no bez mąki to chyba dałabym radę
Siostra jest jeszcze uczulona na mleko, jajka i ostre przyprawy. Ale chyba w jakimś niespecjalnie dużym stopniu,
bo wszystko z wymienionych produktów je, nie w jakichś niewiadomo jakich ilościach, ale je. No dobra, oprócz truskawek
I tylko czasem pojawia się jakieś zaczerwienienie czy coś tam ją swędzi. Bierze tabletkę (rzadko) i już
Co to się teraz w ogóle porobiło? Prawie wszyscy na coś uczuleni
EDIT:
Przypomniały mi się jeszcze słowa mojej wykładowczyni, której dzieci były uczulone na wszystko prawie. Najpierw chodziła od specjalisty do specjalisty, strasznie się martwiła, stosowała przeróżne diety, wykluczając z nich zakazane produkty (nawet zupy z marchewką ugotować nie mogła), faszerowała dzieci lekami. A potem poszła po rozum do głowy. Dała sobie spokój. Dobrze zaopatrzyła lodówkę, tak żeby było mnóstwo rzeczy, tzn. w małych ilościach, ale różne. Dzieci same jadły co chciały, jadły to, co dyktował im organizm. I nie ma już problemu. Marchewka już nie straszna