ja nawet rozumiem obawy przed skskaniem,ale dlatego ze polamalam lapy,i drag biodrem-mialam wielkiegio krwiaka.
ale skacze sobie,co prawda sa to malutkie przeszkodki ale prawdziwa satysfakcje sprawaia ze "ja lece"
a wczesniej zaliczylam mase gleb podczas skokow-po przeszkodzie bo kon zaczal brykac i sie zsunelam(a jezdzilam wtedy baaardzo krotko-pol roku)
jak skakalam na slepym ogierze i wybilismy sie o pol metra za wysoko,a wszystkiech upadkow po zsunieciu sie jadac na oklep sie nie zliczy...
i jakos nie mialam problemow.dopiero ta kontuzja....
ale ja chce skakac.moze nisko i wasko ale chce!
o to tu chodzi rewinko....a zdjeciami RTG nie ma sie czym chwalic...
natomiast nie rozumiem urazu jesli nic sie nie stalo..