Forum Zwierzaki

Tak :(
Aleric i Buderhin
Na Alergie
W tedy kiedy czuje obiawy alergii (dość silne)

Taaak... prawię cały miesiąc... (Lepiej nie wspomianać jakie...)
Jak odpowiecie "nie", to pierwszy krok do zostania dawcą krwi... :P

Oczywiście, że przyjmuję leki, co nie znaczy że choruję oczywiscie. Stale - hormony. Bardzo często - środki przeciwbólowe. Jak sobie przypomnę - wit.B12 albo inne preparaty witaminowe, albo coś na zwiększenie odporności. Kiedy nastąpi taka potrzeba - to np coś na bol gardła albo kaszel, antylergiczne itp.
Na dawcę krwi i tak mnie nie chcą, bo nie ważę przepisowo.

a ja bym bardzo chciała zostac dawcą krwi ale niestety moja mama się nie chce zgodzic, no jeszcze 2 lata i sama będe o tym decydowac....

coś na ból brzuszka :(
na alergie
witaminki

Ja biore leki gdy ich naprawde potrzebuje, w ostateczności :(
 NIE NAWIDZE LEKÓW
Niestet musze je zażywać :bigcry:

ja nie zażywam żadnych leków

To masz szczęście :wink:

Prawie żadnych, tylko witaminę A+E [na cerę], bardzo rzadko coś przeciwbólowego. Nie lubię leków. Znałam chłoptasia, wtedy kilkuletniego, który przepadał za lekami [mówił "obletki"]. Kiedyś chciałam go poczęstować czekoladkami wyglądającymi jak pastylki, ale kiedy powiedziałam, że to czekolada, odmówił... Wziął dopiero, gdy skłamałam :oops: że to "obletki" :lol:

Pewnie był użalerzniony :bigcry:

Ja biorę na alergię i No-Spę na brzucho...  :( :bigcry:

Pewnie był użalerzniony :bigcry:

A gdzie tam! Po prostu mały hipochondryk lubił chorować i się leczyć tabletkami, syropkami... Pamiętam, że na syrop Panadol mówił Pan Adol :lol:

Musze zażywać na apetyt bo co tu dużo mówić- mam anemię  :oops: gdyby nie leki to niestety bym musiała przyjmować je dożylnie (kroplówki) :roll: no i jeszcze jedne, czasem witaminy ;) nie mówiąc o mojej mamie, która gdyby nie leki...lepiej nie mówić :( mamo  :tuli:

Kroplówki są okropne   :grr:

A gdzie tam! Po prostu mały hipochondryk lubił chorować i się leczyć tabletkami, syropkami... Pamiętam, że na syrop Panadol mówił Pan Adol :lol:

Dziwne dziecko :alien:

Ja przyjmuję na stałe preparat z żelazem dla zapobiegania anemii.
Bardzo żałuję, ze nie mogę być dawcą krwi, ale przy moim organizmie to niemozliwe... :cry:

Kiedyś przyjmowałam wziewne (blee) ale teraz nie musze :jupi2: ale za to przjmuje zyrtec.

nie, nie, nie i jeszcze raz nie!
chemi we mnie nikt nie wciśnie...
po pierwsze dlatego, zę nie choruje
po drugie dlatego, ze nie uznaję
po trzecie dlatego,z ę jestem zwolenniczka naturalnych metod :) metod które działają :) co widać (patrz, punkt pierwszy ) )

Przyjmuję różnego rodzaju leki na refluks a tak to czasem zapobiegawczo na przeziębienie polopiryne czy krople do nosa ;) ;)

tak.. betoptic s codziennie na jaskrę. Poza tym falvit bo boje sie ze bede miec anemie ;) , magnez, często coś na bóle w stawach ( jak stara babcia :P) albo coś na rozwój chrząstki plus maści bardzo często.

Ja codziennie zażywam Cilicię (takie coś, na lepsze włosy i paznokcie), bo mam słabe paznokcie, a o włosy zawsze można zadbać ;) + Cerutin (cos jak Rutinoscorbin, tylko tańsze:P)

Zapomniałam, że codziennie stosuję kropelki do oczu, bo mam predyspozycje do jaskry... :( Teraz pani doktor przepisuje mi Xalatan, dawniej brałam inne, niektóre były szczypiące. Jak mogłam zapomnieć? Chyba powinnam brać też coś na poprawę pamięci... :) Biorę kropelki od kilku lat, już się z tym zżyłam...
Moja koleżanka ma kłopoty z włosami, może znacie coś skutecznie powstrzymującego ich wypadanie?   

Inchalator, przeciwalergiczne, odpornościowe,krople do oczu, na ból brzucha, ból zatok...  :(

Alertec, Buderhin (alergia) i  witaminy

No ja razcej przyjmuje witaminy E na paznokcje.

tabletki na krążenie

Jakies na alergie :P

Ja teraz (wiosna) bardzo dużo na alergie (i tak nie pomaga) no i na astme (ale teraz już mniej bo są inne sposoby) I jeszcze czasami zapobiegawczo.

Ja jakos nie przyjmuje. Pomijajac witaminy.

ja nie przyjmuje w obecnej chwili. Kiedys przyjmowałam (pare lat temu) od 1 roku życia do 9 lat. Powodem była astma i duzo lekarzy, przez których mogłam odejść z tego świata. Duzo razy strafiałam do szpitała przez ataki duszności, aż do chwili jak mama trafiła na bardzo dobrą doktor, która mnie lecze do tej pory :) z astmy mnie wyleczyła, lecz zawsze zostaje trochę tej astmy. We wrześniu kończe dostawanie zastrzyków na alergie, jestem już prawie bliska sukcesu, tyle lat nie poszło na marne i się z tego cieszę. Alergia zostanie mi w ok. 20% więc naprawdę mało. W tej chwili już nie uczulają mnie: sierść psa, trawa, pyłki ( :shock: ), kurze.