na CENTRALNEJ i na BRODOWICZA.
Panie dr??? dlaczego nie zrobił pan prześwietlenia pieskowi, którego miał pan przed sobą?????
Zapisane

chamsti

  • *
  • Wiadomości: 460
Odp: niepolecani w Krakowie
« Odpowiedź #1 : 2008-10-07, 22:16 »
Temat stary, ale wypowiem się na temat lecznicy na centralnej. Przyjmuje tam kilku weterynarzy, an podstawie jednego nie powinno się wystawiać opinii całej lecznicy. Mają bardzo dobrego weterynarza, dr Bakowskiego. Jest dobrym weterynarzem, ale mam wrażenie, że żyje w trochę innym świecie (swojego czasu spędzałam w tej lecznicy dużo czasu, byłam świadkiem, kiedy przyjechał właściciel z suczką na umówioną wcześniej sterylizację z dr Bakowskim. Jak się okazało, weterynarz był na urlopie). Mojego psa prowadziła tam młoda pani dr, niestety nazwiska nie pamiętam (skleroza?). Byłam przy przyjmowaniu zarówno psa jak i kota po wypadkach (pies - wypadek samochodowy, kot - upadek z bodajże 10 piętra). Oba zwierzaki przyjęte od razu, bez kolejki.
Zapisane

Agda

  • *
  • Wiadomości: 3
Odp: niepolecani w Krakowie
« Odpowiedź #2 : 2010-07-19, 15:24 »
Przypadek Małej jest straszny. Niestety, niektóym wetom chyba się w głowach przewraca od nadmiaru klientów albo może jakieś dziwne studia medyczne kończyli????
Ja jestem wstrząśnięta przypadkiem psa mojego przyjaciela. Wet leczył psa furosemidem i witaminami, a pies odszedł na raka żołądka. Zmiana lekarza była zbyt późna a podyktowana zaufaniem, no i zrobionymi badaniami: USG, krew itp.

Rozumiem, że ten się nie myli co nic nie robi, ale błędy mają swoje granicę. Sugeruję, by w tym wątku opisywać konkretne wtopy lecznic, żebyśmy wiedzieli czego się spodziewać po okolicznych wetach.
Zapisane

Forum Zwierzaki

Odp: niepolecani w Krakowie
« Odpowiedz #2 : 2010-07-19, 15:24 »

pawian

  • *
  • Wiadomości: 1
Odp: niepolecani w Krakowie
« Odpowiedź #3 : 2010-09-30, 19:38 »
Witam,

Krak-vet Sanocka.

Lecznica - ok,
Czystosc - ok
Ceny - ok

Co wiec nie jest ok? w Krak vecie na Sanockiej pracuje kilku lekarzy i niestety nie wszyscy chyba 'z powołania'. Zdecydowanie ODRADZAM oddawanie zwierzaka w ręce dr ADAMSKIEJ. Kobieta nie umiała rozpoznać wzdęcia u kotka - kotek po kilku dniach nabawił się problemów w pracy jelit. Podawany przez nią antybiotyk ...uuu okazał się nietrafiony i lekarz przyjmujący kotka kolejnego dnia zmienił go i wreszcie ZBADAŁ pacjenta....umartwiona mina drogiej pani doktor chyba nie wystarczy! Nie widziała potrzeby pozostawienia kotka w inkubatorze (a dzień później taka potrzebę zauważył jej kolega).
Jak to możliwe ze w jednej lecznicy ...3 lekarzy ma inne zdanie odnośnie leczenia jednego zwierzaka...?
....kiedyś pracowali tam świetny lekarz, ale zmienił prace i niestety w Krak vecie nie chcą podać gdzie obecnie pracuje :(
Kotek zdechł
Zapisane
Strony: [1]   Do góry
 

Strona wygenerowana w 0.085 sekund z 27 zapytaniami.