Lavender mnie chyba zostawisz? Bo jak nie to
, a z polaka od 4 klasy dostaje 4 tylko na półrocza mi dwa razy zdażyło się 3
Dalsza część
Manga wszystko opowiedziała.
-To straszne- wykrzyknęła AniaS- oni mogą wiedzieć gdzie jest miasto elfów, a oni są nieprzygotowani.
-Ruszamy w drogę- Apophis chciał jaknajszybciej dotrzeć na miejsce.
Śnieżyca się skończyła więc szli szybko, a nawet biegli. Doszli nie zastali wielkiego niedźwiedzia. Gdy weszli zastali wielką bitwę, od razu rzucili się na ogromny oddział orków, który miał znaczną przewagę nad mieszkańcami jaskini. od razu oczywiście pokonali orki, a wielką zsługę miała Manga która jako czarna wdowa kąsała wróg ze wszystkich stron. Wigrali, lecz było widać, że niewielu zostało mieszkańców jaskini, a ich dom był zburzony doszczętnie.
-Odchodzimy do innych plemion elfów w tych górach.- powiedział Elrond który cudem przeżył- mają oni niedostępne wioski wysoko w górach. Matusia idziesz z nami czy zostajesz z nimi?
-Ja zostaje z animagami. Czuję się z nimi świetnie.
-No to wiesz gdzie idziemy do Galadrieli. Papapapa- I odszedł z tymi co przeżyli.
-Świetnie, że z nami zostajesz- lavender była w 7 niebie, bo bardzo polubiła Matusie.
-Ja też się ciesze- wykrzyknęła Manga.
-My wszyscy- poprawiła ją Klaudiusia.
-Wracamy do wioski. Poszykajcie, może coś cennego zostało, coś co by nam mogło się przydać. Elron powiedział, że zostwi nam to miejsce i możemy z nim zrobić co chcemy, ale się pośpieszcie, bo w każdej chwili mogą nowe orki nadejść.- Apophis wszystkimi kierował