-Mietek podaj to pudło, jeszcze się zmieści!- usłyszała czyjs głos Ania. Podniosła głowę, potem resztę ciała i sięgnęła po zegarek. ,,Już 9.00-to jest ten dzień" pomyślała, ubrała się i zeszłą na dół. Mama stała przy drzwiach, śmiała się. Machał do niej jakiś mężczyzna z powalająco białymi zębami wyszczerzonymi w stronę jej matki.
-Mamuś, kim jest ten mężczyzna?- zapytała Anka rozanielonej kobiety stojącej w holu przy drzwiach.
-EEE.... CO? Ooooo widzę że już wstałaś! Ale zaraz zaraz...o co pytałaś?- zmieszana matka z lekkim zdziwieniem spojrzała na swoją córkę-Aaaahhh pytałaś o Adamm...to znaczy o tego pana? Kim jest? Tak? A wiec jest to eee... nasz nowy sąsiad który będzie mieszkał w mieszkaniu obok naszego.- odpowiedziała poni Adamczyk na jednym tchu i znów wyszczerzyła zęby do pana "nowego sąsiada". Ania z lekkim zdziwieniem spojrzała na swą rodzicielkę. ,,Tej babie odbiło...? Niedawno umarł jej mąż, była...hmmm JEST pogrążona w żałobie a tu zamiast przeżywać śmierć swojego małżonka szczerzy się do jakiegoś kolesia..."- pomyślała Anna i chwyciłą za telefon... Hej Meg! Wiesz wyprowadzam się dziś i chcę się z tobą porzegnać... tak wiec cześć!- i odłorzyła słuchawkę nie dopuszczając do słowa swojej przyjaciółki. Nie czóła teraz do Magdy żadnej więzi. Jakby nawet się nie znały.- Anuś spakuj sobie kilka rzeczy które chcesz zabrać ze sobą! Szybko, już czas wyjeżdżać!- krzyknęła mama, baaardzo zadowolona. Ania powlekłą się na górę i wzięła kilka drobiazgów. Wszystkie albumy ze zdjęciami ojca- dlaczego matka ich nie zabrałą? dziwiła się ale nic nie mówiąc zabrała swój pamiętnik i skarbonkę.
***
-Anulko! Tu będziesz miała pokój! A tak właściwie masz!- powiedziała wesoło pani Adamczyk, wprowadzając córkę do pokoju, w którym stało biórko z KOMPUTEREM(!!!), tv, pomalowaniymi na żółto ścianami, pięknym łóżkiem z niebieską pościelą, regalikiem na książki, przejściem do WC. Ania nie dowierzając we własne szczęście (nieszczęście?) usiadła na łóżku, które mięciutko ugieło się pod jej niewielkim ciężarem. Zdziwiła się lekko- skąd matka miała na to wszystko pieniądze? Mieszkają w wieżowcu, mieszkanie większe od poprzedniego domu, komputer...właśnie kompa mam! I nie myśląc nad niczym usiadła sobie wygodnie w obrotowym fotelu, włączyła tą cudowną machinę. Szybko zorientowałą się również że ma internet. Zainstalowała gg, tlena, skypa i parę innych dziadostw po czym pierwszy raz od dwuch tygodni uśmiechnęła sie... Koniec! Nie mogę się smucić! Było, minęło! Ojciec naturalnie pozostanie w moim sercu ale muszę się wziąść w garść.
***
Dziewczyna siedziała dalej przy nowym komputerze. Odwiedzała strony, założyła bloga, czas szybko mijał. W końcu słyszała dźwięk nadchodzącej wiadomości na gg.
ktoś
Hej!
Anka
Hey!
ktoś
Skąd klikasz?
Anka
Z Lubilna z Kaliny (oficjalna nazwa tegoż osiedla to kalinowszczyzna
)
ktoś
Ja też!
Anka
Fajnie ile lat? Imię... ogólne opisz się!
ktoś
14 lat, Artur, wysoki, ciemny blondyn, niebieskie oczy, bardzo męskiej postury
i tak jakoś zaczęła się ich rozmowa. Okazało się że mają podobne zainteresowania, zwierzęta, pływanie, książki. Świetnie im się gadało. W końcu rtur wypalił: Spotkajmy się za chwilkę! Wyjdź przed twój blok... ok? Anka: Ok
Zeszła na dół i ujrzała...
CD nastąpi, wiem wiem- nie wyszło ale nie mam weny dzisiaj