rower,rower,rower
czapusia z daszkiem na łepetynę, co by mnie nikt nie poznał
(no bo ja lubię sobie głośno śpiewać podczas jazdy na rowerze... najczęściej piosenkę typu :
"Jadę na rowerze
cholera mnie bierze,
dupsko mi sie poli
i żabunia boli
Jeśli już dojadę,
o ile dam radę,
napiję się piwa
i znów bedę żywa.."
.... i jazda po okolicznych wsiach!! Teraz podejrzewam,ze bedzie cieżko, bo dzięki 'uważnemu' cofaniu mojegi kuzyna, polonezem mój góralek został pozbawiony pedałów ( i tak się ledwo trzymały
)
A co do rolek ? hmmm.,... Moja kość ogonowa wspomina je boleśnie, oj boleśnie
i wtedy zaczęłam się zastanawiać po co robią ochraniacze na kolana i łokcie, skoro ja wiecznie laduję na dupsku
No cóż -mam nierównomiernie rozłożony cieżar