Najsmutniejsze jest to że przyrodnicy często mówią o tym jacy to myśliwi są " be " gdy zabijają sarnę,jelenia,zająca,ale kibicują im gdy " tępią szkodniki " - mi pisano że dla przyrodników myśliwy jest człowiekiem od " brudnej / czarnej roboty " ale zamiast tępić lisów woli sarny,jelenie i dziki a oni domagają się jak największej redukcji lisów a najlepiej tego aby sami mogli zabijać te gatunki które uważają za zagrożenie dla innych a co potrafią porównać nawet do " zbierania śmieci w lesie " ..
Tak więc pal licho myśliwych bo oni z tego żyją,najbardziej boli postawa przyrodników którzy troszczą się tylko o wybrane gatunki,leśników którzy chętnie pozbyliby się całkowicie zwierzyny płowej i rolników którzy wybiliby wszystko i którzy domagają się coraz większej redukcji zwierzyny.
Betty - jak to wygląda bez ludzkiej ingerencji widać chociaż na przykładzie Czarnobyla,ale tam występuje jeden ważny czynnik - nie ma tam człowieka
... ale tamtejsi myśliwi już mówią o tym że trzeba zacząć " gospodarować " tamtymi populacjami ...
Mnie najbardziej irytuje to że prawie nigdzie nie można porozmawiać o lisach jako o zwierzętach,prawie nikogo nie interesuje lisie zachowanie,zwyczaje - wszyscy piszą tylko o zabijaniu,tępieniu,likwidacji,itp. - tak jakby lis był zwierzęciem bezwartościowym lub nie był nim wcale.
Przyczynia się do tego brak jakiejkolwiek profesjonalnej strony internetowej dotyczącej tego drapieżnika oraz brak polskich badań na jego temat oprócz takich które mają potwierdzać potrzebę jego likwidacji - dzięki temu przeciętny polak choć bardzo dobrze zna lisa z wyglądu to nic o nim nie wie.
Mierzi mnie też pewna hipokryzja ... np. w UK - po co odchowywać osierocone lisy i przywracać je środowisku naturalnemu skoro taki lis może zaraz zostać zabity?
na to nie ma się wpływu ale czy to nie jest syzyfowa praca?
Najgorsza jest też ta niechęć do wszystkich drapieżników wśród " kochających przyrodę inaczej " - teraz lamentują nad losem biednych sarenek i modlą się o koniec zimy a potem będą i tak " wykonywać plany " - chwalą się za to tym,że dla ich " ochrony " zabijają wszystkie psy i inne drapieżniki a w Szwecji zabito już 207 rysi i 27 wilków w DWA DNI - tak wygląda " ochrona " według myśliwych.
Przyrodnicy i myśliwi piszą że wścieklizna i śmierć na skutek niej jest naturalna i że zagrożenie ze strony lisa nigdy nie było zbyt duże bo lisy padały w norach - ok.wścieklizna jest naturalnym czynnikiem regulującym liczebność lisa ( choć z tego co czytałem i oglądałem to regulacja polega jeszcze na tym że lisice zimą dostosowują jakoby ilość młodych do dostępności gryzoni - oraz występuje jeszcze takie zjawisko że nie wszystkie lisice uczestniczą w rozrodzie ) ale skoro tak myśliwym zależy na naturalnych zjawiskach to czemu tak biadolą nad zimą,zimnem i głodem? - przecież jest to " selekcja naturalna ".
Według przyrodników lis powinien być tylko w lasach a na terenach wiejskich,rolniczych a zwłaszcza w rezerwatach ścisłych powinien być bezwzględnie tępiony - lesistość polski to ok.28% ( jeśli znalazłem dobre dane ) a w 2020 roku ma wynieść 30%,czyli lasy nie stanowią przeważającej części naszego kraju,lisy zaczęły opuszczać lasy jeszcze w latach 70-tych ub.w.czyli jeszcze w czasach gdy wścieklizna funkcjonowała a dostępność pożywienia była jeszcze duża,coś jednak musiało te lisy sprowokować do przenosin ... być może zaczęły one podążać za człowiekiem,wszak poziom życia polaków ciągle się powiększa i nie wszędzie ale na pewno jest obecnie większy dobrobyt niż kiedyś.
Myślę że lisy połączyły jakoś bliskość człowieka z łatwym dostępem do pożywienia i te przenosiny wynikają z ich przekorności,wszak człowiek zawsze był lisim wrogiem a lis nagle zaczął postępować na przekór swojej ostrożności i odkrył że łatwe żarcie jest silniejszym bodźcem niż strach przed człowiekiem.
Zastanawiające jest tylko to czy obecne tępienie lisa lub przyszłe ewentualne zaprzestanie wykładania szczepionek odwróci ten obecny trend i sprawi że lisy powrócą do lasów? - szczerze w to wątpię.
Ciekawostką jest też to że w UK gdzie wścieklizna nie występuje naturalnie również nastąpił wzrost lisiej populacji i to mniej więcej w podobnym okresie co u nas ( koniec lat 90-tych i początek 2000 - nych ) - wedle Brytyjczyków nie wiąże się to z dostępnością pożywienia ( bo obecnie miejskie lisy mają tygodniowo czterokrotnie więcej pożywienia niż mogą zjeść a populacja już nie wzrasta ) a przyczyny należy szukać w strukturze i w zachowaniach społecznych lisów.
Być może i u nas nastąpiły jakieś zmiany w zachowaniu lisów oraz w ich zachowaniach społecznych i w strukturze populacji?.
I jeszcze ciekawostka: ponoć dobre rezultaty przynosi projekt odrobaczania lisów / bąblowiec / projekt rozpoczęto w 2005 roku na grupie zwierząt wśród których aż 50% była zarażona tasiemcem - od tego czasu liczba chorych zwierząt spada:
http://translate.googleusercontent.com/translate_c?hl=pl&sl=de&tl=pl&u=http://www.wzw.tum.de/fuchsbandwurm/&rurl=translate.google.pl&anno=2&usg=ALkJrhiqpE3zDHYDqZ6VgM3_S8jXlHVayA