Ja solę i pieprzę na potęgę, kiedy mam mieć gości, zachowuję umiar, ale jeśli robię coś dla nas, wtedy się nie powstrzymuję. Lubię jeść zielonego ogórka albo rzodkiewki wytarzane w soli
Moja mama też nie żałuje przypraw, pamiętam, jak raz miała gości i wspólnie z pewną Kasią coś tam szykowały. Kasia spróbowała nadzienie i stwierdziła, że chyba za dużo pieprzu. Mama sprawdziła i orzekła, że za mało i sypnęła jeszcze porcyjkę
A raz znajoma mamy spróbowała mojej sałatki i powiedziała "jeszcze trochę, a byś przesoliła"...
W ogóle lubię wszelkie przyprawy, sypię, co mam pod ręką
Z cukrem tak nie szaleję, herbatę piję gorzką, od czasu do czasu z miodem.