Moja koleżanka powiedziała, że to co mi się przydażyło na obozie było jak pierwszy pocałunek (ja tak nie twierdzę, ale może wy rozsądzicie).
A więc, ostatnie ognisko i w co gramy? W chusteczkę (oooooo... chusteczka rock'n'roll
). I kto podszedł do mnie w ostatniej kolecje? Kuba, trzy lata starszy chłopak w którym się na maksa zabujałam (tak teraz możecie nazwać mnie idiotką ;P), no i jak doszło do końc (pocałowania się w policzek) my pocałowaliśmy się... hmm... jakby to pwoiedzieć... nie w pełni? tzn. gdzieś tak w połowe ust (tak wiem, głupie i w ogóle). A więc ujęłam to tak: Nie w pełni, nieświadomie i niespecjalnie. A jak się podczas tego czułam? Sama nie wiem.