Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Strony: [1] 2 3 4   Do dołu

Autor Wątek: Zagubiona opowieść  (Przeczytany 6879 razy)

0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Zuzika

  • Gość
Zagubiona opowieść
« : 2003-12-21, 13:29 »
Podczas przed świątecznych porzatków znalazłam pewne opowiadanie które napisałam wieki temu... miałam zamiar wtedy napisac książke... :idea:

  Podeszłam do mojego konia galopujacego na wybiegu. Uniosłam ręce i pogłaskałm go po aksamitnych hcrapach. Chciałm na niego wsiąść i już wybijałam się łapiąc końską grzywę gdy nagle obudziłam się. Nagle zdałam sobie sprawe że to znowu był sen, kolejny jak wszystkie inne. Próbowałam spowrotem zasnąć by powrócić do krainy gdzie wszystko było takie proste, takie wspaniłe, tam gdzie wszystkie marzenia stawały się rzeczywistoscią. W mojej głowie gosciły jeszcze strzepki snu, zawiedziona wstałam z łóżka. Były wakacje więc ni nie kazało mi zrywać się świtem, ale miałam potrzebe wstania i zrobienia czegoś niezwykłego. Może poprostu by tak podkraść się na pastwisko u Watsonów i spędzic czas z końmi? To był świetny pomysł, ale chciałam zabrać kogoś ze sobą, miałąm już dosyć samotnosci, tylko kogo?
- Megy, tak zadzwonie do Megy, przecież ona równiez uwilbia konie. - Powiedziałm sama do siebie. Po sekundzie stałam już przy telefonie:
- Ale dlaczego nie mozesz? przekonaj rodziców.
- To ty niczego nie wiesz? Wyprowadzamy sie za trzy dni do Chicago.
 Nagle w słuchawce zapadła długa cisza. Głos mi zamarł, "Wszyscy pewnie wiedzieli o tym tylko nie ja!" myślałam w duchu. Ogarneła, mnie fala złości a zarazem smutku.
- Dlaczego?? Dalczego aż tak daleko?? - Wyjakałam ze łazami w oczach.
- Mamy marzeniem zawsze był biały domek i życie własnie tam. Rodzice są zachwyceni, ja tu nie mam nic do gadania.
 Ze słów Megy promieniował smutek i widoczny żal do rodziców. Jej słowa przerywane były na ciche łkanie, płakała. Biedna Megy, tak bardzo kochała to miasto. :(
c.d.n oczywiście jeśli chcecie?
Zapisane

Zuzika

  • Gość
Zagubiona opowieść
« Odpowiedź #1 : 2003-12-21, 19:12 »
O nikt nawet nie wejrzał szkoda :( może nie przekonujacy tytuł dałam... :(
Zapisane

kareena

  • Gość
Zagubiona opowieść
« Odpowiedź #2 : 2003-12-22, 12:37 »
daj CD :)
Zapisane

Forum Zwierzaki

Zagubiona opowieść
« Odpowiedz #2 : 2003-12-22, 12:37 »

Panterka ;]

  • Gość
Zagubiona opowieść
« Odpowiedź #3 : 2003-12-22, 12:38 »
zgadzam sie Kareena :)
Zapisane

Zuzika

  • Gość
Zagubiona opowieść
« Odpowiedź #4 : 2003-12-22, 12:39 »
No widzisz karena ale sens w tym że nikt nie chce oprócz ciebie... :(
Zapisane

olc!a

  • Gość
Zagubiona opowieść
« Odpowiedź #5 : 2003-12-22, 12:49 »
Ja też kcem!!! To jest :wink:
No i są już 3 osoby, które chcą CD. Nie masz wyboru ;)
Zapisane

Panterka ;]

  • Gość
Zagubiona opowieść
« Odpowiedź #6 : 2003-12-22, 12:55 »
a mnie zuzika nie uwzględniłaś?
łee :(  :cry:
Zapisane

Zuzika

  • Gość
Zagubiona opowieść
« Odpowiedź #7 : 2003-12-22, 13:28 »
Oj bo Panterka pisałyśmy te posty w tym samym czasie ale ty pewnie wysłałaś zaraz przed mną :P No więc pisz dla was wszystkich i przede wszystki dla Panterki ciąg dalszy...
c.d.
  Pierwszy miesiąc wakacji minął równie szybko jak i sie pojawił. Dzis razem z mamą miałam odwiedzic jej przyjaciół. Nie byłaby to dla mnie miła widomosc gdyby nie to że mieli, że mieli oni kobyłke, wprawdzie ponoc narowistą, ale zawsze jest to kon. Gdy byłysmy już na miejscuodrazu podbiegła do nas Lena - przyjaciółka mamy i zaprosiła nas do swojego domu. Przekąsiłam pare cisteczek, spojrzałam leniwie na podwórze i czekałam aż mama zapyta się Leny czy moge pójść zobaczyć konia. Nagle Lena zauważając mój wzrok wbity w okno powiedziała:
- Słyszałam że lubisz konie, na wybiegu za stajnią jest kobyłka. Może pójdziesz ja zobaczyc?
- Napewno, uwielbia konie. - odpowiedziała za mnie mama.
  Już ruszałam w kierunku drzwi i usłyszałam jeszcze głos przyjaciółki mamy:
-Tylko uważaj na siebie dziecko bo kobyłka krnąbna jest troche i jagby co to tam gdzieś jest Jones - mój syn.
 Obawiałam się troche bo zawsze czułam się nieśmiało w obecnosci chłopców ale mimo wszystko ruszyłam w strone wybiegu. Przede mną pasła się kara klacz z łysiną na głowie i odmianami na wszystkich kończynach. Zawsze tak wyobrażałam sobie mojego wymażonego konia. Podeszłam do ogrodzenia, klacz zrobiła to samo. Wyciągnełam ręce i pogłaskałąm ją po czole, no co klacz zareagowała słodkim mrużeniem oczu.
- To zadziwiające! - usłyszałam czyjś głos za plecami i odskoczyłam w bok. Ujrzałam ładnego wysportowanego chłopca w kowbojskim kapeluszu.
- Co jest takie zadziwiające? - spytałam czerwieniąc się.
- Żadko kiedy jest taka spokojna i pozwala się głaskać domownikom a co dopiero obcemu- oświadczył z usmiechem na twarzy.
- A tak wogóle jestem Jones a to jest Dułena. Jeździsz konno?
- Nie, niestety. Ale czytam książki o podstawach jazdy konnej. - Oznajmiłam z bólem, spojrzałam na Dułene i wyobrażałam sobie siebie galopującą na jej grzbiecie.
- Może chciała byś spróbować? Chociażby teraz?
  Nagle coś we mnie uderzyło. Właśnie dziś mogło się spełnić moje marzenia, mogła po raz pierwszy siąść na konia. Ale teraz wszystko zależało od mojej mamy.
- Nie wiem czy bym mogła...
- To choćmy przekonać twoją mame. - powiedział pełen entuzjazmu Jones. I ruszylismy w strone domu. Weszliśmy i Jones zaczoł rozmowe z moją mamą. Okazało się ze ma on niezwykły talent przekonujacy i moja mama po chwili oznajmiła:
- Nie mam nic przeciwko tylko uważaj nią.
- Moge to pani obiecać będe jej strzegł jak oka w głowie.
 Nagle poczułam że sie czerwienie, i zrobiło mi się strasznie gorąco. Wyszliśmy z Jonem na dwór, nie wiedziałam co powiedziec. Czułam że jestem czerwona jak burak. Jednak on odezwał się pierwszy:
- No więc teraz pokaże ci jak siodłać konia. Bedziesz jeździc na Dułenie, tak mysle że to będzie dobre rozwiazanie.
- Naprawde moge na niej? Przeciez ona...
- No lubi czasem sobie pobrykać ale po tym co zrobiłaś z nią myśle że to będzie wspaniałe rozwiązanie.
Ruszyliśmy na wybieg i ja miałam sama wziąść  Dułene i zaprowadzić pod stajnie gdzie miałam przypiąć ja do uwiązu. Bez problemu wykonałam to. Później razem z Jonem osiadłaliśmy ja i ruszyliśmy razem na ujeżdżalnie.
c.d.n.
Zapisane

kareena

  • Gość
Zagubiona opowieść
« Odpowiedź #8 : 2003-12-22, 14:04 »
czekam na dalszy ciag :)
Zapisane

Forum Zwierzaki

Zagubiona opowieść
« Odpowiedz #8 : 2003-12-22, 14:04 »

Zuzika

  • Gość
Zagubiona opowieść
« Odpowiedź #9 : 2003-12-22, 14:57 »
oj Panterka się chyba obraziła :?  no Panterka poprostu jak ja wysyłałam tamtego posta to na moje opowiadanie odpowiedzia ła tylko karena... :roll:
Zapisane

olc!a

  • Gość
Zagubiona opowieść
« Odpowiedź #10 : 2003-12-22, 18:05 »
Niom fanje :) Tesh czekam na CD :)
Zapisane

Panterka ;]

  • Gość
Zagubiona opowieść
« Odpowiedź #11 : 2003-12-22, 18:27 »
nie obraziłam sie :) ale zrobie to jak nie napiszesz dalszej czesci :) wiec, chyba nie masz wyboru hehe  :)  :)  :)
Zapisane

navel

  • Gość
Zagubiona opowieść
« Odpowiedź #12 : 2003-12-22, 18:57 »
dopiero teraz przeczytałam i juz odrazu ogłaszm że pisz ciąg dalszy :!!!:  :!!!:  :!!!:
Zapisane

Panterka ;]

  • Gość
Zagubiona opowieść
« Odpowiedź #13 : 2003-12-24, 12:19 »
a zuzika zaczyna byc taka jek Fairy :( tez nie chce pisac ciagu dalszego :cry:
Zapisane

Zuzika

  • Gość
Zagubiona opowieść
« Odpowiedź #14 : 2003-12-25, 16:55 »
Chce pisać tylko ostatnio to nie miałam na nic czasu i przez jakies kilka dni wogóle nie zaglądałam na komp... Całe to przedswiąteczne zamieszanie ... uff... No ale niedługo wezme sie za pisanie :)
Zapisane

Forum Zwierzaki

Zagubiona opowieść
« Odpowiedz #14 : 2003-12-25, 16:55 »

Panterka ;]

  • Gość
Zagubiona opowieść
« Odpowiedź #15 : 2003-12-25, 17:05 »
pospoesz sie please!  :)
Zapisane

Panterka ;]

  • Gość
Zagubiona opowieść
« Odpowiedź #16 : 2003-12-26, 17:22 »
zuziku, czego nie piszesz? :(
Zapisane

vitani

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1390
  • najważniejsze jest niewidoczne dla oczu
Zagubiona opowieść
« Odpowiedź #17 : 2003-12-26, 18:48 »
Ohoho co ja widze? Jakieś romansidełka? To jest to!! :wink:
Zapisane
dokud se zpívá, ještě se neumřelo, hóhó

Zuzika

  • Gość
Zagubiona opowieść
« Odpowiedź #18 : 2003-12-26, 21:25 »
c.d.
 Jones wytłumaczył mi jak wsiąść i zrobił mi stopke na kolano. Wtedy poczułam że w jego towarzystwo sprawia mi wielką przyjemność nawet przebiegło mi przez myśl że zakochałam się w nim ale własnie wtej chwili zaczerwieniłam sie i Jones to zauważył więc wolałam myśleć o koniu i skoncentrowac się na jeździe. Jeździłam na lonży ale Jones mówił że idzie mi swietnie ale tak naprawde nie było tak super. Juz po pierwszych 15 minutach zaczełam kłusować. Było cudownie. Nigdy nie czułam się tak świetnie. Od tamtej pory wiedziaąłm że będe jeździć konno duzo częściej choćby nie wiem co. Od tamtej pory pokochałam Dułene z całego serca. Jeszcze tego samego dnia nauczyłam sie anglezować choć traciłam jeszcze rytm ale Jones mówił że i tak jak na pierwszą jazde poszło mi super. Sama nie wiedziałm czy mówi prawde czy tylko tak by mnie pocieszyć. Jones pomógł mi zsiąść z konia i właśnie wtedy stało się coś nieoczekiwanego. Gdy zrobiłam zamach i zsiadłam wpadłam prosto w ramiona Jonsa. Szybko opuściłam je czując że ejstem potfornie czerwona. Jones również był czerwony i nie odzywał sie już zbyt często zresztą tak jak ja. Zaprowadziłam Dułene do uwiązu a Jones rzekł:
- Wiesz co masz zrobić? Jak już ją rozsiodłąsz to zostaw sprzęt tutaj później go sprzątne teraz mam coś do załatwienia. - I to mówiąc odrzekł. Unikał mojego spojrzenia, i był oschły. Jak gdyby nigdy nic ruszył w strone domu. Czułam się strasznie głupio. Zostawił mnie tu samą na pastwe losu a ja nawet zabardzo nie wiedziałam co zrobić. Jakoś udało mi się rozsidołać Dułene. Dalej nie wiedziałam co z nią zrobić bo nie wiedziałam gdzie jest boks. Nagle ktoś odezwał się z za moich pleców.
- Jest tu gdzieś Jones? - Był to młody chłopak mniej więcej wzrostu Jonsa więc zapewne jego kolega.
- Nie, nie ma go.
- A nie wiesz gdzie on może być?
-Nie.
  Chłopak już odchodził gdy zapytałam się go:
-Nie wiesz może który boks jest Dułeny. Nie wiem gdzie ją wprowadzić.
- Na wszystkich powinny być tabliczki z imionami.
- Oo... no tak. Dzieki!
- Nie ma za co.
  Weszłam do stajni i rzeczywiście na każdym z drzwiczek boksu była tabliczka z imieniem konia. Wróciłam po Dułene i zaprowadziłam ją do jej boksu. Zaczełam oglądać wszystkie konie gdy usłyszałam krzyk mamy:
- Kate jedziemy do domu!!  
  Pożegnałam się z Dułeną i wyszłam ze stajni w strone mamy. Pożegnałam się z Leną i ruszyłam w strone samochodu. Nigdzie nie było Jonesa ale wcale nie miałam ochoty się z nim widzieć. Wsiadłam do samochodu gdy nagle zauważyłam sylwetke Jonesa w oknie. Szybko odwróciłam wzrok, samochód ruszył i wróciłam do domu.
c.d.n.
Zapisane

vitani

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1390
  • najważniejsze jest niewidoczne dla oczu
Zagubiona opowieść
« Odpowiedź #19 : 2003-12-26, 22:02 »
czekam na dalsze pikanterie. :lol:
Zapisane
dokud se zpívá, ještě se neumřelo, hóhó

Zuzika

  • Gość
Zagubiona opowieść
« Odpowiedź #20 : 2003-12-28, 20:41 »
... nie wiem, pisać czy nie pisać oto jest pytnie?
Zapisane

Forum Zwierzaki

Zagubiona opowieść
« Odpowiedz #20 : 2003-12-28, 20:41 »

vitani

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1390
  • najważniejsze jest niewidoczne dla oczu
Zagubiona opowieść
« Odpowiedź #21 : 2003-12-28, 21:31 »
PIIIISZZSZSZSZSZ!!!!!!!   bo się pogniewam....:(
Zapisane
dokud se zpívá, ještě se neumřelo, hóhó

Panterka ;]

  • Gość
Zagubiona opowieść
« Odpowiedź #22 : 2003-12-29, 12:11 »
zuziku, czy ty chcesz zebym sie obrazila? :P Pisz mi tu antychmiast!!! :P
Zapisane

Gopi

  • Gość
Zagubiona opowieść
« Odpowiedź #23 : 2003-12-29, 16:41 »
Pisz, ja wszystko czytam :)
Zapisane

Panterka ;]

  • Gość
Zagubiona opowieść
« Odpowiedź #24 : 2003-12-29, 20:01 »
ja tez
Zapisane

vitani

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1390
  • najważniejsze jest niewidoczne dla oczu
Zagubiona opowieść
« Odpowiedź #25 : 2003-12-29, 20:51 »
Zuzika.... ty mi tam si.ę nie obijaj... marsz do klawiatury i pisać dalsze ciągotki :]
Zapisane
dokud se zpívá, ještě se neumřelo, hóhó

Zuzika

  • Gość
Zagubiona opowieść
« Odpowiedź #26 : 2003-12-30, 16:46 »
Po powrocie do domu nie mogłam przestac mysleć o Jonesie. Zaszyłam się w moim pokoju i rozmyślałam o tym co zdarzyło się tego dnia. W mojej głowie widziałam jego twarz. Ten uśmiech, choć chciałam niemogłam przestać o nim myśleć. Dzień powoli chylił się ku wieczorowi.



Umyłam się i poszłam spać, a raczej próbowałam zasnąć. Na nic zdawały się moje starania. Widziałam jego twarz w moim umyśle, twarz Jonesa śmiejącego i żartującego. Żeby uwolnic siś od tego wziełam się za czytanie ksiażki "W poszukiwaniu zapachu snów" którą przeczytałam juz 5 razy. Powoli oczy zaczeły same mi się zamykac i zasnełam. Obudził mnie dzwonek telefonu. Słyszałam jak mama z kimś rozmawia. Po chwili zapukała do mojego pokoju.
- Dzwoniła Lena i pytała się czy przyjechała byś dziś do nich na jazdy, co ty na to?
- Na jazdy? Było by wspaniale...
- Wiedziałam że będziesz zadowolona. Ubieraj się i zejdź na duł, za godzine cię zawioze na ranczo.
za jakis czas napisze wiecej.... oczywiście jeśli mam dla kogo?
Zapisane

vitani

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1390
  • najważniejsze jest niewidoczne dla oczu
Zagubiona opowieść
« Odpowiedź #27 : 2003-12-30, 16:51 »
Jasne że masz, trzeba zostać niepokonanym :) 8)
Zapisane
dokud se zpívá, ještě se neumřelo, hóhó

Forum Zwierzaki

Zagubiona opowieść
« Odpowiedz #27 : 2003-12-30, 16:51 »

Zuzika

  • Gość
Zagubiona opowieść
« Odpowiedź #28 : 2003-12-30, 18:30 »
Wstałam, ubrałam się i zeszłam na duł. Sama już nie wiedziałam czy chce jechać na ranczo. To wiązało się ze spotkaniem z Jonesem, w którego towarzystwie czułam sie spieta i nienaturalna. Jednak z drugiej strony nie mogłam doczekać się spotkania z Dułeną. Bez słowa zjadłam śniadanie i ruszyłam razem z mamą  na ranczo.
- Moge cie kilka razy tygodniowo podwozic na ranczo, to tak blisko oczywiscie jesli tego chcesz?
- Tak, chce.
-Coś ty taka nie w sosie, myślałam że będziesz skakać z radości na wieść o wyjeździe na jazdy, a ty jakos bez entuzjazmu. dziewczyno uśmiechnij się bo nigdzie nie pojedziesz! - Wydałam z siebie przymusowy uśmiech "Czemu ja się tak zamartwiam? Przeciez jade do Dułeny!!" pomyślałam i odrazu byłam bardziej radosna co zauważyła mama:
- No tak odrazu lepiej! :)
 Dalej jechaliśmy rozmawiając o koniach i ani się obejrzałam i juz bylismy na ranczu. Powoli wygramoliłam się z samochodu i wysiadłam, odrazu rzecz jasna przywitała nas z promiennym uśmiechem na twarzy pani Lena a ja mimowolnie zaczełam wzrokiem szukac Jonesa. Mama chwile rozmawiała z koleżanką po czym zwróciła się do mnie:
- No to o której po ciebie przyjechac koniaro?
- W zasadzie... yyy... sama nie wiem... moze o 13?
- Co chcesz tak szybko od nas uciekać? Jones robi dziś ognisko, moze byś została?- spytala Lena.
- O wspaniały pomysł. To przyjade po ciebie o 20. - Powiedziała mama nie czekając na moje zdanie o tej decyzji po czym wsiadła do auta i odjechała. Ja pozostałam na ranczu i miałam tu pozostać do wieczora. Ta myśl przerażała mnie okropnie. Nagle poczułam się obserwowana, odwróciłam sie i ujrzałam Jonesa opartego o scine stajni i wpatrującego się we mnie...



c.d.n
Zapisane

vitani

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1390
  • najważniejsze jest niewidoczne dla oczu
Zagubiona opowieść
« Odpowiedź #29 : 2003-12-30, 18:55 »
No, no, no.... Ach... ile rzeczy dzieje się na ogniskach... Te kiełbaski czasem zaczepiające o kielbaskę " tej drugiej osoby " .... ach!!
Zapisane
dokud se zpívá, ještě se neumřelo, hóhó
Strony: [1] 2 3 4   Do góry
 

Strona wygenerowana w 0.056 sekund z 27 zapytaniami.