Witajcie,
od roku ok roku mam kociaka. Wzięłam go ze schroniska - na samym początku, był przylepą, cały czas chciał przebywać z ludźmi i to zostało mu do dzisiaj. Od jakiegoś czasu nie lubi być przytulany, taka mała wredzizna, wariuje cały czas - pomyślałam, że to kwestia jego wieku, młody, to chce się bawić. Ale ostatnio zaczął być agresywny - syczy na domowników, gryzie i to mocno - dostaje szału, jak ktoś pogrozi mu palcem przed nosem (nie dotykając go), że nie wolno... przyznam szczerze, że pare razy dostał w tyłek (lekko) papciem, nigdy ręką - nic innego nie zdawało egzaminu - wiem, że bicie to nie rozwiązanie. Zaczynam się martwić, ogólnie kot jest oczkiem w głowie wszystkich i nie wiem czy go za bardzo nie rozpusciłam...
nie wiem co mam robić:/ jakieś pomysły, co zrobić, żeby kota uspokoić? Dodam, że jest to kocur i jest wykastrowany...