KŁOPOTY
W pewne wakacje w Laponii panował wielki upał.Wszyscy, naprawdę wszyscy szukali ochłody pijąc gazowane napoje prosto z lodówki, jedząc lody, lężąc w wodzie z dziesięcioma tysiącami kostek lodu, chlapiąc się w basenach, jeziorach i morzach.
Święty Mikołaj patrzył na ludzi przez okno swojej chatki i żal mu było ,bo nie jadł lodów, nie pił słodkich napojów ponieważ był na diecie. Mikołaja zdenerwowała sama myśl o dalszym niejedzeniu i głodzeniu się ,i wyszło na to że nici z Mikołajowej diety. Pewnego dnia , gdy Mikołaj wylegiwał się przed swoją chatką na wzgórzu Mikołajkowym i jak co dzień opalał się ,a przy tym zajadał lody i popijał je colą , pomyślał o Świętach Bożego Narodzenia -Jeszcze daleko do rozdawania prezentów -pomyślał. I tak mijały kolejne dni, aż pewnego grudniowego poranka postanowił zacząć przygotowania do podróży. Elfy skończyły już przcę w fabryce zabawek, więc prezenty były gotowe. Zabrał się do sań. Zaczął dokręcać śróbki, przybijać deseczki jednym słowem dekorować i pielęgnować swój pojazd.
Gdy sanie były gotowe, Mikołaj postanowił przymierzyć swój świąteczny strój. Zaczął zakładać spodnie, aż tu nagle na wysokości kolan usłyszał przeszywające TRACH! Spróbował podciągnąć jeszcze raz ale spodnie aż jęknęły. Mikoła przerażony sytuacją pobiegł na wagę się zważyć. I cóż się okazało?!?! Mikołaj przez wakacje przytył 50 KILO! Wstawił do stroju kliny i gumki ,lecz nic z tego! Nie zmieścił się w sławny świąteczny strój Świętego Mikołaja! Usiadł na fotelu przed kominkiem (licząc że część zbędnego tłuszczu się wytopi) i pomyślał chwilę. Nic nie mówiąc , pobiegł na strych. Po kilku godzinach szukania odetchnął z ulgą. Znalazł strój Mikołaja swojego praprapraprapraprapraprapraprapraprarpadziadka , który słynął z tuszy i dobrego humoru.
Tak oto Święty Mikołaj mógł wylecieć do tęskniących za nim dzieci.
Podoba się wam? Jeśli ktoś z was zna podobne popwiadania niech napisze!