Podatek za psa rzeczywiście niekoniecznie idzie tylko na psy, ale trzeba przyznać, że są gminy, które dla zwierząt domowych robią bardzo dużo. Przede wszystkim mają napisane programy przeciwdziałające bezdomności zwierząt domowych, np. Bytom bezpłatnie czipuje swoje psy, są miasta, które zwalniają z podatku gdy weźmie się psa ze schroniska, Katowice przeprowadzają bezpłatną sterylizację bezdomnych kotów, no i utrzymują schronisko dla zwierząt. Początkowo tez buntowałam się dlaczego ja płacę podatek za psa skoro po nim sprzątam, ale jeżeli wiem że pieniądze te pójdą na opiekę nad skrzywdzonymi przez ludzi psami i kotami, to nie szkoda mi tych pieniędzy wcale, a wcale. Schronisko w Katowicach obecnie prowadzone jest przez osobę prywatną, dlatego nie można dać 1% podatku, ale można pomóc przynosząc jedzenie dla zwierząt, ręczniki czy koce. Mamy wtedy miłe poczucie, że zrobiliśmy coś dla psiaków, kociaków, nie tylko dla swojego pupila. Myślę, że istnieje możliwość umówienia się z obsługą schroniska i zajmowania się np. jednym z psiaków, czyli zabawy z nim, wyprowadzania go na spacer. Te psy są bardzo złaknione kontaktu z człowiekiem.
Córka kuzyna z Wuppertalu odkąd skończyła 12 lat (przeszło 14 lat) jest wolontariuszką w schronisku i w ten sposób pomaga psom.
W przyszłym tygodniu zapytam się, czy u nas też panują takie zwyczaje.